Abp Depo: posypanie głów popiołem nie jest liturgicznym celebrowaniem smutku
– Wielki Post sprzyja powrotowi do Boga, od którego odwraca się współczesny świat, twierdząc bezrozumnie, że to religia, prawa Boże i Ewangelia są źródłem podziałów i wojen – powiedział abp Wacław Depo. W Środę Popielcową metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie.
We wprowadzeniu do Liturgii hierarcha przypomniał, że na początku Wielkiego Postu po raz kolejny „jesteśmy wezwani do wysiłku umysłu, sumienia i serca, by odnowić w sobie wewnętrznego człowieka”. Dodał, że do dobrego przeżycia obrzędu posypania głów popiołem „potrzeba łaski wiary i doświadczenia tu i teraz” obecności Chrystusa „jako Boga żywego, który poprzez ofiarę własnego życia przebacza nam grzechy i przez którego mimo śmierci już dziś mamy udział w zwycięstwie nad grzechem”.
– Kiedy po raz kolejny otrzymujemy znak poświęconego popiołu z mocnym akcentem biblijnych słów: „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz” albo: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, rozumiemy, że nie jest to groźna rzeczywistość, która nas spotka, czy nawet liturgiczne celebrowanie smutku, ale pragnienie wyjścia na drogę nawrócenia i prawdziwego życia, którego źródło jest w Bogu. Dlatego usłyszeliśmy, żebyśmy nie zlekceważyli tego czasu zbawienia i nie pozbawili się łaski – podkreślił w homilii abp Depo.
– Ta szczypta popiołu przypomina nam (...), że w wymiarze materii jesteśmy wpisani w zniszczalność i tymczasowość, ale trzeba to z całą mocą zaznaczyć, że nie po to przychodzimy dzisiaj do kościołów, by tą szczyptą popiołu zmaterializować swój lęk przed przemijaniem, ale przychodzimy z wiarą w Chrystusa Ukrzyżowanego, aby spełniła się nasza nadzieja w Chrystusie Zmartwychwstałym. Ukrzyżowany jest zmartwychwstałym Panem. Przez Niego w tajemnicy Kościoła zostaliśmy uwolnieni z więzów grzechu i ożywieni tchnieniem życia przez Ducha Świętego – kontynuował metropolita częstochowski.
Celebrans zwrócił uwagę, że wzywając nas do nawrócenia oraz do uwierzenia w Ewangelię, Kościół chce nam przypomnieć, że Wielki Post „sprzyja powrotowi do Boga, od którego odwraca się współczesny świat, twierdząc bezrozumnie, że to religia, prawa Boże i Ewangelia są źródłem podziałów i wojen”.
Hierarcha zauważył, że wśród dramatycznych wezwań do pokuty, jakie słyszymy z ust proroka Joela, znajduje się również apel o zgromadzenie wiernych: – „Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność”, a tym samym doświadczycie łaski wspólnoty z Bogiem i między sobą. To wołanie jest dzisiaj skierowane również do nas. To wspólnota, którą stanowimy z Chrystusem w Kościele, pozwala nam poznać i doświadczyć z jednej strony trudów i lęków, ale zarazem nadziei i radości życia z Bogiem i bycia razem – zaznaczył abp Depo.
W tym kontekście przypomniał, że hasło tegorocznego roku duszpasterskiego brzmi: „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”. – Jestem więc w jego wnętrzu kimś ważnym dla Boga i posłanym do ludzi – dodał.
Maciej Orman/Niedziela
Odnosząc się do słów z Drugiego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian, abp Depo przestrzegał przed zmarnowaniem daru łaski Bożej, ponieważ jest „okupiona męką i śmiercią Jezusa Chrystusa”.
– Dlatego Jezus pouczając uczniów o pobożnych praktykach, którymi są jałmużna, modlitwa i post, kładzie nacisk na czystość intencji, na to, że ich prawdziwa wartość leży w motywacji, w ludzkim sercu, by jałmużnie odpowiadała miłość miłosierna, podnosząca godność człowieka otrzymującego dar; by modlitwie towarzyszyła nadzieja, że Bóg nie tylko wysłuchuje ludzkich pragnień, ale wie lepiej, czego nam potrzeba i widzi wszystko – podsumował metropolita częstochowski.
Maciej Orman/Niedziela
Liturgia zainaugurowała modlitwę w kościołach stacyjnych Częstochowy, wyznaczonych przez abp. Wacława Depo. Każdego dnia, aż do Niedzieli Miłosierdzia Bożego, jedna ze świątyń miasta stanie się stacją modlitwy za Kościół częstochowski. W tym roku wierni będą modlić się szczególnie: o dobre przygotowanie i przeżycie nawiedzenia Matki Bożej Częstochowskiej w archidiecezji częstochowskiej; o owoce misji i rekolekcji, które będą prowadzone przed nawiedzeniem Matki Bożej; o nowe powołania kapłańskie oraz o pokój na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie i w naszej Ojczyźnie. Po raz pierwszy metropolita częstochowski wyznaczył kościoły stacyjne w 2019 r.
– Maryja nigdy nie zostawia swoich dzieci bez pociechy, ale ciągle przypomina: bądźcie zawsze blisko mojego Syna – powiedział 29 sierpnia abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, w sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Pocieszenia – Pani Ziemi Wieluńskiej w Wieluniu.
Duchowny przewodniczył Sumie odpustowej w przededniu 50. rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej Pocieszenia.
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona
na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii
pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju.
Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół
i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie
widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów.
Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności
obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość
dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć,
energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa
europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe.
Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości
ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących.
Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła
swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście,
Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził
życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni
byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja
rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy
życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji
Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina,
umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie
lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała,
że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem
a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności
i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii
i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była
wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie,
gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze
większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna
osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie
- Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy
wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc,
czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi
jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby "
wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą
ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława
Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety,
chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach
powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się
do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do
księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier
i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby
zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie
chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej
robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl
o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza
XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną
i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami
pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj,
przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie
czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje
mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy
Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na
twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze
30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób
życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc
odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie
zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy
są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić
z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością
i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne.
Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców
katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało
być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna
pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański,
dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy
się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział
apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił
do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI
starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy
zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która
trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna
umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego
Mistrza.
Rzecznik TSUE zabrał głos w sprawie tzw. neo-sędziów
Nie można automatycznie wyłączyć wadliwie wybranego sędziego - wynika z oceny rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE. Pytanie o status sędzi wybranej przez Krajową Radę Sądownictwa po 2018 r. zadał poznański sąd.
Opinia rzecznika generalnego nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości UE, który wkrótce wyda orzeczenie w sprawie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.