Święto Uczelni. Dziękczynienie za Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie
– Wierzę, że uniwersytet będzie kształcił studentów, którzy będą zintegrowani, a do tego trzeba Ducha – powiedział bp Andrzej Przybylski. Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przewodniczył 4 czerwca w kościele akademickim św. Ireneusza Biskupa i Męczennika w Częstochowie Mszy św. w intencji studentów, doktorantów, pracowników i absolwentów Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie.
Eucharystię koncelebrowali ks. Michał Krawczyk, proboszcz personalnej parafii akademickiej św. Ireneusza Biskupa i Męczennika w Częstochowie, oraz ks. dr hab. Paweł Wolnicki, prof. UJD.
Liturgia z udziałem prof. dr. hab. Anny Wypych-Gawrońskiej, rektor UJD w Częstochowie, senatu i rady uczelni rozpoczęła obchody Święta Uczelni związane ze zmianą jej nazwy i dołączeniem do grona uniwersytetów klasycznych w Polsce.
Nawiązując w homilii do pierwszego czytania, bp Przybylski zwrócił uwagę, że mimo iż Bóg dopuścił Mojżesza do szczególnej intymności ze sobą, pozostał dla niego tajemnicą, zstępując do niego w obłoku. – Dlatego nie dziwicie się, że wiara jest spotkaniem z tajemnicą – zaznaczył.
Maciej Orman/Niedziela
W tym kontekście zachęcił, aby mimo poczucia, że Bóg nie słyszy nieraz naszych modlitw, nie przestawać się modlić. – Może warto podać rękę Bogu i powiedzieć: chcę z Tobą płynąć, bez dróg, bez map, za obłokiem – przekonywał celebrans.
Zwracając się do nauczycieli akademickich, podkreślił, że „siłą i mądrością naukowca jest jakiś obłok, ciągła pasja szukania prawdy i odkrywania czegoś nowego”.
Reklama
Biskup Przybylski zauważył, że obecność w kościele i modlitwa „to nie zamach na autonomię uniwersytetu”, ale „nieprawdopodobna intuicja” świadcząca o przekonaniu, że każdemu z nas potrzebny jest Duch Święty. Wskazał, że Jego głównym zadaniem jest zjednoczenie nas z Bogiem, w którym odnajdziemy wszystko, czego potrzebujemy.
Maciej Orman/Niedziela
Dodał, że dar jedności w Duchu Świętym jest nam potrzebny do tego, „byśmy wierząc w jednego Boga, nie dzielili się na denominacje i wrażliwości”.
Celebrans zachęcił również do modlitwy o to, by Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie był uczelnią z duszą, a nie tylko instytucją; by scalał i budował jedność, mając integralną wizję człowieka i nauczania.
– Wierzę, że uniwersytet będzie kształcił studentów, którzy będą zintegrowani, a do tego trzeba Ducha – przyznał.
Maciej Orman/Niedziela
– Nie tłumacz się, że nie będziesz się modlić, nie będziesz chodzić do kościoła, bo masz wątpliwości, bo wiele rzeczy ci się nie układa. Niech ci się nie układa, ale idź za obłokiem, podaj rękę Bogu i powiedz: nie wiem, dokąd mnie prowadzisz, nie wiem, czego ode mnie chcesz, ale wprowadź mnie w to morze. Z Tobą przepłynę aż na drugi brzeg, aż do nieba – podsumował bp Przybylski.
Na zakończenie liturgii przedstawicielki Katolickiego Związku Akademickiego złożyły na ręce rektor UJD wyrazy uznania za to, że uczelnia stała się uniwersytetem klasycznym. Gratulując tego osiągnięcia, życzyły „wielu łask Bożych i mądrości, która jest łaską samego Boga i dzięki której łatwiej jest iść przez życie”.
Maciej Orman/Niedziela
Reklama
Prof. dr hab. Anna Wypych-Gawrońska przyznała, że droga do zmiany statusu uczelni była drogą „pracy, zaangażowania i wysiłku wielu osób”. Zwróciła uwagę, że na tej drodze zawsze towarzyszyło uczelni Duszpasterstwo Akademickie Emaus. Dziękując za wsparcie duchowe, życzliwość i serdeczność, prosiła o dalszą opiekę duszpasterską nad społecznością uczelni.
W rozmowie z „Niedzielą” rektor UJD podkreśliła, że zmiana statusu uczelni była wynikiem jej wieloletniego rozwoju oraz bardzo dobrych wyników ewaluacji dyscyplin naukowych. – Na 13 dyscyplin 6 uzyskało kategorię A, a 7 kategorię B+ – wyjaśniła.
– Otwieranie kolejnych kierunków nauczania powoduje, że pojawiają się nowi pracownicy i nowe dyscypliny, więc rozwój i pracę nad nim mamy niejako zapewnione – dodała prof. Wypych-Gawrońska.
Maciej Orman/Niedziela
Wyraziła również pewność, że zmiana nazwy uczelni podniesie prestiż miasta.
1 czerwca 2023 r. Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie zmienił nazwę na Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie. Stosowną ustawę w tej kwestii, przyjętą wcześniej przez Sejm RP, 1 maja podpisał prezydent Andrzej Duda.
Rozbłysnął nad nami znak światła Chrystusa – przypomniał abp Depo
Nasza odważna wiara w Boga okazuje się potrzebna jak nigdy dotąd, aby Chrystus mógł się ukazać poprzez nas samych jako dar zbawienia dla świata – powiedział abp Wacław Depo w święto Ofiarowania Pańskiego i XXIX Światowy Dzień Życia Konsekrowanego.
Hierarcha przewodniczył Mszy św. w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie, która była również okazją do podziękowania arcypasterzowi za 13 lat posługi w Kościele częstochowskim. Eucharystię koncelebrowali m.in.: ks. prał. Ryszard Selejdak, rektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie, i ks. prał. Włodzimierz Kowalik, proboszcz parafii archikatedralnej.
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona
na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii
pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju.
Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół
i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie
widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów.
Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności
obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość
dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć,
energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa
europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe.
Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości
ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących.
Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła
swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście,
Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził
życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni
byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja
rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy
życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji
Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina,
umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie
lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała,
że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem
a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności
i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii
i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była
wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie,
gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze
większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna
osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie
- Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy
wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc,
czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi
jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby "
wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą
ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława
Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety,
chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach
powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się
do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do
księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier
i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby
zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie
chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej
robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl
o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza
XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną
i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami
pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj,
przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie
czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje
mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy
Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na
twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze
30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób
życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc
odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie
zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy
są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić
z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością
i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne.
Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców
katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało
być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna
pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański,
dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy
się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział
apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił
do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI
starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy
zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która
trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna
umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego
Mistrza.
W poniedziałek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie odbyła się 9. ogólnopolska sesja poświęcona formacji, życiu i posłudze prezbiterów. Przewodniczył jej bp Damian Bryl, przewodniczący Zespołu ds. Przygotowania Wskazań dla Formacji Stałej i Posługi Prezbiterów w Polsce.
Podczas dziewiątego już spotkania osób odpowiedzialnych za formację stałą w diecezjach i zgromadzeniach, jej uczestnicy zastanawiali się nad rolą środowiska posługi i formacji prezbiterów oraz nad sytuacjami, które wymagają podjęcia specjalnych działań, zarówno w formie prewencji, jak i wsparcia w doświadczeniach. Do wybranych zagadnień wprowadzili ks. Grzegorz Strzelczyk i Magdalena Jóźwik, którzy również moderowali dyskusję. Dzisiejsza debata podczas sesji o prezbiterach skupiona była wokół dwóch grup tematycznych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.