Reklama

Między Berlinem a Warszawą

Niedziela Ogólnopolska 6/2007, str. 28

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk - od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, obecnie senator PiS

Czesław Ryszka<br>Pisarz i polityk - od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, obecnie senator PiS

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas sejmowej debaty na temat stosunków polsko-niemieckich (25 stycznia br.) - okazją było 15-lecie „Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy” - wiele mówiono o dysproporcji w traktowaniu Polaków w Niemczech i Niemców w Polsce (traktat uznaje istnienie mniejszości niemieckiej w Polsce, natomiast nie uznaje istnienia mniejszości polskiej w Niemczech). Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga stwierdziła jasno, że z tego powodu wiele kwestii jest nieuregulowanych, a to z kolei wpływa na niezbyt dobre wzajemne relacje. Faktycznie, trudno nam wtrącać się w wewnętrzne sprawy Niemiec, ale np. pozostawienie w niemieckiej konstytucji art. 116, który zakłada istnienie Niemiec w granicach z 1937 r. - na niemieckich mapach nadal polskie Ziemie Zachodnie i Północne należą do Rzeszy! - musi zastanawiać. Przecież konstytucja niemiecka była już wielokrotnie nowelizowana, dlaczego więc pozostawiono w niej ten zapis? Może dlatego, by na tej podstawie półtora miliona Polaków mogło osiedlić się w Niemczech, deklarując się obywatelami tego kraju. Ale w większości przypadków to była przecież farsa!
Również z powodu braku odpowiednich uregulowań w traktacie, co rusz pojawiają się inne niepokojące problemy, np. roszczenia majątkowe Niemców wobec Polski. Wiadomo, że pozwy Pruskiego Powiernictwa są już w sądzie w Strasburgu. I znowu: Polska przejęła roszczenia odszkodowawcze w stosunku do swoich obywateli, którzy pozostawili swój majątek na Wschodzie, a więc poza granicami wyznaczonymi przez Stalina i polityków zachodnich w Jałcie. Tymczasem Niemcy, kraj, który wywołał II wojnę światową, uważa, że nie ma żadnych zobowiązań wobec swoich własnych obywateli, wysiedlonych z dawnych terenów wschodnich Rzeszy na mocy porozumienia wspomnianych wyżej polityków.
A co sądzić o przypadkach zachowania niemieckich urzędów, zakazujących porozumiewania się rodziców ze swoimi dziećmi po polsku? Chodzi o Polaków rozwiedzionych z niemieckimi małżonkami, którym niemieckie urzędy nadzoru nad dziećmi, tzw. Jugendamty, zezwoliły na kontakty z dziećmi oddanymi pod opiekę niemieckiego rodzica pod warunkiem, że rozmowy będą się odbywały tylko po niemiecku!
Każdy przyzna, że to jakiś szczególny przejaw braku tolerancji, a Jugendamt - przynajmniej nam, Polakom - jawi się tutaj jako organizacja totalitarnego państwa, przywołując na pamięć politykę Kulturkampfu z czasów kanclerza Bismarcka. Wtedy również zakazywano rodzicom rozmawiania z dzieckiem po polsku, co m.in. doprowadziło do słynnego strajku dzieci we Wrześni, żądających nauczania religii po polsku. Obecnie nie ma, oczywiście, Kulturkampfu, ale pojawiło się w Niemczech pojęcie „Leitkultur” - kultury przewodniej, zawierające wymóg podporządkowania się cudzoziemców niemieckim standardom w każdej dziedzinie. „Leitkultur” to nic innego, jak dążenie do jak najszybszej, pełnej asymilacji cudzoziemców z niemieckim społeczeństwem. Stąd m.in. coraz większe ograniczenia w działalności Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech, likwidacja niektórych polskich parafii, brak dotowania nauczania języka polskiego, trudności z zakładaniem stowarzyszeń polskich - a to miał gwarantować traktat.
W przypadku praktyki Jugendamtów, zakazujących rozmawiania z dziećmi po polsku, nasi obywatele zaskarżyli niemiecką organizację do Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego w Brukseli (tak się składa, że jej przewodniczącym jest Marcin Libicki, polski eurodeputowany). Skargą Polaków zajęto się 29 stycznia br. Urzędnicy Jugendamtu musieli się tłumaczyć, że rozmowy po polsku nie są w interesie dzieci. Europejscy deputowani zareagowali oburzeniem, uznając, że taka praktyka Jugendamtów łamie unijne prawo, zażądano od Niemiec dalszych wyjaśnień. Jeśli taka praktyka powtórzy się, komisja skieruje skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, wówczas wspomniany niemiecki urząd będzie ukarany, a pokrzywdzeni rodzice otrzymają odszkodowanie.
Ile jest takich przypadków w Niemczech, trudno powiedzieć, do tej pory skargi na działalność Jugendamtów złożyło dwudziestu Polaków. Polskie konsulaty wezwały zamieszkałych w Niemczech Polaków, by zgłaszali do nich takie przypadki. O tym problemie wspomniała też w swoim wystąpieniu w Sejmie szefowa dyplomacji Anna Fotyga. Może to jest drobny przykład, nie warty dalszego rozwijania, ale wskazujący wyraźnie na to, że Polacy mieszkający w Niemczech są znacznie gorzej traktowani aniżeli Niemcy mieszkający w Polsce.
Na tym tle rysują się bardziej ogólne wnioski, dotykające polsko-niemieckiego sąsiedztwa. Nie chodzi o to, abyśmy odpłacali Niemcom pięknym za nadobne, według zasady: „Oko za oko, ząb za ząb”, ale takie przypadki powinny wzmóc naszą czujność, wpłynąć na polskie władze, aby głośno i przy każdej okazji domagały się od rządu niemieckiego poszanowania dla naszych obywateli w tym kraju, a w przypadku odmowy przez stronę niemiecką stosowania zasady wzajemności - należałoby wypowiedzieć lub nowelizować traktat z 17 czerwca 1991 r. Nie mogą władze Rzeczypospolitej - mając wiedzę o łamaniu praw Polaków w Niemczech - zachowywać się biernie, pozostawać głuche na wszelkie wołania o pomoc. Nie dbając o sprawy Polaków w Niemczech, nie szanujemy też samych siebie. Dobrze, że chociaż Bruksela upomni się w naszej sprawie. To sukces Polaków w Niemczech. Szkoda, że wcześniej nie załatwiono tego w Berlinie i Warszawie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poznań: 1 maja ingres abp. Zielińskiego

2025-04-29 15:00

[ TEMATY ]

ingres

Bp Zbigniew Zieliński

Karol Porwich/Niedziela

Abp Zbigniew Zieliński

Abp Zbigniew Zieliński

Przyjęcie abp. Zbigniewa Zielińskiego przez kapitułę w bramie kościoła katedralnego, odczytanie bulli papieskiej, przekazanie przez nuncjusza apostolskiego w Polsce pastorału i objęcie katedry biskupiej, a następnie oddanie wyrazów czci przez biskupów współpracowników, przedstawicieli kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych świeckich - złożą się na ingres, czyli uroczyste objęcie władzy przez biskupa nad diecezją w katedrze poznańskiej 1 maja.

Nowy arcybiskup metropolita poznański zamieszkał już na Ostrowie Tumskim w Poznaniu. Przed ingresem w obecności Kolegium Konsultorów i Kapituły Katedralnej obejmie kanonicznie diecezję. Ingres do katedry pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Poznaniu, najstarszej polskiej katedry, odbędzie się w czwartek, 1 maja, o godz. 11.
CZYTAJ DALEJ

Medialne konklawe, czyli kandydaci na papieża

2025-04-29 20:53

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Dziennikarze, a nawet watykaniści specjalizujący się w tematyce Stolicy Apostolskiej jeszcze za życia papieża Franciszka rozpoczęli medialne konklawe, typując kandydatów na jego następcę. Ci, którzy nakładają na wybór papieża pewien schemat polityczny, zwykle błądzą w swoich prognozach. Kiedy szukają kandydata według klucza: konserwatysta, liberał, progresista, ich przewidywania niemal zawsze kończą się niepowodzeniem. Kardynałowie kierują się zupełnie innymi kryteriami. W tym przypadku - kryteriami aktualnych potrzeb Kościoła roku 2025.

Poza tym konklawe, co zobaczymy w czasie bezpośrednich transmisji z jego rozpoczęcia 7 maja, jest w dużej mierze aktem liturgicznym. Kardynałowie większą część czasu konklawe spędzają nie na głosowaniach, tylko na modlitwie. Na samym jego początku przyzywają Ducha Świętego - i to jest kluczowy moment tego wydarzenia, bo - jak wierzymy - otwierają się na działanie Boga, którego wyrazem ma być ich głosowanie.
CZYTAJ DALEJ

Farmaceutka ścigana za postępowanie zgodne z sumieniem. Sąd Najwyższy umywa ręce

2025-04-30 10:09

[ TEMATY ]

Sąd Najwyższy

farmaceuci

Adobe Stock

Pigułka dzień po

Pigułka dzień po

Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania kasacji w sprawie farmaceutki uznanej winną naruszenia prawa farmaceutycznego za odmowę sprzedaży tabletek wczesnoporonnych - informuje Ordo Iuris.

Postępowanie dotyczyło Doroty Pamuły – farmaceutki, która została ukarana naganą przez Okręgowy Sąd Aptekarski. Naczelny Sąd Aptekarski uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Następnie OSA umorzył postępowanie, uznając kobietę za winną, wskazując jednak na niską szkodliwość społeczną czynu, a sąd drugiej instancji podtrzymał to orzeczenie. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris w imieniu farmaceutki wnieśli kasację do Sądu Najwyższego, domagając się jej uniewinnienia. Sąd Najwyższy odmówił jednak rozpoznania kasacji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję