Reklama

O co gra generał

Próba samobójcza płk. Mikołaja Przybyła odsłoniła konflikt, który narastał między Naczelną Prokuraturą Wojskową a Prokuratorem Generalnym. Kto wygra ten pojedynek?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po konferencji prasowej prok. Mikołaja Przybyła stała się rzecz niebywała. Byliśmy świadkami, jak polski oficer niemal na wizji strzela sobie w głowę. I choć skutkiem tego był jedynie przestrzelony policzek, to jednak pułkownik wstrząsnął całą opinią publiczną. Dlaczego to zrobił?
Odpowiedź nie jest taka prosta. Najprawdopodobniej chciał popełnić samobójstwo lub okaleczyć się. Był to wstrząsający apel w obronie wojskowej prokuratury, jej szefa - gen. Parulskiego, ale także próba zakrycia popełnionych błędów. - Choć wypowiedź płk. Przybyła miała sugerować coś innego, to jednak mogła być również zasłoną dymną bądź też wyrazem pogubienia się tego człowieka - mówi „Niedzieli” prof. Andrzej Zybertowicz.

Źródła konfliktu

Przypomnijmy, że Andrzej Seremet objął szefostwo nad prokuraturą dokładnie 10 dni przed katastrofą smoleńską. - Pamiętam, że prezydent Lech Kaczyński wybrał go, bo miał doskonałą opinię jako sędzia. Był więc spoza środowiskowych układów i miał odpowiedni dystans do prokuratury - wspomina poseł Andrzej Duda, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To, co wydawało się atutem Seremeta przed 10 kwietnia 2010 r., ujawniło swoją słabość po katastrofie. Nowy Prokurator Generalny nie znał prokuratorów ani układów, jakie między nimi panują.
Okazało się, że projekt uniezależnienia prokuratury od rządu ma jeden haczyk. O ile Seremet mógł wybrać wszystkich swoich zastępców, to jednego dostał z dobrodziejstwem inwentarza. Był nim właśnie szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk. Krzysztof Parulski. Nie było ani czasu, by go zmienić, ani takiej możliwości, bo odwołanie szefa NPW musi zaakceptować zarówno Ministerstwo Obrony Narodowej, jak i Prezydent RP.
Gen. Parulski wykorzystywał to, że jest na specjalnych prawach, zachowywał się, jakby był nie do ruszenia. - Od samego początku było widać, że coś dziwnego dzieje się ze śledztwem. Można dostrzec zarówno zaniechania prokutarora Parulskiego przy gromadzeniu materiału dowodowego, jak i celowe działanie na szkodę śledztwa - uważa mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik kilku rodzin ofiar. Tuż po katastrofie, zamiast kilkunastu prokuratorów i specjalistów, wysłał do Smoleńska zaledwie czterech śledczych. Nie mieli nawet odpowiedniego sprzętu, a zdjęcia miejsca tragedii wykonywali za pomocą telefonów komórkowych. - A to przecież nie jest profesjonalne działanie prokuratury - dodaje mec. Rogalski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pułkownik wykonywał rozkazy

Pierwsze symptomy konfliktu pojawiły się, gdy prok. Marek Pasionek (cywilny prokurator nadzorujący) zaczął zgłaszać uwagi odnośnie do śledztwa. Następstwem tego były osobiste komentarze gen. Parulskiego w aktach nadzoru pod adresem prok. Pasionka, w których zarzucał mu niekompetencje. Przykładem ostracyzmu może być również wyjazd prokuratorów do Moskwy, kiedy to dziwnym trafem nie dopełniono formalności z akredytacją prok. Pasionka. W efekcie nie miał on żadnego dostępu do akt i niemal cały pobyt spędził bezczynnie w hotelu.
NPW wydaje się być prywatnym folwarkiem generała. - Prok. Pasionek mówił, że nie czuje się bezpiecznie w prokuraturze wojskowej. Dawał do zrozumienia, że możliwe są prowokacje, by go dyskredytować - mówi mec. Rogalski. Miał rację, bo w czerwcu 2011 r. odsunięto go od śledztwa. Zarzut: kontaktowanie się z agentami obcych państw i przekazywanie informacji ze śledztwa mediom. - Był niewygodny, więc trzeba było się go pozbyć - tłumaczy mec. Rogalski.
Jednak po odsunięciu Marka Pasionka problemy zaczęły dosięgać także gen. Parulskiego, bowiem zawieszeniem prokuratora nadzorującego zdziwiony i zaskoczony był prok. Seremet. Generał postanowił więc udowodnić winę Pasionka przed swoim zwierzchnikiem, a tę kluczową dla siebie sprawę przekazał na biurko zaufanego śledczego z Poznania - płk. Mikołaja Przybyła. - Wychodzi na to, że prok. Przybył ślepo wykonywał rozkazy generała. Na siłę chciał udowodnić winę Pasionka i wykazać się lojalnością wobec szefa - mówi mec. Rogalski. - Pod byle pretekstem usunięto ze śledztwa prok. Pasionka, a później podjęto karkołomną próbę uzasadnienia tej decyzji - dodaje mec. Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna.

Reklama

Czego boi się wojsko

Pomimo wcześniejszych sukcesów prok. Przybyła na sprawie Pasionka ewidentnie się on skompromitował. Jego nadgorliwość doprowadziła nie tylko do sprawdzania billingów dziennikarzy, ale także do próby pozyskania treści ich SMS-ów. Wkrótce okazało się jednak, że wojskowi nie mieli do tego prawa. - Kilka postanowień Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w śledztwie ws. przecieków ze sprawy smoleńskiej nie miało podstawy prawnej - jednoznacznie oświadczył prok. Seremet.
Fiaskiem okazało się również postępowanie w sprawie spotkania prok. Pasionka z domniemanymi „agentami wywiadu obcego imperium”. Z akt umorzonej sprawy dowiedzieliśmy się, jak bardzo gen. Parulskiemu zależało na pogrążeniu prok. Pasionka. Jednak nic z tego nie wyszło, bo pozostali świadkowie zapewniali, że do spotkania doszło w zupełnie innych okolicznościach, niż sugerował to gen. Parulski. W efekcie Pasionek nie usłyszał żadnego zarzutu, wręcz przeciwnie - z akt sprawy wynika, że próbował pozyskać od Amerykanów dowody, które okazały się pomocne w śledztwie smoleńskim.
Na kanwie właśnie tych wydarzeń postrzelił się prok. Mikołaj Przybył. W ten rozpaczliwy sposób próbował bronić siebie, gen. Parulskigo oraz całej prokuratury wojskowej. Protestował również przeciwko temu, że cywilna prokuratura sprawdzała jego pracę. - I wydaje się, że właśnie tego boją się prokuratorzy wojskowi. Obawiają się, że ktoś może zweryfikować ich dotychczasowe śledztwo - wskazuje Andrzej Duda.
Po samobójczej próbie rozpętała się prawdziwa wojna. Konflikt szybko przeniósł się nie tylko na szczyty wymiaru sprawiedliwości, ale także do najwyższych ośrodków władzy RP. - Minister sprawiedliwości i premier stoją po jednej stronie sporu, a prezydent Komorowski po drugiej - wskazuje Andrzej Duda. Nie od dziś wiadomo, że prezydent ma dziwną „słabość” do służb mundurowych. Wystarczy przypomnieć jego stanowisko przy próbach likwidacji WSI. Nie bez znaczenia jest również fakt, że to Komorowski dał awans generalski Parulskiemu, na co wcześniej nie zgadzał się prezydent Lech Kaczyński. - Moim zdaniem, szef NPW świadomie zaatakował Seremeta, bo wiedział, że może liczyć na parasol ochronny z Belwederu - podkreśla Duda.

Reklama

NPW do likwidacji?

Tuż po tragedii smoleńskiej NPW dostała największe śledztwo w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. Po prawie dwóch latach cała sprawa jest rozgrzebana, a końca jej nie widać. Braki w materiale dowodowym są kolosalne i w wielu wypadkach niemożliwe do uzupełnienia. Przynajmniej część odpowiedzialności za tak fatalny stan śledztwa ponosi gen. Parulski. Na jego niekorzyść przemawia również fakt, że karał swoich podwładnych za zaangażowanie i szukanie dowodów. W tym miejscu wystarczy przypomnieć, że poprzedni szef NPW - prok. Tomasz Szałek został odwołany tylko za to, iż podał „niepełną” informację nt. sugestii co do zatrzymania polskich żołnierzy w Nangar Khel.
Po ostatnich wydarzeniach rośnie grono zwolenników wcielenia prokuratury wojskowej w struktury cywilne. Czy jednak na obecnym etapie likwidacji NPW nie doprowadzi to do jeszcze większego zamieszania i opóźnienia w śledztwie smoleńskim? - Mam nadzieję, że nie - odpowiada mec. Małgorzata Wassermann.
Dotychczasowa współpraca prokuratorów wojskowych z rodzinami układała się bardzo różnie. Choć były składane wnioski w sprawie przesłuchania prok. Parulskiego, to jednak do tego nie doszło. Dla mec. Wassermann zastanawiające jest również oświadczenie, które wydano po analizie sekcji zwłok jej ojca. „W rosyjskiej sekcji były błędy, ale nie podają one jednak w wątpliwość głównych wniosków” - napisano w komunikacie NPW. Jak można było wysnuć tego rodzaju wnioski, kiedy wyniki rosyjskiej i polskiej sekcji zwłok nie zgadzały się aż w 96 proc.? - To podważa wiarygodność innych dowodów, które otrzymaliśmy od strony rosyjskiej - mówi mec. Wassermann. Czy wobec tak skandalicznych i dziwnych zjawisk wokół śledztwa można mówić o jakimś fatum? - Nie. Jestem głęboko przekonana, że to celowe działanie - podkreśla.

* * *

Mówi prof. Andrzej Zybertowicz
Doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. bezpieczeństwa, ekspert Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych

Choć obecne oddzielenie prokuratury od rządu ma wiele słabości, to jednak spowodowało, że niektóre postępowania znalazły się poza zasięgiem pewnych nieformalnych grup interesów. Przykładem z ostatnich miesięcy może być postawienie zarzutów takiemu oligarsze, jakim jest Ryszard Krauze; niestety politycy rządzący obecnie Polską obronili go szybką ustawową zmianą kodeksu spółek handlowych.
W opałach znalazł się również były szef UOP gen. Gromosław Czempiński. Część prokuratury stała się niesterowalna, co najwyraźniej wzbudziło zaniepokojenie w niektórych środowiskach biznesu i służb. Planowane włączenie prokuratury wojskowej do cywilnej mogłoby spowodować dalsze uniezależnienie części postępowań od nieformalnych grup interesu. Obecny establishment czuje się zaniepokojony, zagrożony sytuacją, w której jego członkowie byliby przez prokuratorów traktowani tak samo jak zwykli obywatele. Być może właśnie dlatego rozpoczęła się walka o osłabienie pozycji szefa prokuratury Andrzeja Seremeta. Szef, którego autorytet jest publicznie podważany przez podwładnego, ma znacznie ograniczone pole działania.
(as)

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

[ TEMATY ]

Fatima

objawienia fatimskie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

Maryja ukazywała się w Fatimie raz w miesiącu od 13 maja do 13 października 1917 roku. Z objawieniami fatimskimi i ich historią związane są fascynujące fakty, wciąż niestety mało znane lub zapomniane. Przypominamy kilka z nich.

Cud słońca, którego świadkami były dziesiątki tysięcy ludzi. Małe dzieci, którym w odległej portugalskiej wiosce objawiała się Maryja. Matka Boża przekazała im trzy tajemnice fatimskie. Dwie z nich zostały upublicznione w 1941 roku, trzecia zaś na ujawnienie czekała aż do 2000 roku. Te fakty są powszechnie znane. Ale co właściwie wydarzyło się na wzgórzach w środkowej Portugalii 105 lat temu? I jakie znaczenie ma to dla Kościoła w XXI wieku? Mija właśnie 105 lat odkąd trojgu pastuszkom ukazała się Matka Boża.

CZYTAJ DALEJ

Komunikat Zgromadzenia oblatów w sprawie zakonników zatrzymanych na Białorusi

2024-05-12 23:03

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

O dalszą modlitwę w intencji dwóch misjonarzy oblatów zatrzymanych przez władze białoruskie oraz wiernych, którzy zostali pozbawieni opieki duszpasterskiej proszą ich współbracia zakonni. "Obaj oblaci są obywatelami Białorusi. W związku z powyższym prosimy dziennikarzy i agencje prasowe o roztropność w przekazywaniu informacji na ich temat" - pisze w wydanym wieczorem komunikacie o. Paweł Gomulak OMI, rzecznik Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.

W związku z zatrzymaniem przez władze białoruskie dwóch misjonarzy oblatów posługujących w diecezji witebskiej na Białorusi misjonarze oblaci wyrażają wdzięczność za wszelkie wyrazy wsparcia i solidarności oraz modlitwy w intencji ojców Andrzeja i Pawła.

CZYTAJ DALEJ

Aby posługa była owocna

2024-05-12 21:00

[ TEMATY ]

święcenia

bp Tadeusz Lityński

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

Karolina Krasowska

Bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński

Kandydaci do święceń rozpoczęli już rekolekcje, które są bezpośrednim przygotowaniem duchowym do przyjęcia prezbiteratu i diakonatu. Prosimy o modlitwę w ich intencji.

W niedzielę 12 maja w kościołach naszej diecezji został odczytany komunikat Biskupa Diecezjalnego Tadeusza Lityńskiego w sprawie święceń diakonatu i prezbiteratu, w którym Pasterz diecezji nie tylko poinformował wiernych o dacie i miejscu uroczystości święceń, ale też poprosił wszystkich o modlitwę w intencji kandydatów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję