Reklama

Wielki Post

Godzina Biednych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Coraz trudniej przychodzi nam dziś uchwycić sens jakichkolwiek wyrzeczeń, zwłaszcza gdy są one proponowane przez kogoś innego, choćby to miał być autorytet Kościoła. Wydaje się, że w czasach rozbudzonej świadomości wolności wyboru propozycje duszpasterskie dotyczące zwłaszcza Wielkiego Postu powinny być głęboko zmienione. Pamiętam, jak kilka lat temu, po publicznej debacie na temat postu, kard. Jean-Marie Lustiger mówił do młodzieży zgromadzonej w paryskiej katedrze Notre Dame mniej więcej tak: Zbliża się czas wielkich wydarzeń, czas Wielkiego Tygodnia, czas Męki Pana Jezusa i Jego Zmartwychwstania. Trzeba się na ten czas przygotować, więc zróbmy coś dla Jezusa i zróbmy coś dla siebie. Kościół proponuje modlitwę, post i jałmużnę. Zobaczcie, czy to jest propozycja dla was. Czy w tej propozycji rozpoznajecie coś dla siebie.
Post jest dla człowieka, który dziś żyje, albo, jeszcze trafniej rzecz ujmując, biegnie w zgiełku wydarzeń, informacji z wolnego rynku idei i ideologii, czasem absolutnie wyjątkowym. Jest okazją do zatrzymania się, do refleksji nad tym, kim jesteśmy, gdzie jesteśmy, dokąd biegniemy. To zbawienny czas dla nas. Czas powstrzymania ślepych emocji, czas weryfikacji tego, co ważne, i tego, co nieważne. Czas rozpoznania swojego miejsca w tłumie gapiów, którzy asystują w Drodze Krzyżowej Chrystusa Pana. Czas powstrzymania się od zabaw. Post to najlepsza pomoc w skupieniu się, którego potrzebujemy jak powietrza. Droga przez ascezę, która jest niczym innym jak umiejętnością kierowania swoim życiem, swoimi instynktami, emocjami, a przede wszystkim naszą wyobraźnią, jest jedyną drogą do skorygowania naszego życia, do postawienia pytań: Czy jest ono mnie godne? Czy prowadzi mnie do Chrystusa Zbawiciela? Czy jest życiem w perspektywie wieczności? Tylko asceza, a więc post i modlitwa, potrafi mnie wyprowadzić z bylejakości.
Człowiek z samej definicji jest kimś nadzwyczajnym. To jedyny na świecie świadomy świadek rzeczywistości, to wolny twórca, współkreator dobra i piękna. To obraz samego Stwórcy. Ale zarazem ten prawdziwy cud Boski tak łatwo gubi się na bezdrożach bylejakości. Dlatego potrzebuje siły. Potrzebuje drogowskazów. Post daje siłę. Ale Kościół proponuje jeszcze modlitwę i jałmużnę. Modlitwa jest drogowskazem. Jakkolwiek modlimy się, zawsze modlitwa przynosi owoc. Modlitwa bowiem kieruje nas do Miłosiernego Boga pełnego Miłości do człowieka. Miłość ta objawiła się i wydała owoc, jakiego świat nie oglądał. Wydała Owoc Krzyża. Z tej lekcji wypływa nasza jałmużna, która jest owocem miłości, naszej miłości.
Jeśli nie przywiązujemy do tego znaczenia, to znaczy, że jeszcze nie rozumiemy tej lekcji, jaka wypływa z Chrystusowego Krzyża. Nie rozumiemy Miłości, która objawiła się światu i wydała Owoc Zbawienia. Tajemnica Męki Pana Jezusa jest trudna. Dlatego Kościół proponuje aż czterdzieści dni skupienia, czterdzieści dni szczególnej modlitwy i otwarcia się z miłością na innych. Czterdzieści dni, byśmy się nawrócili. Byśmy znaleźli swoje miejsce w tłumie grzeszników ufających Bożemu Miłosierdziu.
Tego uczymy się od świętych. Oni bowiem są prawdziwymi świadkami Żywego Chrystusa. Po ich śladach możemy odnaleźć drogę do Źródła Wody Żywej. Po śladach św. Franciszka, św. Wincentego à Paulo i wielu innych świadków Miłosierdzia Bożego. Idąc śladami o. Charlesa de Foucauld, francuski filozof i dziennikarz Raoul Follereau odkrył swe niezwykłe powołanie. Odkrył je w grupie wynędzniałych i trędowatych. Zrozumiał wtedy, że są oni wysłannikami samego Chrystusa, by nas otworzyć, uwolnić od samego siebie. Tutaj zaczyna się droga nawrócenia, od zrozumienia Bożej Miłości, Bożego Miłosierdzia. Wystarczyło, że to zrozumiał, by stać się prawdziwym głosicielem Bożego Miłosierdzia w świecie. Czterdzieści razy objechał kulę ziemską, by powiedzieć światu, że Bóg nas kocha i powołuje na świadków swej miłości.
W samym środku straszliwej wojny w 1943 r. Raoul Follereau ogłosił na Wielki Piątek „Godzinę Biednych”. Oto bowiem wtedy, gdy zrodziła się Miłość, wybija godzina naszego świadectwa, Godzina Miłosierdzia, Godzina Biednych. Chrystus bowiem przychodzi do nas w człowieku potrzebującym pomocy, by nas uwolnić z egoizmu i zapatrzenia w siebie. By nas uwolnić od nas samych, zakłamanych, zalęknionych o własną przyszłość, zamkniętych, odgrodzonych szczelnie od świata. W Godzinie Miłosierdzia nie chodzi o to, byś dał coś biedakowi, ale o to, byś się na niego prawdziwie otworzył. Byś zrobił w sobie trochę miejsca dla kogoś, kto ciebie potrzebuje. Byś znalazł dla niego trochę czasu, cierpliwości. Byś mu poświęcił trochę uwagi. Dlatego Raoul Follereau, zwany Apostołem Miłosierdzia dwudziestego wieku, proponuje na Wielki Tydzień, a szczególnie na Wielki Piątek godzinę pracy ofiarowaną biednemu. Moja Godzina Biednych - to czas, kiedy pracuję, myśląc o tym, który nie ma pracy, nie ma co dać swoim dzieciom, a może umiera z głodu. To czas, który świadomie ofiaruję Drugiemu w imię Godziny Miłosierdzia, w imię Chrystusowej Godziny. Nie chodzi tylko o to, by przekazać zarobione w tej godzinie czasu pieniądze dla ubogich, ale by tę godzinę ofiarować komuś świadomie, włączając ją przez modlitwę do wielkiego dzieła miłosierdzia.
Może to będzie czas, kiedy zrozumiesz sens swojej pracy. Może zobaczysz, że praca nie jest tylko źródłem rodzinnego dochodu, ale czymś więcej. Może odkryjesz po drugiej stronie twej zawodowej kariery człowieka, który cieszy się owocami twojego trudu.
Kiedyś, gdy rzemieślnik szył buty czy robił stoły, znał adresata swej pracy. Wiedział, że ten stół będzie służył wielodzietnej rodzinie sąsiada. To dawało sens pracy, to angażowało człowieka. Rzemieślnik, choć wykonywał te same sprzęty, to jednak każdy wyrób był w pewien sposób oryginalny. Przy produkcji masowej trudno znaleźć ów społeczny wymiar pracy. Produkujemy, produkujemy bez końca i nie wiemy, dla kogo. Praca wydaje się bezsensowna. Dlatego właśnie ta godzina - Godzina Biednych jest okazją do odkrycia na nowo sensu pracy. Jest okazją do odkrycia, że nie żyjemy dla siebie: że ktoś korzysta z mojej pracy, ktoś czeka na moją pomoc, na moją miłość, ktoś z wdzięcznością dziękuje za dobry wyrób, ktoś ze łzami w oczach dziękuje za skromną pomoc w potrzebie.
Idea Godziny Biednych, która wpisuje się w wielkopostne wezwanie do postu, modlitwy i jałmużny, jest prosta. Ofiarujemy godzinę naszej pracy z myślą i modlitwą za tych, którzy potrzebują pomocy, i przekazujemy im zarobione w tym czasie pieniądze. Albo będzie to ktoś, kogo dobrze znamy, albo ktoś, kim zajmuje się ta czy inna organizacja, np. Caritas, Komisja Episkopatu ds. Misji, Karan (Katolicki Ruch Antynarkotyczny) czy stołówki Brata Alberta.
Fundacja Polska Raoula Follereau otwiera specjalne konto „Godziny Biednych”: PEKAO SA VI O Warszawa, 87 1240 1082 1111 0000 0387 2932, z dopiskiem: „GODZINA”.
Więcej informacji o tej i innych akcjach - na stronie internetowej: http://www.raoul-follereau.prv.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Proroctwa bł. Bronisława Markiewicza dotyczące Polaków

[ TEMATY ]

bł. ks. Bronisław Markiewicz

Archiwum sanktuarium bł. ks. Bronisława Markiewicza

Znana jest piękna zapowiedź o przyszłych losach Polski, która wyszła spod pióra bł. Bronisława Markiewicza (†1912). W swej sztuce „Bój bezkrwawy” przepowiada on rzeczy niezwykłe.

Ponieważ Pan was więcej umiłował aniżeli inne narody, dopuścił na was ten ucisk, abyście oczyściwszy się z grzechów waszych, stali się wzorem dla innych narodów i ludów, które niebawem odbiorą karę sroższą od waszej [...]. Wojna będzie powszechna na całej kuli ziemskiej i tak krwawa, że naród położony na południu granicy Polski wyginie w niej zupełnie [...]. W końcu wojna stanie się religijna. Walczyć będą dwa obozy: obóz ludzi wierzących w Boga i obóz ludzi niewierzących w Niego. Nastąpi wreszcie bankructwo powszechne i nędza, jakiej nikt nie widział, do tego stopnia, że wojna sama ustanie z braku środków i sił. Zwycięzcy i zwyciężeni znajdą się w równej niedoli i wtedy niewierni uznają, że Bóg rządzi światem [...]. Wy, Polacy, przez ucisk ten oczyszczeni i miłością wspólną silni, nie tylko będziecie się wzajem wspomagali, ale nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludom, nawet niegdysiejszym waszym wrogom. I tym sposobem wprowadzicie niewidziane dawno braterstwo ludów...
CZYTAJ DALEJ

Proboszcz jednej z parafii podaje do wiadomości publicznej, jaką kwotę zebrano podczas kolędy

2025-01-30 08:26

[ TEMATY ]

kolęda

wizyta duszpasterska

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Krzysztof Pawłowski, proboszcz pięciotysięcznej parafii w Ulanie w diecezji siedleckiej, ujawnił, jaką kwotę zebrano podczas wizyty duszpasterskiej.

We wpisie czytamy, że księża odwiedzili 1320 domów. W 82 domach mieszkańcy nie zdecydowali się przyjąć duchownego.
CZYTAJ DALEJ

Rada Społeczna przy Arcybiskupie Poznańskim w sprawie regulacji związków partnerskich

„Projektowana nowa regulacja określana jest mianem związku partnerskiego i dotyczyć ma po pierwsze związków, które od dawna określane są w polskiej nomenklaturze prawnej mianem konkubinatu, jako mającego cechy stałości, opartego na współżyciu stron związku kobiety i mężczyzny. Jednak, po drugie, instytucja związku partnerskiego stanowić ma jednocześnie ramy prawne dla związków dwóch osób tej samej płci” - piszą członkowie Rady Społecznej przy Arcybiskupie Poznańskim w oświadczeniu w sprawie regulacji związków partnerskich.

Według nauczania Kościoła katolickiego, małżeństwo nie jest tylko ludzką instytucją, lecz wyrazem woli Bożej i ma swój początek w akcie stworzenia człowieka. Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę - jako „męża” i „mężatkę” (tłum. Cylkow; Lepiej oddają to określenia mężczyzny i kobiety w innych językach: np. czeskim: muž i žena czy rosyjskim: mużczina i żenszczina.) - jedno ze względu na drugie (Rdz. 1,27). „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem”. Jedność ciał oznacza intencję prokreacji dla stworzenia rodziny, a także wspólnotę ducha i złączenie osobistych losów. W kulturze judeochrześcijańskiej komplementarność płci i płodność należą więc do samej natury instytucji małżeństwa. Dlatego małżeństwo nie jest dostępne dla osób tej samej płci. Chrystus wyniósł małżeństwo między ochrzczonymi do godności sakramentu. Zaakcentował też jeszcze bardziej oryginalny zamysł Boży, podkreślając nierozerwalność małżeństwa: „Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19,6).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję