Reklama

Niedziela Świdnicka

Wojewódzkie święto plonów w Dzierżoniowie

Dożynki to jedno z największych świąt polskich rolników. To symboliczne zwieńczenie całorocznej pracy, organizowane po zebraniu wszystkich plonów. Tegoroczne dożynki wojewódzkie odbyły się w naszej diecezji. Do Dzierżoniowa zjechały się delegacje z 28 powiatów, dygnitarze, a także rolnicy z całego województwa. Dziękowali za zebrane plony i łaski, jakimi zostali obdarzeni przez Boga.

Niedziela świdnicka 39/2012

[ TEMATY ]

dożynki

MARTA KILIAN

Bp Ignacy Dec święci wieńce dożynkowe

Bp Ignacy Dec święci wieńce dożynkowe

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świętowanie dożynek swymi korzeniami sięga czasów plemion słowiańskich. Już wtedy rolnicy w szczególny sposób pielęgnowali ziemię i dziękowali za płody, które im dawała. Ziemia zapewniała dostatek i pożywienie. Szacunek, jaki chłopi okazywali matce ziemi, widoczny był w obrzędowości. Uroczystości, jakie towarzyszyły panom ziemskim i żniwiarzom, w późniejszym czasie miały za zadanie wynagrodzić trud włożony w pracę przy żniwach, a także podziękować Bogu za zebrane plony.
Mszę św. dziękczynną poprowadził w kościele pw. Maryi Matki Kościoła bp Ignacy Dec. - Nadszedł czas na podziękowania za płody naszej ziemi - powiedział Biskup w homilii. - Plony są owocem ziemi i pracy rąk ludzi. Bogu dziękujemy za błogosławieństwo, człowiekowi dziękujemy za pracę. To Bóg sprawia, że ziemia wydaje plony, to On zsyła deszcz, pozwala świecić słońcu. Pan Bóg dał nam ziemię, byśmy mogli ją uprawiać, by ona nas żywiła. Ziemia jest naszą karmicielką, pożywienie pochodzi z ziemi. By ziemia mogła dostarczać nam swoich skarbów, pożywienia, potrzebny jest człowiek, rolnik - najstarszy zawód świata. Od zawsze byli pasterze, myśliwi, bo człowiekowi zawsze było potrzebne pożywienie - powiedział Ksiądz Biskup.
W dalszej części homilii bp Ignacy Dec docenił wkład i zaangażowanie rolników w pracę, w wykarmienie narodu: - Jesteśmy świadkami upadku wielkich zakładów przemysłowych, ale nie możemy być świadkami upadku rolnictwa. Naszym rolnikom należy się wielka wdzięczność. Dziękujemy rolnikom za pracę. Pomimo ciężkiej polityki rolnej nie zeszliście z pól. Z waszej pracy żyje naród, żyjemy my wszyscy - dodał Biskup.
Bp Ignacy Dec w trakcie Mszy św. poświęcił wieńce dożynkowe przywiezione przez delegacje powiatów. W dalszej części dnia wieńce wzięły udział w konkursie. Najpiękniejszy pojechał na dożynki prezydenckie do Spały.
Po uroczystej Mszy św. barwny korowód dożynkowy udał się z kościoła pw. Maryi Matki Kościoła na stadion miejski, gdzie po części oficjalnej do późnych godzin wieczornych bawiono się i świętowano.

Reklama

Rolnik wczoraj i dziś

Praca na polskiej wsi trwa niemalże cały rok. Jest ona związana nie tylko z kalendarzem, porami roku i warunkami atmosferycznymi. Nieodłącznymi elementami polskiej wsi są Bóg, wiara, zaufanie Opatrzności. Wiele jednak w postrzeganiu rolnika i polskiej wsi zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat. Postęp techniczny ułatwił znacznie pracę na roli.
Czasy bardzo szybko się zmieniają. Zmienił się także styl życia na wsi. Od rolnika wymaga się nie tylko znajomości podstawowych zagadnień związanych z funkcjonowaniem gospodarstwa, ale także przynajmniej elementarnej wiedzy w zakresie rachunkowości czy elektroniki. Sami rolnicy, gdy przypominają sobie stare czasy, wręcz nie wierzą, jak bardzo wszystko się zmieniło. Dawniej praca rolnika polegała głównie na pracy rąk. Pobudka o świcie, oporządzenie zwierząt, wyprowadzenie ich na pole, zajmowanie się uprawami, przyprowadzanie zwierząt, znów ich oporządzanie, po całym dniu chwila snu…
A dzisiaj? Dziś rolnik nie wstaje tak wcześnie. Na gospodarstwach rolnych widać nowoczesne maszyny, które zastępują ludzką pracę, rolnicy nie skupiają się tylko na życiu w swoim gospodarstwie, ale są spragnieni nowinek ze świata, jeżdżą na szkolenia i zagraniczne wakacje.
Pani Maria jest już prababcią. Całe jej życie było związane z pracą na roli. Dziś ich niegdyś pięciohektarowe gospodarstwo prowadzą synowie z wnukami. Malutki areał przerodził się w olbrzymie przedsiębiorstwo.
- Wszystko zmienia się, nie tylko w sprawach rolnictwa. Dziś nie trzeba myć naczyń w zimnej wodzie ze studni, tylko są zmywarki. Prania nie robi się w rzece, są pralki… Wszystko jest łatwiejsze. Praca na roli do łatwych nie należała. W pole szło się wcześnie rano, a wracało się przed zmrokiem. Najgorsze były buraki. Przerywki robiło się w upale, wszystko ręcznie. Zbierało się w listopadzie, kiedy było już zimno, padał deszcz albo śnieg. Ręce z zimna grabiały. Miałam sześciu synów. Nikt nie wyręczał mnie w gotowaniu, sprzątaniu i w pracy. Krowy były, świnie, drób - trzeba było porobić obrządki. Dzieci po szkole wypasały krowy na łąkach. Jak jeszcze nie było dojarek, sama dwanaście krów doiłam ręcznie. Teraz to technika jest inna, są traktory, u krów nie trzeba gnoju wyrzucać, bo są maszyny. Zboża na strych nie trzeba wynosić workami, bo są dmuchawy, są duże magazyny. Dawniej to człowiek się narobił w polu. Siano się zbierało, do ziemniaków chodziło, w buraki.
Mąż pani Marii - Stanisław po pracy nie wracał do domu. Jadł szybki obiad, przebierał się i szedł w pole.
- Przez 28 lat byłem księgowym - nie było komputerów, nie było kalkulatorów, w pamięci się liczyło albo na liczydle. Po pracy do domu i w pole. Był koń i szło się orać. Siało się ręcznie. Zboża młóciło się na strychu. Najpierw żęło się kosami, wiązało w snopki i zwoziło do domu. W zimie na bieżąco się młóciło. Dzieci pomagały przy pracach. Żyło się ciężko, choć na wsi w czasie komuny było lżej, bo mleko swoje, jajko, masło i mięso… ale praca ciężka. Na pięciu hektarach robiło się jak na tysiącu dzisiaj - wspomina dawne czasy.
Ich syn Jan wraz ze swoimi synami kontynuuje rodzinną tradycję. Kocha ziemię i dba o nią, pielęgnuje, by przynosiła plony. Cały czas modernizuje swoje gospodarstwo.
- Zmiany w rolnictwie nastały w latach 80., kiedy rolnicy mogli wykupywać ziemię. Kupowało się też traktory i lepszy sprzęt. Mechanizowało się gospodarstwa. Jeszcze lepiej zaczęło się dziać, gdy Polska weszła do Unii Europejskiej. Poprawiła się sytuacja rolnika, który wcześniej ledwo wiązał koniec z końcem, a praca w rolnictwie była dodatkowym źródłem utrzymania. Rano szło się do pracy, a po południu do siebie na gospodarstwo. Teraz nie pracuje się tak ciężko. Jest coraz lepszy sprzęt, żniwa trwają coraz krócej, jest więcej wolnego czasu, a gospodarstwo to już duże przedsiębiorstwo i duża firma.
Syn pana Jana także wiąże swoją przyszłość z rolnictwem. W tym roku zdał maturę i dostał się na studia rolnicze.
- W gospodarstwie pracuję, bo lubię, a nie dlatego, że muszę. Zupełnie inaczej rano się wstaje, jak chce się coś robić. Jest wesoło, bo rano robimy odprawę, pośmiejemy się, w pole wyjeżdżamy koło godz. 10. Jak jest dużo pracy, bo są orki, siew czy żniwa - wiadomo nie ma takiej luźnej atmosfery. W czasie wolnym nie majsterkujemy już przy sprzęcie, bo wszystko jest nowe, nie psuje się. Jedynie konserwujemy. Umyjemy traktory i jesteśmy wolni - możemy iść odpoczywać - syn pana Jana po studiach chce wrócić na wieś. Nie marzy mu się mieszkanie w mieście, nie chce chodzić do pracy w garniturze.

Pola pachnące chlebem

Wakacje u babci na wsi przywodzą najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa. Pani Halina wraz z mężem prowadzi pasiekę. Do Dzierżoniowa na dożynki przyjechali, by pokazać swoje produkty. Zapytana o życie na wsi, odpowiedziała bez zawahania: - Wieś to lato, a kiedy myślę o lecie, jestem na wsi i patrzę na pracę rolników, na ich rodziny, uśmiechnięte twarze i szczęśliwe dzieci. Jem chleb z masłem i zapijam ciepłym mlekiem. Żuję gumę z pszenicy i popalam słomki ze ścierniska.
Maż pani Haliny w pracy rolników widzi głębokie oddanie. - Praca na roli to nie jest praca jak każda inna. To nie tylko pieniądze. To nieprzespane noce i upalne dni spędzone na kombajnie, kurz i pot dnia codziennego - z miłości do ziemi, dzieci, żony i ojcowizny.
Po zebraniu plonów i wielkim świętowaniu rolnicy nie poszli na urlop. Praca na roli trwa nadal. Nieprzerwany ruch trwa od kilkudziesięciu stuleci. W przyszłym roku ponownie będą dziękować za plony, przyniosą do kościoła płody ziemi - zboża, owoce i warzywa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święto plonów w Sułoszowej

Niedziela sosnowiecka 37/2020, str. V

[ TEMATY ]

dożynki

Sułoszowa

Piotr Lorenc

Do świątyni tradycyjnie rolnicy nieśli wspaniałe wieńce dożynkowe

Do świątyni  tradycyjnie rolnicy  nieśli wspaniałe  wieńce dożynkowe

30 sierpnia w Sułoszowej dziękowano Panu Bogu za tegoroczne plony. Biskup Grzegorz Kaszak modlił się wraz z rolnikami w intencji całej diecezji. Dożynki miały, z racji pandemii, skromny wymiar.

Pragniemy podziękować najpierw Panu Bogu za zebrane plony, ale i modlić się w intencji wszystkich rolników, prosząc dla nich o potrzebne łaski i Boże błogosławieństwo. Jak Bóg pozwoli to w przyszłym roku, już bez groźby pandemii, uczynimy to w bardziej spektakularny sposób – powiedział podczas uroczystości w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa ks. Leszek Kołczyk, diecezjalny duszpasterz rolników, a zarazem proboszcz w Sułoszowej.

CZYTAJ DALEJ

79 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2024-05-07 21:53

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Walter Genewein

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu 1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu
1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

79 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Kosowo/ Szefowa MSZ: Rosja przeprowadziła atak hybrydowy na nasz kraj

2024-05-08 07:20

[ TEMATY ]

Rosja

Adobe Stock

Rosja przeprowadziła we wtorek atak hybrydowy na Kosowo po tym, gdy ogłosiliśmy chęć wysłania na Ukrainę sprzętu wojskowego - napisała na platformie X minister spraw zagranicznych i diaspory Kosowa Donika Gervala.

"Rosja zaatakowała Kosowo atakiem hybrydowym po naszym ogłoszeniu wsparcia dla Ukrainy w postaci sprzętu wojskowego, by pomóc temu państwu w uzasadnionej obronie przed rosyjską ludobójczą agresją" - wyjaśniła kosowska minister.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję