Lubię ten piękny poemat o dobrej i dzielnej kobiecie w Księdze Przysłów. „Niewiastę dzielną któż znajdzie?” (Prz 31, 10). Jeśli jesteś kobietą, to czy rozwijasz swoją kobiecość? Bo talent kobiecości i męskości jest bezcenny. Dziś, ze względu na tendencje, jakim kobiety mogą ulegać, trzeba ten talent kobiecości szczególnie wysoko postawić. Jakie tendencje? Najpierw tendencja polegająca na tym, że coraz więcej jest np. kobiet-żołnierzy! Potrzebne nam są kobiety-żołnierze?! W butach żołnierskich? Ooo, rzeczywiście, tego jeszcze nie było! Coraz więcej takich tendencji i stąd rośnie liczba kobiet-policjantów, pracujących w specjalnych służbach... Widzę w telewizji, jak biją, jak przewracają mężczyzn... O tak, idzie nowoczesność... To nie ja wymyśliłem. Oceniam tylko: idiotyzm. Jaki tego koniec? Katastrofa kobiecości!
Wróćmy do normalności, bo ona jest piękna. Co jest charyzmatem kobiety? Co jest jej głównym talentem? Czym jest ta kobiecość, którą trzeba rozwijać? Przede wszystkim - łagodność. Powołaniem kobiety było i jest łagodzić obyczaje. Od mordobicia jest bardzo wiele służb, jeszcze kobiety tego uczmy! Czułości, łagodności powinny się uczyć. To jest kobiecość! Popatrz, co się wtedy dzieje. „Serce małżonka jej ufa...” (Prz 31,11). Co to znaczy „ufa”? Kocha! „Nie czyni mu źle, ale dobrze przez wszystkie dni jego życia. O len się stara i wełnę, pracuje starannie rękami...” - i wtedy serce małżonka jej ufa, wtedy ją kocha. To jest owoc kobiecości. Wniosek jest taki: poemat o kobiecie mądrej - czy inaczej: o kobiecości - to jest poemat o talencie budzenia wśród ludzi miłości: po to jest kobieta, żeby się nauczyła budzić miłość dookoła. Kochane dziewczyny, proszę to sobie przypominać jeszcze przed osiemdziesiątką!
I jeszcze jedno, proszę uważać: w tym wszystkim bardzo potrzebny jest mężczyzna! Nie druga koleżanka, przyjaciółka. Prawidłowo: potrzebny jest chłop, potrzebny jest mężczyzna. To on ma walczyć o dom. To on ma walczyć o bezpieczeństwo, żebyś miała spokój, żebyś nie musiała się specjalnie szkolić (w służbach specjalnych). To w pierwszym rzędzie jemu masz dać ten dar kobiecości, czyli łagodną przystań, pieszczoty, miłość - jemu! Pierwszy jest mąż.
A co zrobić z samotnymi kobietami? Ooo, na pewno nie do krematorium, pewnie, że nie! Co zrobić z samotnymi? Co one mają zrobić zwłaszcza wtedy, jeśli jest decyzja, że kobieta chce być samotna? Ma prawo, oczywiście. Czy może rozwinąć swoją kobiecość? Może, może rozkwitnąć w niej kobiecość, jeśli tylko umie służyć swoimi talentami, swoją miłością.
A co może się jeszcze zdarzyć? Niepokalanki zawsze chcą, żebym im głosił rekolekcje (nie wiem, co one we mnie widzą). Są to zakonnice po bł. Marcelinie Darowskiej, świetny zakon żeński. Otóż na jedne z rekolekcji przyjechały również absolwentki szkoły Sióstr Niepokalanek. Trwają serdeczne rozmowy sióstr, piękna atmosfera, a ja lubię podsłuchiwać, bo się wtedy dużo rzeczy człowiek dowiaduje. Jedna z absolwentek, już mężatka, powiedzmy: w sile wieku, zaczęła tak troszeczkę się skarżyć i mówi:
- Mój ślubny już się zestarzał, już ledwie, ledwie dycha...
A wtedy przełożona, która z nią rozmawiała, stwierdziła:
- A mój się nie starzeje!
I tamta nagle oczy zrobiła, potem się uśmiechnęła. Świetny dowcip siostry przełożonej: „Mój się nie starzeje!”. Zgadnijcie o kim ona mówiła?
Na podst. książki Orzech na ambonie. Homilie, kazania i konferencje księdza Stanisława Orzechowskiego. Cz. I, red. ks. Aleksander Radecki, Wrocław 2002, oprac. Agnieszka Bugała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu