Reklama

Do Aleksandry

Sprzeciw to przejaw walki duchowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Droga Pani Aleksandro, skoro zostałam zdekonspirowana, ujawnię całą prawdę o moich małych karteczkach. Zaczęło się w 1985 r., po rekolekcjach ewangelizacyjnych, podczas których każdy uczestnik otrzymał w takiej formie „Słowo”. Dla mnie było ono nie tylko „celne”, ale - jak się później okazało - działające z mocą. Czytałam je przez kilka lat, a ono powoli otwierało i przemieniało moje serce. Wtedy postanowiłam w ten sam sposób pomagać innym. Karteczki rozdawałam w miejscu pracy, w rodzinie, wśród przyjaciół. Wysyłałam w listach i przy okazji świątecznych życzeń. Treści nie dobieram - dzieliłam się i dzielę tym, co w danej chwili otrzymuję (najczęściej podczas czytania).
Różne zdarzenia towarzyszyły tej praktyce. Otrzymywałam słowa wdzięczności, ale i totalnej krytyki. Te pierwsze natychmiast odsyłałam do Źródła wszelkiego dobra, za drugie nauczyłam się Bogu dziękować, bo sprzeciw to przejaw walki duchowej - tam gdzie głoszona jest prawda, przychodzi natychmiast sprzeciw szatana.
Wiele razy chciałam z tym skończyć, ale Duch Święty nie pozwolił na to - przez ludzi i wydarzenia mobilizował mnie do dalszej pracy.
Maria z Leska

Jak się okazuje, na misji można być nawet we własnym domu, niemal nie wychodząc z niego. Wystarczy pomysł, i trochę dobrych chęci. Pomyślmy, jak nasze nawet najmniejsze odruchy, słowa, zachowania są odbierane przez otoczenie, jak na to otoczenie wpływają. Na tym właśnie polega świadectwo osobiste. Ludzie na nas patrzą i potem mówią: „Jaki to prawdziwy katolik”. Lub odwrotnie.
Warto tu zatrzymać się chwilę na sprzeciwie, jaki budzimy, głosząc prawdę Bożą. Zresztą, każde dzieło Boże napotyka na dziwny opór. Jest to właśnie - jak podkreśla słusznie pani Maria - opór szatana. Popatrzmy dokoła siebie. Co budzi największą agresję, niemal patologiczną, u ludzi? Czy zło, czy... dobro? Odpowiedź, po prostej obserwacji naszego otoczenia, z łatwością znajdziemy sami. Oczywiście, o ile mamy jako tako wykształcone sumienie, a także staramy się być obiektywni. A przede wszystkim jeśli nie damy się zmanipulować opiniom tzw. autorytetów moralnych, których jest pełno wokół nas. I które nas wciąż pouczają, co jest dobre, a co złe - tak jak byśmy sami nie mieli serca ani rozumu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe cuda świętego stygmatyka

Niedziela Ogólnopolska 39/2020, str. 12-13

[ TEMATY ]

O. Pio

pl.wikipedia.org

Jeszcze za swojego życia Ojciec Pio wzbudzał zarówno podziw, jak i kontrowersje. Przede wszystkim jednak pociągał wiernych do większej pobożności. Czy jego przesłanie jest nadal aktualne? 
Jakie cuda dzieją się obecnie za jego wstawiennictwem? Zapytaliśmy o to br. Romana Ruska, kapucyna, który niemal na co dzień spotyka się z ludźmi doznającymi łask za wstawiennictwem św. Ojca Pio.

Ireneusz Korpyś: Od śmierci Ojca Pio minęły 52 lata, a nadal mówi się o nim tak, jakby żył. Czy Brat dostrzega wpływ tego świętego na nasze życie?
CZYTAJ DALEJ

Niezwykła przyjaciółka Ojca Pio

2025-09-22 19:37

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Grafika Studio Serafin

Pragnienie śmierci znalazło poczesne miejsce w duchowości Ojca Pio. Nie było ono wyrazem ucieczki od cierpienia czy rozpaczy, lecz dojrzałą tęsknotą za pełnym zjednoczeniem z Bogiem. Myśl o jej bliskim nadejściu nie tylko Stygmatyka nie przerażała, lecz przeciwnie, nieodparcie pociągała...

Śmierć w rozumieniu Ojca Pio nie była końcem życia, ale przejściem do pełnej komunii z umiłowanym Bogiem. Wyznał, że pod wpływem działania Jego łaski stała się dla niego „szczytem szczęścia” i jego „przyjaciółką”. Takie jej pojmowanie ukazuje głęboki związek zakonnika ze św. Franciszkiem z Asyżu, który w swej „Pieśni słonecznej” nazwał ją „siostrą”.
CZYTAJ DALEJ

Niezwykła przyjaciółka Ojca Pio

2025-09-22 19:37

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Grafika Studio Serafin

Pragnienie śmierci znalazło poczesne miejsce w duchowości Ojca Pio. Nie było ono wyrazem ucieczki od cierpienia czy rozpaczy, lecz dojrzałą tęsknotą za pełnym zjednoczeniem z Bogiem. Myśl o jej bliskim nadejściu nie tylko Stygmatyka nie przerażała, lecz przeciwnie, nieodparcie pociągała...

Śmierć w rozumieniu Ojca Pio nie była końcem życia, ale przejściem do pełnej komunii z umiłowanym Bogiem. Wyznał, że pod wpływem działania Jego łaski stała się dla niego „szczytem szczęścia” i jego „przyjaciółką”. Takie jej pojmowanie ukazuje głęboki związek zakonnika ze św. Franciszkiem z Asyżu, który w swej „Pieśni słonecznej” nazwał ją „siostrą”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję