„Na 100 proc. nie możemy nic powiedzieć, bo tutaj mamy do czynienia z wizją Bożą, a wizji Bożej nigdy do końca nie przenikniemy. Jedno jest pewne, że nie wolno nam ciała zmartwychwstałego utożsamiać z ciałem wskrzeszonym Łazarza” – podkreśla w rozmowie z KAI abp Alfons Nossol. Wszystko będzie całkowicie inne, bo wieczności sobie nie sposób wyobrazić - uważa emerytowany arcybiskup opolski, wybitny teolog.
Publikujemy treść rozmowy:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
KAI: Nasze ciała po zmartwychwstaniu będą podobne do ciała Chrystusa zmartwychwstałego. Będą odmienione, ale jednocześnie te same. Co możemy powiedzieć w tej sprawie tak na 100 proc.?
– Na 100 proc. nie możemy nic powiedzieć, bo tutaj mamy do czynienia z wizją Bożą, a wizji Bożej nigdy do końca nie przenikniemy. Jedno jest pewne, że nie wolno nam ciała zmartwychwstałego utożsamiać z ciałem wskrzeszonym Łazarza. Ciało Chrystusa zostało przemienione i dlatego też nie było związane już prawami natury, prawami fizyki. Mógł przechodzić przez ściany, mógł się zjawiać szybciutko. A o fakcie tego przemienienia Chrystusowego ciała zmartwychwstałego może najlepiej świadczy pierwsze spotkanie z Marią Magdaleną. Nie poznała Chrystusa… Myślała, że to ogrodnik. Dopiero, kiedy ją zawołał po imieniu: „Mario”, wtedy odpowiedziała: „Rabbuni – Mistrzu”.
Reklama
Dlatego trzeba być bardzo ostrożnym, bo wyobraźnia mogłaby nas ponieść. Musimy stale o tym pamiętać, że mamy do czynienia z wizją Bożą, której sprecyzować, zmysłowo uściślić, właściwie nie jesteśmy w stanie.
KAI: Pan Jezus zmartwychwstały był odmieniony, ale apostołowie poznali Go po ranach. Czy zachowamy pamięć o naszych doczesnych wydarzeniach, o naszej historii, zranieniach, o tym, co wydarzyło się tutaj na ziemi?
– Wszystko, co tworzyło nasze „ja” w życiu ziemskim, które przecież jest wielkim darem Boga, należy już do istoty naszej osobowości. To zabierzemy przemienione z sobą ku wieczności i tym będziemy się mogli cieszyć. W świetle Bożej wizji wszystko będzie wyglądało inaczej. Nasze „ja” zostanie przemienione i będziemy mieli coś z samej istoty tych wydarzeń życiowych, doznań i tego wszystkiego, co decydowało o naszym większym uczłowieczeniu i upersonalnieniu.
KAI: Czy możemy się spodziewać, że jeżeli ktoś jest niepełnosprawny tutaj na ziemi, w jakiś sposób kaleką, jego ciało nie jest doskonałe, nie jest piękne, to w rzeczywistości wiecznej jego ciało będzie inne, doskonałe, sprawne i będzie się podobało?
Reklama
– Wszystko, co jest ziemskie, co było martwe, skazane na śmierć, zostanie przemienione, ale to jednak będzie też nasze ciało. Te względy ziemskie, czysto ludzkie – ciało urodziwe, piękne, atrakcyjne – tych kategorii tam w wieczności stosować się nie będzie. Wieczność ma inne prawa, zwłaszcza, że w świetle wizji Bożej to przemienienie nabierze zupełnie innego znaczenia i ono nami w całej pełni zawładnie. Wtedy zrozumiemy, co to znaczy być naprawdę dzieckiem Bożym.
KAI: Będziemy jednak piękni… Piękny to znaczy młody? Atrakcyjny?
– To cechy czysto zmysłowe. Zmysły przemijają. Intensywność ludzkiego poznania jest bardzo cząstkowa i dlatego w wizji życia Bożego te elementy po odnowieniu nabiorą właściwszego znaczenia. Wizja Boża pozwoli na samą istotę tych doznań, które mieliśmy za życia, a dopiero odmienione właściwą swoją wartość będą mogły pokazać.
KAI: Zatem odmieni się nie tylko moje ciało fizyczne, ale także mój sposób postrzegania siebie i będę uważała, że jestem piękna. Już nie będzie tych niepotrzebnych kompleksów, nie będzie postrzegania negatywnego siebie, skupiania się na tym, co niedoskonałe…
– W świetle Boga, który jest miłością „ja”, „ty” nie będzie już odgrywało tej istotnej roli, jak za życia, bo te kategorie ograniczały nas i innych. Dlatego kategorie ziemsko-zmysłowego piękna i atrakcyjności w świetle życia Bożego po zmartwychwstaniu nie będą odgrywały specyficznej roli.
KAI: Pan Jezus chociaż nie podlegał prawom fizycznym, przenikał przez ściany, wszedł pomimo drzwi zamkniętych do wieczernika. Jednak spożywał posiłek z apostołami, zjadł razem z nimi rybę. Co stało się z ową rybą? Możemy przypuszczać, że stworzenie będzie miało udział w wieczności?
Reklama
– W takie szczegółowe kwestie wchodzić nie powinniśmy. Całość tego przemienienia, płynącego ze zmartwychwstania, obejmuje integralną osobowość naszego „ja”. Takie szczegóły nie decydują o szczęściu życia wiecznego, realizującego się już zgodnie z wizją nieskończonego Boga, który jest miłością.
KAI: Ale stworzenie, przyroda, będzie miało udział w chwale wiecznej?
– Stworzenie będzie odmienione. Będziemy patrzyli na wszystko oczyma i „zmysłami” przemienionymi. Dlatego nie będzie kategorii zła, dobra, brzydoty oraz piękna. Wszystko będzie w świetle Bożym wyglądało inaczej. W teologii musimy wystrzegać się wyobraźni, a przede wszystkim dotyczy to całej eschatologii. Jeżeli jesteśmy w stanie coś sobie wyobrazić z życia wiecznego, zmysłowo opisać, to możemy mieć pewność, że to nie jest to, o co w tej sprawie naszej wiary chodzi. Trzeba być bardzo ostrożnym. Za życia na ziemi nie jesteśmy w stanie myśleć bez wyobraźniowo, a tam w wieczności wyobraźnia przemieniona będzie odgrywała, miejmy taką nadzieję, zupełnie inną rolę.
KAI: Czyli te wszystkie wyobrażenia z dzieciństwa nieba w postaci chmurek, wielkiego błękitu, a także piekła jako kotła z ogniem tracą rację bytu, ponieważ rzeczywistość wieczna to będzie ten sam świat, tylko odmieniony i przemieniony…
Reklama
– Aniołowie na chmurkach to wyobrażenia, które stracą moc, bo my już nie będziemy mieli własnych, wyprodukowanych wyobrażeń. W tej wizji uszczęśliwiającej integralnie wszystko będziemy oglądać, do czego za życia nie jesteśmy zdolni. Musimy tutaj poznawać „step by step”. Potem poznamy w całości tak, jak sami zostajemy przez Boga poznani.
KAI: Zatem jedno czego możemy być pewni to to, że będziemy wszyscy zaskoczeni, jak ta wieczność będzie wyglądała. Pewne przesłanki mamy. Możemy obserwować Chrystusa zmartwychwstałego, ale jednocześnie najwłaściwszą postawą jest nadzieja, że ta wizja szczęścia wiecznego będzie piękna i nas zaskoczy…
– Wszystko będzie całkowicie inne, bo wieczności sobie nie sposób wyobrazić. Wieczność jest nieskończoną miłością. Wieczność jest oglądem chwały, która nam przypadnie w udziale. Będzie nam umożliwiała całościowe poznawanie wszystkiego bez wiązania przyczyny ze skutkiem, z następstwami… Wtedy będziemy mieli wszystko zakotwiczone w całościowej wizji samego Boga w nieskończonej miłości.
KAI: I w takim zachwycie będziemy trwać całą wieczność. Będziemy mogli się komunikować i cieszyć się tym, że nasze ludzkie wyobrażenia tak naprawdę się nie spełniły.
– Wyobrażenia ludzkie są tak bardzo ograniczone, wartościowane i zróżnicowane przez ludzi. A wiekuista miłość i radość przypadnie wszystkim w udziale. Dlatego też każdy będzie wieczność przeżywał na swój sposób, ale ten sposób też już będzie odmieniony, bez ograniczeń, w oparciu o moc Bożej miłości. To, kim Bóg jest, czym jest ogląd wiekuistej chwały, to nasza wiara, a nie wiedza. W wieczności nasza wiedza i wiara będą utożsamione. Z tych wielkich trzech cnót boskich: wiary, nadziei i miłości przy bramie niebios zawracają wiara i nadzieja. Wiara kończy się oglądem. Nadzieja wypełnieniem. Jedynie miłość przekracza z nami próg wiekuistości, którą nazywamy życiem wiecznym. Niebo osiągniemy dzięki tajemnicy zbawienia naszego Pana Jezusa Chrystusa, Zbawiciela całej ludzkości i Odkupiciela całego świata.