Siostro Profesor,
moja Czcigodna i Kochana
z Gostynia!
Jak ja muszę Bogu dziękować
za to, że jeszcze Siostrę mam.
Odszedł już prof. J. Podoba.
Nie mamy już
księdza dyrektora H. Kamińskiego,
księdza E. Pospiesznego,
nie wiem, co się dzieje
u pp. Fejgelów,
a ja się cieszę, że mam
swoją Panią Profesor.
Muszę Czytelnikom
trochę wyjaśnić.
Pani prof. Wanda Trawińska
była naszą polonistką
w Gostyniu.
Teraz jest karmelitanką
w Truskolasach koło Częstochowy.
Zginęła mi gdzieś
Pani Profesor.
Wieści dochodziły,
że jest karmelitanką.
Byliśmy już blisko siebie.
Prowadziłem rekolekcje
w pięknej Czeladzi.
Podziwiała mnie
jakaś karmelitanka.
Ks. prał. M. Oset
mówił mi, że ta siostra
to zasłużona uczona,
a ma dopiero 90 lat!
Nic mi to nie mówiło.
Nawet serce mocniej nie zapukało.
Wkrótce dostałem list.
Poznałem charakter pisma.
Przecież miałem tyle
poprawianych błędów
i uwag na marginesie.
Drżeli wszyscy przed klasówką.
A ja pamiętam
wszystkie dobre lekcje.
Pamiętam temat:
Ołtarz Wita Stwosza
w kościele Mariackim
w Krakowie.
Nie byłem jeszcze wtedy w Krakowie,
nie widziałem Stwoszowego
ołtarza,
a tak się nagrało
na dyskietce mojej pamięci to,
co mówiła Pani Profesor,
że do dziś na pamięć wiem:
że Andrzej z Maryją
z jednego kloca,
że Jan jest łącznikiem
z drugim piętrem ołtarza,
gdzie jest Wniebowzięta,
a święte biskupy polskie
Wojciech i Stanisław
są tam wysoko,
gdzie jest moja Ukoronowana.
Chcę jeszcze podziękować
Pani Profesor
za pierwszą podróż
z Gostynia do domu.
Zaopiekowała się Pani
Mietkiem i mną.
Jechaliśmy przez Jarocin,
Ostrów do Łodzi,
do Koluszek.
Noc, zimno.
Dostaliśmy białą kawę
i bułki.
Ja musiałem jeszcze
przesiadać się w Rogowie
na wąskotorową do Rawy
i stąd autobusem do domu.
Nic to było naprzeciw
tęsknoty, żeby wreszcie
być w domu u Taty z Dziadkiem.
W dziewiątej klasie,
gdy aresztowali ojca Szymańskiego,
robiło się niebezpiecznie.
Duże chłopaki plotkowali:
Dlaczego ta Wandeczka
nie wychodzi za mąż?
Marian Biernat,
który wiedział wszystko,
mówił: Bo ona idzie
do zakonu.
Napisałem mu, że nasza
prof. Trawińska jest
w Karmelu w Truskolasach.
Cieszy się Marian,
Sylwek Dworacki, Genio Grocki,
Leszek Działdowski i znajomi.
Pani Profesor,
Siostro Kochana!
Pięknie Ci urośli
te gostyniaki.
Sylwek jest już
profesorem zwyczajnym
na Uniwersytecie
Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Zawsze po łacinie mówił lepiej
niż po polsku.
Niech Pani Profesor,
nasza Czcigodna Siostra Bellarmina,
pamięta o nas
w karmelitańskich pacierzach.
Całujemy ręce
i śpiewamy Jubilatce
nie sto lat, bo to za mało,
ale po łacinie:
Ad multos plurimosque annos!
Pomóż w rozwoju naszego portalu