Wielcy biznesmeni nie mają prawdziwych przyjaciół, mają za to mnóstwo wrogów. Tych drugich ma w nadmiarze Anatole „Zsa-zsa” Korda – bohater przepełnionego absurdalnymi wątkami i czarnym, kąśliwym humorem filmu Wesa Andersona. Ci, którzy znają wcześniejsze filmy Andersona (Asteroid City, Grand Budapest Hotel czy Zdumiewająca historia Henry’ego Sugara), mogą się domyślać, w jakim nieoczywistym, baśniowo-surrealistycznym, zakręconym i pokręconym, pełnym teatralnej scenografii i pastelowych kolorów świecie został umieszczony Korda (w tej roli Benicio del Toro). Praktyki Kordy, ekscentrycznego milionera, bezwzględnego w interesach, spowodowały, że stał się wrogiem nie tylko konkurentów w biznesie, ale i rządów na całym świecie. Żyje w ciągłym zagrożeniu. Właśnie przeżył szóstą katastrofę lotniczą, która była kolejnym zamachem na jego życie. Biznesmen wybiera ten moment, aby przygotować następcę – 20-letnią córkę Liesl (Mia Threapleton). Wraz z doradcą – Bjornem (Michael Cera) Zsa-zsa i Liesl przemierzają współczesną Wielką Niezależną Fenicję, aby zabezpieczyć przyszłość biznesowego imperium Kordy. Po drodze spotykają barwne postacie, w które wcielają się znani aktorzy, m.in.: Tom Hanks, Mathieu Amalric, Riz Ahmed, Scarlett Johansson, Rupert Friend, Benedict Cumberbatch i Charlotte Gainsbourg. Już dla samych zatrudnionych przez Andersona aktorów warto obejrzeć kolejny z jego filmów, krytykowanych – nie do końca słusznie – za przewagę formy nad treścią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu