Reklama

Rowerem z Księdzem Biskupem…? DLACZEGO NIE?!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Majówka z Biskupem - tak potocznie kielczanie nazywają rowerową wyprawę w podmiejskie okolice, którą przed czterema laty zaproponował bp Marian Florczyk i którą zawsze prowadzi, oczywiście, na rowerze. Majówka rowerowa - swoisty kielecki patent - to sposób na rodzinną integrację i uczczenie rocznicy urodzin Karola Wojtyły. Ze skromnej imprezy rowerowej rozrosła się do niepowtarzalnego święta sportu, unikatowego w skali kraju. Bo czy gdzieś biskup prowadzi na rowerze półtysięczny peleton…?

Dla Papieża, dla siebie, dla swojej rodziny

Słoneczny dzień 17 maja, rozgorączkowany tłumek rowerzystów kłębi się na placu Jana Pawła II obok kieleckiej bazyliki. Trwają zapisy do grup, ich liderzy głośno wykrzykują: „grupa nr 22!”, „grupa nr 12!”. Starszy aspirant Tomasz Królak (jedzie z żoną Dorotą i 4-letnim synkiem Michałem) zapewnia przez mikrofon o bezpieczeństwie przejazdu.
Rowerzyści są bardzo różni: fachowo wyposażeni, na superrowerach, dumnie naprężający mięśnie opalonych łydek, dzieciaki - pod opieką rodziców, i starsi ludzie na poczciwych damkach i składakach (doświadczenie ubiegłych trzech lat uczy, że szczęśliwie dojadą wszyscy). Ale przede wszystkim stawiły się całe rodziny - bo taka jest idea wspólnej majówki z Księdzem Biskupem, notabene bodaj jedynej tego typu imprezy sportowej w Polsce. - Przyświecała mi przede wszystkim myśl o integracji rodzin, grup przyjaciół i chęć przypomnienia, że można aktywnie spędzać czas na łonie natury - mówi bp Marian Florczyk. - Przypominam, że majówka to także sposób uczczenia pamięci Jana Pawła II (zawsze organizujemy ją blisko daty urodzin Papieża), który kochał sport i angażował do niego młodzież i rodziny - wyjaśnia Ksiądz Biskup.
Bp Florczyk wspomina także pierwszą majówkę sprzed czterech lat, gdy organizatorzy z drżeniem serca oczekiwali na ewentualnych uczestników. A teraz proszę: taka potężna ekipa! - Aż się boję, co to będzie za 10 lat - żartuje bp Florczyk. Święci rowery, błogosławi rowerzystów, przypomina, żeby choć westchnąć do Boga w podziękowaniu za to, że stworzył taki piękny świat... Śpiew „Barki” - i w drogę!
Imponująco wygląda długi sznur małych i dużych kolarzy w odblaskowych kamizelkach z napisem „Majówka rowerowa”. A gdy ostatni rowerzyści wyjeżdżali z alei kasztanowców przy ul. Ściegiennego, czołówka peletonu osiągała już górkę przed zjazdem w lewo do Dymin...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Oddech w Dyminach

Pierwszy postój tradycyjnie przy kościele w Dyminach. Pora na złapanie oddechu, na drugie śniadanie i, oczywiście, krótką modlitwę w kościele Matki Bożej Fatimskiej, gdzie jest kącik niecodziennych pamiątek po Papieżu. Atrakcją jest spotkanie ze znakomitymi kolarzami. Tomasz Brożyna (urodzony w niedalekich Bielinach), kilkakrotny mistrz Polski, uczestnik Tour de France (3600 km 20 dni), radzi, żeby zaczynać od spokojnych przejażdżek, przygotować sprzęt, stopniować trudności. Sam mistrz swoją przygodę z kolarstwem rozpoczął w 15. roku życia, a rok temu zakończył czynną karierę. Jedzie też na majówkę.
Michał Połetek z Jędrzejowa, niegdyś młodzieżowy mistrz Polski, uważa, że rower pomaga mu powrócić do pełnej sprawności po dwóch zawałach. Nowicjuszy rowerowych wsparli członkowie liczącego 113 lat Kieleckiego Towarzystwa Cyklistów, Stowarzyszenie MTB Cross z 20-osobową reprezentacją kolarzy górskich, grupa DEK Meble Cyclo Korona Kielce. Z kielczanami pojechali także goście z Lublina, Sandomierza, Tarnobrzega.
Siostrze Teresie, urszulance z parafii Chrystusa Króla w Kielcach, rower niestraszny, bowiem - zwyczajem przyjętym od lat w zgromadzeniu - kieleckie siostry dojeżdżają rowerami do szkół i wszędzie tam, gdzie pracują. Z siostrą jedzie 9-osobowa grupa młodzieży ze wspólnoty Emaus.
Pani Honorata Durak rozdziela bułki wśród członków rodziny. Są to: 2,5-letni Antoś, 8-letnia Kasia i mąż Robert, który też coś dostanie - to on namówił ich na majówkę, a uczestniczy już po raz trzeci. - Zdecydowaliśmy w tym roku jechać całą rodziną i wybieramy trudniejszą trasę - mówi Robert. - Dawno nie byłam taka szczęśliwa, chociaż trochę boję się o Antosia - dodaje Honorata.
Sensację wzbudza Eryk Cedro (3 lata i 4 miesiące), który jedzie na rowerku połączonym specjalną rurą z rowerem taty Artura Cedro. Obok pedałuje 7-letni Igor, a wszyscy słuchają mamy Anny Kisiały-Cedro, która jest liderem grupy nr 22 - Igor, naprzód, nie zjeżdżaj na pobocze, o tak, dasz radę, pedałuj, pedałuj! - woła p. Ania. Igor testuje nowy rower, dostał go zaledwie wczoraj, ale w tym sezonie przejechał już ze 40 kilometrów - wyjaśnia tata.

Reklama

„Ach, kieleckie - jakie cudne”

Peleton, powiększony o grupę, która dołączyła w Dyminach, po krótkim postoju wyrusza na trasę. Jakie piękne są świętokrzyskie okolice, widziane nie z okien samochodu! Co za uczucie, gdy wiatr świszczy w uszach, słońce świeci nad głową, a mieszkańcy wsi tłumnie wylegli przed domy, pozdrawiając rowerzystów jak pielgrzymkę, bo staropolskim „Szczęść Boże”. - Stachu, bierz rower i jedź z nimi - nawołują się przez płoty. W Sukowie peleton bez zatrzymywania rozdziela się na dwie trasy (ta trudniejsza jest nieco dłuższa, liczy 24 km i prowadzi przez las, drogą nieutwardzoną, momentami niełatwą do przejechania).
Grupy z lekka się mieszają, rowerzyści dzielą się wrażeniami. - Jadę z synem, który specjalnie przyjechał z Krakowa ze studiów, żeby wesprzeć mamę... To jest złom, a nie rower, pod górkę muszę go wlec, trudno... Wie pani, to taka dobra gimnastyka przy chorym sercu, tylko trzeba rozważnie... - Tato, tato, bocian karmi swoje dzieci!!!
Dla mieszczuchów - raj. W bocianim gnieździe klekoty i stukoty, czyli pora karmienia. Zirytowany kogut zgarnia z drogi swoje stadko. Krowy leniwie unoszą głowy i ze zdumieniem „kontemplują” niezwyczajny widok na dobrze znanej im drodze. Za płotami - szaleństwo bzów. Coś śpiewa, coś ćwierka, coś cyka w rowach, coś pachnie. Czy to ważne, że trochę bolą nogi?

Reklama

Chłodek nad Czarną Nidą

W Marzyszu jest mostek przerzucony nad Czarną Nidą. Można zwilżyć opalone nosy, zamoczyć nogi, zjeść kolejną kanapkę. Rodzina Jamrozów przypomina sobie widok sprzed roku: zaskrońce w popłochu uciekające do wody. Beata i Zdzisław Jamrozowie z nastolatkami Kasią i Agnieszką jadą na majówkę po raz drugi, niestraszny im też powrót rowerami do Kielc. - To wspaniałe uczucie - bycie członkiem takiej dużej, niezwyczajnej wspólnoty, no i sensowna aktywna forma wypoczynku - wyjaśnia Beata. Jamrozowie należą do Kościoła Domowego, w majówce towarzyszą im przyjaciele ze wspólnoty. Jeszcze jedna górka, jeszcze droga wzdłuż falujących zbóż - i wreszcie docelowy Kaczyn. Czy było trudno? Nic a nic. Było wspaniale.

Witajcie w Kaczynie

Smakowicie pachną kiełbaski i kaszanka prosto z grilla, jest chlebek i bigosik, nieograniczone ilości wody, napoi, są słodkości od Biskupa. Posileni i wypoczęci rowerzyści uczestniczą w poświęceniu nowego boiska wielofunkcyjnego w ośrodku Caritas. Wybudowano je m.in. dzięki dofinansowaniu ministerialnemu z programu „Blisko boisko”, ale też i własnymi siłami, własnymi rękami (ks. Bogusław Bochenek, proboszcz z Kaczyna, wymownie unosi do góry opalone dłonie), pomogła gmina Daleszyce.
Najpierw śpiew „Chwalcie łąki umajone”, potem odmówienie Litanii do Matki Bożej, przecięcie wstęgi - i Ksiądz Biskup poświęcił nowiutkie boisko. Zainaugurował je mecz między reprezentacją Księży Diecezji Kieleckiej, aktualnych wicemistrzów Polski, a oldbojami Korony Kielce. Z księżmi zagrał Jacek Zieliński, trener Korony Kielce. Wynik 9:4 dla księży mówi sam za siebie. - Są młodsi, lepiej zgrani, a panowie z Korony mają już swoje lata, a może i brakuje im takich okazji, żeby razem pograć - mówi 73-letni Teofil Brudkiewicz, kibic Korony i rowerzysta, związany z kieleckim klubem turystyki rowerowej „Kigari”, który co najmniej 2 razy w tygodniu pokonuje 50 km trasy. Na majówce rok w rok.
Najmłodsi i najstarsi kolarze zostali nagrodzeni przez Księdza Biskupa wielkimi pluszakami. Kasia Łysek, niepełnosprawna dziewczynka, która trasę majówki pokonała na tandemie z tatą, z radości ucałowała pluszowego smoka. Rozdawane „Ewangelie dla sportowców” szły jak świeże bułeczki. - Jak to sport wzbudza głód Słowa Bożego - żartował ks. Stanisław Langner, organizator majówki i coroczny jej uczestnik. Przygrzewa słonko, rodziny leniuchują pod sosnami, zbierając siły do powrotu (dla najbardziej zmęczonych są specjalne busy), przyśpiewuje ludowy zespół z daleszyckiego GOK - nastrój majówki w pełni. Żal odjeżdżać, żal się żegnać. Do zobaczenia za rok! I nie tylko kielczanie są zaproszeni!
Organizatorzy majówki: diecezja kielecka, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Caritas Diecezji Kieleckiej, gminy Daleszyce i Morawica. Bezpieczeństwo zapewnili policjanci z sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, straż miejska, Zakład Opieki Doraźnej PREKS w Starachowicach.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Matki Bożej rozwiązującej węzły!

[ TEMATY ]

modlitwa

nowenna

Karol Porwich/Niedziela

Zachęcamy do odmawiania Nowenny do Matki Bożej rozwiązującej węzły. Już od dziś poświęć kilka minut w Twoim życiu i zwróć swą twarz ku Tej, która zdeptała głowę szatanowi.

1. Znak krzyża

CZYTAJ DALEJ

Diecezja bydgoska: zmiany personalne 2024

2024-06-11 14:20

[ TEMATY ]

zmiany księży

zmiany kapłanów

Karol Porwich/Niedziela

Ordynariusz diecezji bydgoskiej bp Krzysztof Włodarczyk dokonał zmian personalnych wśród duchowieństwa diecezji bydgoskiej.

Z dniem 3 czerwca:

CZYTAJ DALEJ

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

2024-06-16 16:40

[ TEMATY ]

marsz dla życia i rodziny

Artur Stelmasiak

"Mąż i żona - rodzina zjednoczona", "Czas na rodzinę", "Zjednoczeni dla życia, rodziny i ojczyzny" - takie hasła nieśli uczestnicy XIX Marszu dla Życia i Rodziny, który przeszedł w niedzielę popołudniu z Placu Trzech Krzyży przez ulicę Wiejską do Belwederu. Jego uczestnicy manifestowali obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci oraz przywiązanie do rodziny oraz małżeństwa kobiety i mężczyzny, domagali się też m.in. odrzucenia ustaw proaborcyjnych i przywrócenia krzyży w warszawskich urzędach.

Organizatorzy marszu - Centrum Życia i Rodziny - podkreśla, że obrona wartości: życia, rodziny, wolności i suwerenności jest możliwa tylko we wspólnym i zjednoczonym działaniu wszystkich, którym te wartości są drogie, tak w wymiarze lokalnym, jak i ogólnopolskim. Dlatego tego dnia, podobnie jak tydzień temu, marsze dla życia i rodziny przeszły w wielu polskich miastach, a od kwietnia do października przejdą one łącznie w ponad 50 polskich miastach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję