Biblia dla ludzi wierzących stanowiła i stanowi w ich życiu najważniejszy punkt odniesienia. W przypadku nas, chrześcijan, a ściślej - katolików, jest ona obok kościelnej Tradycji podstawowym źródłem Bożego objawienia. Sięga się do niej nie tylko podczas sprawowanej liturgii, lecz również m.in. w prywatnych modlitwach. Dla wielu Pismo Święte jest ostateczną instancją w podejmowaniu np. ważnych decyzji. Niestety, bywa i tak, że traktowane jest ono przez niektórych na sposób magiczny.
Zaobserwowałem, że podczas sierpniowego wzmożonego ruchu pielgrzymkowego na Jasną Górę również tzw. kramarze wystawiali do sprzedaży na swoich straganach różne wydania Pisma Świętego. Zazwyczaj był to Nowy Testament, który leżał obok modlitewników i innych religijnych publikacji. Często jednak tego typu lektury znajdowały się pośród rozmaitej maści senników, przepowiedni i literatury niemającej nic wspólnego z wyznawaną przez nas wiarą. Pobieżnie przeglądnąłem kilka z tych „duchowych lektur”. Każda z nich odwoływała się w swoim przesłaniu do tekstów biblijnych zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Fragmenty świętych ksiąg były tak dobrane, aby uwiarygodnić tezę autora danej pozycji. Niekiedy prowadziły one do absurdalnych wniosków (szczególnie jeśli dotyczyły określenia daty końca świata), których nie będę tu cytował... bo nie warto.
Piszę o tym w tej rubryce, gdyż podczas rozmów ze sprzedawcami okazywało się, że właśnie tego typu „pobożnościowa literatura” cieszy się ogromnym wzięciem wśród ludzi przybywających do Częstochowy z racji największych maryjnych świąt. Mało tego. Także Pismo Święte bywa dokładnie w taki sam sposób traktowane przez wielu wyznawców Chrystusa. Można powiedzieć, że dla niektórych ma ono takie samo znaczenie jak książki wspomniane powyżej. Oczywiście, nie chcę tutaj uogólniać, gdyż zdecydowana większość wierzących doskonale zdaje sobie sprawę z jakościowej różnicy między Biblią a innymi lekturami. Niemniej sam problem, moim zdaniem, jest wart zasygnalizowania.
Wydaje się, że niektórym środowiskom zależy, by Pismo Święte zaczęto traktować jako coś podobnego do tego typu piśmiennictwa, które popularnie określa się mianem literatury magicznej bądź fantastycznej. Wtedy już tylko krok do potraktowania biblijnych ksiąg na równi z serią opowieści o Harrym Potterze. Nie możemy na to pozwolić. Dlatego rzetelna informacja o Biblii musi iść w parze z religijną formacją. Dotyczy to przede wszystkim dzieci i młodzieży.
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu