Reklama

Apostoł Żywego Słowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 25. rocznicę śmierci dr. Mieczysława Kotlarczyka
21 II 1978 - 21 II 2003

Człowiek z pasją teatralną

Gdy zapytano Ojca Świętego, kto z osób świeckich wywarł największy wpływ na jego życie, Jan Paweł II stwierdził krótko: Jan Tyranowski i Mieczysław Kotlarczyk.
Ojciec Święty powiedział André Frossardowi, że Mieczysław Kotlarczyk szczególnie wiele przekazał mu "z bogactw swej duszy, rozmiłowanej w całym wielkim dziedzictwie kultury literackiej i artystycznej, nade wszystko rodzimej, polskiej, jak też europejskiej i światowej". On też zaraził Karola Wojtyłę swoją pasją teatralną, dzieląc się z wychowankiem swoją wiedzą, doświadczeniem i praktyczną znajomością warsztatu teatralnego. Między uczniem gimnazjum a starszym o 12 lat polonistą i teatrologiem z tytułem doktora, jednocześnie nauczycielem gimnazjalnym i twórcą teatru ochotniczego, zawiązała się niezwykła, oparta na zasadzie partnerstwa, przyjaźń czy nawet więź braterska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pochodził z Wadowic

Mieczysław Kotlarczyk urodził się 6 czerwca 1908 r. w Wadowicach w rodzinie urzędnika sądowego, który równocześnie był animatorem teatru amatorskiego, dramatopisarzem i reżyserem. Niezwykła była to rodzina, w której wszystkie dzieci (było ich pięcioro: trzech synów i dwie córki) zostały nauczycielami. Mieczysław od dziecka był związany z prowadzonym przez ojca teatrem. Po chlubnie zdanej w 1926 r. maturze wybiera studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, które kończy w 1931 r. Jeszcze w czasie studiów, najprawdopodobniej ze względów materialnych, zatrudnia się w gimnazjum Ojców Karmelitów Bosych w Wadowicach, gdzie do programu dydaktycznego włącza aktywność uczniów w kole teatralnym. Po śmierci ojca - w 1931 r. przejmuje jego inicjatywę teatralną na terenie Wadowic, nadając jej wyższy poziom aspiracji, co przejawiało się m.in. w doborze repertuaru, na który teraz składały się dzieła wielkiej klasyki narodowej. Mieczysław Kotlarczyk był w tym teatrze reżyserem i głównym odtwórcą ról.
Jednocześnie uprawia krytykę teatralną i - żeby uzyskać pełne kwalifikacje nauczycielskie - zdaje serię bardzo trudnych egzaminów. W latach 1933-35 pracuje w gimnazjum Ojców Pallotynów w Wadowicach. W 1936 r. uzyskuje doktorat na Uniwersytecie Jagiellońskim i znajduje zatrudnienie w gimnazjum państwowym w Sosnowcu. Pracę pedagogiczną łączy ze szkolną działalnością teatralną i z funkcją stałego recenzenta pracy teatrów śląskich. W 1938 r. zawiera związek małżeński z Zofią Opidowiczówną, studentką polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, co sprawia, że często zaczyna przyjeżdżać do Krakowa. Po wybuchu wojny Mieczysław Kotlarczyk przebywa wraz z żoną w Wadowicach. W tym czasie przyjaciele pozostawali w kontakcie listownym.
Niedawno opublikowane listy Karola Wojtyły do "brata Mieczysława" świadczą, jak autentyczna łączyła ich przyjaźń. Kotlarczyk w przyłączonych do Rzeszy Wadowicach oprócz zaangażowania w działalność konspiracyjną kontynuował swoje poszukiwania teatrologiczne.

Reklama

Teatr w konspiracji

W tym czasie narodziła się idea Teatru Słowa, który miał być skonkretyzowaniem jego wizji chrześcijańskiego teatru narodowego w Polsce po odzyskaniu niepodległości. Gdy latem 1941 r. kierownictwo krakowskiego oddziału działającej w podziemiu katolickiej partii "Unia" powierzyło mu kierownictwo skupionej wokół Tadeusza Kudlińskiego grupy młodzieży zainteresowanej teatrem, mógł zaprezentować nie tylko gotową koncepcję, ale plan repertuarowy i zasady pracy artystycznej w warunkach konspiracji. Przybycie Kotlarczyków do Krakowa i niezwłoczne przystąpienie do pracy nad spektaklem Króla-Ducha pozwoliło Karolowi wypełnić pustkę psychiczną, jaką spowodowała śmierć ojca, tym bardziej że przyjęli oni jego zaproszenie i zamieszkali razem z nim w suterenie na Tynieckiej 10. Żyjąc jak jedna rodzina pod wspólnym dachem, Karol Wojtyła i Mieczysław Kotlarczyk mogli prowadzić dyskusje i wspólnie pracować nad ostatecznym kształtem poszczególnych realizacji. Byli protagonistami swojego teatru i mogli w pełni urzeczywistniać swoje marzenia o wspólnej pracy artystycznej.
Teatr Słowa, nazwany później Teatrem Rapsodycznym, wywodził się z myśli teatralnej Mickiewicza. Opierając się na arcydziełach poezji romantyzmu i neoromantyzmu, bronił niepodległości i godności kultury narodowej, stawiał opór duchowy niemieckiej okupacji i narodowosocjalistycznemu totalitaryzmowi, ukazywał moc i piękno słowa polskiego, dając nadzieję i duchowe umocnienie odbiorcom. Mieczysław Kotlarczyk swoimi dziełami scenicznymi, opartymi na utworach Słowackiego, Mickiewicza, Norwida, Wyspiańskiego, Kasprowicza i Rostworowskiego - zrealizowanymi konspiracyjnie w warunkach terroru okupacyjnego, zapisał się w dziejach kultury tego okresu jako wielki artysta i reformator teatralny.

Reklama

Powojenny Teatr Rapsodyczny

Po zakończeniu wojny, nie odstępując od swojego światopoglądu, wiary, przekonań politycznych i programu artystycznego, zdołał wznowić działalność swojego teatru, który w warunkach terroru, agresji, zła i kłamstwa lat 1945-53 trwał jako reduta oporu przeciwko sowietyzacji, niszczeniu i deformowaniu kultury narodowej, indoktrynacji komunistycznej, zniewoleniu i bezbożnictwu. Mieczysław Kotlarczyk jako dyrektor Teatru Rapsodycznego, twórca opracowań tekstów scenicznych, reżyser, aktor, pedagog, publicysta i działacz teatralny - bronił czystości słowa polskiego i chrześcijańskiego charakteru kultury narodowej. Nie poddawał się dyktatowi totalitarnej polityki kulturalnej stalinowskiego państwa bezprawia. W 1953 r. został pozbawiony funkcji dyrektora, możliwości pracy twórczej w teatrze, a nawet członkostwa w Związku Artystów Scen Polskich. Zlikwidowany został również Teatr Rapsodyczny.
Po Październiku ´56 w wyniku żądań prasy, a nawet postulatów władz krakowskich, doszło do reaktywowania Teatru Rapsodycznego, który pod kierunkiem swojego poprzedniego dyrektora 27 listopada 1957 r. wznowił działalność artystyczną premierą Króla-Ducha Słowackiego. Spektaklem tym, ukazującym wizję początków narodu i chrześcijaństwa w Polsce, Mieczysław Kotlarczyk włączył się w obchody Milenium Chrześcijaństwa, a nie w organizowane przez władze PRL obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego, gdyż interpretował przyjęcie chrześcijaństwa jako wybór przez naród całego chrześcijańskiego systemu wartości.

Reklama

Odwołanie dyrektora Teatru Rapsodycznego

Dziewięć lat później, w Roku Milenijnym, w okresie zaciekłej kampanii przeciwko Prymasowi Polski, Episkopatowi i duchowieństwu katolickiemu, osobiste i spektakularne opowiedzenie się artysty po stronie Kościoła przez udział w Procesji Tysiąclecia w Częstochowie stało się przysłowiowym gwoździem do trumny Teatru Rapsodycznego. Włodarzy PRL rozwścieczył także fakt, że uroczystości z okazji przypadającej w tym roku 25. rocznicy powstania Teatru Rapsodycznego zainaugurowała Msza św. przed konfesją św. Stanisława w Katedrze Wawelskiej, którą na prośbę dyrektora teatru odprawił metropolita krakowski - abp Karol Wojtyła. Władze Krakowa uznały, że Mieczysław Kotlarczyk zawiódł ich zaufanie, prowadząc teatr niezgodnie z "wymogami i potrzebami polityki kulturalnej". Toteż na początku maja 1967 r. zapada decyzja o jego odwołaniu z zajmowanych stanowisk, a Teatr Rapsodyczny zostaje ponownie zlikwidowany. Po kilku latach artysta w piśmie do ministra kultury uznał ten akt za przejaw "dyskryminacji światopoglądowej", represję za "wyznawany światopogląd chrześcijański".

Śmierć Mieczysława Kotlarczyka

Pozbawiony możliwości pracy twórczej oraz skazany na zapomnienie przez "zamilczenie" krytyków i badaczy teatru - zmarł 21 lutego 1978 r. Kard. Karol Wojtyła odprowadził swojego mistrza i przyjaciela na miejsce wiecznego spoczynku na Salwatorze, żegnając go piękną, poruszającą i dotąd wspominaną mową.
Mieczysławowi Kotlarczykowi nie było dane dożyć wyniesienia swojego wychowanka i przyjaciela na Stolicę Piotrową, który to fakt przepowiadał ponad dwadzieścia lat wcześniej. Fala zainteresowania mediów światowych, a potem setek biografów życiem Papieża-Polaka objęła swym zasięgiem także osobę Mieczysława Kotlarczyka, przynosząc mu uznanie za rolę, jaką odegrał w formacji artystycznej młodego Karola Wojtyły, oraz pośmiertną sławę jako twórcy niezwykłego i nowatorskiego - nie tylko w skali krajowej - chrześcijańskiego teatru narodowego, jakim był Teatr Rapsodyczny.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zwykła uczciwość

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Duchowni są dziś światu w dwójnasób potrzebni. Bo ludzie stają się coraz bardziej obojętni na sprawy Boże.

Przyznam się, że coraz częściej w mojej refleksji dotyczącej kapłaństwa pojawia się gniewna irytacja. Pytam siebie: jak długo jeszcze mamy czuć się winni, bo jakaś niewielka liczba księży dopuściła się przestępstwa? Większość z nas nie tylko absolutnie nie akceptuje ich zachowań, ale też zwyczajnie cierpi na widok współbraci, którzy prowadzą podwójne życie i tym samym zdradzają swoje powołanie. Tylko czy z powodu grzechów jednostek wolno nakazywać reszcie milczenie? Mamy zaprzestać nazywania rzeczy w ewangelicznym stylu: tak, tak; nie, nie, z obawy, że komuś może się to nie spodobać? Przestać działać, by się nie narazić? Wiem, że wielu z nas, księży, stawia sobie dziś podobne pytania. To stanie pod pręgierzem za nie swoje winy jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Dobrze ujął to bp Edward Dajczak, który w rozmowie z red. Katarzyną Woynarowską mówi o przyczynach zmasowanej krytyki duchowieństwa, ale i o konieczności zmian w formacji przyszłych kapłanów, w relacjach między biskupami a księżmi i między księżmi a wiernymi świeckimi. „Wiele rzeczy wymaga teraz korekty” – przyznaje bp Dajczak (s. 10-13).

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: nie możemy ustawać w głoszeniu Ewangelii

2024-04-25 19:23

[ TEMATY ]

Ewangelia

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

Wielu powie, że głoszenie Ewangelii to niemożliwe zadanie. Trzeba nam jednak ją głosić i się nie zniechęcać, choć przeszkód i problemów tak dużo - uważał bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej, w święto św. Marka Ewangelisty. Zachęcił także wiernych, aby „pozostawali wierni sobie i wierni Bogu”.

W święto św. Marka Ewangelisty, ucznia Pana Jezusa, towarzysza św. Piotra i św. Pawła, apostoła - misjonarza, bp Milewski stwierdził, że dzięki jego Ewangelii poznajemy czyny miłości Boga wobec ludzkości. Naoczny świadek życia Jezusa swoją księgę zaadresował do ludzi do środowiska chrześcijan, którzy nie urodzili się Żydami. Symbolem ewangelisty stał się skrzydlaty lew, zwierzę symbolizujące potęgę i działanie, moc i odwagę, siłę ducha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję