Reklama

Zapomniana piosenka, gdzieś pod sercem ukryta...

Niedziela Ogólnopolska 6/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

10 lutego 1940 r. - dzień pierwszych w czasie II wojny światowej wywózek Polaków, zesłańców, na Sybir i w stepy Kazachstanu... Marsz Sybiraków będący hymnem Związku Sybiraków, Kresowe dzieci, Listy z Kołymy - pieśni poety Mariana Jonkajtysa z muzyką Czesława Majewskiego i Andrzeja Płończyńskiego. Jako dziewięcioletnie dziecko został wraz z rodziną wywieziony szlakiem polskiej Golgoty Wschodu. Jego pieśni, nie istniejące w mediach Polski "okrągłostołowej", zamieściłem w Niedzieli i śpiewamy je na naszych Wieczorach. Dzisiaj - Sybiracy - Zesłańców Spadkobiercy. Instytut Lwowski w Warszawie wydał obecnie zbiór poezji i pieśni Mariana Jonkajtysa - W Sybiru białej dżungli. Pozdrawiam Pana serdecznie, Panie Marianie!
Z 1,7 mln Polaków deportowanych rozkazem Stalina przeżyło 500 tys.
Brama sowieckiego łagru. Nad nią wielki napis: "Czierez trud k´oswobożdieniu".
Czesław Zychowicz wspomina: "Miałem wtedy 14 lat, pracowałem wraz z matką w kopalni złota, 300 metrów pod ziemią, brodząc w wodzie. Były też inne dzieci i ich matki. Wśród nich kobiety ciężarne, jak moja matka".
Janina Kwiatkowska, deportowana w 10. roku życia: "Często przez 4 dni nic nie jedliśmy. Ludzie szukali jedzenia, ale nic nie można było znaleźć, nawet kości padłych zwierząt wokół łagru, bo zostały już zjedzone. Wiosną nauczyłam się siedzieć przy norach szczurów stepowych i gdy szczur się wychylił, to go łapać, zabijać i zjadać".
Kierownicy łagrów mówili:"Przywykniecie! A jak nie przywykniecie, to zdechniecie".
Po ogłoszonej oficjalnie amnestii władze często nie chciały wypuszczać zesłańców, a opuszczenie miejsca zesłania nie oznaczało końca niedoli.
Tragedia Janiny Jurkiewicz, deportowanej w 13. roku życia, wydarzyła się w drodze na południe, ku wolności: "...W nocy pociąg zatrzymał się w zaspach śnieżnych. Powiedziano, że zepsuła się lokomotywa i że będziemy stać przez całą noc. Wielki śnieg, mróz - 40 stopni. Z dala migocą światełka w wiejskich chatach. Ludzie wygłodzeni, zdesperowani ruszyli do wsi w nadziei znalezienia pożywienia dla czekających w wagonach dzieci. Poszła z nimi moja matka. Gdy brnęli po pas w śniegu, nagle pociąg ruszył. Przerażeni ludzie zawrócili. Rozpacz wielka. Dzieci płakały. Ale pociąg nie zatrzymał się. Wtedy zdałam sobie sprawę, że może już ostatni raz widzę swoją matkę. I tak się też stało. Już nigdy jej nie zobaczyłam. Stałam się jedyną opiekunką moich młodszych braci".
Zofia Małaszek, deportowana w 13. roku życia, po przybyciu do Polskiej Armii pracowała w cenzurze wojskowej: "Powiedziano nam, że jak będziemy czytać listy, w których będzie cokolwiek źle napisane o Rosji, to trzeba to wycinać albo zamazywać. Nie bardzo chcieliśmy to robić, bo przecież w listach była święta prawda, ale po naszej cenzurze listy były cenzurowane przez Anglików. Trudno im było uwierzyć w to, co opowiadaliśmy, i gdy na przykład mówiło im się, że enkawudziści przychodzili i zabierali ludzi z domów, to mówli: «Dlaczegoście ich wpuszczali? Trzeba było nie wpuszczać»".
Minęły lata. Dorota Lewiner, deportowana w wieku 14 lat, mówi dzisiaj:"Nie dostałam żadnego odszkodowania ani nas nie przeproszono. Cieszę się, że żyję. Jestem tu po to, by opowiedzieć tę historię".
To zapis wspomnień Polaków zawartych w filmie Jagny Wright Zapomniana Odyseja, nadesłanym mi przez rodaka z Londynu - Władysława Bułhaka-Baszę, Sybiraka, żołnierza
Podziemia, oficera Armii Polskiej gen. Władysława Andersa. Serdecznie dziękujemy, Panie Władysławie! 26 stycznia Zapomnianą Odyseję obejrzeliśmy po naszym jubileuszowym czterdziestym Wieczorze - Z trudu naszego i znoju Polska powstała, by żyć.

Sybiracy - Zesłańców Spadkobiercy

marsz
Słowa: Marian Jonkajtys, muzyka: Czesław Majewski

Serc nam lodem nie ściął mróz Sybiru
I GUŁAG - zgłuszyć ich nie był w stanie...
Żaru słów, że "Jeszcze nie zginęła",
Nie ugasił buran w Kazachstanie...

Sybiracy -
Zesłańców Spadkobiercy,
Tych, co Polsce
Dali z życia ofiarę,
Przelejemy
W naszych wnuków serca
Wolę walki:
Za Wolność i Wiarę!
Doświadczeni przez los bez litości:
Głodni, brudni, zawszeni i chorzy,
Pisaliśmy "Odę do Wolności"
W "białe noce" przy Polarnej Zorzy...

Sybiracy...

Przez dwa wieki wielu tam poległo...
Długa była Polskiej Męki droga,
Aż przywiodła nas do Niepodległej
Wiara w Wolność Ojczyzny i w Boga...

Sybiracy...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Sobota, 4 maja. Wspomnienie św. Floriana, męczennika

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Lubartów. Powołani do służby

2024-05-05 12:27

Ks. Krzysztof Podstawka

Alumni: Mateusz Budzyński z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, Karol Kapica z parafii św. Wita w Mełgwi, Bartłomiej Kozioł z parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, Bartosz Starowicz z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie oraz Wojciech Zybała z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie - klerycy 5. roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Artura Mizińskiego 4 maja w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję