Gdy o zachodzie słońca wzywasz na pomoc Pana Jezusa Chrystusa, nieskończenie dobrego i potężnego, usiądź na swym łóżku, w cichej celi i bez światła, skup swój umysł, odwiedź go od naturalnego mu rozproszenia i błąkania się. Kieruj go powoli do wnętrza serca wraz z oddechem i ściśle trzymaj się wezwania: „Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną!” Równocześnie z oddechem wprowadzaj słowa modlitwy, jak powiedział Hezychiusz: „Z oddechem swym złącz czujność oraz Imię Jezusa, a także szczere rozważanie o śmierci i pokorę: jedno i drugie, jak wiadomo, jest bardzo pożyteczne”.
Wraz z modlitwą i innymi rzeczami, o których mówiliśmy, zachowaj także pamięć o Sądzie i zapłacie za dobre i złe czyny. Z całej duszy uważaj, że jesteś bardziej grzeszny, niż wszyscy ludzie... Niech taka myśl przyniesie ci skruchę, żal i łzy. Pozostań przy niej, aż skrucha przyjdzie sama. Jeśli nie otrzymałeś jeszcze daru łez, walcz i proś pokornym sercem, aby je uzyskać. Przez nie bowiem zostajemy oczyszczeni z namiętności i skalania, i naszym udziałem stają się rzeczy dobre i zbawienne, zgodnie ze słowami Klimaka: „Jak ogień unicestwia trzcinę, tak czyste łzy - brud duszy i ciała”. Inny ojciec mówi: „Kto chce okupić swe grzechy, łzami je okupuje, a kto chce nabyć cnoty, za łzy je nabywa”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jeśli nie masz w sobie skruchy, to znak, że jesteś próżny. Próżność bowiem przeszkadza duszy wzbudzać żal. Jeśli łzy nie nadejdą, siedź przez godzinę, skupiony zarówno na tych myślach jak i na modlitwie. Następnie wstań, uważnie zaśpiewaj „małą kompletę”, później usiądź ponownie, skup wszystkie swoje siły na modlitwie w sposób czysty i bez rozproszenia. Stań się więc wolny od wszelkich trosk, myśli czy też jakichkolwiek wyobrażeń, pozostając w całkowitej czujności przez pół godziny, zgodnie z poleceniem: „Jeśli chcesz pozostać jedynie ze swym umysłem podczas modlitwy, pozbądź się wszystkiego innego, poza oddychaniem i pożywieniem”.
Uczyń na sobie znak chwalebnego i życiodajnego krzyża, podobnie przeżegnaj swoje łoże i usiądź na nim. Myśl o przyszłej szczęśliwości i karach, o zmienności i złudzeniu rzeczy doczesnych, oczywiście o nagłej i powszechnej konieczności, jaką jest śmierć, o strasznym Sądzie po końcu i przed końcem. Przypomnij krótko całość twoich win i proś gorąco o ich wybaczenie. Zrób dokładny rachunek sumienia, jak spędziłeś miniony dzień, następnie połóż się, nie odrywając się od modlitwy, zgodnie ze słowami: „Pamięć o Jezusie niech zasypia z tobą”. Śpij pięć albo sześć godzin, a raczej, stosownie do długości nocy (tj. do różnej długości nocy letnich i zimowych), niech odpowiednio długi będzie twój sen.
Reklama
Kiedy obudzisz się, oddaj chwałę Bogu, wezwij Go na pomoc i od razu zacznij pierwszą czynność: modlitwę serca, praktykując ją w sposób czysty i nierozproszony, przez godzinę. W tym czasie umysł jest zazwyczaj bardziej spokojny i niezmącony. Nakazano nam bowiem składać Bogu w ofierze rzeczy pierwsze i najlepsze, a więc, o ile to możliwe, niewzruszenie wznieść naszą pierwszą myśl ku Jezusowi Chrystusowi przez czystą modlitwę serca... Następnie jak najbardziej starannie i z największą uwagą odmówisz jutrznię. Później ponownie usiądziesz i będziesz modlił się w swoim sercu w sposób czysty i bez zamętu, czyniąc to, jak radziłem, przez godzinę albo dłużej, jeśli Dawca wszelkich dóbr da ci tę łaskę. Mówi bowiem Klimak: „Nocą oddawaj się głównie modlitwie (serca), mniej zaś psalmodii, w dzień natomiast czyń tak, jak siły ci na to pozwalają”.
________________
Piotr Słabek, świecki teolog i rekolekcjonista w rozmowie z KAI:
Modlitwa Jezusowa kształtowa się przez długi czas. Przechodziła przez różne formy i etapy. Jej nazwa nie tyle odnosi się do modlitwy, którą modlił się Chrystus, ile do modlitwy chrześcijan skierowanej do Jezusa. Esencją Nowego Testamentu są Ewangelie - zaś duchowym streszczeniem Ewangelii jest wezwanie Modlitwy Jezusowej: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży – zmiłuj się nade mną grzesznym”. Ten rodzaj modlitwy jest praktyczną metodą wprowadzającą do kontemplacji. Jest odpowiedzią na wezwanie św. Pawła – „Nieustannie się módlcie” (1Tes 5,17). Jest prosta w swojej formie, ale prowadzi do coraz głębszego skupienia na Bogu i stałej obecności Boga w sercu i w życiu codziennym. Może się nią modlić, każdy i w każdej sytuacji i każdym czasie. Bardzo ciekawą formą tej modlitwy jest wędrówka, wspomina o niej znana książka „Opowieści pielgrzyma”. Chodzi nie tylko o wędrówkę w przestrzeni zewnętrznej, ale także o rozwój wewnętrzny. Drogi nakładają się na siebie i ze sobą się łączą: geograficzna z drogą ducha, umysłu i serca. Odległości i przestrzenie, jakie pokonuje modlący się, odpowiadają rozległym wewnętrznym przestrzeniom, które ma on przebyć.
Reklama
– Poprzez Modlitwę Jezusową odnajdujemy wewnętrzną harmonię i integrację. Gdyż gdy Bóg jest na swoim miejscu, zawsze Jego obecność w sercu działa integrująco – wtedy wszystko inne jest na właściwym miejscu. Odnajdujemy swą pierwotną jedność i przybliżamy się do Boga w naszym sercu. Jednocześnie przeżywamy głęboką wewnętrzną skruchę i nawrócenie, a także czułość i przebaczenie miłosiernego Boga. Bóg na powrót jednoczy i integruje nasze serce, umysł i ciało.
– Modlitwa Jezusowa uwzględnia dwa podstawowe rytmy naszego życia psychocielesnego – oddychanie i bicie serca. Rytm oddychania określa nasze życie doczesne, przyśpiesza je lub uspokaja, zamyka nas w sobie lub otwiera na Bożą obecność. Rytm serca porządkuje czasoprzestrzeń wokół centrum. Stwórca obdarzył nas tymi dwoma rytmami, by życie Boże mogło zawładnąć głębią naszej osoby, rozwinąć się i przeniknąć światłem całe nasze istnienie. Według św. Maksyma Wyznawcy nieustanna modlitwa polega na tym, by stale zwracać swego ducha ku Bogu w każdym naszym działaniu i we wszystkim co nam się przydarza. Bóg przenika wszystko. W Piśmie czytamy, że Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko… Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy… (Dz 17, 24.28).
Serce jest miejscem, gdzie dusza i ciało łączą się w głębinach bytu. Skutki Modlitwy Jezusowej - Modlitwy serca - dają się odczuć na poziomie duchowym, psychicznym i cielesnym. Według św. Izaaka z Niniwy, „serce jest centralnym narządem zmysłów wewnętrznych, zmysłem zmysłów, ponieważ jest korzeniem. Jeśli korzeń jest święty, to takie będą wszystkie gałęzie”.