Reklama

Odsłony

Skarb?

Niedziela Ogólnopolska 51/2007, str. 44

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cóż masz, czego byś nie otrzymał...i czego byś stracić nie mógł?

*

Ktoś zadaje mi pytanie jak z psychologicznego testu: „Co wyniósłbyś przede wszystkim ze swojego domu, gdyby szalał w nim pożar?”. Myślę chwilę i mówię: „Siebie samego z duszą na ramieniu”. Ten ktoś uściśla pytanie: „Ale jaką rzecz?”. Myślę dłuższą chwilę. „Rzecz? - odpowiadam. - Czy jest dla mnie coś cenniejszego ode mnie samego?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

*

Potem myślę nad tym długo. To jest ważne i mądre pytanie. Pożar jest tu obrazem próby utraty, jakiej trzeba poddać nagle wszystko, co się ma cennego, a w czym poumieszczało się serce po kawałku. I nagle to może spłonąć, zwęglić się, spopielić. Co więc wtedy jedynego ocalić spośród tych rzeczy?
Opowiadał mi ktoś, że pewna kobieta, oszalała ze strachu i z żalu, wyniosła z płonącego mieszkania z całym swoim dobytkiem tylko... pogrzebacz. Dziwnie znamienny przedmiot. Jakby się nim właśnie miało pomóc ogniowi płonąć lub wygrzebywać potem z popiołów to, czego ogień nie zdołał strawić. Zwykle w takiej chwili się nie myśli - działa tylko odruch, nawyk, impuls z dna serca, kochającego coś ponad inne... A może wtedy naprawdę powinno się ratować tylko ową duszę na ramieniu? „Tam twój skarb, gdzie serce twoje”.

*

Są ludzie, którzy jakby duszy w sobie nie mieli. Jakby rozwlekli ją i poumieszczali po kawałku w różnych ulubionych przedmiotach, w kosztownościach, w skrytkach, w ludziach... Z nimi się utożsamiają, w nich widzą swoją wartość, a nawet sens istnienia. I przychodzi nagle coś jak ów pożar - nieszczęście, utrata, czyjaś zdrada, odejście - i chcą gorączkowo siebie ocalić w tym czymś/kimś, traconym często już bezpowrotnie. I wtedy pojawia się rozpacz, bo z tym, co się utraciło, jakby się samemu istnieć przestało. Jakby siebie samego się utraciło, bo się bez reszty czemuś/komuś siebie oddało. Niektórzy tak pojmują miłość, ale czym/kim kocha się, gdy już siebie samego się nie ma? Może dlatego wtedy sięga się po narzędzie samobójcze, by dokonać reszty samounicestwienia? Jakby już niczego/nikogo cennego w człowieku samym nie było. Dlatego złą miłością jest ta, która kojarzy się z samozatraceniem się w czymś/kimś, choć brzmi to romantyczno-heroicznie...

*

Bardzo znacząca jest ta Andersenowska baśń o ołowianym żołnierzyku, zakochanym w papierowej tancerce. Oboje kończą w ogniu. Z niego zostaje ołowiane serce, z niej tylko poczerniałe w ogniu cekiny. Jak to jest? Może dopiero cierpienie utraty stwarza w człowieku zdolność prawdziwego zaistnienia w sobie? Bo czyż bez tego można kogokolwiek pokochać? Może dopiero wtedy człowiek przygotowuje w sobie miejsce dla Tego, który jest Miłością?

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Wołkowicz do kleryków: Pan Bóg ma prawo decydować o moim życiu, o moich krokach!

2025-06-23 15:45

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- Jedną z podstawowych zasad w życiu człowieka powołanego jest to, że to Pan Bóg ma prawo decydować o moim życiu, o moich krokach, o tym – co ja mam robić – a ja daję Mu wszystkie do tego predyspozycje. Daję Mu białą kartkę i podpisuję ją, i mówię: Panie, zgadzam się na wszystko – mówił bp Wołkowicz.
CZYTAJ DALEJ

Św. Jan Chrzciciel

Pół roku przed narodzeniem Chrystusa czcimy narodzenie św. Jana Chrzciciela, który zapowiadał przyjście Chrystusa i wskazał Go ludowi. Jan Chrzciciel urodził się jako syn kapłana Zachariasza i Elżbiety (por. Łk 1, 5-80) prawdopodobnie w Ain Karim leżącym w Judei, ok. 7 km na zachód od Jerozolimy. Pędził żywot anachorety – pustelnika. Gdy miał 30 lat, zaczął występować publicznie i nauczać. Podjął to dzieło nad Jordanem. Było to w 15. roku panowania cesarza Tyberiusza (por. Łk 3, 1), czyli w 30 r. naszej ery. Nad Jordanem Jan udzielił chrztu Chrystusowi.
CZYTAJ DALEJ

Papież do seminarzystów: uczyńcie ze swego życia dar miłości

2025-06-24 11:49

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Tak jak Chrystus kochał sercem człowieka, wy jesteście powołani, by kochać Sercem Chrystusa! - mówił Papież do seminarzystów podczas ich jubileuszu. Podczas wtorkowego spotkania z klerykami i osobami duchownymi w ramach jubileuszowego spotkania w Bazylice św. Piotra apelował, by nie zadowalać się minimum i nie być biernymi odbiorcami.

Seminarzyści z całego świata, w tym wielu z Polski, zareagowali z wielkim aplauzem na pojawienie się Papieża Leona XIV w Bazylice Świętego Piotra, gdzie Ojciec Święty wygłosił katechezę z okazji ich jubileuszu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję