Reklama

Pozostało z uczty słowa

W trosce o kwiaty...

Niedziela przemyska 41/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czasem warto czytać bajki. Podczas jednych z kilku wygłoszonych ostatnio rekolekcji otrzymałem w prezencie stare wydanie Antologii literatury powszechnej. Przeglądając je z zamiarem odesłania na półkę natrafiłem na biogram Andersena i przypomniawszy sobie życie Autora Dziewczynki z zapałkami, nie chcąc porzucać go zbyt raptownie, bez większego entuzjazmu zacząłem czytać zamieszczone w edycji Opowiadanie o matce. Zauroczyło mnie, pouczyło i zainspirowało do podzielenia się z Czytelnikami.
Nad kołyską chorego dziecka siedziała bardzo smutna matka. Od kilku dni potęgowała się choroba córki i to doprowadzało matkę do rozpaczy. W tym stanie nawiedził ją starzec, którego przybycie napełniło dom dodatkowym, dziwnym zimnem. Kobieta, gościnna gospodyni, postanowiła ugościć przybysza czymś ciepłym. Po podaniu napoju, znużona zasnęła na chwilę. Kiedy się obudziła w domu nie było ani starca, ani dziecka. Wybiegła na poszukiwanie. Na dworze w śniegu siedziała stara kobieta. Zapytała ją czy nie widziała kogoś idącego z jej domu. Stara kobieta przytaknęła i dodała, że starzec ów, to była śmierć, która zabrała jej dziecko. Matka zapytała jak może go znaleźć. Ubrana w czerń kobieta odrzekła:
- Znam ja drogę, ale nie powiem ci dopóki nie wyśpiewasz mi wszystkich piosenek, które śpiewałaś swojej córce.
Mimo, że serce jej krwawiło i tęskno było za córką kobieta wyśpiewała wszystkie znane pieśni, które codziennie śpiewała córce. Były to tony radosne i te smutne, których nauczyła się podczas choroby dziecka.
Uzyskawszy informację skierowała się we wskazanym kierunku. Z czasem drogi się rozwidlały i znowu biedna kobieta stanęła przed wyborem drogi. Postanowiła zapytać o kierunek rosnący tam kolczasty krzew. Ten w zamian zażądał, aby kobieta ogrzała go ciepłem swojego serca. I tej prośbie nie odmówiła. Idąc dalej napotkała na ogromne jezioro. Wydawało się, że tej przeszkody nie będzie w stanie pokonać. Jednak jezioro zadeklarowało swoją pomoc pod warunkiem, że kobieta wypłacze w jego tonie swoje piękne oczy. I temu życzeniu nie odmówiła. Płakała tym rzewniej, że ciągle towarzyszyła jej myśl o dziecku. Wreszcie, po wielu jeszcze innych ofiarach, dotarła do domu starca. Była to grota, wokół której rosły przepiękne kwiaty. Kobieta jednak tego nie mogła widzieć, wszak wypłakała swoje oczy. Usłyszała, że obok niej ktoś jest. Zapytała o swoje dziecko. Stara kobieta, jak wywnioskowała po głosie, odpowiedziała, że ona tylko pilnuje jego ogrodu. I z tego, co wie, dziecka nie odzyska, chociaż mogła by jej poradzić jak podjąć próbę odzyskania. Ale znowu postawiła cenę - oddasz mi swoje kruczoczarne włosy a ja dam ci moje siwe, zniszczone przez wiek. I ta ofiara została zrealizowana.
- W tym ogrodzie kwitną piękne kwiaty, których ty nie możesz widzieć, bo nie masz oczu. Wśród nich jest i kwiat twojej córki. Musisz go rozpoznać po biciu serca. A potem poproś starca, by ci oddał twoją córkę. Na pewno się nie zgodzi. Wtedy, kiedy on będzie bronił kwiatu, w którym bije serce twego dziecka spróbuj zerwać inne kwiaty. Starzec zajęty ochroną jednego kwiatu nie będzie mógł bronić innych. Być może wtedy coś uzyskasz.
Niewidoma kobieta weszła w ogród i zaczęła nasłuchiwać bicia serc wielu rosnących roślin. Wreszcie odgadła rytm serca swojego dziecka. Zapłakała i postanowiła przy tej roślince doczekać przybycia starca. Po pewnym czasie charakterystyczny chłód oznajmił przybycie oczekiwanego gościa. Kobieta zaczęła realizować pouczenie kobiety, której oddała swoje włosy. Wtedy nastąpił epilog jej wędrówki, który warto zacytować w całości.
- "Nie rusz ich! - powiedziała śmierć. - Powiadasz, że jesteś nieszczęśliwą, a teraz chcesz unieszczęśliwić tak samo inną matkę...
- Inną matkę? - powiedziała biedaczka i wypuściła natychmiast kwiaty z dłoni.
- Masz tu twoje oczy - powiedziała śmierć. - Wyłowiłam je z jeziora, tak błyszczały na dnie, nie wiedziałam, że to są twoje oczy. Weź je z powrotem, są teraz jeszcze jaśniejsze niż przedtem. Spojrzyj tylko w głęboką studnię obok ciebie, ja wymienię nazwiska tych kwiatów, które chciałaś zniszczyć, i ujrzysz całą ich przyszłość, całe ich życie; patrz, co chciałaś zniszczyć i co miałaś zepsuć!
Matka spojrzała do studni i zobaczyła, że jeden z tych ludzi stał się błogosławieństwem dla świata; jak wiele szczęścia i radości otaczało go zewsząd! A potem ujrzała życie innego i była to troska i nędza, zbrodnia i nędza.
- Któryż kwiat jest kwiatem nieszczęsnym, a który szczęśliwym? - spytała matka.
- Tego ci nie powiem - rzekła śmierć - ale dowiesz się ode mnie, że jeden z tych kwiatów był kwiatem twego dziecka, widziałaś losy twego dziecka, twego rodzonego dziecka przyszłość.
Wtedy matka wydała okrzyk przerażenia:
- Który z nich był moim dzieckiem? Powiedz mi to! Ocal niewinnego! Ocal moje dziecko od nędzy! Raczej je zabierz! Zabierz do krainy bożej! Zapomnij łzy moje, zapomnij modlitwy i wszystko, co powiedziałam i co uczyniłam!
- Nie rozumiem cię - powiedziała śmierć. - Czy chcesz odebrać dziecko, czy mam z nim odejść do nieznanej tobie krainy?
A wtedy matka załamała ręce, upadła na kolana i modliła się do Pana Boga:
- Nie słuchaj mnie, jeżeli modlę się przeciw Twojej woli! Ona jest najdoskonalsza. Nie słuchaj mnie! Nie słuchaj mnie!
- I głowa jej opadła na piersi.
- A śmierć z jej dziecięciem w ramionach odeszła do nieznanej krainy".
Tyle Andersen. Morał opowiadania jest teologicznie jasny. Bóg zabiera nas z tej ziemi w czasie dla nas najkorzystniejszym - wtedy, kiedy nasze życie może stać się kwiatem w rajskiej krainie.
Jest i druga warstwa tej opowieści - musi budzić podziw dla determinacji matki. Ileż trudu i ofiar zdolna jest ponieść, by ratować, odszukać swoje dziecko. Metafora z oczami jest po prostu literackim majstersztykiem.
I wreszcie to, czego w opowieści nie ma. Jakie poczucie odpowiedzialności winno towarzyszyć nam wszystkim w trosce o rozwój dzieci. Leżajskie wydarzenia z eurobusem, tak szeroko rozpropagowane mogą stać się piękną lekcją. Bez obecności nauczycieli chciano przekonywać dzieci, że wejście do Unii jest korzystne. To jeszcze nic złego. Ale wzgardzono obecnością pedagogów, ponieważ chciano zdemoralizować dzieci, przekonując je, że standardy Unii w postaci eutanazji i pozwolenia na adopcję dzieci przez pary homoseksualne to postęp.
Czy wolno ingerować w macierzyński i ojcowski ogród rodziców, w którym starają się oni wyhodować z małych, pełnych otwartości dzieci piękne rośliny dla Pana Boga.
Zatem nie tylko Harry Potter. Są naprawdę stare, sprawdzone rzeczy, które mogą nam pomóc w pielęgnowaniu nadziei Kościoła i nadziei naszej starości.
Sadźmy kwiaty - śpiewali kiedyś młodzi. Podejmijmy ich prośbę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co Matka Boża powiedziała w Gietrzwałdzie?

2025-09-09 18:27

[ TEMATY ]

Matka Boża

objawienia maryjne

Gietrzwałd

Adobe Stock

W najbliższy weekend odbędą się główne obchody 148. rocznicy objawień maryjnych w Gietrzwałdzie - jedynych w Polsce i jednych z dwunastu na świecie, które Stolica Apostolska uznała za autentyczne. Orędzie Matki Bożej z 1877 r., przekazane prostym warmińskim dziewczynkom, do dziś porusza i inspiruje wiernych. - To niezwykły dialog zwykłych ludzi z Maryją, rzadko spotykany w innych objawieniach - podkreśla abp Józef Górzyński, metropolita warmiński. Jak dodaje, przesłanie z Gietrzwałdu, wzywające m.in. do codziennej modlitwy różańcowej i życia sakramentalnego, wyprzedzało nauczanie Soboru Watykańskiego II. Objawienia te stały się impulsem do odrodzenia religijności, ale i polskości - nie tylko na Warmii, lecz we wszystkich zaborach.

Gietrzwałd (niem. Dietrichswalde) został założony w 1352 r. przez Warmińską Kapitułę Katedralną. Od XIV w. rozwijał się tu kult maryjny: początkowo związany z Pietą, a od XVI w. z obrazem Matki Bożej z Dzieciątkiem, umieszczonym w miejscowym kościele. Maryja w ciemnoniebieskim płaszczu, z Jezusem w czerwonej sukience na ramieniu - ten wizerunek szybko otoczono czcią. W 1717 r. obraz ozdobiono srebrnymi koronami, a świadectwem rozwijającego się kultu były liczne vota.
CZYTAJ DALEJ

Pakistan: brutalny atak na katolickich pielgrzymów

Afzal Masih, 42-letni ojciec czwórki dzieci, zginął 7 września 2025 r. w furgonetce przewożącej katolików do największego sanktuarium maryjnego w Pakistanie, położonego w pobliżu Lahauru - Mariamabadzie, a jeden z nastoletnich chrześcijan został ranny na skutek brutalnego ataku muzułmańskich fundamentalistów donosi portal Crux..

Crux cytuje wywiad dla Morning Star News, w którym jeden członków grupy katolickiej powiedział, że w furgonetce było około 12-13 osób, w tym kobiety i młode dziewczyny z rodzin pielgrzymów. Około godziny 1.30 w nocy na autostradzie do Śekhupura trzech młodych muzułmanów na dwóch motocyklach zaczęło zaczepiać i wygwizdywać kobiety. „Zablokowali nam również drogę, jadąc zygzakiem przed naszym samochodem. Afzal Masih, siedzący na przednim siedzeniu, poprosił napastników, aby przestali nękać kobiety, a muzułmanie zatrzymali samochód i wyciągnęli go na drogę, zaczęli bić go pięściami i kopać, a także zaatakowali nas, gdy próbowaliśmy ratować Afzala” - powiedział.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny polski Sprawiedliwy: ks. Zygmunt Dziedziak

2025-09-11 08:44

[ TEMATY ]

ks. Zygmunt Dziedziak

Parafia w Nozdrzcu

Ks. Zygmunt Dziedziak

Ks. Zygmunt Dziedziak

Pomógł ocalić życie co najmniej kilkunastu osób – a według niektórych świadectw, ponad 20. Dziś potomkowie uratowanych mówią, że dzięki odwadze polskiego kapłana, ks. Zygmunta Dziedziaka, żyje już kilkadziesiąt osób reprezentujących kolejne pokolenia. „Gdyby nie ks. Dziedziak, nie byłoby mnie tutaj, podobnie jak moich około 40 krewnych w Izraelu i Stanach Zjednoczonych” – podkreślał w Warszawie Jeffrey Cymbler, potomek ocalałych z rodziny Nadelów.

W uznaniu heroizmu proboszcza z Trzcieńca Instytut Jad Waszem w Jerozolimie przyznał mu pośmiertnie tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Medal i dyplom honorowy wręczono członkom jego rodziny podczas uroczystości w Żydowskim Instytucie Historycznym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję