Żyją pośród nas. Jednym kojarzą się z patologią, brakiem poczucia odpowiedzialności, dla innych są obiektem uznania. Ci, którzy darzą ich szacunkiem, chylą czoła przed ich poświęceniem i pełną ofiarności służbą. Rodziny wielodzietne - bo o nich tu mowa - dzięki Bogu jeszcze istnieją. Niemniej, ze smutkiem trzeba stwierdzić, że coraz mniej małżeństw decyduje się na ich zakładanie. Pomijając małoduszność jednych i jakiś irracjonalny lęk przed dziećmi drugich, trzeba przyznać, że trudno się temu dziwić. Nie ma dziś dla rodzin wielodzietnych przychylnych wiatrów, a jeśli jakieś wiatry są, to zwykle te wiejące w oczy.
„Wielodzietność to dar od Boga”
twierdzi prezes Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych w Tarnobrzegu Izabela Durma. Sama będąc szczęśliwą matką czwórki dzieci pragnie nieść pomoc tym, którzy otworzyli się na przyjęcie tego szczególnego daru. Stowarzyszenie działa przy parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy od połowy 2001 r. i obecnie skupia dwadzieścia pięć rodzin.
Spotkania rodzin mające miejsce w serbinowskiej parafii w każdą ostatnią środę miesiąca służą wspieraniu rodzin wielodzietnych. Nie chodzi tu o pomoc finansową, choć takiej niejednokrotnie rodziny wielodzietne potrzebują. O wiele ważniejsze jest wsparcie duchowe. Zawsze to łatwiej pokonywać trudności ze świadomością, że ktoś rozumie mój problem i pragnie pomóc go rozwiązać. Opiekunem duchowym Stowarzyszenia jest ks. prał. Michał Józefczyk. „Nasz ojciec” - mówią o Księdzu Michale. I istotnie jest dla nich jak dobry ojciec. Mimo licznych obowiązków zawsze ma dla nich czas. Wesprze dobrym słowem, modlitwą, nie zapomni o Dniu Dziecka, pomyśli o zorganizowaniu ogniska. Cieszy się ich radościami, smuci ich smutkami. Dobry to pasterz, który dba o swoje owce.
Wakacyjny wypoczynek
dla dzieci - stwierdza pani Iza - możliwy jest dzięki przychylności prezydenta Tarnobrzega Jana Dziubińskiego”. Co roku Stowarzyszenie otrzymuje od Urzędu Miasta dotacje na ten cel. I choć nie pokrywa ona w całości kosztów letniego wypoczynku, to jest wielkim wsparciem, dzięki któremu dzieciaki mogą odpocząć przez dwa tygodnie w Bojanowie. Stowarzyszenie, chcąc wyjść naprzeciw potrzebom rodzin wielodzietnych, występuje do różnego rodzaju instytucji i osób prywatnych o pomoc. I choć trudno powiedzieć, żeby sponsorzy dobijali się drzwiami i oknami z ofertami pomocy, to trzeba przyznać, że są ludzie, którym leży na sercu dobro wielodzietnych rodzin. To właśnie dzięki takim ludziom jak Maria Gugała-Chmiel, dyrektorce Szkoły Podstawowej nr 10, rodziny wielodzietne mogą ciekawie i pożytecznie spędzić czas wolny. Bowiem raz w tygodniu mogą nieodpłatnie korzystać ze szkolnej sali gimnastycznej.
Dobrze, że są ludzie, którzy wyciągają pomocne dłonie w kierunku rodzin wielodzietnych. Niestety, problemów z jakimi się one borykają jest dużo więcej niż pomocnych dłoni. Choćby kwestia kształcenia. Rodziców po prostu nie stać na kształcenie uzdolnionych dzieci. Rodziny wielodzietne często słyszą zarzut, że skoro nie starcza na utrzymanie i kształcenie, to po co decydują się na kolejne dzieci. Kto z nich wyrośnie?
Trudne pytanie. Może warto mieć mniej pytań, a więcej ufności do Stwórcy. Kim będą - o to już zadba Pan Bóg. To on zechciał, aby właśnie z rodzin wielodzietnych wyszli tacy święci jak s. Faustyna Kowalska, św. Stanisław Kostka, św. Weronika Giuliani, św. Katarzyna Sieneńska, czy też św. Joanna Beretta Molla.
Pomóż w rozwoju naszego portalu