„Z powodu tego wymagania, aby żadna przeszkoda nie stała pomiędzy prośbą o pojednanie a Bożym przebaczeniem, udzielam od tej pory wszystkim kapłanom, na mocy ich posługi, władzy rozgrzeszania osób, które popełniły grzech aborcji. To, czego udzieliłem w sposób ograniczony na okres jubileuszu (por. List, na mocy którego udziela się odpustu z okazji Jubileuszu Miłosierdzia, 1 września 2015 r.), zostaje obecnie przedłużone w czasie, niezależnie od jakichkolwiek przeciwnych rozporządzeń. Chciałbym podkreślić z całą mocą, że aborcja jest grzechem ciężkim, ponieważ kładzie kres niewinnemu życiu. Jednakże z równą siłą mogę i muszę stwierdzić, że nie ma żadnego grzechu, którego nie mogłoby objąć i zniszczyć Boże miłosierdzie, gdy znajduje serce skruszone, które prosi o pojednanie się z Ojcem. Niech więc każdy kapłan stanie się przewodnikiem, wsparciem i pociechą, towarzysząc penitentom na tej drodze specjalnego pojednania”.
Ten fragment listu apostolskiego „Misericordia et misera” jest najczęściej komentowany w światowych mediach, dlatego przytaczamy go w całości. Co mówi w nim Papież? Rzeczy oczywiste i jedynie potwierdzające niezmienną naukę Kościoła. Po pierwsze – jasno i wyraźnie, z „całą mocą” podkreśla, że aborcja jest i pozostaje grzechem ciężkim. Po drugie – przypomina, że żaden grzech nie jest większy od Bożego miłosierdzia. Po trzecie – wyjaśnia, że pragnieniem jego jest jedynie usunięcie barier między prośbą o pojednanie a Bożym przebaczeniem. I po czwarte – mówi o konieczności serca skruszonego jako warunku uzyskania przebaczenia. Tak po katechizmowemu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu