Reklama

Równi wobec Stwórcy

Obok zniczy - lalki, pluszowe misie, aniołki. Tak ozdobione groby wywierają mocne wrażenie na odwiedzających cmentarze. Te groby wręcz krzyczą, że dzieciom, także nienarodzonym, należy się godny pogrzeb i grób

Niedziela Ogólnopolska 44/2011, str. 16-17

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Karolina L., rocznik 1975, drobna, filigranowa blondynka, siedzi na łóżku jak posąg. Przykurczona. Wzrok ma utkwiony w dal. Pięć tygodni temu urodziła martwą, siedmiomiesięczną córeczkę. - Widziałam jej nóżki, potem lekarze zasłonili mnie prześcieradłem. Prosiłam, żeby pokazali mi twarz dziecka, ale nie chcieli, mówiąc, że byłby to dla mnie zbyt duży szok - opowiada.
Na drugi dzień wypisali ją ze szpitala. - Byłam w szoku, nie mogłam spać, cały czas myśli krążyły wokół śmierci mojego maleństwa. Poszłam do psychologa, który poradził mi, że najlepiej, gdybym je pochowała, bo to jest warunek dobrego przeżycia żałoby. I dalszego funkcjonowania.
Ale gdy po dwóch tygodniach matka zgłosiła się do szpitala po ciało dziecka, było za późno. Przepisy pozwalają na wydanie zwłok w ciągu 48 godzin. Dziewczynka została więc już spalona. I dopiero teraz zaczął się dramat.

Do wiadra albo na śmietnik

Reklama

Takich kobiet jak Karolina mamy w Polsce tysiące. Zostawiają nienarodzone lub martwo urodzone dzieci w szpitalach, nie wiedząc, że mogą domagać się wydania ciała, aby pochować swe dziecko. Albo są w tak wielkim szoku, że w ogóle o tym nie myślą. Także mężczyźni jak grzeczni uczniowie przyglądają się temu, co się dzieje wokoło. A w szpitalach często nikt o niczym rodziców nie informuje. Dopiero po jakimś czasie wracają do szpitala po dziecko. Nie mają już jednak po co wracać. - Bo dziecko zostało skremowane. A zdarza się, że trafia do wiadra albo na śmietnik - mówi Maria Bienkiewicz z Fundacji „Nazaret”, która od lat organizuje pogrzeby dzieci nienarodzonych i wie, jak ważne dla osieroconych rodziców jest pochowanie dziecka. Zna wiele rodzin, które po pogrzebie znalazły ukojenie, odzyskały wewnętrzny spokój. - Przy śmierci dziecka, nawet gdy ma ono za sobą kilka tygodni życia - istotne jest pożegnanie i zorganizowanie pogrzebu, dokładnie tak jak przy śmierci dorosłego - podkreśla Bienkiewicz.
Potwierdza to jedna z matek, Ewa K., czterdziestolatka: - Gdy byłam w szóstym miesiącu ciąży, okazało się, że mój synek ma zespół Downa i przepuklinę i nie ma żadnych szans na przeżycie. Także moje życie było zagrożone. Lekarze zdecydowali się na indukcję porodu. Wzięłam swe martwe dziecko na ręce. A potem owinięte w pieluszkę włożyłam do małej, białej trumienki, którą przywiózł mąż. Miało normalny pogrzeb, a teraz odwiedzamy je na cmentarzu i modlimy się za niego. Nasze pozostałe dzieci też chodzą z nami na grób braciszka i wiedzą, że kiedyś razem spotkamy się w niebie. Nie wyobrażam sobie, by mój synek trafił na śmietnik, nigdy nie pogodziłabym się z tym, że go nie pochowałam. Po pogrzebie jestem nieco spokojniejsza.
Psychologowie potwierdzają, że dla rodziców, a zwłaszcza dla matek, odebranie ciała nienarodzonego lub martwo urodzonego dziecka ze szpitala i zorganizowanie mu pogrzebu jest warunkiem normalnego funkcjonowania w dalszym życiu. Te kobiety, które się na to nie zdecydowały (najczęściej dlatego, że nie wiedziały, iż istnieje taka możliwość prawna), latami chodzą później na różnego rodzaju terapie, przyjmują leki psychotropowe i bywa, że nigdy nie mogą wyzwolić się z depresji, koszmarów sennych, nerwicy. Ani też nie są w stanie urodzić więcej dzieci. „Nieprzepracowana” żałoba po dziecku negatywnie wpływa też na więź małżonków, a zdarza się, że prowadzi do rozwodu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zmarłe bez chrztu - i co dalej?

Pochowanie dziecka jest ważne z religijnego punktu widzenia. Wpływa na duchowość rodziców, umacnia ich wiarę. Zresztą działania Fundacji „Nazaret” koncentrują się również wokół organizowania modlitw przed Najświętszym Sakramentem (wynagradzających - w przypadku aborcji).
Ale fundacja pomaga przede wszystkim organizować dziecięce pogrzeby. Nie tylko rodzicom, którzy tego pragną. Także szpitalom. Bo jest mnóstwo dzieci, których ciał rodzice wcale nie chcą zabierać. Maria Bienkiewicz wyszukuje je w całej Polsce i - aby zapobiec skremowaniu, organizuje im pochówek. Jest to średnio kilka zbiorowych pogrzebów rocznie (na jednym ok. 50 ciał dzieci) oraz kilkanaście indywidualnych. Niewiele - jak na ponad 40 tys. poronień rocznie i 2 tys. dzieci martwo urodzonych.
Odprawiana jest wówczas Msza św. w intencji rodziców zmarłego dziecka, o pomoc w przeżywaniu cierpienia i bólu. A potem odbywa się zwyczajna ceremonia żałobna, z tą różnicą, że kapłan ubrany jest w biały ornat, co podkreśla niewinność dziecka.
Pierwszy taki pogrzeb odbył się w 2005 r. w kościele św. Katarzyny na warszawskim Służewie. - Drugi był Białystok, a potem inne miasta Polski. Zajęłam się tym, gdyż znałam coraz więcej drastycznych przypadków pozbywania się ciał dzieci - twierdzi Maria Bienkiewicz. - Te maleńkie, kilkutygodniowe, z poronienia, były spuszczane w ubikacji, starsze natomiast, urodzone martwe albo w wyniku sztucznie przyspieszanych porodów, lądowały w zakładach do utylizacji albo godzinami umierały w miskach. Czasem przyjeżdżał samochód MPO i palono te ciała razem ze śmieciami, a z popiołu były potem robione kostki brukowe albo asfalt. Nikt tego oficjalnie nie potwierdzi, ale takie rzeczy nadal się zdarzają - przekonuje prezes Fundacji „Nazaret”. W uroczystość Wszystkich Świętych płonące znicze na grobach nienarodzonych dzieci mają więc podwójnie symboliczną wymowę.
Czy te dzieci, w większości przypadków nieochrzczone, zostaną zbawione? Kościół ufa, że tak.
W „Katechizmie Kościoła Katolickiego” czytamy: „Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko polecać je miłosierdziu Bożemu, jak czyni to podczas przeznaczonego dla nich obrzędu pogrzebu. Istotnie, wielkie miłosierdzie Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni (por. 1 Tm 2, 4), i miłość Jezusa do dzieci, która kazała Mu powiedzieć: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im» (Mk 10, 14), pozwalają nam mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu” (1261).
Papież Benedykt XVI w bulli „Spes orandi” (Modląca się nadzieja) stwierdza, że dzieci nienarodzone z przyczyn poronienia lub aborcji, mimo braku chrztu, dostąpią zbawienia i należy się im pogrzeb. - Dziecko poczęte i nienarodzone ma tę samą godność, co osoba urodzona. Godność, której nikt nie ma prawa nadać ani odebrać - przypomniał niedawno bp Wiesław Mering w Brześciu Kujawskim, w homilii podczas zbiorowego pogrzebu takich dzieci.
Do nauczania Kościoła na ten temat nawiązują też teksty modlitw podczas obrzędów pogrzebu, które zwracają uwagę na miłosierdzie Boże i podkreślają stan zbawienia dusz dzieci - przy założeniu, że rodzice chcieli je ochrzcić, ale nie zdążyli.

Europejskie standardy

Ostatnio od strony prawnej uproszczono pochówek dziecka martwo urodzonego - bez względu na czas trwania ciąży. Nie jest już wymagana adnotacja urzędu stanu cywilnego o zarejestrowaniu zgonu. Do wydania karty zgonu natomiast (wymaganej do organizacji pochówku) jest potrzebny akt urodzenia. A personel medyczny ma obowiązek poinformować kobietę, która poroniła lub urodziła martwe dziecko, o możliwości wydania ciała oraz musi wystawić akt zgonu. Rodzicom przysługuje też zasiłek pogrzebowy z ZUS.
Kobieta ma także prawo zobaczyć swoje martwe dziecko, aby je pożegnać. Personel medyczny nie może tego odmówić, jak twierdzi prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie. W szpitalu tym, pod tym względem wzorcowym, jest zresztą służąca do tych celów izba pożegnań. Tam dziecko leży w białej trumience, rodzice mogą przy nim posiedzieć, a potem przyjeżdża karawan pogrzebowy i odbywa się wyprowadzenie ciała i pogrzeb. Zdaniem prof. Chazana, to normalna procedura, zgodna ze standardami europejskimi.
Natomiast odmowa wydania rodzicom zmarłego dziecka zawsze jest nadużyciem. - Podobnie jak nadużyciem jest oddawanie ciał dzieci w pudełkach czy słoikach z formaliną, a takie przypadki jeszcze, niestety, mają miejsce - podkreśla Bienkiewicz.
Gdy dziecko trafia w ręce rodziców w sposób godny, oni czują, że bycie człowiekiem oznacza coś wielkiego. Groby dzieci utraconych tę prawdę przypominają. I dobitnie świadczą, że wobec śmierci i wobec Stwórcy, wszyscy jesteśmy równi. Niezależnie od tego, czy ktoś żył sto dni przed urodzeniem, czy sto lat po urodzeniu.

2011-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Film „Sacré Coeur” kinowym hitem we Francji

2025-11-18 11:55

[ TEMATY ]

film

Sacré Coeur

Vatican Media

Małgorzata Maria Alacoque

Małgorzata Maria Alacoque

Ponad 400 tys. widzów w niespełna półtora miesiąca i rekordowe kolejki przed kinami – a równocześnie odwoływanie pokazów i zakaz plakatów w metrze. Film „Sacré Coeur” o objawieniach Najświętszego Serca Jezusa stał się we Francji fenomenem kulturowym i mocnym głosem w sporze o świeckość państwa – donosi Catholic Weekly.

Wyświetlany od 1 października film o podtytule „Jego panowanie nie będzie miało końca”, opowiada o objawieniach Jezusa św. Małgorzacie Marii Alacoque w Paray-le-Monial w latach 1673–1675. Produkcja – łącząca rekonstrukcje historyczne, świadectwa i komentarze ekspertów – powstała z okazji 350-lecia objawień.
CZYTAJ DALEJ

Trwają poszukiwania ks. dr. Marka Wodawskiego OFMConv. - apel policji i diecezji

2025-11-18 17:08

[ TEMATY ]

kapłani

Archiwum

Diecezja Warszawsko-Praska oraz policja apelują o pomoc w poszukiwaniach 44-letniego ks. Marka Wodawskiego OFMConv., kapłana z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie, który zaginął 7 listopada.

Komenda Rejonowa Policji Warszawa VII prowadzi intensywne poszukiwania ks. dr Marka Wodawskiego, 44-letniego kapłana zakonu Franciszkanów (OFM Conv.), który 7 listopada 2025 r. około godziny 19:30 wyszedł ze swojego mieszkania przy ul. Białowieskiej w Warszawie i do dziś nie powrócił ani nie nawiązał kontaktu z bliskimi.
CZYTAJ DALEJ

Wojna na Ukrainie skończy się w listopadzie? Politico o amerykańsko-rosyjskim planie pokojowym

2025-11-19 18:07

[ TEMATY ]

wojna na Ukrainie

plan pokojowy

zakończenie

amerykańsko‑rosyjski

PAP

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Biały Dom zamierza przedstawić Ukrainie uzgodniony z Rosją plan pokojowy jako „fakt dokonany” - donosi w środę Politico. Urzędnicy administracji uważają, że są w stanie skłonić ukraińskiego prezydenta do jego akceptacji z uwagi na jego osłabioną pozycję i że uda się zakończyć wojnę jeszcze w listopadzie.

Według portalu, który powołuje się na rozmowy z urzędnikami administracji Donalda Trumpa, amerykańska propozycja będzie „rozsądna”, a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski będzie musiał ją zaakceptować, biorąc pod uwagę pogarszającą się sytuację na froncie i aferę korupcyjną dotyczącą jego najbliższego otoczenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję