Bóg, stając się człowiekiem, a więc także ciałem, staje się nim naprawdę. On nie robi dla nas teatrzyku, przedstawiając się jako słaby, bezradny, tylko naprawdę taki jest.
Bóg, stając się człowiekiem, staje się też dla nas bardziej zrozumiały we wszystkich swoich ludzkich atrybutach. Możemy być wobec Niego opiekuńczy, możemy Go objąć, przytulić, obronić.
Dlatego właśnie bliskie jest mi chrześcijaństwo. Bo jako jedyna religia mówi, że Bóg staje się właśnie naszym bratem. Nie udawał On człowieka, podobnie jak nie udawał dziecka, narodzenia, śmierci. On naprawdę jest człowiekiem, i co więcej, nie przestał nim być w momencie zmartwychwstania.
(mk)
Pomóż w rozwoju naszego portalu