Ukraina/ Prawie wszyscy jeńcy, którzy wrócili w środę z rosyjskiej niewoli, mówią, że przeszli przez tortury
Prawie wszyscy ukraińscy jeńcy, którzy wrócili w środę z rosyjskiej niewoli, mówią, że przeszli przez tortury - poinformował w czwartek Petro Jacenko, przedstawiciel sztabu koordynacyjnego zajmującego się jeńcami.
W środę przeprowadzono największą od początku rosyjskiej inwazji wymianę jeńców między Rosją i Ukrainą. Na Ukrainę wróciło 230 wojskowych i cywilów, a do Rosji - 248 osób.
Jacenko podkreślił, że stan zdrowia jeńców, którzy przeszli przez rosyjską niewolę, jest "dosyć zły" - pisze portal NV. Byli jeńcy wymagają pomocy medycznej i rehabilitacji, cierpią na choroby przewlekłe. Większość uwolnionych ma problemy z układem trawiennym. Mają też ma kłopoty z nogami, ponieważ musieli spędzać dużo czasu w pozycji stojącej oraz z zębami w związku z brakiem pomocy stomatologicznej.
"I oczywiście ponad 90 proc. z tych, którzy wrócili, twierdzi, że byli torturowani. Wiemy, że (w Rosji) to państwowa polityka" - przekazał Jacenko.
Przedstawiciel sztabu poinformował, że przynajmniej przez dwa tygodnie po powrocie z niewoli trwać będzie etap początkowej rehabilitacji, obejmujący pomoc medyczną i rozmowy z psychologami. Następnie będą podjęte działania w celu ułatwienia ponownej integracji byłych więzionych ze społeczeństwem. (PAP)
Chociaż codziennie sprawuję sakrament Eucharystii i żyję we wspólnocie, to mogę powiedzieć otwarcie: widziałem Jezusa. I to jest prawda.
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” – te słowa Jezusa towarzyszyły mi, podczas mojej obecności na granicy, gdzie byłem z posługą wśród wolontariuszy. Spędziłem wśród nich kilkanaście godzin, godzin, które zmieniły moje myślenie i pokazały inny obraz rzeczywistości.
Podczas jednej wizyty u lekarza usłyszała, że jest w ciąży i ma nieoperowalnego raka. 38-letnia Deborah Vanini zrezygnowała z leczenia, by nie zaszkodzić noszonemu pod sercem dziecku. Zmarła dwa miesiące po jego narodzinach. „Bała się śmierci, ale myślała o naszej córeczce” - wyznał jej partner podkreślając, że „społeczeństwo powinno brać przykład z tej historii, wybierając życie”.
Historia „Matki z Como”, jak nazwały ją włoskie media odbiła się szerokim echem dzięki swoistemu dziennikowi, który Deborah prowadziła w mediach społecznościowych. Jej wpisy obrazują życie jakie prowadziła. Zdjęcia pokazują piękną kobietę, kochającą podróże do wspaniałych miejsc, spotkania z przyjaciółmi, wymarzony dom, który tuż przed diagnozą wybudował dla niej jej partner. Do spełnienia ich marzeń brakowało dziecka, o które starali się kilka lat. Wpis o tym, że oczekuje potomstwa stał się zarazem zapowiedzią tragedii. W czasie jednej wizyty u lekarza dowiedziała się, że jest w ciąży, a zaraz potem, że ma nowotwór. Rak płuc. W czwartej fazie - nieoperowalny. „Szok. Od najlepszej wiadomości do najgorszej w ciągu 25 sekund - napisała na Twitterze. - Od największej radości do absolutnej rozpaczy. Od ekstazy po męki piekielne. Od teraz - ciemność”.
Iga Świątek w wywiadzie dla jednej z telewizji ujawniła kulisy ostatniego zamieszania, które skutkowało miesięcznym zawieszeniem wydanym przez Międzynarodową Agencję Integralności Tenisa (ITIA). "Pomyślałam, że to jakaś pomyłka" - przyznała po odczytaniu wiadomości.
"Nauczką dla mnie jest to, że nie zawsze będę miała nad wszystkim kontrolę. To czy będę mogła grać w tenisa czy nie zależy od czynników, na które nie do końca mam wpływ. Z takimi sytuacjami trzeba sobie radzić" - powiedziała na początku rozmowy wiceliderka światowego rankingu WTA. Dodała, że ta sprawa ją wzmocniła o czym świadczy szybki powrót na kort.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.