Reklama

Konformizm na co dzień

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niewątpliwie łatwiej jest żyć, przystosowując się do sytuacji i okoliczności, niż walczyć z przeciwnościami, mówić "nie" i być w zderzeniu z otaczającą rzeczywistością. Wielu Polaków, zmęczonych walką, przyjęło taką właśnie postawę: "za wszelką cenę" nie narażać się i nie wyróżniać. Mówić jak inni. Wyglądać jak inni. "Być na fali".
Kiedyś jeden ze znajomych polityków powiedział do mnie: "Jestem liberałem, to dziś najwygodniejsze". Zapytałam, dlaczego chce żyć według zasady - "robić, co najwygodniejsze". W odpowiedzi zdziwił się, dlaczego stawiam tak "niedzisiejsze" pytanie.
Innym razem pewna pani, profesor szkoły wyższej, powiedziała: "Nie lubię się wychylać. Ponieważ w naszej uczelni nie ma zwyczaju rozmawiać o sprawach religii i moralności, ja - choć jestem wierząca - także nigdy nie zabieram w tych sprawach głosu, nie robię innym uwag z tych powodów".
Wybory, także i te polityczne, są na zasadzie: wybieram, bo większość tak wybiera. A konsekwencje, jakich doświadczamy, bywają dramatyczne.
Samo słowo "konformizm" mówi o upodobnieniu, podobieństwie do innych. Człowiek ma potrzebę identyfikacji, nie lubi się wyróżniać. Pod pewnymi warunkami jest to zjawisko pozytywne, a nawet twórcze. Wydaje się, że znaczy to: brać przykład z innych. Ale czy tak jest naprawdę?
Zaraz po wizycie Jana Pawła II rozmawiałam z duchownymi i świeckimi, którzy zachwycali się mądrością wystąpień Prezydenta i wrażliwością Prezydentowej. To prawda, że Prezydent wygłosił dwa przemówienia - na powitanie i na pożegnanie - oparte na społecznej nauce Kościoła, nawiązujące do dokumentów Ojca Świętego Jana Pawła II. Pomijając fakt, który dla wielu mógłby być interesujący: kto pisze prezydentom "kazania"... - należy postawić chyba ważniejsze pytanie: Dlaczego Prezydent mówi nie swoim głosem? Relacje moich rozmówców o "nawróceniu" Prezydenta są już odpowiedzią na to, co chciał osiągnąć Prezydent, "wchodząc w nie swoją skórę". Można dostrzec, że nie tylko w Polsce i wobec Ojca Świętego przywdziewa specjalny garnitur. Ostatnia wizyta Prezydenta w USA i jego przemówienie zakończone słowami: "Boże, błogosław Ameryce!" także świadczą nie tyle o wyrobieniu i dobrych obyczajach, co po prostu o postawie zwykłego konformisty.
Konformizm polega na upodobnieniu się do innych, ale tylko w sensie zewnętrznym i powierzchownym. Jest to postawa pozbawiona osobowego gruntu, przekonania i osobistego wyboru. Co naprawdę myśli Prezydent? Kilkanaście wetowanych ustaw dotyczących podstawowych zasad moralności, jak: ustawa odnosząca się do ochrony życia, ustawa przeciw pornografii, narkotykom, ustawa o IPN - te dotyczące prawdy i sprawiedliwości czy też weto wobec Prokuratorii Generalnej, sięgające fundamentów uczciwości dysponowania majątkiem narodu, powinny wystarczyć do przekonania się o łatwych nawróceniach.
Bez złej woli spójrzmy na ludzi, którzy przez konformizm starają się ukryć swe prawdziwe oblicze i stwarzają pozory. W ubiegłej kadencji w Senacie występowała kandydatka SLD na Rzecznika Praw Dziecka. Na trudne pytania senatorów o różne kwestie dotyczące wychowania i odpowiedzialności wyrażała swoje credo głosem człowieka głęboko zaangażowanego religijnie. Dlaczego prawica odrzuciła tę kandydaturę? Bo żadna z tych odpowiedzi nie była jej własnym przekonaniem, własnym głosem. Było to dostrojenie się do większości podjętych decyzji. Czy można mieć wówczas zaufanie? Taki człowiek nie jest sprawcą własnej postawy i własnego zaangażowania. Pozwala się nieść zbiorowości na fali. Konformista - to ten, o którym nie wiadomo, czy gra, czy działa dla korzyści, czy też może woli się nie narażać. Warto o tym pamiętać i być czujnym w zbliżającej się kampanii wyborczej do samorządów.
Konformizm jednak nie tylko dotyka świata polityki i wysokich urzędów. Może dotyczyć nas wszystkich, zwykłych zjadaczy chleba. Konformista myśli: nie zwrócę uwagi, nie powiem, nie narażę się, bo to niewygodne.
"Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie" (Mt 5, 37). Niech nie będzie wykrętna, konformistyczna ze względu na określone sytuacje. Umieściliśmy nasze życie i nasze chrześcijaństwo, jakże czyste, pod kloszem bezpieczeństwa. Klaszczemy, bo wypada. Postawiliśmy ostrożność na czele wszystkich wartości. Chronimy się za innymi - tak człowiek mniej naraża się na uderzenie. Nie chcemy "płacić własną skórą".
Prawdziwe uczestnictwo w życiu społecznym i publicznym boli. Może trzeba zaryzykować, zedrzeć kryjące nas zasłony i "zrzucić nie swoją skórę"...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Rozpoczął się obrzęd inauguracji konklawe

2025-05-07 16:35

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

W Pałacu Apostolskim rozpoczęła się w środę po południu uroczysta procesja 133 kardynałów elektorów do Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie odbędzie się konklawe. Po wejściu do kaplicy kardynałowie składają przysięgę na dochowanie tajemnicy wyboru papieża.

Po krótkiej modlitwie kardynałowie wyruszyli w procesji z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego; wszyscy w stroju nazywanym chórowym. Składa się z czerwonej sutanny z czerwonym mucetem, czyli pelerynką, czerwonego pasa z jedwabnymi frędzlami, czerwonej piuski i biretu.
CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwa majowe: modlitwa, która przetrwała wieki

2025-05-07 14:52

[ TEMATY ]

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj od wieków zajmuje wyjątkowe miejsce w duchowości katolickiej jako miesiąc szczególnie poświęcony Matce Bożej. Nabożeństwa majowe - tzw. „majówki” - wpisały się na stałe w religijny pejzaż Polski, odbywając się wieczorami w świątyniach, przy kapliczkach, grotach i przydrożnych figurach. Ich centralnym punktem pozostaje Litania Loretańska, której wezwania przez wieki pogłębiały maryjne przeżywanie wiary.

Choć źródła maryjnej pobożności sięgają V wieku na Wschodzie, dopiero na przełomie XIII i XIV wieku miesiąc maj zaczęto na Zachodzie poświęcać Maryi - głównie z inicjatywy króla Hiszpanii Alfonsa X, który zachęcał wiernych do wspólnej modlitwy przy figurach Matki Bożej. Tradycja ta szybko się rozprzestrzeniła, a swój rozwój zawdzięczała także postępowi technicznemu - drukowane modlitewniki, jak „Maj duchowy” z 1549 roku, popularyzowały majowe formy kultu jako odpowiedź na kryzys Reformacji.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Mewa na dachu Kaplicy Sykstyńskiej "królową" mediów społecznościowych

2025-05-07 22:16

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Mewa siedząca długo na dachu Kaplicy Sykstyńskiej koło komina stała się w środę "królową" mediów społecznościowych. Obraz komina wraz z czuwającym przy nim pokaźnej wielkości ptakiem transmitowały przez ponad trzy godziny media na całym świecie dzięki zainstalowanej tam watykańskiej kamerze.

W mediach społecznościowych po pierwszym dniu konklawe i głosowaniu, zakończonym brakiem wyboru papieża, pojawiło się bardzo dużo komentarzy, których bohaterką jest właśnie rzymska mewa. Czasem dosiadała się do niej także druga.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję