Reklama

Niedziela Częstochowska

Częstochowa: odbyło się sympozjum mariologiczne o peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej

Historyczne, duchowe i teologiczne wymiary peregrynacji Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w archidiecezji częstochowskiej, to tematyka ogólnopolskiego sympozjum mariologiczne, które odbyło się 10 lutego z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Mariologicznego w auli Instytutu Wyższych Studiów Teologicznych w Częstochowie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Patronat honorowy nad tym wydarzeniem objęła Papieska Międzynarodowa Akademia Maryjna w Rzymie oraz abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.

W sympozjum wzięli udział abp. Wacław Depo, bp. Łukasz Buzun, biskup pomocniczy diecezji kaliskiej, członkowie PTM, siostry zakonne, katecheci, studenci teologii, członkowie Klubu Inteligencji Katolickiej w Częstochowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wydarzenie rozpoczęło się Mszą w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze, której przewodniczył abp Wacław Depo.


Po Mszy św. w auli Instytutu Wyższych Studiów Teologicznych ks. dr Kamil Zadrożny, dyrektor IWST i członek Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej w Rzymie podkreślił, że sympozjum wpisuje się w duchowe przygotowanie się do świętego czasu nawiedzenia Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w archidiecezji częstochowskiej. – Polskie Towarzystwo Mariologiczne potwierdza, że jest w służbie polskiej drogi maryjnej – zaznaczył.

Karol Porwich/Niedziela

Abp Depo przypomniał, że polska droga maryjna jest w służbie Kościoła. Przywołał ważne wydarzenie z własnego życia związane z powrotem obrazu Matki Bożej na szlak nawiedzenia w 1972 r. do Radomia po wcześniejszym zaaresztowaniu obrazu przez władze komunistyczne. – To był próg podjęcia przeze mnie decyzji wejścia na drogę kapłańską – wyznał.

Reklama

Próby podsumowania peregrynacji obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w diecezji częstochowskiej w latach 1979-80 dokonał ks. dr Jacek Kapuściński, dyrektor Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej.

Zarysował sytuację Kościoła w komunistycznej Polsce. Ja zaznaczył nawiedzenie i peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po polskiej ziemi, a wcześniej jasnogórskie śluby narodu „to jedna z najpiękniejszych kart w dziejach Kościoła w Polsce”. Historyk wskazał, że nadzwyczajnym znakiem peregrynacji był wybór Jana Pawła II na Stolicę Apostolską. Stało się to, gdy obraz nawiedzał archidiecezję gnieźnieńską.

Karol Porwich/Niedziela

Przybliżając czas peregrynacji obrazu Matki Bożej w diecezji częstochowskiej zaznaczył, że zbiegł się on z obradami II Synodu w diecezji. – Dla bp. Stefana Bareły peregrynacja była ważnym wymiarem wyznawanej wiary. Hasło Synodu „Chrystus Światłem – Maryja wzorem” było również hasłem peregrynacji – mówił ks. Kapuściński.

Prelegent przypomniał jaką ważną rolę w przygotowaniach do peregrynacji i samego jej przebiegu spełnił ks. Stanisław Gębka, ówczesny referent ds. nawiedzenia w diecezji częstochowskiej. Wskazał, że głównymi celami peregrynacji były: uświęcenie i nawrócenie, pogłębienie i wyznanie wiar, zacieśnienie więzi ze Stolicą Apostolską.

O tym jakie działania podejmowały władze komunistyczne wobec peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej mówił ks. dr Paweł Kostrzewski z Archiwum Kurii Metropolitalnej w Częstochowie.

Reklama

Przypomniał, że władze komunistyczne stale dążyły do zmarginalizowania roli Kościoła tzw. kruchtoizacji. Prelegent przybliżył to jak na cele peregrynacji patrzyły władze komunistyczne. – Peregrynację widziały jako klerykalizację społeczeństwa, doprowadzenie do upadku komunizmu w Polsce, przeciwdziałanie wpływom laickim. Zagrożeniem dla władz komunistycznych był zasięg uroczystości, uczestnictwo w nich biskupów, wielotygodniowe przygotowania i zewnętrzne wyrazy kultu, jak np. dekoracje –mówił ks. Kostrzewski.

– Władze chciały negatywnie nastawić aktyw partyjny do peregrynacji, zakazać urlopów w pracy, zakazać jakiejkolwiek pomocy organizatorom peregrynacji. Władze domagały się eliminacji z kazań wątków antypaństwowych. Nawet taksówkarzom zabraniano przyjmowanie kursów związanych z peregrynacją. Władze komunistyczne zastraszały ludzi wyrzuceniem z pracy, organizowały obowiązkowe zajęcia w szkołach, by młodzież nie mogła wziąć udziału w peregrynacji. Komuniści wprowadzali szykany w postaci zmian tras nawiedzenia obrazu Matki Bożej i wreszcie zaaresztowali obraz 2 września 1966 r. w lesie pod Będzinem. Wówczas również postawiono posterunki milicji wokół Jasnej Góry, by nikt nie wywiózł obrazu Matki Bożej – kontynuował.

Podał również przykład odwagi pisarki katolickiej Zofii Kossak-Szczuckiej, która odmówiła przyjęcia nagrody literackiej ze względu na szykany władz komunistycznych i znieważenie kultu Matki Bożej.

Karol Porwich/Niedziela

O profetycznym wymiarze peregrynacji w wizji Prymasa Tysiąclecia mówił ks. prof. dr hab. Janusz Królikowski z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II (Tarnów) i przewodniczący Polskiego Towarzystwa Mariologicznego.

Reklama

Zaznaczył, że „peregrynacja jest doświadczeniem polskim, które znalazło odzwierciedlanie w świecie”. Ukazał kontekst peregrynacji, która obyła się po jasnogórskich ślubach narodu, w kontekście Wielkiej Nowenny, Milenium chrztu Polski i w kontekście Soboru Watykańskiego II.

– Profetyzm bł. kard. Wyszyńskiego dostrzega obecność Bożą w konkretnym wydarzeniu, momencie, które się dzieje. Przykładem tego jest wypowiedź bł. kard. Wyszyńskiego z 26 sierpnia 1957 r., w którym wskazał na moc obrazu Matki Bożej, przypomniał, że Maryja idzie do ludu i trzeba wnieść Maryję w życie całego narodu – podkreślił.

– Peregrynacja to było zwycięstwo duchowe. W tamtym komunistycznym czasie trzeba było przeciwstawić się ateizacji. Ówczesny filozof Leszek Kołakowski w imieniu komunistów przygotował 6 – letni plan zniszczenia Kościoła w Polsce – kontynuował ks. Królikowski.

– Prymas tysiąclecia podchodził metodycznie do duszpasterstwa. Dla niego peregrynacja to nie były uroczystości i manifestacje religijne. To był program pracy duszpasterskiej i program odnowy. Bł. kard. Wyszyński „słuchał czasu”. Wiedział, że należy prawdę, dogmat zbliżyć do codziennego życia – dodał.

Wskazał, że przykładem recepcji peregrynacji byli Pomocnicy Maryi Matki Kościoła. – Peregrynacja była również czynnikiem narodowotwórczym. Maryjna obecność, idea współpracy z Maryją i idea budowania narodu są na nowo aktualne – podsumował.

O nawiedzeniu Wizerunku Matki Bożej jako czasie nawrócenia i przemiany życia mówił ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Karol Porwich/Niedziela

Reklama

Prelegent przypomniał, że Jan Paweł II w 1983 r. nazwał Jasna Górę polską Kaną Galilejską. – Słowa Maryi „zróbcie wszystko, co Syn mój wam powie” mają wymiar uniwersalny, ukazują macierzyńską rolę Maryi w Kościele i są jednoznacznym wezwanie do nawrócenia. Matka Kościoła prowadzi do Jezusa, wypełnia Boży plan zbawienia – powiedział.

– Nawrócenie to przemiana życia, zerwanie z dotychczasowym stylem życia. Jest wyborem drogi Bożej i przylgnięciem do Chrystusa – kontynuował prelegent.

W tym kontekście ks. Chmielewski przypomniał, że „chrzest jest pierwszym nawróceniem, jest wyborem Chrystusa”. Za papieżem Franciszkiem podkreślił, że „świętość jest najpiękniejszym obliczem Kościoła”. Wskazał również na nawrócenie duszpasterskie jako dynamizm misyjny.

„Katolicki etos małżeństwa i rodziny”, to temat, który przedstawił o. prof. dr hab. Kazimierz Lubowicki z Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Wskazał na Ewangelię małżeństwa. Przypomniał, że małżeństwo jest sakramentem.

– Małżeństwo jest ikoną Trójcy Przenajświętszej. Małżonkowie są powołani i uzdolnieni do tego, aby być obrazem Boga. Małżeństwo to żywy obraz Wcielenia. Małżeństwo jest ikoną miłości Chrystusa i wspólnoty Kościoła – podkreślił.

Wskazał na piękno ciała. „Miłość obejmuje również ciało ludzkie, a ciało uczestniczy w miłości duchowej” – cytował św. Jana Pawła II.

– Miłość małżeńska jest wezwaniem do nawrócenia – zaznaczył.

Reklama

Teologiczno-biblijne znaczenie „wzięcia Maryi do siebie” (J 19,27b) omówił - ks. dr Kamil Zadrożny (IWST, Częstochowa). – Osobą, która najpierw przyjęła Maryję do domu był św. Józef. To był znak odwagi i pełnienia woli Bożej – podkreślił.

Prelegent przypomniał, że grecki czasownik „przyjąć” w Ewangelicznym fragmencie o testamencie Jezusa z krzyża oznacza postawę wiary. – Wziąć Maryję do siebie oznacza wziąć Ją do wnętrza własnego życia duchowego. „Do siebie” oznacza wspólnotę życia. Nie jest to coś zewnętrznego. Oznacza zdolność do wykonania testamentu Jezusa – wyjaśniał.

– Co oznacza dziś wziąć Maryję do siebie? – pytał ks. Zadrożny. – Oznacza wziąć Jej styl działania, Jej heroiczną wiarę i zasłuchać się w Jezusa i o Jezusie – odpowiedział.

Na zakończenie sympozjum O. Melchior Królik, paulin z Jasnej Góry podzielił się swoim świadectwem o obecności Maryi w jego życiu.

2024-02-10 16:17

Oceń: +4 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Parafia z cudownym źródłem

Niedziela częstochowska 20/2024, str. VIII

[ TEMATY ]

peregrynacja obrazu Matki Bożej

Maciej Orman/Niedziela

Będziemy sobą jako katolicy, chrześcijanie i polacy, jeśli będziemy Maryjni – podkreślił abp Depo

Będziemy sobą jako katolicy, chrześcijanie i polacy, jeśli będziemy Maryjni – podkreślił abp Depo

Mogę mieć wielkie plany, ale myślę, że Matka Boża ma większe. Jej łaska zdziała więcej niż moja praca i moje słowa – przyznaje ks. Sławomir Kandziora, proboszcz parafii św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Pątnowie.

W kościele parafialnym wierni obchodzą dwa odpusty – 27 grudnia, w dzień głównego patrona wspólnoty, i 16 sierpnia, we wspomnienie św. Rocha, patrona m.in. osób chorych. Jego kult, jak podkreśla ksiądz proboszcz, jest bardzo stary, ma też historyczne zakorzenienie poprzez oddawanie czci figurze i obrazowi w miejscowym kościele. W Pątnowie znajduje się również słynące łaskami źródełko św. Rocha. – Był taki czas, że przybywały tutaj pielgrzymki, szczególnie wtedy, gdy ten region dotykały epidemie. Teraz też ludzie przyjeżdżają i zabierają wodę. Z ich świadectw można wnioskować, że nadal ma ona cudowny, uzdrowicielski charakter. Wielu mówi, że woda nabrana w dzień św. Rocha może stać latami i się nie zepsuje – opowiada ks. Kandziora.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Konferencja Episkopatu Włoch zapowiada otwarcie szpitala w Gazie

2025-10-01 13:22

[ TEMATY ]

szpital

Gaza

PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Sekretarz generalny włoskiego episkopatu, abp Giuseppe Baturi, udał się w ostatnich dniach do Ziemi Świętej, aby okazać solidarność z lokalnym Kościołem. Podczas wizyty ogłoszono projekt otwarcia szpitala w Gazie, we współpracy z Łacińskim Patriarchatem Jerozolimy, będący odpowiedzią na poważny kryzys zdrowotny.

Przedstawiciel Konferencji Episkopatu Włoch zaniósł mieszkańcom przesłanie solidarności i braterstwa. Kard. Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, wyraził głęboką wdzięczność za wsparcie otrzymane od włoskich Kościołów, podkreślając znaczenie konkretnych gestów i empatii w czasie samotności i opuszczenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję