Reklama

Europa

52. MKE: nadzieje, oczekiwania i entuzjazm Kościoła na Węgrzech

52. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, który w dn. 5-12 września odbywa się w Budapeszcie, to dla Węgrów nie tylko okazja do spotkania z Ojcem Świętym i pielgrzymami z ok. 70 krajów, ale kulminacja wielomiesięcznych przygotowań duchowych, które okazały się głębokimi rekolekcjami i „powtórką z historii” Kościoła na Węgrzech i jego roli na arenie międzynarodowej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kongres świętych i męczenników

„Im bardziej wczytywałam się w losy organizatorów Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego z 1938 r., tym bardziej odkrywałam, że wszyscy oni albo zostali później zamordowani, albo w inny sposób stali się męczennikami. Zrozumiałam też, że także dzisiaj istnieje wśród nas pewna forma męczeństwa: polega ona na przyznawaniu się do tego, że jest się chrześcijaninem” – zauważa Tünde Zsuffa, pisarka, dziennikarz i rzecznik prasowa 52. MKE. Dlatego też rozpoczynający się w Budapeszcie kongres jest skoncentrowany właśnie wokół postaci tych, którzy cierpieli prześladowania lub nawet oddali życie z powodu Eucharystii. „Ten kongres jest dedykowany współczesnym męczennikom naszej wiary, męczennikom Eucharystii, którzy przyjadą tu z różnych części świata, by dać żywe świadectwo. O tym aspekcie prześladowania Kościoła katolickiego, którego my tu na co dzień nie odczuwamy, mówi się dużo. Także po to, abyśmy tutaj zadali sobie pytanie, czy dobrze korzystamy z tego daru, jakim jest możliwość swobodnego wyznawania wiary” – mówi KAI Katarzyna Takácsné Kalińska ze Stowarzyszenia Katolików Polskich na Węgrzech pw. św. Wojciecha, która towarzyszy podczas kongresu stuosobowej grupie polonijnej. To właśnie z prześladowaniami za wiarę wiążą się świadectwa, które wygłoszą goście kongresu, m.in. prymas Czech, kard. Dominik Duka, czy arcybiskup Bagdadu, Luis Raphael Sako.

W ramach przygotowań do kongresu, organizatorzy starają się przypominać o miejscach w Budapeszcie, naznaczonych obecnością współczesnych i dawnych świętych. Na miejsce jednej z Mszy św. „kongresowych”, która 8 września zostanie odprawiona pod przewodnictwem arcybiskupa Cape Coast w Ghanie, Gabriela Charlesa Palmer-Buckle, wybrano jedną z najnowszych świątyń w Budapeszcie – kościół pw. Węgierskich Męczenników, który na co dzień jest centrum duszpasterskim budapeszteńskiej młodzieży. Prezentując inny spośród kościołów „stacyjnych” kongresu, kościół św. Józefa, Węgrzy przypominają, że modliła się w nim m.in. Matka Teresa z Kalkuty i założyciel ekumenicznej Wspólnoty z Taizé, brat Roger.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Węgrzy zachęcają też rodaków do poznawania lokalnych świętych i kandydatów na ołtarze. Duchowym przygotowaniom do MKE towarzyszyła peregrynacja krzyża misyjnego, stworzonego w 2007 r. przez węgierskiego artystę Csabę Ozsváriego, w ramach projektu wielkich misji miast węgierskich i europejskich. Przed wybuchem pandemii krzyż ten rozpoczął pielgrzymkę po terenie całego kraju. Umieszczono w nim relikwie dawnych i współczesnych świętych węgierskich, nie tylko pochodzących z tego kraju, ale związanych z nim na różne sposoby. Stąd też znaleźli się wśród nich m.in. św. Gerard Sagredo, pochodzący z Wenecji patron Budapesztu, oraz polska królowa św. Jadwiga. Wszystko to w kluczu misyjnego powołania i zadania umacniania wiary, która głęboko przenika Węgry. W wielu polskich miastach pielgrzymowała też kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, zainicjowana przez rzecznik Polskiej Mniejszości w Parlamencie Węgier. „Zastanawiałam się jako rzecznik Mniejszości Polskiej, w jaki sposób ten kongres mógłby połączyć polską Polonię rozsianą po całych Węgrzech, a także członków wspólnot polonijnych z Węgrami.

A ponieważ nic nie może chrześcijan łączyć bardziej, niż wspólna modlitwa, to w ubiegłym roku w święto Matki Bożej Gromnicznej zainicjowałam w naszym polskim kościele w Budapeszcie peregrynację kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Jak wiemy obraz ten znajduje się w jasnogórskim sanktuarium Ojców Paulinów, a przecież zakon ten przybył na ziemie polskie właśnie z Węgier. To kolejny element, który łączy nasze dwa narody. Obraz odwiedza przede wszystkim miejscowości, gdzie znajdują się skupiska polonijne, aczkolwiek był też w kilku miastach, w których nie mieszkają Polacy, ale Węgrzy, kiedy dowiedzieli się o tej inicjatywie, chcieli się do niej przyłączyć” – wyjaśnia.

Reklama

Oprócz konferencji, wystaw i spotkań modlitewnych, pojawiają się też proste symbole: np. nawiązując do postaci św. Elżbiety Węgierskiej, w której hagiografii można przeczytać m.in. o „cudzie róż”, w węgierskich parafiach zasadzono 3000 sadzonek różanych – dar od ministra rolnictwa, który chciałby, aby kwiaty te były „widzialną pamiątką Kongresu Eucharystycznego dla kolejnych pokoleń”.

Jeszcze przed dwoma laty liczyli na możliwość beatyfikacji sługi Bożego kard. József Mindszenty’ego właśnie w czasie kongresu. Ponieważ jednak droga na ołtarze węgierskiego „męczennika historii”, jak nazywał go papież Paweł VI, nie dobiegła końca, Węgrzy zapewniają, że tym bardziej dzielą radość Polaków, którzy dokładnie w dniu zakończenia kongresu będą świętowali beatyfikację kard. Wyszyńskiego. Jak zapewnił w rozmowie z KAI ks. Kornél Fábry, sekretarz generalny Kongresu, Węgrzy będą tego dnia łączyć się duchowo z Kościołem w Polsce, ciesząc się z wyniesienia na ołtarze polskiego Prymasa Tysiąclecia. Tę łączność duchową deklaruje też prymas Węgier, kard. Péter Erdő.

Spotkanie ekumeniczne i duchowa odnowa

„Podczas ponad pięcioletnich przygotowań do kongresu, zainicjowaliśmy m.in. szkołę adoracji i szkołę ewangelizacji. A także kurs ‘Zacheusz’, który pomaga poznać naukę społeczną Kościoła. Kościoły otwarły się na adorację, mamy w Budapeszcie dwa kościoły, w których trwa wieczysta adoracja. Zorganizowaliśmy też osiem adoracji światowych. Podczas ostatniej z nich równoczesna modlitwa przed Najświętszym Sakramentem trwała w 1700 miejscach w 80 krajach. To także pomogło pokazać w społeczeństwie, że Kościół jest żywy i obecny, choć przecież po 40 latach komunizmu Kościołowi nie było łatwo zacząć odbudowę” – przypomina sekretarz generalny kongresu ks. Fábry.

Reklama

Według danych statystycznych ze spisu powszechnego z 2011 r., na które powołuje się tegoroczny raport Komisji Europejskiej, ponad 7 mln osób spośród liczącej blisko 9,8 mln osób populacji Węgier, deklaruje się jako chrześcijanie. Najwięcej z nich, bo ponad 3,87 mln przynależy do Kościoła katolickiego, 1,153 mln do Kościoła reformowanego, a 215 tys. Węgrów do Kościoła ewangelickiego. Te dane różnią się znacznie od opublikowanych w 2010 r. danych Operation World, według których Kościół katolicki na Węgrzech liczy 5,94 mln wiernych, Kościół reformowany – 2,25 mln, a Kościół ewangelicki– prawie 180 tys. Niezależnie od tego, jak dokładnie wyglądają dziś statystyki, Kościół na Węgrzech, składający się z 14 diecezji rzymskokatolickich (w tym ordynariatu polowego i opactwa terytorialnego Pannonhalma) oraz trzech eparchii greckokatolickich, musi stawić dziś czoła laicyzacji młodych pokoleń, która przekłada się m.in. na spadek powołań. „Dziś na Węgrzech posługuje 28 polskich księży, którzy wspomagają tutejszy Kościół. Oprócz ważnego świadectwa Kościoła w Polsce i przyjaźni z Węgrami, jakie tu dają, ich obecność oznacza niestety także to, że na Węgrzech brakuje dziś młodych mężczyzn, którzy odkrywaliby powołanie kapłańskie i na nie odpowiadali” – mówi Ewa Rónay.

Węgrzy liczą, że 52. MKE będzie też okazją do pogłębienia dialogu ekumenicznego, dlatego w gronie ponad gości kongresu nie brak przedstawicieli różnych Kościołów chrześcijańskich, a także osób, które przeszły do Kościoła katolickiego z innych wspólnot, jak np. świecka misjonarka i ewangelizatorka Barbara Heil. Niewątpliwie jednak największym zainteresowaniem cieszy się fakt, że podczas kongresu obecny będzie patriarcha ekumeniczny Konstantynopola, Bartłomiej I, który przemówi 11 września na początku sobotniej Mszy św. na Placu Bohaterów.

Reklama

Wymiar polityczny

Choć organizatorzy 52. MKE od początku podkreślają, że Kongres – pomimo, że jest ważnym świadectwem wiary w zmagającej się z laicyzacją Europie – nie ma wymiaru politycznego, ale jest świętem wiary, media na całym świecie od dawna komentowały możliwe spotkanie Ojca Świętego z przywódcami politycznymi Węgier, podczas obecności w Budapeszcie. Węgierski episkopat, odnosząc się do powtarzanych w mediach pogłosek, jakoby papież był niechętnie nastawiony do tego spotkania, opublikował komunikat, zapewniający, że podczas wizyty w stolicy Węgier, papież spotka się z prezydentem Jánosem Áderem, premierem Viktorem Orbánem, członkami rządu i innymi wysokimi rangą przywódcami państwowymi 12 września, przed rozpoczęciem Mszy św. „Ubolewamy, że w lokalnych i międzynarodowych mediach pojawiły się dezinformacje i błędne interpretacje programu pobytu Ojca Świętego na Węgrzech, który nadal jest przygotowywany. Przykładowo: nie są prawdziwe pogłoski, jakoby Ojciec Święty wykluczył ze programu swojej wizyty spotkania z kimkolwiek” – czytamy w komunikacie.

Wobec nieuniknionych komentarzy dotyczących politycznego kontekstu papieskiej wizyty i całego kongresu, organizatorzy zapraszają do zapoznania się z tymi inicjatywami na szczeblu państwowym, które świadczą o budowaniu jedności w duchu wartości chrześcijańskich, ponad podziałami partyjnymi i ideologicznymi. Przykładami takich inicjatyw są m.in. program „Hungary Helps”, zajmujący się pomocą poszkodowanym wskutek współczesnych wojen i konfliktów na ich rodzinnych terenach (przede wszystkim w krajach Bliskiego Wschodu), a także działalność węgierskiego rządowego Podsekretariatu ds. Prześladowanych Chrześcijan.

Przede wszystkim jednak, mają nadzieję, że przyjazd pielgrzymów z ponad 70 krajów na 5 kontynentach pomoże dać Węgrom świadectwo żywej wiary, która wykracza poza przynależność polityczną i nie jest instrumentem a fundamentem podejmowanych wyborów i prowadzonych dyskusji.

2021-09-05 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eucharystii nie można zastąpić transmisją ani jakąkolwiek aktywnością

Możemy prowadzić różne działania polityczne, gospodarcze, społeczne, ale one wszystkie są ograniczone czasem i zasięgiem geograficznym, i wcześniej czy później się wyczerpią. Eucharystia natomiast przynosi życie wieczne, przekracza wszelkie bariery i jest spotkaniem z żywym Bogiem, którego nie można zastąpić żadną inną aktywnością ani telewizyjną transmisją - przypomina w rozmowie z KAI abp Stanisław Gądecki. Przewodniczący KEP uczestniczy w Budapeszcie w 52. Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym.

Jak wyjaśnia w rozmowie z KAI metropolita poznański, znaczenia spotkania, który w tym tygodniu trwa na Węgrzech nie można w pełni zrozumieć bez świadomości, że jest on kontynuacją Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, który odbył się w Budapeszcie w 1938 r. i który miał wielkie znaczenie zarówno dla Kościoła na Węgrzech, jak też w całej Europie, która wkrótce potem musiała stawić czoła okrucieństwom wojny.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję