Reklama

Jubileusz 25-lecia sakry bp. Ryszarda Karpińskiego

Poznałem ogromny świat

W 2010 r. mija 25 lat sakry biskupiej bp. Ryszarda Karpińskiego. Oficjalne obchody jubileuszowe odbędą się 27 grudnia o godz. 11.30 w archikatedrze lubelskiej i będą połączone z 75. rocznicą urodzin Księdza Biskupa. Bp Karpiński szczególnie zasłużył się jako duszpasterz ludzi w drodze. W latach 1971-85 pracował w Rzymie w Papieskiej Komisji ds. Duszpasterstwa Migracji i Podróżujących, gdzie był odpowiedzialny za sektor migracji. Do 2008 r. pełnił funkcję delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji oraz przewodniczącego Komisji Episkopatu Polski ds. Polonii i Polaków za Granicą

Niedziela Ogólnopolska 52/2010, str. 23

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Ireneusz Skubiś: - Na czym polegała w życiu Księdza Biskupa wierność Ojcu Świętemu i Stolicy Apostolskiej?

Bp Ryszard Karpiński: - Tej wierności uczyłem się już w domu rodzinnym i w szkole w trudnych latach okupacji i po jej zakończeniu. Później w ponurych latach ateizacji miałem szczęście uczęszczać do katolickiego liceum. Wtedy skrystalizowało się moje powołanie do kapłaństwa. Realizowałem tę wierność w czasie studiów teologicznych i po święceniach - na studiach biblijnych. A już czymś wyjątkowym były studia w Rzymie w czasie Soboru Watykańskiego II i powołanie do pracy w Stolicy Apostolskiej, w nowo utworzonej Papieskiej Komisji ds. Duszpasterstwa Migrantów i Ludzi Podróżujących, za pośrednictwem kard. Karola Wojtyły. Poznałem wówczas ten ogromny świat tych, którzy są z różnych powodów poza swoją ojczyzną i parafią. Jako kapłan i biskup usiłowałem im pomóc, aby i oni nie utracili tej wierności.

- W jaki sposób Ksiądz Biskup w swojej działalności duszpasterskiej starał się, by imię Polski było szanowane?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tym w kraju - pomagałem zrozumieć, jak wielkim skarbem jest normalna rodzina i praca w swoim środowisku, w swojej małej ojczyźnie. Prosiłem, aby nie zazdrościli tym, którzy może mają lepsze warunki materialne, ale są daleko od Ojczyzny, od MATKI, od swoich korzeni. Tych, których odwiedzałem w różnych krajach i na różnych kontynentach, prosiłem, aby cenili sobie swoje korzenie, swoją kulturę wyniesioną czy wywiezioną z Ojczyzny, a nade wszystko skarb wiary, którym ich kultura jest przeniknięta. Często powoływałem się na powiedzenie Jana Pawła II, aby to, ile „mieć” nigdy nie przysłoniło im tego, kim w życiu „być”.

- Jak Ksiądz Biskup postrzega obecność pism katolickich w duszpasterstwie parafialnym? Na czym polega sukces Księdza Biskupa w promocji „Mojego Pisma Tęcza”?

- Pamiętam z dzieciństwa, jak cenny był dla nas każdy egzemplarz „Rycerza Niepokalanej”. Gdy zebrały się np. sąsiadki na „prządki”, kazano mi czytać na głos jakieś artykuły z „Rycerza”. W czasie studiów zapisywaliśmy się w Księgarni św. Wojciecha na „Przewodnik Katolicki” czy na „Tygodnik Powszechny”. Na przykładzie kilku rodzin przekonałem się, że jeżeli dziecko czytało „Tęczę”, to później chętnie brało do rąk „Małego Gościa Niedzielnego” czy „Niedzielę”, dlatego w czasie spotkań z wiernymi namawiałem starszych, aby kupowali dzieciom „Moje Pismo Tęcza”.

- „Viatoribus fer auxilium” - Nieść pomoc ludziom w drodze. Co Ksiądz Biskup chciał wyrazić przez to zawołanie?

- Pragnąłem, aby doświadczenie z 14 lat pracy w Stolicy Apostolskiej nie poszło na marne. Chciałem okazać miłość tym, którzy są w drodze, poza swoją wspólnotą. A w pewnym sensie wszyscy jesteśmy w drodze - ku ojczyźnie niebieskiej.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy - 11 maja

2024-05-05 08:38

[ TEMATY ]

Matka Boża Łaskawa

Magdalena Wojtak

Kult wizerunku Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy, sięga 1652 r. Wiąże się z uratowaniem miasta przed zarazą. Po raz pierwszy nazwano wówczas Maryję "Strażniczką Polski". Centralne uroczystości odbędą się 11 maja w prowadzonym przez jezuitów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.

Papież Innocenty X ustanowił święto Mater Gratiarum Varsaviensis na drugą niedzielę maja.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję