Reklama

Zapomniana piosenka, gdzieś pod sercem ukryta...

Niedziela Ogólnopolska 34/2010, str. 39

Krzysztof Świertok

Prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński u Matki Bożej na Jasnej Górze, 22 maja 2007 r.

Prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński u Matki Bożej na Jasnej Górze, 22 maja 2007 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zbliża się uroczystość Matki Bożej Jasnogórskiej... Tragedia 10 kwietnia... Naród wstrząśnięty zapłakał. I zapłakała Matka Boża. Bo przecież Ona jest z nami. Przed Pałacem Prezydenckim harcerze wznieśli krzyż - rozpoczęło się narodowe CZUWANIE w bólu i miłości. Jego świadectwem są wiersz i pieśń matki i syna.

Mojemu Prezydentowi

Cecylia Pasławska

Jak niełatwo tu być Prezydentem,
Gdy się Polskę swą kocha prawdziwie,
Polskie sprawy traktuje jak święte,
Dla nich żyje, pracuje gorliwie.

Jak niełatwo wciąż słuchać potwarzy,
Wylewanej jak jad nienawiści,
I o Polsce wspaniałej wciąż marzyć,
I wciąż wierzyć, że prawda się ziści.

Smutno patrzeć na słupki sondaży -
Nikt Cię w Polsce nie będzie popierał!
O czym myślał „Niechciany, Nieważny”,
Gdy dla Polski niewdzięcznej umierał?

Obudziło się serce Polaków.
Skąd się wzięło ich teraz tak wielu?
Twoim miejscem na zawsze jest Kraków.
Pośród królów spoczniesz na Wawelu.

Choć po śmierci, Rycerzu, masz wojsko,
W oczach łzy i wciąż nieme pytanie:
Co się stanie teraz z nami, z Polską?
Kto w obronie Ojczyzny dziś stanie?

Nie rozpaczaj, jeszcze żyjesz, Matko Polsko,
I przenigdy nie zaginie polski duch.
Nie rozpaczaj, Ukochana Matko Polsko,
Bo Rycerzy, Twych Rycerzy, było dwóch!

9 czerwca 2010 r.

„Ofiarom smoleńska”

2010 r.

Słowa: Cecylia Pasławska
Muzyka: Tomasz Pasławski,

Tam, gdzie nawet ptaki nie śpiewają,
Bo czarnymi wspomnieniami szumi las...
W smutnym lesie, w obcym kraju
Straciliśmy nagle bracia wszystkich Was.

Kochani! Niezapomniani!
Czy naprawdę było tego trzeba,
By tranzytem przez Smoleńsk rosyjski Tupolew
Wiózł najlepszych Polaków wprost do nieba?

Każda ziemi piędź jest tu mogiłą.
Obca ziemia utuliła Was do snu.
Wciąż nie wierzę, że to znowu się zdarzyło
Na tej ziemi, na tej ziemi, właśnie tu!

Kochani! Niezapomniani!
Czy naprawdę było tego trzeba,
By tranzytem przez Smoleńsk rosyjski Tupolew
Wiózł najlepszych Polaków wprost do nieba?

Za marzenia o Polsce zawsze giną najlepsi,
Ile jeszcze ofiary potrzeba?
Siedemdziesiąt lat wcześniej zaginęli bez wieści,
Wyście poszli za nimi do nieba.

Kochani! Niezapomniani!
Z Waszej śmierci sen się ziści,
Sen o Polsce prawdziwej, dostatniej, uczciwej,
O Ojczyźnie, matce dla wszystkich.

Kochani, my o Was pamiętamy,
Wasza śmierć nie będzie nadaremną!
Bo przez pamięć Waszej najwyższej ofiary
Chcemy walczyć o Polskę sprawiedliwą.

Kochani, zapamiętamy
Waszą śmierć niczym ofiarny stos.
My dla Was tę Polskę wygramy!
Boże, pomóż odmienić nasz los.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję