Każdy rok szkolny rozpoczyna się nabożeństwem w kościele parafialnym i jest prologiem szkolnej wędrówki trwającej przez dziesięć miesięcy. Kazanie, jakie wygłosił ks. Jan Bielawski było trochę
inne i dłuższe niż zawsze. W jego słowach czuć było obawę i troskę przed nadchodzącym kataklizmem, ale były też słowa nadziei i otuchy oraz zapewnienie o miłości do nas Ojca naszego
w Niebie.
Wrzesień 1938 r. był odmienny od tych z lat ubiegłych. Po raz pierwszy uczniowie prezentowali swoje płody rolne, które zasiali i zasadzili wiosną. W szkole funkcjonowały dwa zespoły
Przysposobienia Rolniczego. Chłopcy - zespół uprawiający marchew pastewną liczył 19 członków i dziewczęta - uprawa ogródków działkowych, ten zespół liczył 18 osób. Każdy uczestnik otrzymał własne
stoisko. Odbyła się wystawa, którą zwiedziło ponad 100 osób miejscowej ludności. Wszystkie dzieci biorące udział w wystawie zostały nagrodzone narzędziami rolniczymi i przyborami szkolnymi.
Plony osiągnięte przez uczniów Koła Przysposobienia Rolniczego były bardzo wysokie, a niektóre okazy warzyw osiągnęły imponujące wielkości, np.: "głowa" kapusty ważąca 10,8 kg, burak jadalny
2,6 kg, marchew jadalna 0,8 kg. Wystawa wyglądała bardzo okazale.
Podczas Tygodnia Szkoły Powszechnej trwającego od 2 do 9 października zebrano 15 zł 87 gr, a z zabawy tanecznej 3 zł. Na początku TSP w Brańsku odbyła się uroczystość poświęcenia proporców
PCK i wręczono je Kołom PCK przy szkołach powszechnych. Oto fragment odpisu metryki poświęcenia proporców PCK z tamtego okresu: "Działo się to w mieście Brańsku, powiatu bielsko-podlaskiego,
województwa białostockiego, w dniu drugiego października roku tysiąc dziewięćset trzydziestego ósmego, kiedy Prezydentem Rzeczypospolitej był prof. Ignacy Mościcki, Marszałkiem Polski Edward Śmigły
- Rydz, Prezesem Rady Ministrów i Ministrem Spraw Wewnętrznych - Generał dr Felicjan Sławoj - Składkowski, prezesem Zarządu Głównego PCK gen. Aleksander Osiński, wojewodą białostockim - Henryk Ostaszewski,
Kuratorem Okręgu Szkolnego Brzeskiego - Romuald Petrykowski, starostą powiatu bielsko-podlaskiego - Żelisław Januszkiewicz, Inspektorem szkolnym powiatu bielskiego - Jan Radwański.
W dniu tym za staraniem Zarządu Oddziału i Komisji Oddziałowej Kół Młodzieży PCK w Brańsku dokonano w kościele parafialnym Brańskiem uroczystego poświęcenia 22 proporców PCK i wręczenie
ich Kołom Młodzieży przy szkole powszechnej w Bronce, Chojewie, Ciechanowcu, Domanowie, Falkach, Glinniku, Holonkach, Koszewie, Maleszach, Mniu, Mierzwinku, Oleksinie, Patokach, Plutyczach, Popławach,
Pulszach, Rudce, Szmurłach, Świrydach, Topczewie, Załuskich Koronnych. Aktu poświęcenia dokonał ks. dr Filipiuk, wręczenia gen. Aleksander Osiński. Rodzicami chrzestnymi byli: P. Wanda Piłsudska, córka
marszałka i gen. Aleksander Osiński.
Ku upamiętnieniu tej uroczystości, akt niniejszy, gwoli przekazania go potomności, sporządzony i podpisany został Wanda Piłsudska, M. Piesiewicz, Jan Radwański. ks. dr Filipiuk, A. Osiński, Paszkowska,
Jan Żepiej".
W 1938 r. po raz ostatni obchodzono uroczyście święto Odzyskania Niepodległości. Po Mszy św. w szkole odbyła się uroczysta akademia dla uczniów, a 13 listopada dla miejscowej ludności.
Następna uroczystość odbyć się miała dopiero za pięćdziesiąt jeden lat.
Grudzień przyniósł ze sobą masowe zachorowania na grypę, przez co frekwencja w szkole był bardzo niska. Wiosną 1939 r., tj.: od 18 do 31 marca przeprowadzono zbiórkę na Fundusz Obrony
Narodowej. Zebrano 18 zł 80 gr.
Pod koniec kwietnia dzieci w liczbie 107 osób wzięły udział w sadzeniu lasu w Rudce. Każde dziecko zarobiło 50 gr, co w ogólnym obrachunku dało sumę 53 zł 50 gr. Sumę 51 zł zarobionych
pieniędzy przekazano na Oświatę Powszechną w formie pożyczki zakupując trzy bony pożyczkowe, a resztę przekazano na FON.
14 czerwca odbyła się wizytacja. Szkołę odwiedził podinspektor Goliński. Był na lekcjach w klasie I i II. Podczas konferencji powizytacyjnej poruszano przede wszystkim problem konfliktu
globalnego, jaki groził nie tylko Polsce, ale całemu cywilizowanemu światu.
Ostatnia wycieczka dziatwy szkolnej z Holonek odbyła się do Białowieży, wspólnie z uczniami z Patok, Domanowa, Bronki, Załuskich i Koszewa. Łącznie udział wzięło 23 uczniów. Zwiedzano
muzeum przyrodnicze i rezerwat żubrów, których było w tamtym okresie 17 sztuk. Po drodze dzieci zwiedziły dworzec kolejowy w Bielsku Podlaskim i szkołę rzemieślniczą w Hajnówce.
Dzieci były zafascynowane przedmiotami zrobionymi przez uczniów tej szkoły.
Tuż przed zakończeniem roku szkolnego, 18 czerwca delegacja uczniów z Holonek wraz z kierownikiem szkoły, Celestynem Zieleniewskim wzięła udział w uroczystości przekazania karabinów
dla armii polskiej zakupionych za pieniądze zebrane na rzecz FON. Uroczystość miała miejsce w Bielsku Podlaskim.
Rok szkolny 1938/1939 zakończono 21 czerwca. W ostatnim dniu nauki przed wybuchem II wojny światowej statystyka osobowa uczniów w Holonkach wyglądała następująco: kl. - 39, kl. II - 38,
kl. III - 56, kl. IV - 51. W sumie do szkoły uczęszczało 184 uczniów. Obowiązku szkolnego nie realizowało 38 osób. Stan uczniów obwodu szkolnego na rok szkolny 1939/1940 wynosił 226 osób. Średnia
frekwencja wynosiła 93,3%.
Oprócz zajęć szkolnych w roku 1938/39 prowadzono tzw. "oświatę pozaszkolną", a były to zajęcia w pododdziałach "strzelców", kursy wieczorowe dla przedpoborowych, biblioteka dla dorosłych
i dwa zespoły przysposobienia rolniczego. To ostatnie informacje, jakie zapisał w Kronice szkolnej przed wybuchem wojny ówczesny kierownik szkoły C. Zieleniewski.
Lata wojny i okupacji opisał na podstawie relacji miejscowej ludności Wincenty Pilżys. Opierając się na tym materiale można lepiej poznać ten tragiczny w dziejach naszej ojczyzny okres.
Okupant do Holonek przyszedł we wrześniu ze wschodu. Armia Czerwona "niosła pomoc dla prześladowanej ludności Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy, a przy okazji wyzwalała
Polską ludność wiejską z wyzysku obszarników".
Początkowo szkoła we wsi funkcjonowała w ilości 6 klas. Pracowało sześciu nauczycieli. Wykładano w języku polskim, a język rosyjski był normalnym przedmiotem. W miarę upływu
czasu sytuacja zmieniała się na gorsze, a liberalny stosunek władz sowieckich do edukacji był iluzoryczny.
Zamiana okupacji z sowieckiej na niemiecką nie spowodowała na początku wielkich zmian w funkcjonowaniu szkoły, tyle tylko, że lekcje zamiast w budynku szkolnym odbywały się w prywatnych
domach: u p. Okłoty i Jacka Banaszuka. Budynek szkolny Niemcy zarezerwowali dla gestapo, które w obawie przed partyzantami nigdy go nie użytkowało. Stał więc on otwarty i każdy, kto
chciał mógł z niego wynieść różne rzeczy. Tak też i robiono. Powybijano szyby, skradziono "dubeltowe okna", zabrano i zniszczono wiele ławek, krzeseł, zniknął księgozbiór, obrazy, radio,
zegar ścienny i wiele innych rzeczy, które kiedyś z takim trudem pozyskiwano. Budynek szkolny służył do nielegalnej produkcji alkoholu, a płot spalono podczas jego wytwarzania. Los szkolnego
budynku podzieliła stojąca obok świetlica, niegdyś chluba i wizytówka wsi. Wojna zmieniła budowniczych w szabrowników.
Mimo okupacji i prześladowań niektórzy nauczyciele w Holonkach z narażeniem życia organizowali tajne nauczanie. Głównie była to Teofila Pelczarska i p. Ptaszkowski. W 1944 r.
wznowiono naukę. Zadaniem nadrzędnym było doprowadzenie do porządku budynku szkolnego. Szukano mebli szkolnych. Część udało się odzyskać. Gorzej było z pomocami naukowymi i książkami. Funkcjonowały
cztery klasy, w których uczyło trzech nauczycieli: Teofila Pelczarska, Józef Żołądkowski i p. Żurawska. P. Pelczarska pełniła obowiązki kierownika. Własnoręcznie sama pisała elementarz, za co
otrzymała pochwałę i nagrodę pieniężną od władz szkolnych. W marcu 1944 r. do Holonek przyjeżdża Helena Pilżys, która zostaje zatrudniona na miejsce p. Żołądkowskiego. P. Żurawska i Pelczarska
odchodzą. W szkole pozostaje tylko sama p. Pilżys. Nauka odbywa się w poszczególnych klasach co drugi dzień, ponieważ nauczycielka nie mogła uczyć wszystkich ze względu na dużą liczbę dzieci.
W taki sposób zajęcia trwały do 1 grudnia 1945 r. W tym czasie przyjechał do Holonek Wincenty Pilżys, który powrócił z obozu w Niemczech.
Ludność zamieszkująca Holonki w okresie międzywojennym pokazała, jak ogromna siła tkwi w determinacji. Z uporem, ale z zachowaniem wszelkich konwenansów osiągnęła to, co zdawało
się być poza zasięgiem ich możliwości. Szkoła, świetlica, remiza to małe wiejskie centra kulturalne, wysiłek i krwawy pot wielu osób. Dzisiaj ich synowie i wnuki cieszą się nową szkoła. Zasłużyli
sobie na to, jak mało która społeczność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu