Reklama

Kościół

Zbigniew Kaliszuk: Jaka jest wartość "dowodów" w reportażu „Franciszkańska 3”

Jest znamienne, że komunistyczna bezpieka przez kilkadziesiąt lat nie wykorzystała swoich dokumentów do dyskredytowania kard. Adama Sapiehy i kard. Karola Wojtyły, zwłaszcza gdy ten drugi został Papieżem. Najwyraźniej wiedzieli, że nic tam nie ma istotnie obciążającego. Marcin Gutowski ma mniej skrupułów.

Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

Ulubioną metodą Marcina Gutowskiego jest przedstawianie własnych, nie do końca udokumentowanych tez, jako obiektywnych faktów. Np. gdy cytuje dokumenty SB odnośnie ks. Bolesława Sadusia, w których pojawiła się informacja o tym, że wysłano go do Austrii w związku postawionymi mu zarzutami natury moralnej, jest to dla niego dowodem że został tam wysłany celem zatuszowania pedofilii. Tymczasem, z dokumentów SB nie wynikało, że ks. Saduś był pedofilem, a tym bardziej że kard. Wojtyła coś o tej pedofilii wiedział. Problemem najprawdopodobniej był jego homoseksualizm.

Gdy mowa o wysłaniu księdza-pedofila Józefa Loranca do klasztoru, przedstawia to jako chęć jego ukrycia i zatuszowania pedofilii. Nie wspomina o nie pasującej do jego narracji informacji o tym, że ksiądz równocześnie został suspendowany. Gdy mowa o tym, że inny pedofil, ks. Surgent, stosunkowo często był przenoszony z parafii na parafię, przedstawia to jako dowód na to, że kard. Wojtyła musiał wiedzieć o jego zbrodniach. Gdy z dokumentów wynika, że był on konfliktowy i wchodził w spory z kolejnymi proboszczami, to o tym Gutowski nie mówi. Faktycznego dowodu, że kard. Wojtyła coś wiedział o pedofilii ks. Surgenta przed wybuchem afery w 1973 r., nie przedstawia. Gdy na podstawie wymuszonego przez UB w stalinowskim więzieniu „zeznania” (o okolicznościach "zeznania" widz nie dowie się z reportażu), przyjmuje za pewnik że kard. Adam Sapieha był seksualnym drapieżcą, to idzie dalej i stwierdza, że kard. Wojtyła wiedział o molestowaniu kleryków przez Sapiehę i to musiało zarzutować na jego rzekomo łagodny stosunek do pedofilii. On nie pyta, on stwierdza, że Wojtyła wiedział o molestowaniu. Jedyne obrzydliwe pytanie (sugestia), stawiane między wierszami to to, że Karol Wojtyła sam musiał być molestowany przez kard. Sapiehę. Tymczasem, nie ma żadnych wiarygodnych dowodów na rzekome zbrodnie kard. Sapiehy. Karol Wojtyła nie mógł wiedzieć o czymś, czego nie było.

Reklama

Cały reportaż oparty jest o podobne wnioskowanie. Zerową wartość dowodową materiału Gutowski nadrabia co chwilę przytakiwaniem sobie w rodzaju „Dziś wiemy już bez wątpliwości, że Karol Wojtyła wiedział o nadużyciach seksualnych księży i ukrywał je”. Podobne zdania pojawiają się co chwila. Jeśli Gutowski nie wypowiada ich sam, to robią to zaproszeni przez niego rozmówcy. Ma to wywołać w widzach poczucie, że sytuacja jest oczywista i taka, jak pokazuje ją autor.

Faktyczne zarzuty wobec kard. Wojtyły pojawiają się w dwóch świadectwach, oba jednak przedstawione są nieuczciwie. Reportaż zaczyna się i kończy od emisji nagrania z wypowiedzią zmarłego arcybiskupa Milwaukee Remberta Weaklanda, który mówi o plotce, jaką miał usłyszeć w Polsce w latach 70-tych o krakowskim arcybiskupie-pedofilu i tym, że Karol Wojtyła miał mu się przyznać, że o nim wiedział. Gutowski przemilcza jednak to, kim jest jego świadek – nie dowiemy się, że przez wiele lat żył w homoseksualnych związkach z różnymi mężczyznami, a jednemu z nich, oskarżającemu go o gwałt, zapłacił 450 tys. dolarów za milczenie, defraudując pieniądze diecezji. Nie dowiemy się, że sam oskarżony był o tuszowanie skandali pedofilskich w swojej diecezji oraz że był skonfliktowany z św. Janem Pawłem II. Wiarygodność abp Weaklanda, który całe życie okłamywał wszystkich dookoła, prowadząc życie sprzeczne z tym, co głosił, jest zerowa. Dlatego nie dziwi, że „świadectwo” które składa, nie wytrzymuje konfrontacji z faktami. Gutowski sugeruje, że hierarchą-pedofilem o którym mówił Weakland miał być kard. Adam Sapieha. Tyle że, według tej plotki, ten hierarcha miał rzekomo dopuszczać się molestowania chłopców, gdy był więziony przez Niemców. Tymczasem, kard. Sapieha (ani inny arcybiskup krakowski) więziony przez Niemców nie był.

Drugim świadkiem, przedstawionym jako kluczowy, jest osoba, która opowiada, że osobiście poinformowała kardynała Wojtyłę o pedofilii ks. Surgenta, a on chciał wyciszyć temat. „Krakowski metropolita wiedział o przestępstwach pracującego w diecezji księdza Surgenta. Potwierdzają to świadkowie, w tym jeden kluczowy, którego odnaleźliśmy po 50 latach.” – pada w dokumencie. Wspomniany świadek zeznaje, że osobiście poinformował o sprawie kard. Wojtyłę latem 1973 r. Gutowski sprytnie manipuluje chronologią zdarzeń i mało kto ją wyłapie (sam zwróciłem na to uwagę dopiero wtedy, gdy oglądałem reportaż drugi raz). Wypowiedź świadka pozostawia w widzu wrażenie, że kardynał Wojtyła wiedział o pedofilii Surgenta i ją tuszował. Tymczasem, kardynał Wojtyła usuwa Surgenta z diecezji wkrótce po wizycie wspomnianego świadka, także latem 1973 r. (w lipcu), wcześniej niż on został aresztowany (w sierpniu). O usunięciu Surgenta z diecezji Gutowski wspomina jednak w zupełnie innym fragmencie reportażu, gdy widz już dawno zapomniał kiedy kard. Wojtyłę odwiedził wspomniany świadek.

Reklama

W dokumencie pojawia się też kilka świadectw ofiar księży-pedofilów, do których Gutowski dotarł po kilkudziesięciu latach. Te świadectwa potwierdzają, że ks. Loranc i Surgant byli pedofilami, tyle że w żaden sposób nie dowodzą tezy, że kard. Wojtyła tuszował pedofilię. W przypadkach obu księży, gdy tylko dotarły do niego informacje, co robili ci księża, wyciągnął wobec nich konsekwencje przewidziane w prawie kanonicznym – jednego suspendował, a drugiego wyrzucił z diecezji i przekazał sprawę biskupowi lubaczowskiemu (ks. Surgent był formalnie księdzem innej diecezji).

Gdyby Marcin Gutowski nakręcił reportaż o braku empatii wobec ofiar i wieloletnich zaniechaniach Kościoła względem osób skrzywdzonych, to te świadectwa miałyby ogromną wartość, a reportaż byłby nadzwyczaj wartościowym dziełem. Ale cel reportażu jest zupełnie inny. Od początku do końca jest nim próba wmówienia winy kard. Wojtyły za tuszowanie pedofilii czyli zbrodni największego możliwego kalibru. Świadectwa ofiar służą w nim przede wszystkim do nakręcenia emocji przeciwko kard. Wojtyle.

Reklama

Podobną rolę, co świadectwa ofiar, odgrywają akta sądowe. Są dowodem pedofilii ks. Loranca i ks. Surgenta, ale nijak nie wskazują na jej tuszowanie.

Marcin Gutowski cytuje też korespondencję kościelną, ale ją także czyta tendencyjnie, bez kontekstu historycznego i wybierając fragmenty pasujące mu do tezy. Gutowski oskarża kardynała Wojtyłę o to, że przemilczał wobec metropolity wiedeńskiego kardynała Koniga prawdziwe powody wyjazdu ks. Sadusia do Austrii. Dowodem ma być list kardynała Wojtyły do Koniga. Ale przecież wiadomo, że w PRL w listach nie zawierało się żadnych problematycznych informacji, ponieważ poczta była czytana przez SB. Jest wysoce prawdopodobne, że Wojtyła ustalił z Konigiem przeniesienie Sadusia podczas bezpośrednich rozmów lub przez swoich przedstawicieli.

Gutowski cytuje także list kard. Wojtyły do pedofila ks. Józefa Loranca, któremu krakowski Trybunał (nie Wojtyła!) po odbyciu kary więzienia pozwolił powrócić do posługi (w myśl zasady, że dwa razy nie można ukarać za to samo) i którego kard. Wojtyła skierował do przepisywania ksiąg. Pomija jednak ważny fragment, w którym Wojtyła pisał, że decyzja Trybunału „nie przekreśla przestępstwa oraz nie zmazuje winy”, zostawiając tylko słowa o tym, że nie doszło do ukarania księdza.

W dokumencie pojawia się też trochę plotek, tyle że - jak to plotki - mają zerową wartość dowodową. Tym bardziej, że SB lubowało się w rozpuszczaniu plotek na temat księży.

Wreszcie, na koniec odniosę się do dokumentów PRL-owskiej bezpieki – nawet z nich nie wynika, jakoby kard. Wojtyła miał wiedzieć o pedofilii podlegających mu księży i ją tuszować. Takich informacji nie ma w żadnym przytoczonym przez Gutowskiego dokumencie. Poważne oskarżenia pojawiają się jedynie wobec kard. Adama Sapiehy – ale trudno uznać za wiarygodne „zeznania” księdza przesłuchiwanego przez UB, w momencie gdy był oskarżany o szpiegostwo i groziła mu kara śmierci. Wiemy, jak wyglądały przesłuchania UB w stalinowskich aresztach, wiele osób podpisałoby wszystko, co by im się podsunęło do ręki.

2023-03-22 07:38

Ocena: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od dzisiaj nowy kwartalnik „Niedziela. Magazyn”

2023-05-28 11:19

Red.

"Niedziela. Magazyn" to kolejna, nowa inicjatywa wydawnicza Zarządu Instytutu NIEDZIELA – wydawcy Tygodnika Katolickiego „Niedziela” i lifestylowego dodatku do „Niedzieli” pt. „Bliżej Życia z Wiarą”. „Magazyn” jest w sprzedaży od niedzieli 28 maja i będzie dostępny  w parafiach lub w wersji elektronicznej jako e-wydanie. Nowe czasopismo jest kwartalnikiem.

„Niedziela. Magazyn” jest bogato ilustrowanym periodykiem liczącym 100 stron. Jego tematykę zapowiada podtytuł: Kościół – Dziedzictwo – Ojczyzna. Wśród autorów nie brakuje uznanych specjalistów, takich jak: prof. Grzegorz Górski, prof. Grzegorz Kucharczyk czy prof. Wojciech Roszkowski.

CZYTAJ DALEJ

Towarzyszyła synowi w śmiertelnej chorobie. Mama Carla Acutisa: "To syn zaprowadził mnie do Boga"

2023-05-26 12:36

[ TEMATY ]

bł. Carlo Acutis

Ks. Daniel Plewka

Antonia Acutis żyła z dala od Boga. We Mszy Świętej uczestniczyła zaledwie trzy razy: w dniu chrztu, w dniu Pierwszej Komunii Świętej i w dniu ślubu. To jej syn doprowadził ją do Boga. Zapytana o to w jaki sposób jej syn odkrył wiarę odpowiada: „Na pewno nie dzięki nam, rodzicom. Nie uczęszczaliśmy na niedzielną Mszę Świętą. Dużą rolę odegrała Beata, polska niania oddana Papieżowi Wojtyle, ale w Carlo była też taka naturalna skłonność do świętości. Kiedy miał 3 i pół roku poprosił mnie żebyśmy weszli do Kościoła, aby pozdrowić Jezusa. W mediolańskich parkach zbierał kwiaty, aby ofiarować je Madonnie. Ja byłam analfabetką, jeśli chodzi o wiarę, to on mnie uratował i przyprowadził do Boga”.

Powstało już wiele biografii opisujących niezwykłość piętnastoletniego Carlo, ale żadna z nich nie poprowadziła nas jeszcze tak blisko, jak historia jego matki, która żyła u jego boku. Antonia towarzyszyła swojemu synowi, w najtrudniejszym doświadczeniu – w śmiertelnej chorobie. Doświadczała razem z nim bólu i samotności. Jak przeżyć ze świadomością, że ukochane dziecko umiera? Jak poradzić sobie z tą niewyobrażalną udręką? Jak zaufać Bogu? Jak sama mówi: To Carlo rozproszył mrok tej najciemniejszej godziny w moim życiu, złagodził wstrząs spowodowany straszną wieścią. Nie wpadł w przerażenie. Nie pozwolił, żeby owładnął nim lęk. Zamiast tego zwrócił się ku Bogu. […] Na diagnozę zareagował łagodnie i powiedział: „Pan dał mi miłą pobudkę”. Matka i autorka dzisiaj ma odwagę dzielić się z nami historią życia Carlo, który pomimo cierpienia, nie stracił radości życia. Odsłania przed nami tajemnice swojego syna, dla którego Bóg był w centrum życia aż do końca.

CZYTAJ DALEJ

Od dzisiaj nowy kwartalnik „Niedziela. Magazyn”

2023-05-28 11:19

Red.

"Niedziela. Magazyn" to kolejna, nowa inicjatywa wydawnicza Zarządu Instytutu NIEDZIELA – wydawcy Tygodnika Katolickiego „Niedziela” i lifestylowego dodatku do „Niedzieli” pt. „Bliżej Życia z Wiarą”. „Magazyn” jest w sprzedaży od niedzieli 28 maja i będzie dostępny  w parafiach lub w wersji elektronicznej jako e-wydanie. Nowe czasopismo jest kwartalnikiem.

„Niedziela. Magazyn” jest bogato ilustrowanym periodykiem liczącym 100 stron. Jego tematykę zapowiada podtytuł: Kościół – Dziedzictwo – Ojczyzna. Wśród autorów nie brakuje uznanych specjalistów, takich jak: prof. Grzegorz Górski, prof. Grzegorz Kucharczyk czy prof. Wojciech Roszkowski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję