Zebranych w auli PWT gości przywitał ks. prof. dr hab. Sławomir Stasiak, rektor PWT we Wrocławiu. Zwrócił uwagę, że obecnie dużo się mówi na temat sztucznej inteligencji: w jaki sposób etycznie z niej korzystać, jak ją wykorzystać w duszpasterstwie i jak ona kształtuje współczesną młodzież.
– Paradoksalnie ks. Aleksander Zienkiewicz – który prawdopodobnie nigdy nie miał nawet komputera przed oczami, co najwyżej maszynę do pisania – może wyznaczać bardzo dobre szlaki odkrywania swojej rzeczywistości w aktualnym środowisku, dlatego że nic nie zastąpi towarzyszenia drugiemu człowiekowi. Jeśli człowiek pozostanie sam, straci swoją wewnętrzną integralność. Jeżeli straci kontakt z drugim człowiekiem, rozbije harmonię. Jeżeli nie będzie we właściwej pozycji stał wobec otaczającego świata, przestanie żyć z nim w harmonii. A to będzie skutkowało odpadnięciem od harmonii z Bogiem. I te szlaki pokazywał nam przed laty i pokazuje dzisiaj ks. Aleksander Zienkiewicz – mówił ks. Sławomir Stasiak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pierwszy wykład pt. „Powszechne powołanie do świętości” wygłosił bp dr Sławomir Oder, biskup gliwicki, postulator w procesie beatyfikacyjnym sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza na etapie watykańskim. Na początku zwrócił uwagę na wymiar świętości, do którego wszyscy jesteśmy powołani i który jest ostatecznym celem naszego bycia w Kościele. Podkreślił, że uświęcenie człowieka dokonuje się tu i teraz przez jego konkretne wybory i działania a w centrum procesu uświęcenia stoi Eucharystia.
Mówiąc o ks. Zienkiewiczu, stwierdził: – Jego osobisty styl życia był uderzającym świadectwem eucharystycznego dawania siebie, czynienia z własnego życia daru. On pełnił nieustanny dyżur, był dostępny dla studentów, młodzieży od rana do późnego wieczora, poświęcając im swój czas, pieniądze a przede wszystkim serce, rezygnując z własnego odpoczynku i wygód. Jego konfesjonał był miejscem, gdzie tysiące młodych ludzi znajdowało przebaczenie, ukojenie, mądre kierownictwo duchowe.
Bp Oder mówił o pełnionej przez ks. Zienkiewicza funkcji rektora wrocławskiego seminarium, w którym wpajał młodym kapłanom takie wartości jak: sumienność, odpowiedzialność, intelektualną głębię.
– Życie ks. Zienkiewicza rozgrywało się w kontekście historycznym, który Jan Paweł II określił mianem konfrontacji z cywilizacją śmierci. Ks. Zienkiewicz przeżył koszmar dwóch systemów totalitarnych, które negowały Boga i wolność człowieka – mówił bp Oder. Przypomniał, że jako duszpasterz posługujący w kościele w Nowogródku i kapelan wspólnoty sióstr nazaretanek ks. Zienkiewicz był świadkiem nękania najpierw ze strony bolszewików a potem męczeńskiej śmierci sióstr z rąk nazistowskich gestapowców.
Reklama
– Świętość „Wujka” charakteryzowała się kilkoma charakterystycznymi cechami, które powinny inspirować nas dzisiaj: duchowość kapłańska i eucharystyczna – mówił biskup gliwicki, wyjaśniając, jakim kapłanem był ks. Zienkiewicz. Uczył szacunku do sakramentów i głębokiej modlitwy. Pokazywał, że siła do przetrwania w trudnych czasach płynie wyłącznie z relacji z Chrystusem. Inne cechy tej świętości wymienione przez księdza biskupa to: radość i nadzieja; wierność w relacjach; świętość i inteligencja, pokazujące że wiara i rozum nie są ze sobą sprzeczne.
– Był nie tylko duszpasterzem, ale i wiernym przyjacielem. Utrzymywał bogatą korespondencję ze swoimi wychowankami, przez całe życie śledząc ich losy, wspierając w trudnościach i ciesząc się z ich sukcesów. Był to wzór kapłaństwa otwartego, towarzyszącego człowiekowi w drodze – mówił bp Oder i podsumował: – Ks. Aleksander jest dowodem na to, że świętość osiąga się w powszednim życiu poprzez pokorne i wytrwałe pełnienie obowiązków stanu i miłości do człowieka, czerpanych z Eucharystii. Jego życie jest wezwaniem do osiągnięcia tej wysokiej miary w naszych rodzinach, stanowiskach pracy i życiu publicznym. Jest to wezwanie do bycia wiernymi i radosnymi świadkami Chrystusa, tak jak on był „Wujkiem” dla tysięcy młodych ludzi
O kresowych korzeniach „Wujka” mówił ks. prał. dr Jan Adamarczuk. Wykład zatytułowany „Przewodnik na drodze wiary i świętości na Kresach II RP” był świadectwem działalności ks. Zienkiewicza na Wschodzie i jego wpływu na zamieszkujących tam ludzi.
Reklama
– Kiedy jeździłem do Nowogródka, wracały te różne historie, które tam się wydarzyły. Dowiedziałem się, że moja mamusia poznała ks. Aleksandra Zienkiewicza w czasie II wojny światowej. 31 lipca 1942 r. zostaje rozstrzelanych ponad 60 osób, wybitnych obywateli Nowogródka, zostaje rozstrzelany ks. Michał Galecki, dziekan nowogródzki i ks. Józef Kuczyński proboszcz we Wsielubiu. I wtedy, nie zważając że jest to daleko, ks. Aleksander Zienkiewicz nie tylko posługuje w Nowogródku, ale również we Wsielubiu. I tam moja mamusia, nastolatka poznaje ks. Aleksandra. Ks. Aleksander Zienkiewicz nie tylko służy, sprawuje Eucharystię, udziela sakramentów, ale dużo rozmawia – opowiadał ks. Adamarczuk.
Gdy ks. Zienkiewicz wyjechał w 1946 r. z Nowogródka nie było już katolickiego księdza. Ale zanim wyjechał, przygotowywał tych ludzi do sytuacji, w której nie będzie kapłana.
– To była chyba jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu dla ks. Aleksandra, bo niektórzy księża pozostali. Wszyscy jednak trafili na Syberię. Została grupa katolików, ale większość wyjechała. Ks. Zienkiewicz czuł się odpowiedzialny też za tych, którzy wyjeżdżają i dlatego przyjechał na te tereny, gdzie byli ludzie z Kresów. Przyjechał po to, żeby im służyć – podkreślał ks. Adamarczuk.
W Nowogródku pozostała s. Małgorzata Banaś, dzisiaj sługa Boża, która otaczała opieką tych, którzy tam zostali. Efektem wcześniejszej posługi ks. Zienkiewicza była zachowana wśród tych ludzi głęboka wiara i pragnienie Boga.
Ks. Adamarczuk mówił również o fenomenie pielgrzymki Nowogródzian na Jasną Górę, która z inicjatywy ks. Zienkiewicza odbyła się po raz pierwszy w 1972 r. i trwa do dzisiaj. Jej opiekunem jest obecnie ks. Adamarczuk. – Spotkać kogoś, kto mówi piękne świadectwo o ks. Zienkiewiczu to niesamowite przeżycie – podkreślał kapłan.
Wspomniał również, że był w wielu miejscach na Wschodzie i tam pamięć o ks. Zienkiewiczu jest do dziś pielęgnowana: odprawiają się Msze św. w intencji jego beatyfikacji, wszędzie znajdują się portrety ks. Aleksandra i opis, kim on był.
Reklama
Ks. prof. dr hab. Włodzimierz Wołyniec przedstawił ks. Zienkiewicza jako duchowego przewodnika w wykładzie zatytułowanym „Przewodnik młodzieży duchownej, studentów i inteligencji na drodze wiary i świętości”. Przywołał niepublikowaną pracę ks. Zienkiewicza z 1962 r. pt. „Ogólna sytuacja wychowawcza młodzieży w Polsce”, w której ks. Aleksander pisze o cechach dobrego wychowawcy: wysokim poziomie moralnym oraz miłości do Boga i ludzi.
– Wynika stąd, że dobry wychowawca musi najpierw sam zdobywać cnoty i wznosić się na najwyższy poziom moralny. Jeśli chce być przewodnikiem, musi najpierw sam przejść drogę i dobrze ją poznać, aby poprowadzić za sobą innych – mówił ks. Wołyniec.
Przedstawił najpierw priorytety i najważniejsze zasady moralne sługi Bożego, jakimi żył i o jakich mówił a następnie pokazał, w jaki sposób ks. Aleksander przekazywał te wartości ludziom młodym. Wykład oparty był na najstarszych pismach ks. Zienkiewicza w formie notatek z lat 1937-38, z czasów jego formacji w seminarium duchownym w Pińsku. Odnalezione po jego śmierci notatki, zostały wydane drukiem pt. „Przewodnik do nieba. Zasady życia chrześcijańskiego”. Ks. Wołyniec mówił o miłości Bożej w rozumieniu ks. Zienkiewicza, o współczuciu, zadośćuczynieniu, skromności. Poruszył temat grzechu i siły pokuty.
– Sługa Boży stał się przewodnikiem dla młodych przede wszystkim dlatego, że miał w sobie miłość Bożą i nią żył, ukazując wartości, które z niej wypływały. Z jego notatek można dookreślić ten styl i sposób, jakim posługiwał się w prowadzeniu innych. Pierwsza z nich to pokora – mówił ks. Wołyniec. Wskazał następnie na pogodę ducha, również w sytuacji niepowodzeń, pokorę wypowiadanych słów, zrozumienie, czystość, ofiarę, gorliwość i potrójną cierpliwość.
Reklama
– Sługa Boży ks. Aleksander Zienkiewicz uczył się bycia przewodnikiem w szkole samego Pana Jezusa, wcielonego Boga, który jest Miłością. Miłość Boża była dla niego fundamentem życia i działania. Mówił o niej i pokazywał ją całym swym życiem. Dzięki niej zachował we wszystkich okolicznościach życia właściwą hierarchię wartości – podsumował ks. Wołyniec.
O procesie beatyfikacyjnym na poszczególnych etapach opowiedział o. prof. dr hab. Szczepan T. Praśkiewicz, relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w procesie beatyfikacyjnym sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza na etapie watykańskim. Wystąpienie nosiło tytuł„ w drodze na ołtarze: od wprowadzenia sprawy beatyfikacyjnej do przekazania Pozycji o cnotach Sługi Bożego”. O. Praśkiewicz przypomniał warunki otwierania procesu beatyfikacyjnego. Opowiedział, jak to wyglądało w przypadku ks. Aleksandra Zienkiewicza.
Obecnie trwa rzymski etap procesu. – Akta dochodzenia diecezjalnego zostały przekazane do Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych 5 lutego 2018 r. Delegacji przewodniczył abp Józef Kupny – mówił ks. Praśkiewicz, któremu przypadło wówczas złożyć prośbę o otwarcie akt, oficjalne zerwanie pieczęci i wydanie przez Dykasterię dekretu ważności dochodzenia diecezjalnego. Był wówczas postulatorem procesu beatyfikacyjnego. 16 października 2024 r. postulator rzymskiej fazy procesu bp Sławomir Oder w obecności wicepostulatora ks. prał. Andrzeja Dziełaka, współpracowniczek Joanny Lubienieckiej i Jadwigi Wartalskiej oraz o. Praśkiewicza złożył Positio na ręce prefekta Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro. Positio oczekuje na dyskusję teologów konsultorów, która odbędzie się 16 kwietnia 2026 r.
– Chciałbym podzielić się taką refleksją osobistą. Rzadko się zdarza, aby relator Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych był z jej ramienia odpowiedzialny za sprawę beatyfikacji kandydata, w którą był już wcześniej zaangażowany w sposób nie tylko prywatny ale i formalny. W dykasterii zostało mi dotychczas powierzone ponad 130 spraw. Jedna z nich zakończyła się kanonizacją, kilka beatyfikacjami – mówił o. Praśkiewicz, wymieniając poszczególne sprawy i dodał: – Ale żadnej z tych spraw nie znałem wcześniej, tak jak to ma miejsce w przypadku naszego „Wujka”. W jego proces beatyfikacyjny byłem zaangażowany prywatnie jeszcze w czasie jego fazy diecezjalnej, od 11 maja 2017 r., od kiedy ks. prał. Adam Dziełak, zainspirowany przez ks. prof. Bogdana Giemzę, nawiązał ze mną kontakt. Wtedy zaczęła się ta współpraca i dziękuję za to Panu Bogu. W konsekwencji zostałem zaangażowany w proces „Wujka” urzędowo, bo za zgodą mojego prowincjała abp Józef Kupny mianował mnie 1 marca 2019 r. postulatorem tego procesu na etapie rzymskim. Papież Franciszek zechciał mianować mnie relatorem Dykasterii, musiałem więc wycofać się z posługi postulatora i przyjąć posługę relatora. Ale sprawa „Wujka” znowu trafiła w moje ręce na innej płaszczyźnie. Zostałem odpowiedzialny za redakcję jego Positio. Prace nad zredagowaniem Positio trwały ponad trzy lata. Polubiłem tę sprawę i jakkolwiek nie znałem „Wujka” za życia, to dla mnie też jest „Wujkiem”.
Druga część sympozjum obejmowała świadectwa. Wśród obecnych było wielu gości i wychowanków ks. Zienkiewicza, przybyłych z Polski i zagranicy, m.in. z Włoch i Francji.
