Reklama

Co z prywatyzacją po wyborach?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mimo że ta sprawa nie była szczególnie eksponowana w kampanii wyborczej, jest jedną z najważniejszych. Podejście do gospodarowania majątkiem państwowym to jedna z kluczowych linii podziału między głównymi partiami politycznymi w Polsce. Platforma Obywatelska chce przyspieszać i sprzedawać, co się da. Prawo i Sprawiedliwość docenia znaczenie kontroli państwa nad strategicznymi dziedzinami gospodarki w celu ochrony suwerenności narodowej i możliwości skutecznego oddziaływania tam, gdzie nie wszystko można zostawić wolnej konkurencji. Tym bardziej że współczesną gospodarką rządzą nie tyle prawa rynku, ile spekulacyjna gra wielkiego kapitału.

Czym jeszcze dysponujemy?

Reklama

Zanim dokonamy oceny, który kierunek postępowania byłby dla Polski najlepszy, zobaczmy, czym jeszcze dysponujemy. W poprzednich latach sprzedawano bowiem dużo i chętnie. Według raportu Ministerstwa Skarbu Państwa, na koniec roku 2010 wartość składników majątkowych w podmiotach gospodarczych nadzorowanych przez ten resort wyniosła 53,7 mld zł. Oczywiście to, co jest pod opieką ministra skarbu, nie obejmuje całego majątku państwowego. Na przykład takie przedsiębiorstwa, jak wszystkie spółki należące do Grupy PKP, w tym perła w koronie PKP Cargo czy Poczta Polska, podlegają jeszcze pod ministra infrastruktury. Również minister gospodarki oraz kilka innych resortów wykonują prawa właścicielskie w mniejszej grupie firm, w tym z tak ważnych dziedzin, jak górnictwo i energetyka. Biorąc jednak pod uwagę, że tylko w jednym, 2010 r., przychody z prywatyzacji wyniosły nieco ponad 22 mld zł, wartość tego, co zostało, nie jest imponująca. Można śmiało stwierdzić, że z wielkiego majątku państwowego, jaki przejęliśmy po PRL, zostały skromne resztówki.
W tym znajdują się należące jeszcze do państwa akcje spółek giełdowych. Są one policzone po cenie nominalnej, czyli według wyceny wartości przedsiębiorstwa wtedy, gdy trafiało ono na giełdę. Jest to znaczna część, bo prawie połowa - 26,1 mld zł. Ta wartość ulega zmianie w zależności od koniunktury. Gdy były dobre czasy na giełdzie, na koniec 2010 r. ich wartość wynosiła 112,2 mld zł. Obecnie po kilku załamaniach jest ona dużo mniejsza, ale i tak znacznie wyższa niż nominalna. Bierze się to stąd, że są to z reguły najlepsze podmioty polskiej gospodarki, takie jak: PKO BP, KGHM, PKN Orlen i in. Dlatego minister finansów inkasuje do budżetu sporą dywidendę. W ubiegłym roku wyniosła ona prawie 4,5 mld zł. Czyli oprócz płaconych podatków i akcyzy spółki te dostarczają budżetowi państwa dochód będący równowartością ok. 20 proc. wartości nominalnej akcji dysponowanych przez rząd. Można więc odpowiedzialnie stwierdzić, że jest to w rękach państwa kura, która znosi złote jaja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przejadane dochody

Reklama

Z 22 mld zł uzyskanych w ubiegłym roku ze sprzedaży majątku narodowego bezpośrednio do budżetu trafiło 9 mld zł. Pieniądze te od razu poszły na pokrycie bieżących potrzeb i obecnie śladu po nich już nie ma. Prawie drugie tyle - 8,35 mld zł wpłynęło na Fundusz Rezerwy Demograficznej. Jest to fundusz, na którym są gromadzone środki mające asekurować kłopoty systemu emerytalnego, gdy przyjdzie niż demograficzny. Można by się tylko cieszyć, że przynajmniej tyle odkładamy na czarną godzinę. Problem w tym, że już we wrześniu tego roku rząd Donalda Tuska po te pieniądze sięgnął. Były one potrzebne na bieżącą wypłatę emerytur. Fundusz został już z większości środków wyczyszczony.
Pozostałe - nieco ponad 4,5 mld zł zostało podzielone na kilka mniejszych funduszy celowych. Z tego najwięcej, bo 2 mld zł, poszło na Fundusz Restrukturyzacji Przedsiębiorców, a 1,17 mld zł trafiło na Fundusz Reprywatyzacji. Po ponad 400 mln zł przekazano na Fundusz Nauki i Technologii oraz na Fundusz Pracy. Co ciekawe, 440 mln zł, czyli ok. 2 proc. całości dochodów, zabrało Ministerstwo Skarbu Państwa na pokrycie kosztów przeprowadzenia prywatyzacji. W tych kosztach znalazło się także 20 wyjazdów zagranicznych delegacji urzędników z tego ministerstwa. Podczas tych wyjazdów spotykano się z potencjalnymi inwestorami i zachęcano ich do kupowania przedsiębiorstw w Polsce. Jak widzimy, olbrzymia większość pieniędzy pozyskanych z wyprzedaży majątku w 2010 r. już została przejedzona.

Z perspektywy wyborów

Na wybory parlamentarne można patrzeć z różnych stron. Można oceniać, która partia ma sympatyczniejszych polityków. Można patrzeć, kto jest lepiej widziany za granicą. Ale można wreszcie widzieć je z perspektywy gospodarki i skutków zapowiadanej przez kandydatów do władzy polityki. W przypadku obecnie rządzącej koalicji PO-PSL można oceniać nie tylko na podstawie zapowiedzi, ale też tego, co robili przez ostatnie cztery lata. Program PiS też był weryfikowany przez praktyczną działalność, chociaż znacznie krótszą, bo tylko dwuletnią. Za rządu Jarosława Kaczyńskiego tempo prywatyzacji było najniższe od 1989 r. Dla wielu komentatorów związanych z kapitałem zagranicznym był to jeden z podstawowych zarzutów. Z długoletniej jednak perspektywy była to decyzja dobra dla Polski.
Odwrotnie PO-PSL. Nie tylko prywatyzują w tempie równym rządom AWS i Unii Wolności, to jeszcze nie ograniczają się do wyprzedaży resztówek nieistotnych dla kontroli nad gospodarką. Ale chcą pozbyć się tak strategicznie ważnych podmiotów, jak Grupa Lotos i PKP Cargo. A wcześniej była likwidacja przemysłu stoczniowego. Znamienne, że w końcówce minionej kadencji Sejmu był rozpatrywany obywatelski projekt ustawy zakazującej sprzedaży Lotosu. Oczywiście, odrzucony, ale skoro zebrano ponad 100 tys. podpisów pod takim projektem, to świadczy, że budzi to niepokój. Bo wrzucając kartkę do urny, decydujemy nie tyle o tym, kto będzie premierem, ale jaki los spotka polskie strategicznie ważne przedsiębiorstwa. Czy będą na ich bazie budowane silne polskie podmioty gospodarcze gotowe do konfrontacji na otwartym europejskim rynku? Czy też oddamy je w ręce obcego kapitału i obcych rządów, a uzyskane pieniądze przejemy?

* * *

Bogusław Kowalski
Publicysta i polityk specjalizujący się w polityce gospodarczej, wiceminister transportu w latach 2006-2007, poseł na Sejm RP w latach 2007-2011

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcy: tysiące przeciwników aborcji na Marszu dla Życia

2025-09-21 12:51

[ TEMATY ]

Niemcy

marsz dla życia

zrzut ekranu YT

Ok. 7000 osób wzięło udział w 21. „Marszu dla życia”, który odbył się 20 września jednocześnie w Berlinie i Kolonii. Ogólnokrajowa manifestacja Federalnego Stowarzyszenia Prawa do Życia (BVL) jest jednym z najważniejszych wydarzeń ruchu na rzecz ochrony życia. Chrześcijanie różnych wyznań dali wyraźny sygnał na rzecz ochrony życia ludzkiego - od narodzin do naturalnej śmierci.

W Berlinie marsz rozpoczął się w tym roku po raz pierwszy na placu przed dworcem głównym, a nie jak zwykle przy Bramie Brandenburskiej. Wśród uczestników byli biskup Regensburga Rudolf Voderholzer, biskup pomocniczy Berlina Matthias Heinrich, a także liczni księża, siostry zakonne i inni przedstawiciele Kościoła. Według danych organizatorów przez stolicę przeszło około 4000 osób. W Kolonii w pokojowej demonstracji wzięło udział około 3000 osób. W tym samym czasie w Zurychu odbył się pierwszy „Marsz dla Życia” w Szwajcarii.
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie: Młody chłopak chciał złożyć "Apostazję"

2025-09-19 07:22

[ TEMATY ]

rozważanie

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Łaska lubi inicjatywę. Wyobraź sobie: do kancelarii parafialnej wchodzi osiemnastolatek. Chce oficjalnie dokonać apostazji, zrywa z wiarą, nie chce „fikcji”. Wszystko wydaje się przesądzone… Ale odrobina rozmowy, prosta modlitwa i odważna inicjatywa kapłana sprawiają, że chłopak wychodzi nie z papierem apostazji, lecz po spowiedzi i Komunii Świętej.

To jedno wydarzenie odsłania sens Ewangelii o nieuczciwym zarządcy. Jezus nie chwali oszustwa, ale wskazuje na spryt i przedsiębiorczość – tę ludzką zaradność, którą warto przenieść do spraw ducha. Dlatego w tym odcinku mówię o:
CZYTAJ DALEJ

W Polsce odnaleziono szczątki kolejnych obiektów przypominających części dronów

2025-09-21 18:54

[ TEMATY ]

naruszenie polskiej przestrzeni

PAP/Tomasz Waszczuk

W niedzielę odnaleziono szczątki czterech obiektów przypominających części dronów. Dwa z nich zlokalizowano na Mazowszu w miejscowości Wodynie oraz w miejscowości Biała Góra, a jeden w miejscowości Sulmice w woj. lubelskim. W miejscowości Goszcza w woj. małopolskim także znaleziono element obiektu przypominającego drona.

Mazowiecka policja przekazała na platformie X, że w niedzielę około godz. 9 w miejscowości Wodynie w pow. siedleckim w lesie na odcinku kilkudziesięciu metrów, około 1 km od zabudowań, grzybiarze ujawnili części obiektu przypominającego drona. „Policjanci zabezpieczyli elementy oraz miejsce ich odnalezienia” - podała policja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję