Reklama

Wiara

Zgubienie Jezusa – czyli o tym, jak tęsknić za Panem

Co czuli Maryja ze św. Józefem, gdy spostrzegli, że nie ma z nimi ich syna? Jak zareagowali, gdzie Go szukali? Co my robimy, gdy „nie widzimy” w naszym życiu Jezusa?

2025-03-18 20:50

[ TEMATY ]

Matka Boża Bolesna

Zgubienie Jezusa

tęsknota

Wydawnictwo eSPe

Książka „Matka Boża Bolesna”

Książka „Matka Boża Bolesna”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artykuł zawiera fragment książki ks. Andrzeja Nackowskiego „Matka Boża Bolesna. Połącz swoje cierpienie z cierpieniem Maryi”, wyd. eSPe. Zobacz więcej: https://ksiegarnia.niedziela.pl/religia/239767-matka-boza-bolesna-9788384040027.html

Fragment Ewangelii do rozważania: https://niezbednik.niedziela.pl/liturgia/2025-03-19/Ewangelia

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy myślę o rozważanej przez nas boleści Maryi związanej ze zgubieniem Jezusa w świątyni, mam przed oczami właśnie ten obraz. Między obydwiema scenami – choć chronologicznie dzieli je prawie dwadzieścia lat – jest kilka ciekawych podobieństw.

W scenie pożegnania, podobnie jak w scenie zagubienia w świątyni, Maryja rozstaje się ze swoim dzieckiem. Kto wie, czy w dniu opuszczenia przez Jezusa Nazaretu nie wspominała wydarzeń opisujących pielgrzymkę do świątyni, kiedy to zgubiła dwunastoletniego Jezusa? Wówczas straciła Go na trzy dni. Czy teraz utraci Go na zawsze?

Dorastanie Jezusa

Reklama

Życie w Nazarecie jest dla Jezusa czasem zwykłej normalności. Doświadcza tego, czym żyje większość z nas: prostej codzienności polegającej na wypełnianiu przykazań, zanurzonej w miłości Boga i wypełnionej miłością bliźniego. Życie w Nazarecie jest przykładem tego pierwszego okresu, przez który przechodzi większość z nas, zanim podejmie własną drogę zawodową i rodzinną. Wszyscy uczestniczymy w tym, w czym uczestniczył Jezus: jesteśmy przy swoich rodzicach, przysłuchujemy się im, zadajemy pytania, uczymy się od nich. On był człowiekiem w każdym wymiarze, w pełni – tak jak każdy z nas. Korzystał z uroków życia rodzinnego. Uczył się kochać, być wrażliwym na swoich bliskich. Przyglądał się Maryi rozważającej Boże Prawo, Józefowi zasłuchanemu w słowo Boga. Widział swoich świętych rodziców, którzy we wzajemnym zawierzeniu przyjmowali wszystko to, co Pan Bóg przed Nimi stawia. Maryja też cieszyła się czasem spędzanym z synem, jak każda matka. Myśl o tym, że ten czas miałby się skończyć, była dla Niej trudna, a przychodziła do głowy pewnie niejednokrotnie.

Przyjrzyjmy się bliżej przeczytanemu fragmentowi Ewangelii. Gdy Jezus miał lat dwanaście, Jego rodzice udają się, jak każdego roku, do Jerozolimy na święto Paschy. Może nas zastanawiać, jak do tego doszło, że w drodze powrotnej zgubili Jezusa. Jak to się stało, że przez cały dzień nie zauważyli, że Go nie ma razem z nimi? Co w tamtym momencie działo się w sercu Maryi. Matki odpowiedzą na to pytanie bezbłędnie: „Gdzie jest moje dziecko? Straciłam z oczu swojego syna! Czy coś mu się stało? Czy jest bezpieczny?”.

Może właśnie wtedy Maryja uświadomiła sobie sens wypowiedzianego przez Symeona proroctwa: „A Twoją duszę miecz przeniknie” (Łk 2,35)? Możliwe, że wtedy Maryja myśli właśnie o tym: „Czy to właśnie teraz? Czy nadszedł ten moment? Czy o tym mówił ów starzec pamiętnego dnia w świątyni? Czy to jest ten miecz, który miał przeniknąć moja duszę? Czy to właśnie dzisiaj stracę mojego syna na zawsze?”.

Poszukiwania syna

Maryja i Józef zaczynają szukać syna. Trzy dni pełne obawy i troski. Szukają najpierw między pątnikami. Potem wracają do Jerozolimy. Znajdują Go po trzech dniach, siedzącego w świątyni między uczonymi w Piśmie. Przesłuchuje się im i zadaje pytania.

Reklama

Trzy dni bez syna. Te trzy dni zapowiadają inne trzy dni – poprzedzające zmartwychwstanie. Trzy dni bez dwunastoletniego Jezusa to jak trzy dni Jego spoczywania w grobie. Trzy dni oddalenia jak trzy dni nieobecności Zbawiciela. Co Jezus robił przez ten czas w świętym mieście? Pragnął zająć się sprawami swojego narodu – na długo, zanim wyjdzie nauczać. Chciał uczestniczyć w ważnych wydarzeniach religijnych. Dlatego pielgrzymuje z całym narodem wybranym, co oznacza, że włącza się w to, czym żyje lud. Ale ostatecznie już wtedy przechodzi od spraw domowych do rzeczy należących do Jego Ojca: „Czy nie wiecie, że powinienem być w tym, co należy do mojego Ojca?” (Łk 2,49).

Czy nie to samo dokona się dwadzieścia lat później na krzyżu, kiedy odda swoje życie? Zanurzy się cały w sprawach Ojca. Wstąpi do Otchłani, by potem zmartwychwstać. Po trzech dniach da się odnaleźć żyjący i rozpoznać przy łamaniu chleba i wyjaśnianiu Pism. Trzy dni nieobecności Pana, kiedy to będzie cały w sprawach Ojca.

Myśl o stracie Jezusa była dla Maryi wielkim bólem. „Ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy ciebie” (Łk 2,48). Jakże się więc cieszyła, kiedy Go znalazła! Ale ten ból był konieczny. Bo ta właśnie chwila, doświadczenie tych trzech dni przygotowało Ją na moment, w którym faktycznie utraci swojego syna. Trzy dni rozłąki w Jerozolimie przygotowało Ją na rozłąkę na Golgocie. Podczas tych trzech dni okazało się, że ten miecz już wtedy zaczął faktycznie przenikać duszę Maryi, powoli przygotowywać Jej duszę i serce na chwilę, gdy wniknie w nie cały. „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”…

Reklama

Te zamysły serc już wtedy zaczynają się odkrywać. Widzimy bowiem uczonych w Piśmie siedzących razem z Jezusem. On przysłuchuje się, zadaje pytania, ale również odpowiada. Ewangelista zapisze, że wszyscy, którzy słuchali Jezusa, „byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami” (Łk 2,47). Ale prawdopodobnie nie było to zdumienie pełne zachwytu. Raczej przepojone lękiem, pełne przerażenia. Bo oto ten dwunastoletni chłopiec wie tak wiele, rozumie tak dużo! Skąd On to wszystko ma? Uczeni w Piśmie zaczynają więc czuć się zagrożeni. Wszak uwaga ludzi zwraca się w stronę nauczającego młodego Jezusa, a odwraca od tych, którzy nazywali się nauczycielami – dzieje się to już tam, w świątyni. Nauczyciele powinni byli wtedy pójść za przykładem słuchających, zainteresować się Nim. Oni jednak interesują się Nim z powodu zazdrości, traktują jak wroga. I możliwe, że już wtedy rośnie w nich zawiść wobec Jezusa – ta sama, która potem wyda Go na śmierć. Oczywiście spekulujemy, ale to całkiem możliwe, że wtedy, w świątyni zaczyna narastać wrogość, która potem zabije Go, zawieszając na krzyżu. Teraz jest jeszcze subtelna i niepozorna, lecz potem objawi się w całej swej sile. „Aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.

Smutek zgubienia i radość odnalezienia

Opisana w przywołanym tu fragmencie scena staje się niejako streszczeniem całego życia Jezusa. Maryja już w tej scenie przeżywa to, co będzie Jej udziałem pod krzyżem: smutek ze zgubienia i radość z odnalezienia Jezusa.

Rozważany fragment Ewangelii uwidacznia pewną dynamikę naszego życia duchowego. Czy nie jest tak, że czasem gubimy Jezusa? Robimy pewne rzeczy z przyzwyczajenia, tak jak Maryja z Józefem, którzy udali się „zwyczajem świątecznym” do Jerozolimy. W naszej codzienności, pełnej przyzwyczajeń, zajęci swoimi własnymi sprawami tracimy nieraz z oczu to, co najważniejsze. Powtarzamy codziennie te same czynności. Nieraz nawet modlimy się tylko z przyzwyczajenia. Chodzimy do kościoła, bo wszyscy chodzą, wyjeżdżamy na pielgrzymkę, bo inni jadą. I tracimy Boga z tego samego powodu: bo przecież „wszyscy tak robią”. Czasem tak mocno żyjemy swoją codziennością, że zapominamy o Ojcu. Zapominamy zajmować się Jego sprawami. W efekcie zostajemy bez Jezusa, bo inne sprawy stają się ważniejsze.

Reklama

Maryja nie zgubiła Jezusa z powodu grzechu. Ale to, co uczyniła, by Go odnaleźć, jest dla nas nauką, jak mamy postąpić, kiedy z powodu grzechu zgubimy Jezusa. Co zatem należy robić? Żałować za grzechy i szukać Go. Nie jest to trudne, gdyż wiemy, gdzie Jezusa znaleźć – On czeka w każdej świątyni, w konfesjonale, gotów powiedzieć: „Cieszę się, że Mnie znalazłeś”. Czeka w tabernakulum. Nie jest trudno znaleźć Jezusa. A jednak nasza droga do Niego niejednokrotnie trwa dłużej niż trzy dni.

Jezus odpowiada Maryi i Józefowi: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”. Co to oznacza? Jeśli Jezus ma być obecny w moim życiu, powinienem cały należeć do Ojca. Muszę być zanurzony w Jego sprawach. Tak jak Maryja. U Niej widzimy tę postawę w momencie zwiastowania, kiedy powiedziała: „Oto Ja, służebnica Pańska. Niech Mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38). Stwierdziła wtedy, że cała należy do Pana. Jezus mógł więc zamieszkać w Niej – gdyż należała do Ojca. Ona cała była w Jego sprawach.

Co to zaś oznacza: być w sprawach Ojca? Przede wszystkim: słuchać. Być w sprawach Ojca oznacza: słyszeć, co Bóg mówi do mnie. Aby Go usłyszeć, muszę czytać codziennie słowo Boże i je rozważać. Muszę być w sprawach Ojca, czyli zgodzić się na wszystko, co usłyszę. Być w sprawach Ojca znaczy wytrwać w zgodzie na Jego wolę do końca.

Sprawy Ojca to głoszenie Ewangelii, wierność przykazaniu miłości, wierność Eucharystii, to pamięć o obietnicy Bożej mówiącej, że Pan przyjdzie powtórnie, że nas nie zostawi. To szukanie sposobów, jak podzielić się miłością Bożą z innymi. To wreszcie przygotowanie do śmierci – życie tak, aby w ostatnich dniach złożyć siebie ufnie w ramiona Tego, który mnie ukształtował.

Artykuł zawiera fragment książki ks. Andrzeja Nackowskiego „Matka Boża Bolesna. Połącz swoje cierpienie z cierpieniem Maryi”, wyd. eSPe. Zobacz więcej: https://ksiegarnia.niedziela.pl/religia/239767-matka-boza-bolesna-9788384040027.html

Ocena: +11 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Franciszek w liście do kard. Dziwisza: Proszę, módlcie się nadal za mnie; ja będę modlił się za Was

2025-03-19 19:50

[ TEMATY ]

rocznica

list

kard. Stanisław Dziwisz

papież Franciszek

rocznica śmierci

św. Jan Paweł II

Mazur/episkopat.pl

"Życzę wszystkim spokojnego Roku Jubileuszowego pod znakiem nadziei i, przywołując wstawiennictwa Najświętszej Dziewicy oraz św. Jana Pawła II, z serca błogosławię Tobie i wszystkim, którzy wezmą udział w obchodach 2 kwietnia" - napisał w liście do kard. Stanisława Dziwisza papież Franciszek. Ojciec Święty skierował słowo do arcybiskupa krakowskiego senior przed zbliżającymi się obchodami 20. rocznicy śmierci Papieża Polaka.

Przed zbliżającymi się obchodami 20. rocznicy śmierci św. Jana Pawła II papież Franciszek skierował do kard. Stanisława Dziwisza okolicznościowy list. Został on wysłany przed rozpoczęciem przez Ojca Świętego leczenia w rzymskiej Poliklinice Gemelli.
CZYTAJ DALEJ

Święty Józef - oblubieniec Maryi

Niedziela podlaska 11/2002

[ TEMATY ]

św. Józef

Karol Porwich/Niedziela

Św. Józef, oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, w kalendarzu liturgicznym Kościoła zajmuje miejsce specjalne, skoro jego wspomnienie Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Miesiąc marzec jest w sposób szczególny poświęcony św. Józefowi. Jego święto obchodzimy 19 marca jako uroczystość. Bardzo pięknie wyrażają prawdę o św. Józefie niektóre pieśni: "Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za Opiekuna. Niechaj się niczego nie boi, gdy św. Józef przy nim stoi Patronem...". Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał". Św. Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Pomimo tego, że pochodził z takiego rodu, zarabiał na życie trudniąc się obróbką drewna. Mieszkał zapewne w Nazarecie. Nie był on według ciała ojcem Jezusa Chrystusa. Był nim jednak według żydowskiego prawa jako małżonek Maryi. Zaręczony z Maryją stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas dyskretnie się usunąć, ale po nadprzyrodzonej interwencji wziął do siebie Maryję, a potem jako prawdziwy Cień Najwyższego pokornie asystował w wielkich tajemnicach. Chociaż Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo, to jednak według otoczenia św. Józef był uważany za Jego ojca. On to kierował w drodze do Betlejem, nadawał Dzieciątku imię, przedstawiał Je w świątyni jerozolimskiej i uciekając do Egiptu ocalił przed prześladowaniem króla Heroda. Widzimy jeszcze św. Józefa w czasie pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy na święto Paschy. Potem już się w Ewangelii nie pojawia. Niektórzy sądzą, że wkrótce potem zakończył życie w obecności Pana Jezusa i Najświętszej Maryi, na Ich rękach i miał uroczysty pogrzeb, bo w ich obecności. Może dlatego św. Józef jest uważany za szczególnego patrona dobrej śmierci. Św. Józef był rzemieślnikiem, być może cieślą, co oznacza hebrajski wyraz charasz. Zajmował się pracą w drewnie, w metalu, w kamieniu. Wykonywał zatem narzędzie codziennego użytku, konieczne również w gospodarce rolnej. Jest rzeczą uderzającą, że w wydarzeniach z dziecięcych lat Pana Jezusa, św. Józef odgrywa znaczącą rolę. Jemu anioł wyjaśnia tajemnice wcielenia Syna Bożego, jemu poleca ucieczkę i powrót do Nazaretu po śmierci Heroda. Na obrazach widzimy zwykle św. Józefa jako starca, by w ten sposób podkreślić prawdę o dziewiczym poczęciu Pana Jezusa. W rzeczywistości jednak św. Józef był młodzieńcem w pełni urody i sił. Pisarze podkreślają, że do tak wielkiej godności, opiekuna Pana Jezusa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i żywiciela - głowy Najświętszej Rodziny, powołał Pan Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego słusznie stawiają oni św. Józefa na czele wszystkich świętych Pańskich, a Kościół obchodzi jego doroczną pamiątkę, pomimo Wielkiego Postu, jako uroczystość. Szczególnym nabożeństwem do św. Józefa wyróżniała się św. Teresa z Avila. Z wielkim zaangażowaniem szerzyła ona kult św. Józefa słowem i pismem. Twierdziła, że o cokolwiek prosiła Pana Boga za przyczyną św. Józefa, zawsze to otrzymała. Jego też obrała za głównego patrona zreformowanego przez siebie zakonu karmelitańskiego. Za swojego patrona św. Józefa obrały sobie również Siostry Wizytki. Św. Jan Bosko, założył stowarzyszenie św. Józefa dla młodzieży rzemieślniczej. Papież bł. Jan XXIII, który na chrzcie św. otrzymał imię Józef, do kanonu Mszy św. (pierwsza modlitwa eucharystyczna) dołączył imię św. Józefa. W 1961 r. tenże Papież wydał list zalecający szczególne nabożeństwo do tegoż Orędownika. Liturgiczne święto św. Józefa po raz pierwszy spotykamy w IV w. w pobliżu Jerozolimy w klasztorze św. Saby. Papież Sykstus IV w 1479 r. wprowadził to święto do mszału rzymskiego i brewiarza, a papież Grzegorz XV rozszerzył je na cały Kościół. W pierwszej połowie XIX w. przełożeni generalni 43 zakonów wystąpili do Stolicy Apostolskiej z prośbą o ustanowienie osobnego święta Opieki Świętego Józefa nad Kościołem Chrystusa. Papież bł. Pius IX przyczynił się do ich prośby i w 1847 r. ustanowił to święto. Natomiast papież św. Pius X podniósł je do rangi uroczystości. Papież Pius XII wprowadził na dzień 1 maja wspomnienie św. Józefa Robotnika. Papież Benedykt XV w 1919 r. do Mszy św., w której wspomina św. Józefa dołączył osobną o nim prefację. Pierwszą w dziejach Kościoła encyklikę o św. Józefie wydał papież Leon XIII. Wreszcie papież św. Pius X zatwierdził litanię do św. Józefa, do odmawiania publicznego. Są sanktuaria św. Józefa. Największe i najbardziej znane jest w Kanadzie, w Montrealu. Powstało ono w 1904 r. i posiada 61 dzwonów. Cudowna figura św. Józefa została ukoronowana koronami papieskimi w 1955 r. Kanada, Czechy, Austria, Portugalia, Hiszpania obrały sobie św. Józefa za patrona. W Polsce kult św. Józefa jest bardzo żywy. Już na przełomie XI i XII w. w Krakowie obchodzono 19 marca jego święto. W XVII i XVIII w. nastąpił największy rozwój nabożeństwa do św. Józefa. W 1645 r. ukazały się godzinki ku czci św. Józefa. W XVII w. wybudowano największe sanktuarium św. Józefa w Polsce, w Kaliszu. Znajduje się tam obraz pochodzący z tegoż wieku, który w 1786 r. Prymas Polski Władysław Aleksander Łubieński, ogłosił urzędowo za cudowny. Papież Pius VI w 1783 r. wydał dekret zezwalający na koronacje obrazu, ale dokonała się ona dopiero w 1796 r. W Polsce jest około 270 kościołów ku czci św. Józefa. W 1818 r. diecezja kujawsko-kaliska obrała go sobie za patrona, a później diecezja wrocławska i diecezja łódzka. Powstały 4 rodziny zakonne pod wezwaniem św. Józefa. W Polsce swego czasu imię Józef było bardzo popularne. Ojciec Święty w adhortacji apostolskiej Redemptoris Custos z 15 sierpnia 1989 r. ukazuje św. Józefa i jego posłannictwo w życiu Chrystusa i Kościoła. Pisze o nim, że był powołany na opiekuna Zbawiciela, był powiernikiem tajemnicy samego Boga, mężem sprawiedliwym i oblubieńcem Dziewicy Maryi, był pracowity, a jego praca była wyrazem miłości. Ojciec Święty kończy adhortację słowami: "Mąż sprawiedliwy, który nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, równocześnie został wprowadzony przez Boga w początki Przymierza Nowego i Wiecznego w Jezusie Chrystusie. Niech nam ukazuje drogi tego zbawczego Przymierza na progu Tysiąclecia, w którym ma trwać i dalej się rozwijać ´pełnia czasu´ związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa. Niech św. Józef wyprasza Kościołowi i światu, każdemu z nas, błogosławieństwo Ojca i Syna i Ducha Świętego".
CZYTAJ DALEJ

Józef to dla nas obraz, zaproszenie i znak nadziei.

2025-03-19 20:45

ks. Łukasz Romańczuk

W uroczystość św. Józefa Oblubieńca NMP swoje patronalne święto ma abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. Tego dnia przypada także 9. rocznica sakry biskupiej bp. Jacka Kicińskiego CMF. Była to okazja do wspólnej modlitwy podczas Eucharystii w katedrze wrocławskiej.

- Od wielu lat badacze życia społecznego wskazują na długo trwający proces rwania się więzi społecznych. Obejmuje on różne płaszczyzny, a zaczyna się w rodzinach, w których rwą się więzi między młodszym a starszym pokolenie. Ja jestem tego świadkiem. Wielokrotnie jestem zapraszany do kombatantów i sybiraków, ale tam nie ma ich dzieci i wnuków. Młodych nie interesuje świat ich dziadków. Oni patrzą w przyszłość i zajmują się teraźniejszością. Więzi społeczne rwą się w narodzie i w państwie. Zobaczmy, jak jesteśmy podzieleni. A co najgorsze przekłada się to na więź z Jezusem. Dlatego tak ważne jest to zgromadzenie liturgiczne jest świadectwem, że wy chcecie pogłębić swoją więź z Jezusem, ze swoimi biskupami. To jest znak nadziei, który nas raduje i daje perspektywę na przyszłość. Wasza obecność tutaj, o tej godzinie i o tej porze, w czasie, gdy wasz pasterz obchodzi imieniny, a drugi 9. rocznicę sakry biskupiej, przychodzicie tutaj, pogłębiać więź z Jezusem, pasterza i między sobą. I za to jestem wam wdzięczny - mówił abp Józef Kupny.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję