Reklama

Kościół

Prof. UW o wątku kard. Sapiehy w książce Overbeeka: nierzetelny przekaz historyczny

W mojej ocenie, autor „Maxima culpa”, analizując kwestię rzekomego wykorzystywania seksualnego duchownych i kleryków przez arcybiskupa krakowskiego kard. Adama Sapiehę, nie spełnił podstawowych wymogów rzetelnego przekazu historycznego - stwierdza dr hab. Paweł Skibiński, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, analizując wątek kard. Sapiehy w książce Ekke Overbeeka „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział”. Profesor podsumowuje: holenderski dziennikarz dokonuje w swej książce intelektualnego nadużycia.

[ TEMATY ]

historia

kard. Sapieha

Stanisław Gęsiorski

Kard. Adam Sapieha

Kard. Adam Sapieha

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tymczasem można powiedzieć o przynajmniej trzech poważnych wątpliwościach, do których w krytyce takiego źródła – jakim są zeznania ks. Boczka – powinien odnieść się autor:

- jeśli chodzi o postać autora świadectwa – ks. Anatola Boczka – autor książki nie odniósł się do uzasadnionych wątpliwości dotyczących wiarygodności jego zeznań wynikających z: choroby alkoholowej, faktu złożenia przez niego zeznań w 1950 r. – gdy narastał jego osobisty konflikt z kard. Sapiehą w związku z suspensą nałożoną w tym roku przez kardynała na duchownego, wreszcie dającej się wyczytać z akt pełnej uległości ks. Boczka wobec sugestii ze strony UB;

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- jeśli chodzi o okoliczności powstania źródła – autor książki powinien uwzględnić, a przynajmniej odnieść się do, takiej możliwości, że zeznania ks. Boczka były jednym z elementów przygotowań aparatu bezpieczeństwa do procesu kurii krakowskiej z 1953 roku. W procesie tym posługiwano się wieloma spreparowanymi w stylu stalinowskim „dowodami”. Głównym celem tego przedsięwzięcia była właśnie kompromitacja Sapiehy, który już tego nie dożył (umarł w 1951 roku);

- jeśli chodzi o krytykę wewnętrzną treści źródła – autor nie bada logicznej spójności źródła czy też prawdopodobieństwa opisywanych zdarzeń, a przecież ks. Boczek opisuje agresję seksualną 83-letniego hierarchy, o którym wiemy, że był schorowanym człowiekiem. W 1950 roku Sapieha przeszedł ciężki zawał serca, był często przykuty do łóżka – tymczasem ks. Boczek przedstawił go w swych relacjach jako silnego, pobudzonego seksualnie i agresywnego napastnika. Dlaczego autor uznał to za prawdopodobne?

Autor podejmuje próbę odpowiedzi na zaledwie jedno z całej serii narzucających się pytań o wiarygodność źródła. Mianowicie autor zapowiada, że w rozdziale 11 „Fałszywe oskarżenia o fałszywe oskarżenia” zajmie się kwestią fabrykowania dowodów przez UB/SB wobec duchownych. Jednak, gdy zajrzymy do tego rozdziału stwierdzimy, że Overbeek nie rozpatruję tych działań - w kontekście zeznań ks. Boczka i roku 1950.

Reklama

Ustalenia holenderskiego autora w rozdziale 11, prowadzą do wniosku, że aparat bezpieczeństwa dokonywał rzetelnej weryfikacji prawdziwości zarzutów o nadużycia seksualne duchownych. Nawet gdybyśmy przyjęli tę zasadę, to w kontekście zeznań ks. Boczka dowodzi to jedynie, że UB nie sfabrykowała samego zeznania, nie uchyla jednak wątpliwości, czy ks. Boczek sam nie konfabulował, by zaszkodzić znienawidzonemu kardynałowi. Tej możliwości autor „Maxima culpa” jednak w ogóle nie rozpatruje.

Nawiasem mówiąc, zawarta w rozdziale 11 książki Overbeeka sugestia, że Urząd Bezpieczeństwa sam weryfikował wiarygodność zeznań informatorów– w świetle tego, że ostatecznie nie posłużono się zeznaniami ks. Boczka w akcji oczerniania krakowskiego hierarchy (co Overbeek nawet sam przyznaje) osłabia logikę tej narracji. Holenderski autor w rozdziale 11 zaprzecza temu co sugeruje w rozdziale 9.

Autor pomija też w swej pracy profesjonalną krytykę zewnętrzną wykorzystanego źródła. Poprzestaje jedynie na zawartej w przypisach zdawkowej informacji czy jest to maszynopis czy rękopis. Taka informacja sama w sobie jest jednak bezużyteczna – np. nie wiadomo, czy ks. Boczek podpisał swe świadectwa, czy osobiście je sporządzał, czy są to informacje spisane przez oficera prowadzącego. Widać, że holenderski autor po prostu nie wie, że ma to znaczenie przy ocenie wartości źródła i w związku z tym nie odnosi się do tych kwestii.

4. Wnioski

W mojej ocenie jako profesjonalnego historyka, autor „Maxima culpa”, analizując drażliwą kwestię rzekomego wykorzystywania seksualnego duchownych i kleryków przez arcybiskupa krakowskiego kard. Adama Sapiehę, nie spełnił podstawowych wymogów rzetelnego przekazu historycznego. W wyniku analizy jego książki wydaje się, że:

Reklama

- nie dokonał on wystarczająco starannej kwerendy źródłowej;

- nie wykorzystał i nie odniósł się do ustaleń literatury przedmiotu;

- nie przeprowadził rzetelnej krytyki źródła.

W efekcie mamy do czynienia z narracją opartą na pojedyńczym źródle, którego wiarygodność nastręcza wiele wątpliwości, do których autor najczęściej w ogóle się nie odnosi.

Mimo oparcia się na tak skąpej podstawie źródłowej autor nie zachowuje elementarnej rzetelności profesjonalnej, uznając zawarte w dokumentach informacje za udowodnione, co stoi w sprzeczności z podstawowymi regułami warsztatu historycznego, takimi jak wymóg potwierdzenia wiarygodności informacji w co najmniej dwu niezależnych i wiarygodnych źródłach.

W sytuacji, jaka ma miejsce na kartach „Maxima culpa” należałoby bowiem poprzestać co najwyżej na postawieniu niepotwierdzonej hipotezy, która z natury swej nie może następnie służyć badaczowi do wyciągania dalszych wniosków, jako twierdzenie nieudowodnione. Tymczasem – choćby w swym wywodzie o wzrastaniu ks. Wojtyły w atmosferze przemocy seksualnej panującej w krakowskim seminarium – autor buduje na hipotetycznych twierdzeniach kolejne domniemania, co jest – z punktu widzenia historyka - niedopuszczalne i co dowodzi, że Overbeek prawdopodobnie nie rozumie, jaką wartość rzeczową mają jego wywody.

W tej sytuacji należy zauważyć, że holenderski dziennikarz dokonuje w swej książce intelektualnego nadużycia, co może wynikać – w moim przekonaniu - albo z braku elementarnego profesjonalizmu badawczego autora analizowanej książki, albo z próby zmanipulowania przezeń mniej skrupulatnego czytelnika.

Opracowanie prof. Paweł Skibiński

Dr hab. Paweł Skibiński, prof. ucz. - pracownik Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej, autor publikacji z najnowszych dziejów Kościoła katolickiego m.in. monografii I pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski w 1979 r. pt. „Odnowa tej ziemi" (Warszawa 2020).

2023-03-08 11:23

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pokój Chrystusowy

Niedziela przemyska 48/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

historia

wspomnienia

Archiwum parafii Wyszatyce

Bp Franciszek Barda (w środku)

Bp Franciszek Barda (w środku)

Kiedy bierzemy udział w uroczystościach takich jak dziś, kiedy idziemy na cmentarz, kiedy stajemy przy trumnie przyjaciela, kogoś bliskiego, to moglibyśmy popaść w rozpacz, mogłaby się pojawić myśl, czy to już koniec, a jeśli tak, to jaki ma sens nasze życie. Tutaj potrzebna jest wiara. Człowiek wierzący zdaje sobie sprawę, że to nie koniec, że jest coś więcej, że jest życie wieczne. Kiedy mówimy o wierze, to właśnie należy pamiętać, że dzisiaj wspominany bp Franciszek Barda był, jak mówił na jego pogrzebie ordynariusz tarnowski abp Jerzy Ablewicz, człowiekiem głębokiej wiary. Pewnie ta wiara rodziła się w dalekiej Mszanie, była umacniana, kiedy, jako młody chłopiec, szedł do świątyni, aby służyć Panu Bogu, kiedy biegł na nabożeństwa majowe, czy różańcowe. Ta wiara musiała być niezachwiana, kiedy po szkole średniej zdecydował się wstąpić do krakowskiego seminarium, a potem, kiedy w dniu święceń w 1904 r., powiedział Panu Bogu: „Tak, Panie, chcę Ci służyć”. I musiał mieć tę mocną wiarę, kiedy głosił słowo Boże, spowiadał w kościele Mariackim, wychowywał młodzież w Krakowie czy Poznaniu.

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski do nowych diakonów: bądźcie mądrzy mądrością Boga, a nie świata

– Dzisiaj bardzo potrzeba mądrych diakonów w tym świecie takim rozbitym, relatywnym. Bądźcie mądrzy mądrością Boga, mądrością Bożych przykazań, a nie mądrością tego świata. Bądźcie mądrzy mądrością Kościoła, a nie jakąś własną mądrością – powiedział bp Andrzej Przybylski.

Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej 11 maja w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie udzielił święceń diakonatu trzem seminarzystom Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ

Aby posługa była owocna

2024-05-12 21:00

[ TEMATY ]

święcenia

bp Tadeusz Lityński

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

Karolina Krasowska

Bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński

Kandydaci do święceń rozpoczęli już rekolekcje, które są bezpośrednim przygotowaniem duchowym do przyjęcia prezbiteratu i diakonatu. Prosimy o modlitwę w ich intencji.

W niedzielę 12 maja w kościołach naszej diecezji został odczytany komunikat Biskupa Diecezjalnego Tadeusza Lityńskiego w sprawie święceń diakonatu i prezbiteratu, w którym Pasterz diecezji nie tylko poinformował wiernych o dacie i miejscu uroczystości święceń, ale też poprosił wszystkich o modlitwę w intencji kandydatów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję