Reklama

Kościół

Bp Sztajerwald w Radzyminie: Nie zapominajmy o duchowym wymiarze Bitwy Warszawskiej

Bitwa Warszawska 1920 roku była nie tylko zwycięstwem militarnym, ale także duchowym - mówił bp Tomasz Sztajerwald, biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej, podczas uroczystej Mszy św. na Cmentarzu Żołnierzy Polskich poległych w tej historycznej bitwie. Podkreślił, że „walka z nawałą bolszewicką nie była jedynie walką o zewnętrzną wolność Polski, lecz także o wolność wewnętrzną każdego człowieka”.

2025-08-15 19:09

[ TEMATY ]

Bitwa Warszawska

bp Tomasz Sztajerwald

Cmentarz Żołnierzy Polskich

Archiwum

Podczas Bitwy Warszawskiej gen. Józef Haller był przy polskich żołnierzach na pierwszej linii frontu

Podczas Bitwy Warszawskiej gen. Józef Haller był przy polskich żołnierzach na pierwszej linii frontu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

A oto pełen tekst homilii:

W dniu dzisiejszym obchodzimy w Kościele Katolickim jedną z najważniejszych uroczystości: Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Według naszej wiary, Maryja Dziewica po zakończeniu swojego ziemskiego życia, będąc wolną od grzechu pierworodnego, została z dusza i ciałem wziętą do nieba. Uroczystość ta przypomina nam także o naszym powołaniu, którym jest powołanie do nieba. Bóg pragnie, aby każdy człowiek zbawił się, aby dar zbawienia wysłużony przez Jezusa na krzyżu został przez każdego przyjęty, byśmy mogli cieszyć się kiedyś radością nieba.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W naszej Ojczyźnie dzień też jest ważny także z innego, nie religijnego powodu: obchodzimy w nim pamiątkę wydarzeń, które miały miejsce 105 lat temu, które noszą nazwę Cudu nad Wisłą. Wydarzenia te dały początek świętu Wojska Polskiego, gdy kilka lat po zwycięskiej bitwie, w sierpniu 1923 roku ustalono, że będzie się je obchodzić właśnie 15 sierpnia, na pamiątkę zwycięskiej bitwy.

Reklama

Cud nad Wisłą, bądź Bitwa Warszawska - dla wielu wierzących to, co stało się 15 sierpnia 1920 roku, nie dokonało się tylko przez geniusz ludzki i ofiarność żołnierzy. Trwająca od kilku tygodni w Polsce, a szczególnie w Warszawie modlitwa o ocalenie Polski spod grożącego jej jarzma bezbożnego komunizmu została wysłuchana właśnie 15 sierpnia, w dniu, w którym czcimy Wniebowzięcie Matki Najświętszej. Także inne znaki z przekazów potwierdzają, że zwycięstwo to dokonało się z Bożą pomocą.

Dziś być może nie jesteśmy w stanie wczuć się w to, co przeżywali nasi przodkowie, szczególnie ci, którzy mieszkali tutaj przed nami. Czego tak bardzo się bano? Czy tylko samej wojny, bitew, jakie miały się przetaczać na tych ziemiach? Nie. Polacy wiedzieli, że walka ta jest także walką kulturową, walką o możliwość życia w wolności, wyznawania wiary, spokojnego życia w swoich rodzinach. Rewolucja październikowa w Moskwie z 1917 roku odbiła się szerokim echem także w Polsce: wprowadzano nowe rządy w sposób krwawy, pozbawiając ludzi własności, wolności i możliwości wyznawania wiary. Ci, którzy znali treść objawień fatimskich z 1917 roku kojarzyli, że w ten sposób wypełnia się to, co powiedziała Matka Najświętsza w Fatimie: objawiając się pastuszkom, jeszcze podczas trwania I wojny światowej, powiedziała: Aby zapobiec wojnie.... zażądam poświęcenia Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu i zadość czyniącej Komunii w pierwsze soboty miesiąca. Jeżeli wysłuchają moich próśb, Rosja się nawróci i zapanuje pokój. Jeżeli nie, rozsieje swe błędy po całym świecie, doprowadzając do wojen i prześladowań Kościoła. 13 czerwca 1929 r., w tzw. ostatnim objawieniu, Maryja powiedziała: Rosja rozsieje swe błędy po całym świecie, doprowadzając do wojen i prześladowań Kościoła. Ojciec Święty będzie musiał dużo przecierpieć.

Reklama

Nikt w 1917 roku nie brał jeszcze na poważnie nowo rodzącej się ideologii, o której z pewnością mówiła Maryja w Fatimie. Uważano, że rządy bolszewików mogą potrwać najwyżej kilka tygodni. Jednakże dość szybko, między innymi przez wymuszanie terrorem posłuszeństwa, nowy system zaczyna się rozpowszechniać w Rosji. Idea zawładnięcia całym światem powoduje, że wkrótce wyrusza pochód bolszewików na Zachód, aby zdobyć poszczególne kraje dla nowego systemu. A był to system naprawdę szatański. Papież Pius XI nazywa komunizm największą herezją wszechczasów. Zakładał, że religia - szczególnie chrześcijańska - jest największym wrogiem ludzkości, gdyż naucza miłości bliźniego i miłosierdzia, zaś dla komunizmu najważniejsze są gniew i nienawiść, bo stają się siłą napędową, dzięki której można zmienić świat. O tym, że był to system ateistyczny świadczyć może choćby słynny pokazowy proces w Moskwie ze stycznia 1923 r., w którym przywódcy komunistyczni z Lwem Trockim na czele skazują Boga na śmierć. I mimo, że wiemy, iż człowiek nie może uczynić czegoś takiego Bogu, to już sam pomysł takiego procesu przeraża, gdyż pokazuje, jak bardzo komunizm nienawidził Boga i dlaczego ten system programowo walczył z wiarą.

Ale ta walka to nie wszystko. Propagowanie programowego ateizmu, walka z wiarą ludzi i Kościołem to jedno. Komunizm promuje donosicielstwo, nawet na najbliższych. Nieobca jest mu przemoc włącznie ze śmiercią dla przeciwników systemu. Wprowadza legalną aborcję. Po rewolucji październikowej, już w 1917 roku propaguje się rozwiązłość seksualną, nawołując do zakładania komun, w których będzie królowała wolna miłość. Celem tego - stworzenie nowego sowieckiego człowieka i resocjalizacja młodzieży. Ponadto zastąpienie tradycyjne rodziny, jak pisano w broszurach z tamtych czasów, komsomolską komuną, w której może żyć na raz kilkanaście osób, żyjąc według nowej moralności.

Komunizm miał nadzieję w krótkim czasie wychować nowego człowieka - ateistycznego, bezwzględnego, niespętanego więzami rodziny czy obowiązków wobec swojego potomstwa, a dzięki temu skutecznego i posłusznego żołnierza nowego systemu dzięki kilku środkom. Było to: zerwanie ze wstydem i wiernością małżeńską uznawaną za burżuazyjny przeżytek, propagowanie wolnych związków, ułatwienie zdobywania rozwodów i walka z tradycją.

Reklama

Nic więc dziwnego, że gdy bolszewicy zaczynają swój pochód na Zachód, wszyscy bardziej świadomi tego, co niesie ze sobą nowa ideologia, wyczuwają ogromne zagrożenie. Ideologia pozornie obiecująca równość, braterstwo i tolerancję kryje za tymi hasłami przemoc, terror i niszczenie wszystkiego, co nie jest zgodne z komunistyczną wizją świata. Dla nas Polaków zagrożenie było tym większe, że dopiero od nieco ponad roku cieszyliśmy się niepodległością. Wkroczenie wojsk bolszewickich na tereny polskie, zdobywanie poszczególnych miast w lipcu 1920 roku spowodowało, że niebezpieczeństwo utraty wolności stało się bardzo prawdopodobne. Do tego stopnia, że nie ukrywano już przed społeczeństwem, że jest bardzo trudno, wręcz beznadziejnie. Episkopat Polski kieruje 7 lipca list do biskupów świata, prosząc o modlitwę, gdyż, jak w nim napisano, Polska w pochodzie bolszewizmu na świat jest już ostatnią dla niego barierą, a gdyby się ta załamała, rozleje się on po świecie falami zniszczenia. 27 lipca 1920 r., biskupi zebrani na Jasnej Górze pod przewodnictwem kardynałów Aleksandra Kakowskiego i Edmunda Dalbora ofiarowali Polskę Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Episkopat wezwał naród do krucjaty modlitewnej za Ojczyznę, do żarliwej modlitwy różańcowej połączonej z całodzienną adoracją Najświętszego Sakramentu, do ufności w opiekę Królowej Polski i do zaangażowania w obronę zagrożonego państwa.

W chwili, gdy nad Ojczyzną i Kościołem naszym gromadzą się chmury ciemne, wołamy jak niegdyś uczniowie Twoi zaskoczeni burzą na morzu: Panie, ratuj nas, bo giniemy - czytamy w akcie z 1920r. W tekście zawierzenia obok błagania o ratunek dla Ojczyzny znalazła się też prośba o przebaczenie grzechów i niewierności: ale przez zasługi naszych świętych Patronów, przez krew męczeńską przelaną dla wiary przez braci naszych, za przyczyną Królowej Korony Polskiej, Twojej Rodzicielki, a naszej ukochanej Matki Częstochowskiej, błagamy Cię, racz nam darować nasze winy i przemień serca nasze na wzór Twojego Boskiego Serca; przemień nas potęgą łaski Twojej wszechmocnej, z obojętnych i letnich uczyń nas gorliwymi i gorącymi, z małodusznych mężnymi, i spraw, abyśmy już wszyscy odtąd trwali w wiernej służbie Twojej i nigdy Cię nie opuścili.

Reklama

Polscy hierarchowie przyrzekli, że będą szerzyć kult Serca Jezusowego wśród wiernych, zachęcali do nabożeństwa oraz oddania Boskiemu Sercu Rodzin. Biskupi zebrani na Konferencji Plenarnej w dniach 27-29 lipca 1920 r. ponowili także wybór Maryi na Królową Polski. Odrzuć wroga od granic naszej Ojczyzny; wróć krajowi naszemu upragniony pokój, ład i porządek; wypleń z serc naszych ziarno niezgody; oczyść dusze nasze z grzechów i wad naszych, abyśmy bezpieczni od nieprzyjaciół naszych, Tobie w czystości serca służyć i przez Ciebie Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa czcić i chwalić mogli - błagali polscy biskupi.

Przez cały lipiec 1920 r. gromadzący się na Jasnej Górze pielgrzymi i częstochowianie modlili się żarliwie za Ojczyznę. W sierpniu 1920 roku w Warszawie, przed obrazem Matki Bożej Łaskawej odprawiana była nowenna w intencji zwycięstwa. Gen Józef Haller, sodalis mariański i pielgrzym jasnogórski, który uczestniczył w nowennie w Warszawie, modląc się wraz z żołnierzami przed kopią obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, zapisał w swoich „Pamiętnikach” Noc z 12/13 VIII spędziłem w rektoracie Politechniki Warszawskiej. Po przeczytaniu raportów wieczornych zasnąłem z modlitwą na ustach, wiarą w pomoc Bożą i z wizją obrony Częstochowy z Jasnogórską Królową Polski, Matką Bożą, której Wniebowzięcie się zbliżało. Zapominamy dziś często o tym wielkim modlitewnym zrywie Polaków. Modliła się także cała Warszawa, szczególnie prosząc o wstawiennictwo Matki Bożej Łaskawej, której obraz znajduje się w kościele Jezuitów na Starym Mieście. Proszono, aby Ta, która na obrazie wychwytuje strzały gniewu Bożego, wychwyciła pociski kierowane w stronę Jej Narodu. Od 6 do 15 sierpnia w warszawskich kościołach Ojców Jezuitów, na Starym Mieście, św. Anny i św. Zbawiciela rano i wieczorem trwały modlitwy m.in. za wstawiennictwem bł. Andrzeja Boboli i bł. Władysława z Gielniowa.

Zbliżające się ostateczne starcie wydawało się być przesądzone na korzyść bolszewików.

Reklama

Ostateczne natarcie dokonało się 14 sierpnia na polach w okolicach Radzymina i Ossowa. Na czele jednego z pułków, złożonego w dużej mierze z młodych, niedoświadczonych ochotników, znajduje się między innymi ks. Skorupka, z krzyżem w ręku zagrzewając innych do walki. Wkrótce pada trafiony kulą, a krótko potem zaczyna się odwrót bolszewików. Dlaczego tak nagły zwrot? Ks. kardynał Aleksander Kakowski napisał w swoich wspomnieniach, że: Bolszewicy wzięci do niewoli opowiadali, że widzieli księdza w komży z krzyżem w ręku, a nad nim Matkę Boską.

Zeznania jeńców rosyjskich i Polaków, którzy rozmawiali z jeńcami rosyjskimi są jednoznaczne. Świadkowie opisują Matkę Bożą, którą bolszewicy widzieli na niebie w dniu 14 sierpnia 1920 r. tak jak przedstawiona jest ona na obrazie Matki Bożej Łaskawej, który znajduje się obecnie w kościele Jezuitów na Starym Mieście w Warszawie.

Bolszewicy mówili o kolorze sukni i włosów oraz o tym, że Matka Boża trzymała w rękach pęki „jaśniejących prętów” lub „piorunów”. Żołnierze rosyjscy uważali, że Matka Boża trzyma w rękach „jakąś broń” - warto przypomnieć, że na obrazie Matki Bożej Łaskawej Matka Boża trzyma w rękach pęki strzał.

Wygrana tamtych czasów nie pomniejsza ofiary żołnierzy i geniuszu przewódców walki tamtych dni. Pokazuje raczej, że Pan Bóg posługuje się tym, co ludzkie, że kieruje naszymi losami, że do Niego należy ostatnie słowo, nawet, gdy po ludzku wszystko jest przegrane. Jest dowodem na to, że zawierzeniu Jemu samemu, gdy czynimy to, co do nas należy - przynosi owoce.

Owocem tamtej walki była wolność. Jak przez nas dziś jest wykorzystana? Warto w dniu dzisiejszym nad tym się zastanowić, gdy wspominamy ów Cud nad Wisłą.

Reklama

Wolność przez długi czas rozumiana jako wolność od - a tymczasem nie możemy zapomnieć, że istnieje także wolność do. Dziś próbuje się nam wmówić, że mamy cały czas wyzwalać się od czegoś - nakazów społecznych, od norm, wartości, zasad moralnych. Szczególnie próbuje się to wpoić młodym ludziom. Mówiąc, że wszystko wolno na co mamy ochotę. Zapomina się jednak powiedzieć, że wolność jest wielkim darem i źle wykorzystana, wpędza nas w niewolę.

Wolność nie jest po prostu brakiem tyrańskiej władzy i ucisku, nie oznacza też swobody czynienia wszystkiego, na co ma się ochotę. Wolność ma swoją wewnętrzną „logikę”, która ją określa i uszlachetnia: jest podporządkowana prawdzie i urzeczywistnia się w poszukiwaniu prawdy. Kiedy jest oderwana od prawdy o człowieku, wolność wyradza się w życiu indywidualnym w samowolę, a w życiu politycznym w przemoc silniejszego i w arogancje władzy

Jan Paweł II w przemówienia w siedzibie ONZ w Nowym Jorku, dnia 5 października 1995 r. powiedział: Prawdziwą wolność mierzy się stopniem gotowości do służby i daru z siebie. Tylko tak pojęta wolność jest prawdziwie twórcza, tak pojęta wolność buduje nasze człowieczeństwo, buduje więzi międzyludzkie. Buduje i jednoczy, a nie dzieli!

Jeśli źle przeżywamy naszą wolność, może ona prowadzić do wielu wypaczeń. Oto kilka z nich:

Konsekwencją takiego rozumienia wolności jest ogromny indywidualizm, brak wspólnych wartości, relatywizm moralny. Wszystko można zmienić, wszystko odwołać, wszystko zanegować, łącznie z decyzjami dotyczącymi życia ludzkiego. Liczy się to, co teraz ustalę, niezależnie od tego, jak jest naprawdę.

Reklama

W dniu dzisiejszym, gdy wspominamy dar wolności wywalczony 105 lat temu przez przodków, pamiętajmy, że umiejętne korzystanie z niej daje nam wiara i odniesienie się do Boga. Szczególnym przykładem jest tutaj dla nas Maryja, która w wolności przyjęła Boży plan wobec Niej - dotyczący stania się Matką Zbawiciela. Od Niej możemy uczyć się właściwego korzystania z daru wolności. W życiu prywatnym, społecznym. Dzisiejsza uroczystość przypomina nam także, że Bóg nie zostawia swoich dzieci, jeśli z ufnością oddają się w Jego opiekę. Warto o tym pamiętać szczególnie dziś, gdy tak często odwracamy się od Boga, gdy chcemy żyć po swojemu, odrzucając Boże przykazania, gdy wiara zajmuje coraz mniej miejsca w naszym życiu.

Patrząc na dzisiejsze postawy Polaków, na osłabienie wiary, odchodzenie szczególnie młodego pokolenia od Boga zastanawia jedno: czy my sami nie odsunęliśmy Boga od naszego życia? Przez nasze wybory, przez źle rozumianą wolność. Wtedy, kiedy zbyt łatwo rezygnujemy z modlitwy i korzystania z sakramentów świętych. Wtedy, kiedy my sami decydujemy, które z naszych zachowań są grzechem, a które nie, niezależnie od przykazań. Gdy wiarę redukujemy do przekonania, że wystarczy wierzyć w Boga, Kościół mi do niczego nie jest potrzebny.

Stawką jest nasza wolność, ale także wieczne zbawienie. Zastanówmy się dziś, w jaki sposób my korzystamy z wolności. Czy rozumiemy ją jako nieskrępowaną niczym okazję do robienia tego, co mi się żywnie podoba, czy raczej jako dar, dzięki któremu mogę stawać się lepszym, pełniejszym człowiekiem?

Radując się z Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, naszej Matki i opiekunki, prośmy Ją, abyśmy dobrze zrozumieli, czym jest ów dar wolności. Abyśmy nigdy nie zapomnieli, że Bóg nie chce zniewolenia człowieka, ale przez wiarę i sakramenty święte chce go wyzwalać z grzechu i prowadzić do pełnej wolności, wolności, która w pełni zrealizuje się w niebie. Dziś prośmy także Maryję o dar prawdziwej wolności i pokoju dla nas i dla tych, którym jest ona szczególnie potrzebna. O to, byśmy nie bali się podejmować wysiłku modlitwy, trudu przyznania się do naszych grzechów i skorzystania z sakramentu spowiedzi, nieustannego przełamywania siebie celem osiągnięcia większego dobra, celem troski o nasze zbawienie i zbawienie innych. Niech w tym wysiłku właściwego korzystania z z wolności patronuje nam nasza Matka, Maryja. Amen

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Ignacy Jan Skorupka - kapłan, bohater, męczennik

Niedziela Ogólnopolska 33/2005

[ TEMATY ]

Bitwa Warszawska

Ks. Ignacy Skorupka

domena publiczna

Ksiądz Skorupka podczas bitwy Warszawskiej (ze zbiorów biblioteki narodowej, broszura wydana w Chicago w 1930 r.)

Ksiądz Skorupka podczas bitwy Warszawskiej (ze zbiorów biblioteki narodowej, broszura wydana w Chicago w 1930 r.)

W bieżącym roku - 14 sierpnia - mija 100 lat od śmierci ks. Ignacego Jana Skorupki, który zginął od kul najeźdźcy bolszewickiego w Kobyłce pod Ossowem k. Radzymina. Stał się on w świadomości Polaków symbolem Cudu nad Wisłą.

O bohaterskim kapłanie usłyszałem po raz pierwszy w 1942 lub 1943 r. Wraz z rodzicami mieszkaliśmy wtedy w Olsztynie k. Częstochowy. Jako chłopiec należałem do ministrantów, nad którymi opiekę duchową sprawował niezrównany w swojej dobroci ks. prob. Józef Michałowski (proboszczował tu w latach 1937-56). W trakcie jednego ze spotkań - które obok nauki samej ministrantury zawsze były lekcją historii Polski - opowiedział nam o młodym kapłanie, który oddał swe życie w obronie niepodległości. Bohaterem tego opowiadania był ks. Ignacy Skorupka. Zaciekawiony niezwykłą sylwetką tego duchownego, zacząłem rozmawiać o nim z moim ojcem, który wojnę bolszewicką widział z bliska. Szczególnie zapadła mi w pamięci relacja ojca z pogrzebu kapłana, który odbył się w Warszawie 17 sierpnia 1920 r. Ojciec uświadomił mi wtedy, że ks. Skorupka stał się w świadomości Polaków symbolem Cudu nad Wisłą.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2024 (dzień 7.)

[ TEMATY ]

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni, podczas których odmawiamy przypisane na każdy dzień poniższe modlitwy.

- Módlmy się za Kościół w Polsce, aby nie odchodził od Boga, by życie nienarodzonych było chronione i aby lekcje religii nie zniknęły ze szkół - apeluje ks. Marek Studenski. Wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej poprowadzi w tym roku duchowe przygotowanie do obchodzonej 26 sierpnia uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej.
CZYTAJ DALEJ

MŚ w kajakarstwie - złoty medal Puławskiej w K1 500 m

2025-08-23 15:49

[ TEMATY ]

sport

PAP

Kajakarka Anna Puławska zdobyła złoty medal w olimpijskiej konkurencji K1 500 m w mistrzostwach świata rozgrywanych w Mediolanie. Zawodniczka AZS AWF Gorzów Wlkp. pokonała Australijkę Natalię Drobot o 0,43 s, trzecia była Węgierka Zsoka Csikos.

To pierwszy medal wywalczony przez polską reprezentację w zawodach. Puławska natomiast w niedzielę stanie przed szansą wywalczenia kolejnego krążka w dwójce na 500 m z Martyną Klatt.(PAP)
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję