Reklama

Talent pedagogiczny Założycielki Zmartwychwstanek

Zanim została siostrą zakonną, była matką. Mądrze, z wielką miłością wychowywała swoje dwie córki. Z takim samym oddaniem i odpowiedzialnością podchodziła do młodych sióstr Zgromadzenia Zmartwychwstanek, które założyła z córką Jadwigą. Dziś kontynuatorki ich dzieła swoje posłannictwo wypełniają m.in. przez nauczanie i wychowywanie dzieci, czerpiąc z bogactwa talentu pedagogicznego swojej Założycielki. Ta wspaniała wychowawczyni - m. Celina Borzęcka, przez całe życie posłuszna woli Bożej, zostanie ogłoszona 27 października br. błogosławioną.

Niedziela Ogólnopolska 38/2007, str. 16-17

Służebnica Boża m. Celina Borzęcka
Archiwum Zmartwychwstanek

Służebnica Boża m. Celina Borzęcka<br>Archiwum Zmartwychwstanek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zanotowane w pamiętniku

Reklama

„Piszę te słowa dla was, dzieci kochane. Tak wiele wam życzę szczęścia, tak szczerze chciałabym odwrócić od was utrapienia, przez które sama przeszłam” - rozpoczyna swój pamiętnik pisany dla córek Celina Borzęcka. Celinka ma wtedy 13 lat, Jadwinia 8 lat. Notatki te prowadzi w latach 1871-77. Przypadają więc na okres choroby, później śmierci męża. Świadoma tej trudnej sytuacji, jeszcze mocniej angażuje się w wychowanie dzieci. Na kartki papieru przelewa wszystkie uczucia, które towarzyszą matce. Ma na uwadze przede wszystkim dobro dzieci, więc dzieli się swoimi radami, spostrzeżeniami, obawami, zmartwieniami. Napomina, ale i cieszy się, kiedy widzi postępy w rozwoju swoich dzieci. Do każdej córki ma indywidualne podejście, nigdy nie porównuje. Wie, że każda jest inna. Jest konsekwentna i stanowczo egzekwuje dane dzieciom polecenia. Uważa, że „dla Boga i prawdy, a nie dlatego, że matka chce - dziecko słuchać powinno”. Dlatego przypomina często o obowiązkowości, pracowitości, zamiłowaniu do porządku. „Musimy zmuszać się do pracy pomimo całej odrazy, jaką odczuwamy, by zwyciężać nasze skłonności do dolce far niente. Rzadko kiedy ten wysiłek nie odsuwa nas od marzeń szkodliwych, albo bóli przesadzonych, za którymi nasze serce i nasz umysł tęsknią” - pisze. Nie toleruje u dzieci mówienia nieprawdy, nawet w rzeczach małych, czy przesadzania w opowiadaniu, bo w ten sposób - uważa - nabieramy nałogu kłamstwa. Zwraca uwagę na kaprysy, humory, wybuchowość. Zachęca do walki z próżnością, np. chęcią posiadania wielu sukienek, a także do pomocy innym, bo człowiek „żyjący dla szczęścia rodziny swojej, nie zapomina też, że dla bliźnich coś dobrego uczynić wypada”. Mimo iż bardzo ceni otwartość i szczerość względem innych osób, zaleca milczenie i refleksję, nim komu zaufają. Chce uchronić swoje córki przed rozczarowaniem. Równocześnie prosi: „nie smućcie się i nie zniechęcajcie, jeśli świat o was zapomni, będzie lekceważyć albo nie oceni poniesionych ofiar (...) każdy człowiek ma swoje miejsce w świecie przeznaczone, i w końcu będzie i on ceniony w kółku, które mu odpowiadać będzie”. Wypowiada się z miłością i szacunkiem o swoich rodzicach, rodzeństwie, mężu, w ten sposób uczy podtrzymywania więzów rodzinnych. Kocha przyrodę, która jest jej ukojeniem i powierniczką - pięknym darem Boga. Podobną rolę wyznacza muzyce, która „da wypoczynek, podsunie dobre myśli, dobre uczucia”. Te wszystkie wskazówki wychowawcze mają zachęcić córki do ciągłej walki ze swoimi słabościami, bo „człowiek jest niewiele wart, jeżeli nieustannie nie stara się być lepszy”. Choć pragnie oddalić od dzieci ciężkie chwile, prosi, aby pokochały cierpienie ze względu na jego wielką cenę, a w ciężkich chwilach „niech ożywia je nadzieja lepszego życia”.
Takie wychowanie przynosi efekty - córka Celina realizowała swoje powołanie do życia rodzinnego, Jadwiga u boku matki pokazywała innym siostrom zakonnym drogę służby Bogu.

Matka córek duchowych

W nowym Zgromadzeniu Sióstr Zmartwychwstanek z takim samym oddaniem Matka Celina angażuje się w formację i wychowanie swoich córek duchowych. Na pierwszym miejscu stawia pracę sióstr nad udoskonalaniem wewnętrznym. Przypomina, aby ofiarność sióstr w pracy apostolskiej była nierozłącznie związana z modlitwą. Troszczy się także o ich kulturę bycia i rozwój umysłowy. Wykazuje przy tym ogromną cierpliwość i łagodność.
Uczy siostry w zakonie właściwego stosunku do rodzin. Sama dopytuje serdecznie o rodziców, rodzeństwo, modli się w ich intencjach. Cieszy się rodzinnymi radościami sióstr, wyraża to w rozmowach i listach pełnych matczynego ciepła. Ma indywidualne podejście do każdej z nich. Umie podnieść na duchu, ale i skarcić, gdy zachodzi taka potrzeba. Kiedy po cierpliwym oczekiwaniu i tłumaczeniu nie widzi poprawy w zachowaniu sióstr, stosuje kary - potrafi nawet cofnąć do nowicjatu, odwołać z placówki, zbudzić w nocy w celu dopełnienia zaniedbanego obowiązku. Siostry wiedzą, że czyni to dla ich dobra, dla ich świętości. Mocno, mądrze i z miłością przestrzega błądzącą siostrę przed utratą powołania. Będąc doskonałym psychologiem, przez modlitwę pogłębia w sobie umiejętność czytania w ludzkich duszach, rozpoznawania drogi życiowej każdej z sióstr. Kiedy widzi brak powołania u poszukującej dziewczyny, delikatnie, ale stanowczo mówi o tym. Po śmierci swej córki Jadwigi, mimo bólu i licznych obowiązków, nadal znajduje czas i siły na indywidualne rozmowy i listy do sióstr. Obchodzi ją każda siostra i każda sprawa. Nowicjuszki powtarzają, że Matka jest przystępna. Nikt nie boi się zabrać głosu, postawić pytania, a każda z sióstr otrzymuje odpowiedź pełną mądrości, wypowiedzianą z dobrocią i uśmiechem. Matka Celina zachęca w ten sposób siostry do dialogu.
Z roku na rok staje się dla sióstr coraz piękniejszym przykładem cnót chrześcijańskich i zakonnych. Ostatnie lata życia spędza niemalże w podróżach. Chce być przy siostrach na wszystkich placówkach, wspierać radami i pomagać. Daje każdej przykład umiłowania ubóstwa zakonnego. Na misji w Bułgarii wraz z trzema siostrami przeżywa prawdziwą nędzę, mimo tego potrafi dostrzec i pokazać siostrom piękno życia, które stało się ich udziałem.
Swoje posłannictwo Matka Celina upatruje w przekazywaniu siostrom nauki ojca duchowego Piotra Semenenki. Zachęca do poznawania i dostosowania do jej treści ich osobistego życia. Powołując się na o. Piotra, zachęca siostry do ukochania własnej nędzy i cierpliwego oczekiwania na zmiłowanie Boże. Swoją postawą uczy również, jak być wierną Kościołowi, np. kiedy władze kościelne nakazują zamknięcie nowicjatu w Ameryce, siostry próbują odwrócić to bolesne polecenie. Wtedy Matka Celina pisze do nich piękną odezwę, dając przykład prawdziwej miłości wobec Kościoła. Dąży do jedności zgromadzenia, a siostrom ciągle powtarza: „Świętymi bądźcie”. Pragnie, aby siostry poprzez swoją pracę apostolską i swoją postawę przekazywały światu ducha zmartwychwstańskiego, co ma prowadzić do religijno-moralnego odrodzenia społeczeństwa.

Wychowanie w szkole Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek

Placówki prowadzone przez zgromadzenie mają swoje oblicze, swój program wychowawczy, który opiera się przede wszystkim na Ewangelii. Wyrasta on z doświadczenia pokoleń, jest też wierny orędziu głoszonemu przez siostry zmartwychwstanki.
Kontynuatorki dzieła zapoczątkowanego przez m. Borzęcką i jej córkę Jadwigę wykorzystują wskazówki i talent pedagogiczny Matki Celiny, wpatrują się w postawę swoich założycielek. - Tak jak Celina Borzęcka w „Pamiętniku dla córek” pisze, że pragnie ich szczęścia i dobra - mówi s. Wanda Piwońska, dyrektor Publicznej Szkoły Sióstr Zmartwychwstanek im. M. Zofii Szulc i Gimnazjum im. S. Barbary Żulińskiej w Częstochowie - tak siostry zmartwychwstanki chcą prowadzić swoich podopiecznych do osiągnięcia szczęścia. Realizują to przez program wychowania integralnego, którego główną cechą jest troska o wszechstronny rozwój wychowanka. Wymienić tu należy m.in.: wychowanie religijne, dbałość o sferę emocjonalną, wychowanie społeczne, fizyczne, estetyczne. - „Jeśli chodzi o wychowanie religijne, w naszej szkole każdy dzień rozpoczynamy modlitwą do Ducha Świętego - kontynuuje s. Wanda Piwońska. - Raz w tygodniu odbywa się apel dla różnych grup wiekowych, podczas którego przypomina się o bieżących wydarzeniach religijnych. Jest też modlitwa w intencji uczniów, nauczycieli, rodziców i spraw Kościoła. W szczególnych przypadkach, podyktowanych potrzebą serca, odprawiamy nowennę. W naszej szkole staramy się wychowywać zgodnie z hasłem: „Miłością i prawdą”. Mówi się więc wprost o tym, co jest dobre, ale i o tym, co jest złe. Przede wszystkim trzeba doprowadzić do tego, aby dziecko zrozumiało swój błąd, a później wynagrodziło za złe zachowanie, np. zrobiło laurkę dla skrzywdzonego kolegi - podkreśla Siostra Dyrektor. Miłości do bliźniego siostry uczą poprzez organizowanie akcji charytatywnych: zbiórki zabawek, odzieży, żywności. Rodzice współuczestniczą w wydarzeniach szkolnych, zapraszani są na różne uroczystości, Msze św. Organizowane są spotkania integracyjne w plenerze dla uczniów, ich rodziców i rodzeństwa. W czasie „białego tygodnia” ksiądz zaprasza wraz z dziećmi rodziców, rodziców chrzestnych, dziadków, ukazując wartość każdego z członków rodziny biorącego udział w wychowaniu dziecka. W razie trudności czy zaniepokojenia zachowaniem swojego dziecka rodzice mogą skorzystać z pomocy psychologa szkolnego.
W szkole jest wiele kół zainteresowań, np. kółko szachowe, plastyczne, tańca, tenisa, aby dziecko, czekając po lekcjach na rodziców, nie marnowało czasu. Siostry uczą też dbania o porządek i skromności - mundurki obowiązują od początku istnienia szkoły. Wychowują również przez muzykę, teatr czy sport.
Placówki prowadzone przez Siostry Zmartwychwstanki starają się nie tylko kształcić uczniów, lecz także wychowywać na prawych katolików, uczciwych i kulturalnych ludzi, którzy w przyszłości odnajdą i z powodzeniem wprowadzą przekazywane im wartości w dorosłe życie.

Placówki wychowawczo-oświatowe Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek w Polsce:

2 licea ogólnokształcące - w Warszawie i Poznaniu

2 gimnazja - w Częstochowie i Warszawie

2 szkoły podstawowe - w Częstochowie i Wejherowie

Szkoła i Ośrodek Wychowawczy dla Dzieci Upośledzonych w Mocarzewie

4 przedszkola - w Kętach, Brusach, Grudziądzu i Wejherowie

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmniejszy się liczba kardynałów uprawnionych do udziału w konklawe

W środę 15 października 80 lat kończy były prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, a następnie arcybiskup-senior Walencji kard. Antonio Cañizares Llovera, tracąc tym samym prawo do udziału w konklawe. Obecnie uprawnionych do niego purpuratów jest 127 wśród 247 członków Kolegium Kardynalskiego.

Antonio Cañizares Llovera urodził się 15 października 1945 w mieście Utiel na terenie dzisiejszej Wspólnoty Autonomicznej Walencji we Wschodniej Hiszpanii. Dzieciństwo i młodość spędził w pobliskiej miejscowości Sinarcas, dokąd przeprowadziła się cała rodzina. Tam też ukończył szkołę średnią, po czym kształcił się w niższym, a następnie Wyższym Seminarium Duchownym w Walencji (1961-64) oraz na Papieskim Uniwersytecie w Salamance (1964-68), uzyskując licencjat z teologii w zakresie katechizacji a w 1971 obronił tam z wyróżnieniem doktorat z tej samej specjalizacji.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa z Avila - życiowa mistyczka

Niedziela łódzka 41/2007

[ TEMATY ]

święta

François Gérard, "Św. Teresa”

Św. Teresa Wielka z Ávila – piękna kobieta, „teolog życia kontemplacyjnego”

Św. Teresa Wielka z Ávila – piękna kobieta, „teolog życia kontemplacyjnego”
Czy czytali Państwo „Drogę doskonałości” św. Teresy z Avila, reformatorki żeńskich klasztorów karmelitańskich, mistyczki i wizjonerki? A jej listy pisane do osób duchownych i świeckich? To zaskakująca literatura. Autorka, święta i doktor Kościoła, żyjąca w XVI w. w Hiszpanii, ujawnia w niej nadzwyczajną trzeźwość umysłu oraz wiedzę o świecie i człowieku. Jej znajomość ludzkiej, a szczególnie kobiecej natury, z pewnością przydaje się i dziś niejednemu kierownikowi duchowemu. Trapiona chorobami, prawie nieustannie cierpiąca, św. Teresa zwraca się do swoich sióstr językiem miłości, wolnym od pobłażania, ale świadczącym o głębokim rozumieniu i nadprzyrodzonym poznaniu tego, co w człowieku słabe, i może stanowić pożywkę dla szatańskich pokus. Po latach pobytu w klasztorze św. Teresa podjęła trudne dzieło reformy żeńskich wspólnot karmelitańskich. Dostrzegła niedogodności i zagrożenia wynikające z utrzymywania dużych zgromadzeń, zaproponowała więc, aby mniszki całkowicie oddane na służbę Chrystusowi mieszkały w małych wspólnotach, bez stałego dochodu, zdane na Bożą Opatrzność, ale wolne od nadmiernej troski o swe utrzymanie. Zadbała także o zdrowie duchowych córek, nakazując, aby ich skromne siedziby otoczone były dużymi ogrodami, w których będą pracować i modlić się, korzystając ze świeżego powietrza i słońca. Te wskazania św. Reformatorki pozytywnie zweryfikował czas i do dziś są przestrzegane przy fundacji nowych klasztorów. Oczywiście, główna troska św. Teresy skierowana była na duchowy rozwój Karmelu. Widziała zagrożenia dla Kościoła ze strony proponowanych przez świat herezji. Cóż może zrobić kobieta? - pytała świadoma realiów. Modlitwa i ofiara jest stale Kościołowi potrzebna. Kobieta, przez daną jej od Boga intuicję i wrażliwość, potrafi zaangażować nie tylko swój umysł, ale i serce na służbę Bożej sprawy. W życiu ukrytym i czystym, przez modlitwę i ufność może ona wyprowadzić z Serca Jezusa łaski dla ludzi. Jak korzeń schowany w ziemię czerpie soki nie dla siebie, ale dla rośliny, której część stanowi, tak mniszka za klauzurą Karmelu podtrzymuje duchowe życie otaczającego świata. Dąży do zażyłości z Panem nie dla zaspokojenia własnych pragnień, lecz dla Królestwa Bożego, aby Stwórca udzielał się obficie stworzeniu, karmiąc je łaską i miłością. Tak widziała to św. Teresa i tak postrzegają swe zadanie dzisiejsze karmelitanki. Modlą się za Kościół, za grzeszników i ludzi poświęconych Bogu, narażonych na potężne i przebiegłe zasadzki złego, aby wytrwali i wypełnili swoje powołanie. Szczęśliwe miasto, w którym Karmel znalazł schronienie. Szczęśliwa Łódź. Pełne wiary, wolne od strapień doczesnych, mieszkanki Karmelu potrzebują wszakże naszego wsparcia, materialnej ofiary, dziękczynnej modlitwy. W przededniu święta Założycielki Karmelu terezjańskiego, w roku poprzedzającym 80. rocznicę obecności Karmelitanek Bosych w Łodzi przy ul. św. Teresy 6, ku nim zwracamy spojrzenie. Niech trwa wymiana darów.
CZYTAJ DALEJ

Gdzie kończy się polityka, a zaczyna teatr?

2025-10-15 13:01

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Czasami mam wrażenie, że w Polsce polityka i teatr zaczęły się zlewać w jedno. Weźmy choćby sprawę 10-letniej Sary, która latem ubiegłego roku zadała pytanie w Sejmie i… stała się symbolem medialnego oburzenia. Nagłówki krzyczały o „strachu dzieci przed dziadkiem Kaczyńskim” i „dyskryminacji w Sejmie”, a Rzecznik Praw Dziecka pisała o fundamentalnym prawie do zadawania pytań. Wtedy wydawało się, że cała afera, nacechowana silnymi emocjami – minie, jak wiele takich „wrzaw”, aż do dziś, gdy dziewczynka w Gdańsku znalazła się w samym środku prawdziwego kryzysu szkolnego. Rodzice pozwali nauczycieli i pracowników szkoły, a sytuacja doprowadziła do rezygnacji części kadry. Wyraźnie widać, że niektóre dramaty mają swoją kontynuację, tylko w wersji zgoła odmiennej niż pierwotnie były opisywane.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję