Reklama

Polska

Lednica: 150 osób wspominało śp. o. Jana Górę OP w rocznicę jego urodzin

Sto pięćdziesiąt osób wspominało o. Jana Górę OP, inicjatora spotkań młodych na Lednicy, podczas wydarzenia „Tyle Dobra”. W spotkaniu, które odbyło się 11 lutego w Domu Jana Pawła II na Polach Lednickich, uczestniczyła m.in. rodzina o. Jana – jego bracia Roman i Stanisław.

[ TEMATY ]

Lednica

o. Jan Góra

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Ósmego lutego o. Jan obchodziłby 75. rocznicę urodzin. Te urodziny zawsze były okazją do spotkania całego środowiska związanego z o. Górą, który z radością i w licznym gronie celebrował swoje jubileusze” – mówi KAI Andrzej Ranke.

Sekretarz Stowarzyszenia LEDNICA 2000 im. o. Jana W. Góry OP podkreśla, że osoby związane z charyzmatycznym dominikaninem nadal pamiętają o tej rocznicy, celebrując ją w ramach wydarzenia „Tyle Dobra”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Od lutego 2016 roku gromadzimy się na Lednicy, na wydarzeniach odbywających się pod hasłem „Tyle Dobra”. Słowa te są zaczerpnięte z ostatniej homilii o. Jana, wygłoszonej podczas Mszy św., której odprawiania już nie dokończył. Te słowa są odniesieniem do tego, czego sam doświadczał, ale i do tego, czego doświadczyliśmy dzięki jego duszpasterzowaniu” – tłumaczy Ranke.

Wydarzenie rozpoczęło się Mszą św., sprawowaną pod przewodnictwem o. Roberta Głubisza OP. W homilii przeor poznańskich dominikanów nawiązał do tekstów czytań mszalnych, w których odczytał wyraźną więź między wspominanym w Księdze Syracydesa wyborem między życiem a śmiercią a tym, o czym nauczał o. Jan, a co dotyczyło Lednicy.

„Ojciec Jan mówił, że pierwszym warunkiem wiary jest decyzja. Z tej decyzji wynika życie i stanowi konsekwencję wyboru. Lednica kojarzy się za każdym razem z aktem wyboru Chrystusa” – mówił o. Głubisz OP.

Kaznodzieja odniósł się także do Ewangelii z Kazania na Górze Błogosławieństw.

„W życiu wiarą nie chodzi o sam legalizm i sprawiedliwość, ale o coś głębszego – o miłość” – zaznaczył kaznodzieja.

Po Mszy św. odbyła się Adoracja Najświętszego Sakramentu, podczas której zebrani wysłuchali fragmentów niepublikowanych wcześniej refleksji o. Jana, poświęconych Księdze Pieśni nad Pieśniami, która była jego ulubioną Księgą Starego Testamentu. Adoracji towarzyszył śpiew pieśni lednickich, poprowadzony przez Siewców Lednicy i Scholi Lednickiej.

Reklama

Wśród osób, które uczestniczyły w sobotnim spotkaniu, byli ci, którzy należeli do prowadzonego przez dominikanina duszpasterstwa szkół średnich, akademickiego, a także związani z Hermanicami i Jamną.

W rozmowach podkreślano, jak ważna jest wierność w realizacji misji, do której o. Jan zapraszał, oraz zastanawiano się, jak podejmować poszczególne aktywności w zmieniających się warunkach społecznych i kulturowych.

Na zakończenie spotkania zostało wyemitowane zaproszenie o. Tomasza Nowaka OP, duszpasterza Spotkań Lednickich, na tegoroczne spotkanie na Lednicy, które odbędzie się 3 czerwca 2023 r. pod hasłem: „Idź za Barankiem”.

Wydarzenie „Tyle Dobra” było transmitowane przez internet.

„Tyle Dobra” to cykliczne wydarzenie kulturalne, które odbywa się w lutym w ośrodku młodzieżowym im. Jana Pawła II na Polach Lednickich. W ramach „Tyle Dobra” odbyły się już koncerty jazzowe, muzyki klasycznej oraz spektakl baletowy.

Ojciec Jan Góra OP urodził się 8 lutego 1948 roku w Prudniku koło Opola. Był znanym rekolekcjonistą i duszpasterzem akademickim, kustoszem i animatorem ośrodków duszpasterskich i spotkań nad Lednicą, autorem wielu książek oraz słów do znanej pieśni „Abba, Ojcze”, która powstała na Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie w 1991 roku. Zmarł 21 grudnia 2015 roku w czasie sprawowania Mszy św. w klasztorze oo. Dominikanów w Poznaniu.

2023-02-12 19:34

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

6 lat temu zmarł o. Jan Góra

[ TEMATY ]

o. Jan Góra

Archiwum Wspólnoty Lednickiej

Śp. o. Jan Góra – założyciel Lednicy

Śp. o. Jan Góra – założyciel Lednicy

Dominikanin ojciec Jan Góra, znany duszpasterz akademicki, twórca Spotkań na Lednicy, przyjaciel Jana Pawła II zmarł przed sześcioma laty (21.12.2015 r.) w Poznaniu w wieku 67 lat.

Jan Góra urodził się 8 lutego 1948 roku w Prudniku koło Opola. Był doktorem teologii, duszpasterzem akademickim w Poznaniu. Rekolekcjonista, prozaik, twórca i animator ośrodków duszpasterskich na Jamnej, w Hermanicach i nad Lednicą, organizator corocznych spotkań młodych Lednica 2000, pod Bramą - Rybą (Bramą III Tysiąclecia), twórca Domu Jana Pawła II nad Lednicą.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję