Reklama

Duchowość

Zagrożenia przyjaźni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy człowiek wierzący czy poszukujący, czy nawet walczący z Bogiem potrzebuje przyjaźni. Wierzący za najważniejszą uważają przyjaźń z Bogiem i Maryją, która zrodziła Odkupiciela świata. Zrozumiałe, że Bóg w realizacji swych planów posługuje się innymi ludźmi w kontaktach z człowiekiem. Tych również analogicznie do Boga nazywamy przyjaciółmi. Jednak na wierzących, a nawet tych poszukujących czyhają niebezpieczne zagrożenia dla przyjaźni, także tej czysto ludzkiej. Ludzie wojujący z ideą Boga też szukają jakichś związków z innymi, gdyż człowiek ze swej natury jest istotą społeczną. Warto również pomyśleć o próbie naprawienia zagrożonej przyjaźni z Bogiem czy ludźmi.

Zagrożenia przyjaźni z Bogiem i Matką Bożą

Chyba najgroźniejszym wrogiem prawdziwej przyjaźni z Bogiem jest grzech. Jak woda podmywa fundamenty domu, w którym mieszkamy, i może go doprowadzić do ruiny, tak grzech niszczy naszą przyjaźń z Bogiem i może prowadzić do jej zerwania. Grzech niszczy miłość, podczas gdy ona nadaje sens naszemu życiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poza pychą i chciwością zagrożeniem dla przyjaźni z Bogiem jest zdrada wiary i własnych przekonań. Kiedyś od mahometanina Azisa, przewodnika po Maroku, dowiedziałem się, co w islamie myślą o tych, którzy zdradzili katolicyzm i przeszli na ich religię, tj. islam. Odpowiedział: „Nikt w islamie nie będzie ich cenił, gdyż zdradzili Boga, wiarę i swe przekonania”.

Reklama

Od Boga pochodzi życie, powołanie, wszystko dobro, piękno, a od człowieka słabości i grzechy. Uprzytomniłem sobie, iż On nigdy nie pozwala wierzącym zbytnio się oddalić od Niego, choć błądzimy. On jest zawsze blisko. Wierzę w Jego wielkie miłosierdzie. On już nam przebaczył, gdy tylko o to poprosiliśmy. Po chwili przebaczenia nie powinniśmy się lękać śmierci, nawet nagłej. Nikt nie potrafi zrozumieć radości, jaką daje dobra spowiedź, kto sam tego nie przeżył. Więc teraz winienem dziękować za wszystkie dobre spowiedzi.

Jednym z częstych, ale chyba najbardziej nierozumnych grzechów jest zazdrość. Nie daje żadnej przyjemności zazdroszczącemu, nawet wprawia go w zdenerwowanie, a jest zniewagą Boga.

Przyjaźń z Bogiem może być też zagrożona przez zbędne gadulstwo na modlitwie. Jezus z dezaprobatą odniósł się do tej postawy: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie” (Mt 15, 8).

Chciejmy mniej mówić, a więcej słuchać. W ciszy serca łatwiej można usłyszeć Twój głos. Dobrze, że Ty zawsze nas słuchasz. Bez tej świadomości byłoby bardzo smutno i źle. Kiedyś, gdy myślałem o mnichach żyjących w słynnych Meteorach w Grecji, nasunęła mi się refleksja o potrzebie częstszego zwracania swoich oczu do góry.

Każdy może być szczęśliwy nawet w skalnej dziupli, jeśli zagląda tam słońce. Mogę więc i ja być zawsze szczęśliwy, jeśli nawet w bólu i cierpieniu zajrzy do mnie Słońce Twojej Łaski. Te filozoficzne rozważania przerwało mi nagłe uderzenie butem w kamień. Otrzeźwiło mnie spostrzeżenie, że jeśli patrzę w górę, to zawsze powinienem uważać także na to, co mam pod nogami. Nie zadzieraj nosa, bo przeoczysz to, co także ważne, a leży po prostu na drodze.

Zagrożenia wobec ludzkich przyjaźni

Reklama

Mogą się one przejawić w różnych formach. Najgroźniejsza jest nieszczerość wobec przyjaciela. Wzbudza brak zaufania do niego, podczas gdy szczerość wiąże przyjaźń i czyni ją silniejszą. Inną formą zagrożenia jest znieczulica na bliźniego, zwłaszcza tego, który cierpi. Gdy odwiedzamy chorych, często wypytujemy ich o detale lub użalamy się nad stanem ich zdrowia, lecz nie myślimy, jak im pomóc. Zagrażające przyjaźni jest też prowokowanie chorego do wynurzeń w celu powtórzenia innym w swojej wersji.

Pozostawienie w osamotnieniu człowieka czy to starszego, czy kalekiego może być grzechem przeciw przyjaźni ludzkiej i niekiedy prowadzić do ucieczki np. w używki. Oto pewnego dnia, będąc w drodze, wieczorem zatrzymaliśmy się w małej, przydrożnej kawiarence. Obok był sklep monopolowy. Zobaczyliśmy, jak polną drogą w kierunku owego sklepu szybko mknął czterokołowy motocykl. Gdy się zbliżył, okazało się, że motocyklista nie miał jednej nogi. Zarzucił kulę na silnik motocykla i pokusztykał w kierunku sklepu. Po chwili ukazał się z powrotem z dużym zapasem piwa. Wsiadł na motocykl i odjechał po wspomnianej polnej drodze. Los go „urządził”, gdzieś stracił nogę, a przy tym inni odsunęli się od niego. Poszukiwał więc zapomnienia w innej „radości”?

A może w życiu nie zaznał radości szczęścia rodzinnego, ciepła domowego ogniska? Dlatego tylko czekał wieczoru, aby napić się piwa i zapomnieć o wszystkim. Gdyby miał łaskę wiary, może łatwiej znosiłby swoją samotność i opuszczenie przez przyjaciół.

Zagrożeniem przyjaźni może być łatwe obrażenie się na przyjaciela. Wystarczy niekiedy mała „wpadka” słowna, niezręczny gest, a u melancholika pozostaje pamięć, obraza, dąsanie się oraz, nawet po wielu latach, przypominanie tej niezręczności, której nie można naprawić nawet przeprosinami.

Reklama

Na naszej drodze życia mogą się też pojawić tacy ludzie, którzy mają w sobie głaz zamiast serca. Co możemy wówczas zrobić? Chyba starać się zakładać, iż mają powody do takich zachowań, i nie osądzać ich źle.

Zagrożeniem przyjaźni może być „zaszczucie” kogoś w jego środowisku. Poznałem ludzi nawet odważnych i oddanych Kościołowi, ale zaszczuci, posunęli się do ucieczki od mówienia całej prawdy i do ukrywania swego poglądu na daną sprawę wyłącznie jako swojej sprawy wewnętrznej. A gdzie dawanie świadectwa swego chrześcijaństwa?

Nie mieli tyle siły, by to brzemię przyjąć jak Chrystus? Kamienie rzucają przeważnie ci, którzy albo sami nie są bez winy, albo nie wiedzą, co to jest miłość i miłosierdzie, albo w ogóle nie mają pojęcia o przyjaźni.

Prawdziwej przyjaźni zagrażają też uszczypliwe słowa, niesprawdzone wieści, domysły, różne ciekawostki, które mogą wyrządzić komuś wielką krzywdę.

Zapytam siebie, czy jestem wolny od sądów powierzchownych, a tym samym nie zawsze sprawiedliwych?

W tych rozmyślaniach dochodzimy do wniosku, że, owszem, należy podtrzymywać ludzkie przyjaźnie, ale najbardziej liczyć na niezawodną przyjaźń z Chrystusem, a potem ufać posłanym przez Niego ludziom.

Próba naprawienia zagrożonej przyjaźni

Najskuteczniejszą próbą naprawienia grzechów przeciw przyjaźni są zwykłe przeprosiny skierowane do Pierwszego Przyjaciela, a potem do posłanego przez Niego człowieka. Naprawą przyjaźni bywa też rozmowa z przyjacielem, wyjaśniająca nieporozumienia.

Reklama

Przepraszam Cię, mój Jedyny Panie, i proszę o wybaczenie moją Matkę z Jasnej Góry, że dzisiaj zadałem ból mojemu przyjacielowi, bardzo drogiemu i bliskiemu. Bardzo go to bolało...

Przyjaźń można odbudować przez pokutę. Jednego dnia zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałem miły głos: Jezus prosi cię, abyś odpokutował swoje grzechy. Śpiesz się pokutować. Osoba ta wypowiedziała swoje przesłanie i zakończyła rozmowę słowem: Amen. Nie przedstawiła się. Odłożyła słuchawkę. Z początku zacząłem się zastanawiać, kto dzwonił i o co mu chodziło. Ale potem opuściłem „teren” domysłów i poszedłem na adorację. Przecież, kto by to nie był, miał rację. Wszyscy jesteśmy grzeszni, ja może więcej od innych.

Po żalu i pokucie konieczne jest też zadośćuczynienie. Jak to zrobić? Najpierw nawiązać kontakt z Bogiem przez modlitwę, a nawet Mszę św. w celu naprawienia nadszarpniętej przyjaźni. Należy też nawiązać kontakt z osobą, której zadało się ból, i nie tyle słowem, ile postępowaniem sprawić, aby ta osoba sama poznała, że chcesz krzywdy naprawić.

Często już na obrazku prymicyjnym jako hasło życia kapłani wypisują słowa: „Tobie, Panie, zaufałem”. Już wtedy mają świadomość swej ułomności, zarówno tej cielesnej, jak i duchowej, i świadomość, że takich ich wybrał Chrystus. Całkowicie zaufali Jemu, bo mimo ich słabości On ich powołał.

Reklama

Podczas rekolekcji głoszonych w parafii pw. św. Władysława w Hempstead w Nowym Jorku, u ks. Edwarda Wawerskiego, rozważałem spotkanie oceanu grzechu i ludzkich słabości z oceanem Bożego miłosierdzia. Dowody Bożego miłosierdzia spotykamy w Starym Testamencie, ale dopiero Chrystus wielokrotnie wypowiadał: „Odpuszczają ci się twoje grzechy! Idź i nie grzesz więcej!”.

Miłosierdzie to spotkanie dwóch oceanów - naszego grzechu i Bożego Miłosierdzia. Zanurz mnie, Panie, w oceanie Twojej Miłości i Miłosierdzia!

Jak wielki charyzmat musiała otrzymać św. Faustyna, przypominająca światu tę odwieczną prawdę o Bożym Miłosierdziu, i jakże dobrze odczytał go bł. papież Jan Paweł II, który pragnął, aby ta iskra Bożej Miłości ogarnęła cały świat.

W jesieni naszego życia mamy ciągle tyle pracy - w rodzinie, naukowcy choćby nad recenzjami czy artykułami. A jednak niekiedy czujemy się samotni. Tak chciałoby się posłuchać głosu przyjaciół. Tymczasem oni mają swoje obowiązki, nieraz ponad miarę ich sił. Jak mogę oczekiwać większego zainteresowania się starszym człowiekiem?

Daj mi, Panie, zrozumieć, że w starszym wieku człowiek powinien mieć mniej kontaktów nawet z osobami, które darzy przyjaźnią. Może właśnie więcej miejsca w moich myślach i sercu mam poświęcić Tobie. Przecież tylko Ty jesteś wart jedynej i największej mojej miłości. Ja to wiem, a jednak pragnę po ludzku usłyszeć głos żywego przyjaznego człowieka. Paradoksalnie samotność, także kapłańska, może być twórcza w pogłębianiu więzi z Chrystusem.

2013-03-04 14:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Meksyk: Matka Boża pomaga walczyć z uzależnieniami

[ TEMATY ]

Matka Boża

Grażyna Kołek

Matka Boża z Guadelupe

Matka Boża z Guadelupe

Pobożność maryjna związana z kultem Matki Bożej z Guadalupe ma w Meksyku również wymiar terapeutyczny. Średnio ok. 200 osób dziennie przybywa do narodowego sanktuarium, by złożyć ślubowanie o powstrzymaniu się od używek. Ta znana również w Polsce praktyka staje się coraz popularniejsza w Meksyku, a już prawdziwe oblężenie Guadalupe przeżywa nazajutrz po różnych świętach, które są okazją do nadużywania np. alkoholu.

Jak zapewnia odbierający ślubowania kanonik guadelupiańskiej bazyliki, ks. Raymundo Maya Paz, praktyka ta nie ma charakteru magicznego, ale rzeczywiście wynika z chrześcijańskiej wiary, gdy człowiek uzależniony przeżywa ból swoich bliskich, własną bezradność i pragnienie życiowej przemiany. Dlatego w wielu przypadkach ślubującemu towarzyszą rodzina i przyjaciele, by go wesprzeć modlitwą, wyznać własne grzechy, niekiedy powrócić do Boga po latach religijnych zaniedbań.
CZYTAJ DALEJ

Skrutinium, czyli jak wybiera się papieża podczas konklawe

2025-05-07 16:26

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Każde głosowanie w Kaplicy Sykstyńskiej odbywa się w sposób ceremonialny i ściśle określony. Sprzyja temu papierowa i indywidualna forma oddania tajnego głosu.

Teoretycznie papież może zostać wybrany już wieczorem w dniu rozpoczęcia konklawe. Wówczas przeprowadza się pierwsze głosowanie. Dzieje się tak od 2005 roku, wcześniej głosowania odbywały się od rana drugiego dnia. Jednak w ostatnim wieku najszybciej papieża wybrano w 1939 roku. Kard. Eugenio Pacelli, późniejszy Pius XII, zyskał wymagane poparcie już w trzecim głosowaniu. Także w drugim dniu konklawe kończyło się w 2005 i w 2013 roku.
CZYTAJ DALEJ

Kapłan rodzi się z miłości, nie z obowiązku czy przymusu

2025-05-08 09:19

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Kapłan rodzi się z miłości, nie z obowiązku czy przymusu. O miłość zaś trzeba zabiegać. Trzeba o nią prosić i troszczyć się, kiedy zaczyna kiełkować, aby się pięknie i bujnie rozwijała.

Jezus powiedział: «Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję