Czcigodny Ekscelencjo!
Zatrzymać słowo to nie tylko encyklopedia, leksykon, autobiografia, ale także lekarstwo. Oto nazajutrz po wydaniu książki otrzymałem w szpitalu jej egzemplarz.
Cztery dni po wylewie „zatrzymane słowo” pomaga mi „ruszyć słowa”. Jest niemalże moim elementarzem i podręcznikiem w artykułowaniu słów, pozwala przeżywać znane mi od kilkunastu lat homilie ks. Tymoteusza. Poprzez wypowiadane głośno słowa, czułem Twoją obecność, Czcigodny Ojcze! Z pewnością wspierałeś mnie swoimi modlitwami. Czułem to. Przecież Twoja dedykacja: „Boguś, kanoniku - bądź zdrów!” - jest jak modlitwa i błogosławieństwo. Wielką pomocą w przezwyciężaniu daru choroby były przemyślenia nad opracowanymi tekstami. Pierwszymi wypowiedzianymi w szpitalu słowami były: Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo… i Zatrzymać słowo. Jakże trudno było wypowiedzieć - „zatrzymać”. To było chyba najdłużej na świecie wypowiadane „zatrzymać”.
Dziękuję jeszcze raz za to, że byłeś z nami na Drodze Krzyżowej w Brzezinach, za to, że byłeś z nami, tak jak moi Biskupi, w procesji ulicami Brzezin z relikwiami Krzyża Świętego. Dziękuję, że „byłeś” ze mną, Czcigodny Księże Biskupie Józefie, w szpitalu. Dziękuję za Twoje „chorych nawiedzać”, tak jak uczynił to mój Arcypasterz.
Szczęść Ci Boże!
Brzeziny, 5 lutego 2005 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu