4. piętro, nowy film hiszpański w reżyserii Antonio Mercero, zwraca uwagę na przemian wzruszającym, dramatycznym i zabawnym nastrojem. Każdy, kto choć raz był w szpitalu wie, że w powstaje tam coś w rodzaju
małej społeczności, rządzącej się własnymi prawami. W tym mikroświecie nie liczy się wiek i pozycja społeczna, lecz obcowanie ze sobą chorych - nieraz ciężko i śmiertelnie - ludzi.
W hiszpańskim filmie, nagrodzonym na kilku festiwalach, autorzy umieścili akcję na specjalnym oddziale chirurgicznym, gdzie przebywa kilku piętnastoletnich chłopców, poddawanych zabiegom, operacjom
i badaniom onkologicznym. Chłopcy ci, w chwilach wolnych od badań, zachowują się jak w codziennym życiu, jakby byli zdrowi.
Szpital nie jest jednak domem, podwórkiem czy dyskoteką. Złudzenia normalnego życia nie da się długo utrzymać. Młodzieńcze wybryki chłopców (niektórzy przebywają na wózkach inwalidzkich) paradoksalnie
przyczyniają się jednak do tego, że nie poddają się oni chorobie...
Ten wzruszający film, zrealizowany w melancholijno-ironicznym nastroju, wydaje się zatem głęboko optymistyczny jako utwór afirmujący życie w pełnym jego wymiarze. Na życie składają się bowiem nie
tylko chwile przyjemne i szczęśliwe, lecz także choroby i cierpienie. Hiszpańscy autorzy filmu uświadamiają nam niełatwą do przyjęcia prawdę, że przeżywanie choroby wśród młodych ludzi może się wiązać
z nadzieją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu