Jak nie zaszkodzić kredytobiorcom, pomagając im?
Podwyżki stóp procentowych postawiły kredytobiorców w niezwykle trudnej sytuacji. Ich comiesięczne raty mogą zwiększyć się nawet o 100 proc. Coraz więcej mówi się o pomocy kredytobiorcom przez państwo, jednak rozwiązanie tego problemu nie jest takie proste. O ile oczywiście jest możliwe. Podobnie jak w kredytach frankowych, nie udało się rozwiązać na razie kluczowej kwestii: kto za to wszystko zapłaci?
Na początek warto przybliżyć minimum teorii. Kredyt składa się z raty kapitałowej i odsetkowej. Rata kapitałowa to to, co spłacamy naprawdę. Odsetki zawierają w sobie koszt kapitału oraz marże banku. Biorąc kredyt w okresie niskich stóp procentowych, relacja odsetek do kapitału jest znacznie niższa niż przy wysokich stopach. Z tego też powodu przy niskich stopach kredyty wydają się być bardzo opłacalne, szczególnie względem najmu. Taką sytuację mieliśmy w ostatnich latach w Polsce. W trakcie pandemii problem tylko się zwiększył. Stopy procentowe obniżono niemal do zera. Alternatywy do inwestowania były znikome. Do tego z powodu lockdownu zaczęliśmy dużo więcej czasu spędzać w domach, więc i wydanie na nie większego procentu pensji wydawało się racjonalne. W rezultacie wiele osób „wykorzystało” sytuację i stało się posiadaczami wymarzonych mieszkań. W dobie niskich stóp procentowych wydawało się to idealną decyzją. Nie bez znaczenia był też fakt, że niskie raty powodowały, że wyliczana w bankach zdolność kredytowa pozwalała wydać dużo pieniędzy na mieszkanie.
CZYTAJ DALEJ