Reklama

Refleksja: Praca nad sobą

Uśmiechnij się

Niedziela Ogólnopolska 26/2004

Św. Joanna z dwójką najstarszych dzieci - 1959 r.

Św. Joanna z dwójką najstarszych dzieci - 1959 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prawdziwym sukcesem procesu formacyjnego rodziców jest to, że ich dorastające dziecko świadomie podejmuje pracę nad sobą, czyli dalsze samowychowanie. Nie trzymając już za rękę mamy czy taty, osobiście oddaje się w opieką Chrystusa.
Dla mnie czas świadomej formacji własnej rozpoczął się po przeżytym kryzysie, który miał związek z kłopotami w szkole. Przyznaję, że mniej więcej do 15. roku życia ulegałam nieco wadzie lenistwa. Na szczęście dane mi było bardzo głęboko przeżyć dni skupienia prowadzone przez ojca Avedano. To właśnie podczas tych rekolekcji podjęłam następujące zobowiązanie: Czynię święte postanowienie, aby robić wszystko dla Jezusa. Każdą moją czynność, każdą moją przykrość ofiarowywać Jezusowi. Postanawiam, że aby służyć Bogu, nie chcę więcej pójść do kina, jeśli wpierw nie będę wiedziała, czy film nadaje się do oglądania, czy jest skromny, niegorszący. Postanawiam, że wolę raczej umrzeć, niż popełnić grzech śmiertelny. Chcę wystrzegać się grzechu śmiertelnego jak jadowitego węża i powtarzam raz jeszcze: tysiąc razy wolę umrzeć, niż obrazić Pana Boga. Chcę prosić Pana Boga, aby mi pomógł nie dostać się do piekła, a więc unikać tego wszystkiego, co może zaszkodzić mojej duszy 1. W ten oto sposób przyrzekłam, w obliczu Boga, dokonywać świadomych wyborów. Uczyniłam świętą obietnicę robić wszystko dla Jezusa. Prosiłam mojego Pana, aby mi dał zrozumieć swe wielkie miłosierdzie.
Złożenie przed Bogiem takiego zobowiązania, czyli uczynienie osobistego aktu ofiarowania Chrystusowi, nie oznacza jeszcze, że od tej chwili będziemy wolni od wszystkich swoich słabości czy wad. A zatem potrzebny jest konkretny program pracy nad sobą. W moim przypadku z pomocą przyszedł mi program Akcji Katolickiej, który można streścić w trzech słowach: modlitwa, działanie i ofiarność.
Doszłam do przekonania, że powinniśmy się modlić z wiarą, nadzieją i miłością. Ponadto z pokorą, pobożnością i czcią... Nawet praca może być modlitwą. Modlitwę rano i wieczorem czyńcie dokładnie, nie w łóżku, lecz na kolanach i w skupieniu. Msza św. - praktyką niezastąpioną i niedającą się niczym zrekompensować. Komunia św. jak najczęściej. Maksymalna wolność: uzyska ją każdy, kto odnajdzie ją w sobie; kto zrozumie, gdzie tkwi jej sekret. Medytacja: przynajmniej dziesięć minut. Nawiedzanie Najświętszego Sakramentu. Różaniec św.: bez pomocy Maryi nie dojdzie się do raju 2.
Praca nad sobą to nie jest sprawa ograniczona wyłącznie do lat młodzieńczych. Jestem przeświadczona o konieczności stałego rozwoju duchowego. Z tego też względu już przed ślubem prosiłam narzeczonego, aby zawsze zwracał mi uwagę i upominał, jeśli zobaczy we mnie coś, co nie jest właściwe. Byłam świadoma swoich wad. Jedną z nich była choćby pewna tendencja do melancholii. Dlatego też, jeśli ktoś później określał mnie jako osobę zawsze uśmiechniętą, to się cieszyłam. Sama jednak wiem, ile mnie to na początku kosztowało. Napisałam sobie nawet taki hymn o uśmiechu:
Uśmiechnij się do Boga, od którego otrzymujesz wszelkie dobro.
Uśmiechnij się do Boga Ojca poprzez coraz doskonalsze modlitwy w Duchu Świętym.
Uśmiechnij się do Jezusa, zbliż się do Niego poprzez Mszę św., Komunię i adorację.
Uśmiechnij się do tego, kto zastępuje Chrystusa - papieża; do tego, kto uosabia Boga - spowiednika, nawet jeśli nakazuje ci bezkompromisowe cięcia.
Uśmiechnij się do Świętej Dziewicy - wzoru, do którego winniśmy porównywać nasze życie tak, aby każdy, kto na nas popatrzy, mógł zostać zainspirowany świętymi myślami.
Uśmiechnij się do Anioła Stróża, ponieważ został ci dany przez Boga, aby cię doprowadzić do raju.
Uśmiechnij się do rodziców, braci i sióstr, ponieważ powinniśmy być flakonikami radości również wtedy, gdy nakładają na nas obowiązki, których nie akceptuje nasza pycha.
Uśmiechaj się zawsze, przebaczając zniewagi.
Uśmiechaj się w Stowarzyszeniu, odrzucając wszelką krytykę i szemranie.
Uśmiechnij się do wszystkich, których Pan Jezus stawia przy tobie w ciągu dnia.
Świat szuka radości, lecz nie znajduje jej, gdyż pozostaje daleko od Boga.
My, rozumiejąc, że radość pochodzi od Jezusa, niesiemy radość z Jezusem w sercu. On będzie siłą, która nam pomoże 3.
W pracy nad sobą mogą też występować okresy szczególnych prób, na przykład z powodu osobistych przeżyć czy konkretnych obiektywnych sytuacji. Dla mnie czas taki przyszedł po śmierci rodziców. Powtarzałam sobie wówczas, że nie można zawracać z raz obranej drogi. Dlatego starałam się kontynuować własną formację wewnętrzną. Nie zaniedbałam również nauki.
Myślę, że wielką rolę odgrywają ideały, które nam przyświecają. Moje sięgały dalej niż tylko do granicy tego życia. Znaczącą pomocą w pracy nad sobą są także osoby święte i dobre towarzystwo. Dla przykładu, ja zachwycałam się postawą św. Marii Goretti, która mówiła, że życie jest piękne, kiedy poświęcone jest wielkim ideałom i że aby móc osiągnąć ten wielki ideał, trzeba umieć oddać życie4. Dużo zawdzięczam też swojej koleżance Pierinie. Choć była ode mnie o dziewięć lat młodsza, to jednak jej sposób myślenia i nasze wspólne plany bardzo mi pomagały. Wyobraźcie sobie, że zamierzałyśmy nawet wyjść za mąż w tym samym dniu. Doceniam zwłaszcza jej naturalną pogodę ducha i spontaniczną radość5.
Na zakończenie dodajmy, że praca nad sobą nie może się skupić jedynie na sferze duchowej człowieka. Ważne jest również to, jakie umiejętności i cechy posiadamy w praktyce życia codziennego. Z tego też względu zależało mi, aby nauczyć się przynajmniej tych podstawowych rzeczy, które kobiecie, żonie i matce są przydatne, to znaczy gotowania, szycia, cerowania, pieczenia ciasta. Nie ociągałam się również z kursem prawa jazdy. Myślę, iż nie zostawałam w tyle co do aktualnych trendów mody światowej. I dbałam, oczywiście, o swój wygląd, choćby poprzez stosowanie delikatnego makijażu. Zawsze tak, aby podkreślić, a nie zafałszować swą kobiecą godność.

Propozycja modlitewnej refleksji nad tajemnicą Różańca św.:
Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

1 Por. Gianna Beretta Molla, Droga świętości, (dz. cyt.), s. 15-16.
2 Por. Roberto Parmeggiani, Siła. Gianna Beretta Molla, (dz. cyt.), s. 19.
3 Por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna, kobieta mężna, (dz. cyt.), s. 76-77.
4 Por. Gianna Beretta Molla, Droga świętości, (dz. cyt.), s. 25.
5 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość..., (dz. cyt.), s. 54.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy kartuz

Święty Brunon – założyciel zakonu kartuzów, jednego z najsurowszych zakonów istniejących do dziś w Kościele, wybrał charyzmat milczenia, samotności i ciszy.

O zakonie kartuzów usłyszeliśmy zapewne dzięki filmowi Wielka cisza. Kim był jego założyciel? Brunon urodził się w Kolonii i pochodził ze znamienitej rodziny. Uczył się m.in. w szkole katedralnej w Reims, a także w Tours. Około 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później biskup Reims – Manasses I powołał Brunona, aby prowadził tam szkołę katedralną. Trwało to ok. 20 lat (1056-75). Wychował wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1080 r. zaproponowano mu biskupstwo, nie przyjął jednak tej godności. Udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym czasie opuścił klasztor i w towarzystwie ośmiu uczniów udał się do Grenoble. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w 1084 r. Brunon urządził klasztor, zbudowany też został skromny kościółek. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę „Wielkiej Kartuzji” (La Grande Chartreuse). W 1090 r. Brunon został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II na doradcę. Zabrał ze sobą kilku towarzyszy i zamieszkał z nimi przy kościele św. Cyriaka. Wkrótce, w 1092 r., w Kalabrii założył nową kartuzję, a w pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył jej filię. Tam zmarł. Kartuzję w Serra San Bruno odwiedził w 1984 r. św. Jan Paweł II. Uczynił to również Benedykt XVI 9 października 2011 r. W słowie do kartuzów podkreślił wówczas znaczenie charyzmatu milczenia we współczesnym świecie. Charyzmat kartuzji – powiedział – sprawia, że „człowiek wycofując się ze świata, poniekąd «eksponuje się» na rzeczywistość w swej nagości, eksponuje się na tę pozorną pustkę, aby doświadczyć Pełni, obecności Boga, Rzeczywistości najbardziej realnej, jaka istnieje, i która wykracza poza wymiar zmysłowy”.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: Nabożeństwo do Maryi ma szczególne miejsce w moim sercu

2025-10-06 19:40

[ TEMATY ]

papież

różaniec

Bartolo Longo

bł. Bartolo Longo

Vatican Media

W poniedziałkowe popołudnie Papież odwiedził rzymski dom pielgrzyma Domus Australia, prowadzony przez ojców marystów i służący głównie anglojęzycznym pielgrzymom. Przewodniczył tam pierwszym nieszporom ze wspomnienia NMP Różańcowej, a wcześniej poświęcił obraz Matki Bożej z Pompejów, podarowany zakonnikom przez bł. Bartola Longo. W homilii podczas nabożeństwa, mówił o Maryi, jako wzorze nadziei i zachęcał do jej naśladowania.

„To nabożeństwo do naszej Błogosławionej Matki zajmuje szczególne miejsce w moim sercu, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogę dzielić ten moment z australijską wspólnotą, obecną na uroczystym poświęceniu odnowionego wizerunku Matki Bożej z Pompejów” – podkreśił Ojciec Święty, zwracając się do ojców marystów i wszystkich osób związanych z Domus Australia. Ten dom pielgrzyma, znajdujący się w centrum Rzymu, skrywa wyjątkową pamiątkę: wizerunek Matki Bożej Pompejańskiej, podarowany przez popularyzatora nabożeństwa do Maryi czczonej w tym wezwaniu – błogosławionego, a wkrótce świętego Bartola Longa. Obraz, będący kopią tego, który znajduje się w pompejańskim sanktuarium, został odrestaurowany na kilka dni przed tegorocznym konklawe.
CZYTAJ DALEJ

„Projekt Młodzież” 2025 – Zadaj pytanie, obudź serce [Zaproszenie]

2025-10-06 20:49

ks. Łukasz Romańczuk

Warsztaty z państwem Kotlińskimi

Warsztaty z państwem Kotlińskimi

Opiekunowie, animatorzy, liderzy grup, duchowni posługujący wśród młodzieży i każdy, kto na co dzień pracuje z młodzieżą, może rozwijać swoje umiejętności biorąc udział w warsztatach, na które zaprasza Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży Archidiecezji Wrocławskiej. W tym roku organizatorzy zapraszają do tworzenia przestrzeni, w której młodzi będą chcieli mówić i słuchać.

Projekt Młodzież to inicjatywa pochodząca z Archidiecezji Wrocławskiej, która po raz trzeci odbywać się będzie w Oblackim Centrum Młodzieży “Niniwa” w Kokotku. W tym roku hasłem przewodnim jest: “Zadaj pytanie, obudź serce. Jak tworzyć przestrzeń, w której młodzi chcą słuchać i mówić.” Odbędą się one 9-11 listopada 2025 roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję