Natalia Kukulska śpiewała w Rzymie kolędy w dniach poprzedzających święta Bożego Narodzenia. Podczas środowej audiencji generalnej 19 grudnia 2001 r. spotkała ją wielka radość - mogła zaśpiewać dla Ojca Świętego Jana Pawła II i osobiście się z nim spotkać. Śpiewała również podczas świątecznego koncertu w rzymskim kościele Świętego Ducha. Wykonała nie tylko kolędy, ale również popularne piosenki ze swojego repertuaru, a także serdecznie przyjęty przez słuchaczy przebój z repertuaru swojej mamy Anny Jantar Tyle słońca w całym mieście. Natalia Kukulska, tak lubiana przez nas piosenkarka, której drogę na scenę mogliśmy śledzić właściwie od jej dzieciństwa, udzieliła wywiadu naszemu rzymskiemu korespondentowi - Włodzimierzowi Rędziochowi. "Gdy Ojciec Święty witał polskich pielgrzymów, zwrócił się także do mnie, mówiąc: ´Witam Natalię Kukulską wraz z zespołem´. Wtedy ugięły się pode mną nogi i serce zaczęło mi mocniej bić, a gdy zaczęłam śpiewać, wyraźnie drżał mi głos. Byłam tak wzruszona, że na początku trudno mi było opanować przyśpieszony oddech. Ojciec Święty wysłuchał nas w skupieniu i na zakończenie klaskał. To dla mnie wiele znaczyło". Tak Natalia Kukulska opowiada o swoim rzymskim kolędowaniu.
WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Pani Natalio, spotykamy się " w cieniu kopuły św. Piotra" w przeddzień świąt Bożego Narodzenia. Co Panią sprowadza do Rzymu?
NATALIA KUKULSKA: - Zostałam tu zaproszona przez
Michała Jedynaka, prezesa Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Polaków "
Quo Vadis"*, prężnej organizacji, która skupia młodą polską emigrację
we Włoszech. Przyjechałam na dwa występy, chociaż pierwsze z tych
wydarzeń - śpiewanie w Auli Pawła VI podczas środowej audiencji u
Papieża - było raczej przeżyciem duchowym niż zwykłym występem. Następnie
miałam koncert w pięknym, zabytkowym kościele Świętego Ducha, którego
rektorem jest polski kapłan - ks. Józef Bart.
Występ przed Papieżem był do końca pod znakiem zapytania.
Organizator - Michał Jedynak od dwóch lat starał się, bym zaśpiewała
kolędy Papieżowi, i dopiero przed samym przyjazdem dostałam potwierdzenie,
że wystąpię w czasie audiencji, a konkretnie miałam zaśpiewać dwie
zwrotki wybranej kolędy. Postanowiłam, że będzie to Lulajże, Jezuniu,
gdyż uważam, że jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej charakterystycznych
polskich kolęd. Towarzyszył mi kameralny zespół w składzie: Ryszard
Sygitowicz - gitara akustyczna, Michał Dąbrówka - instrumenty perkusyjne
i trzyosobowy chórek.
- Jak wyglądał występ w Auli Pawła VI?
- Na początku, po przemówieniu Ojca Świętego do Polaków, zaśpiewałam jedną kolędę, tak jak było ustalone, lecz gdy skończyłam, podszedł do nas o. Konrad Hejmo, opiekun polskich pielgrzymów w Rzymie, i powiedział: "Śpiewajcie jeszcze". Nie spodziewałam się, że jeszcze mogę zaśpiewać dla Papieża, była to dla mnie i dla zespołu prawdziwa niespodzianka. Podczas gdy pielgrzymi podchodzili do Ojca Świętego, ja śpiewałam kolędy i dwie piosenki świeckie z mojego repertuaru: Światło oraz Tobie.
- Kim jest dla Pani Jan Paweł II?
- Ojciec Święty jest dla mnie bardzo ważną osobą. Z jednej strony to wielki autorytet, a z drugiej - osoba, którą darzę wielką sympatią za jej ciepło, bezpośredniość i otwartość.
- Czy to Pani pierwsze osobiste spotkanie z Papieżem?
- Tak, to było moje pierwsze bezpośrednie spotkanie z Ojcem Świętym, lecz Jan Paweł II był zawsze w jakiś sposób obecny w moim życiu. Kiedy miałam 15 lat, nagrałam kolędy, które z moim tatą zadedykowaliśmy Papieżowi (otrzymaliśmy za nie osobiste podziękowania) . Potem nagrałam - wspólnie z innymi wykonawcami - Osiem Błogosławieństw - utwór ten mieliśmy zaprezentować Ojcu Świętemu w czasie jego pobytu w Krakowie. Niestety, Papież źle się wtedy czuł i śpiewaliśmy dla ludzi zgromadzonych przed Kurią, gdy nagle ukazał się w oknie. Dzięki temu spontanicznemu gestowi Ojca Świętego miałam okazję zobaczyć go na żywo. Natomiast z okazji 80. urodzin Papieża nagrałam specjalny utwór skomponowany przez mojego tatę, a zatytułowany Z głębi serc. Wykonałam go w Wadowicach w szczególnym dla mnie momencie - byłam wtedy w ósmym miesiącu ciąży.
- Czy nie miała Pani tremy w czasie tego pierwszego osobistego spotkania z Papieżem tutaj, w Rzymie?
- Gdy Ojciec Święty witał polskich pielgrzymów, zwrócił się także do mnie, mówiąc: "Witam Natalię Kukulską wraz z zespołem" . Wtedy ugięły się pode mną nogi i serce zaczęło mi mocniej bić, a gdy zaczęłam śpiewać, wyraźnie drżał mi głos. Byłam tak wzruszona, że na początku trudno mi było opanować przyspieszony oddech. Ojciec Święty wysłuchał nas w skupieniu i na zakończenie klaskał. To dla mnie wiele znaczyło.
- Ma Pani w swoim repertuarze bardzo dużo kolęd. Skąd to zamiłowanie do kolęd?
- Prawie każdy wokalista ma w repertuarze kolędy, gdyż ma potrzebę na własny sposób je zinterpretować. Śpiewam kolędy, bo sprawia mi to wielką przyjemność. Wykonywało się je u mnie w domu od dziecka. Podtrzymujemy tradycję kolędowania w Wi gilię: po odejściu od stołu tato siada do pianina i cała rodzina śpiewa polskie kolędy, które są chyba najpiękniejsze na świecie. Poza tym śpiewanie kolęd jest czymś szczególnym, ponieważ łączy ludzi i jest pewnym rodzajem modlitwy.
- Teksty wielu współczesnych piosenek są banalne, głupie lub wulgarne. Teksty Pani piosenek są inne. Jak je Pani dobiera?
- Na początku powstaje sama muzyka: linia melodyczna
i harmonia. To ona nadaje nastrój i przez uczucia i emocje z niej
wypływające podpowiada mi temat. Sama tekstów nie piszę, gdyż nie
potrafię. Uważam, że każdy powinien robić to, co robi najlepiej i
w czym się dobrze czuje. Większość tekstów pisze dla mnie Ryszard
Kunce, osoba bardzo mi bliska, która rozumie mnie i zna moją wrażliwość.
Często wymyślam tematykę piosenki, a czasem odważę się ułożyć np.
fragment refrenu, wykłócam się o każde słowo. Tak, dokładnie dobieram
teksty, gdyż oprócz radości, jaką daje mi śpiewanie, czuję odpowiedzialność
za to, co śpiewam i przekazuję innym.
Teksty moich piosenek są różne, ale na każdej płycie
jest zawsze co najmniej jedna piosenka związana z wiarą, zawierająca
podziękowanie dla Boga.
- Dziękując za wywiad, życzę Pani sukcesów zawodowych
i nowych, pięknych piosenek, które tak bardzo umilają nasze życie.
I jeszcze prośba: aby w niebezpiecznym świecie show-biznesu
pozostała Pani zawsze sobą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu