Jego apel pojawił się po tym, jak 15 kwietnia pożar zniszczył XVI-wieczny kościół Saint-Pierre w Romilly-la-Puthenaye, w Normandii, w północnej Francji. Został on uznany za przypadkowy, ale miał miejsce dokładnie dwa lata po pożarze, który zdewastował katedrę Notre-Dame w Paryżu. To wydarzenie sprzed dwóch lat wskazało na głębszy problem w społeczeństwie francuskim: poważne braki w systemie ochrony zabytków religijnych, w połączeniu z rosnącą wrogością wobec religii. W wywiadzie dla agencji CNA Lamaze podkreślił, że oprócz tego, że co dwa tygodnie znika jeden budynek sakralny - przez rozbiórkę, przekształcenie, zniszczenie przez pożar lub zawalenie - dwie trzecie pożarów w budynkach sakralnych jest spowodowanych podpaleniem.
Choć statystyki te obejmują budynki należące do wszystkich grup wyznaniowych, to większość z nich dotyczy zabytków katolickich, które nadal stanowią znaczną większość we Francji, gdzie jest około 45 tys. katolickich miejsc kultu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
„Pomimo, że wciąż dominują zabytki katolickie, to co 15 dni we Francji wznoszony jest jeden meczet, podczas gdy w tym samym tempie niszczony jest jeden budynek chrześcijański" - powiedział Lamaze. Dodał, że mniej więcej każdego dnia celem ataków są dwa zabytki chrześcijańskie. Dwie trzecie z tych incydentów dotyczy kradzieży, a pozostała jedna trzecia - profanacji.
Według najnowszych danych francuskiej centralnej jednostki wywiadu kryminalnego, tylko w 2018 roku w całym kraju odnotowano 877 ataków na katolickie miejsca kultu. „Te liczby wzrosły pięciokrotnie w ciągu zaledwie 10 lat" - powiedział Lamaze, zauważając, że w 2008 r. zdewastowano 129 kościołów.
"Na początku lat 70. pisarz i dziennikarz Michel de Saint Pierre opublikował książkę zatytułowaną Ėglises en ruine, Eglise en péril [„Kościoły w ruinie, Kościół zagrożony"], w której już wtedy bił na alarm. Ale od tego czasu sytuacja pogorszyła się dziesięciokrotnie, a nawet stukrotnie" . Obecnie 5.000 budynków katolickich jest potencjalnie zagrożonych zniknięciem – przypomina.
Poza narażeniem rosnącą wrogością, obiekty te ulegają zniszczeniu z powodu głębokich zaniedbań ze strony władz publicznych. Ten stan rzeczy można częściowo wytłumaczyć faktem, że na mocy ustawy o rozdziale Kościoła od państwa z 1905 r. gminy stały się właścicielami obiektów sakralnych we Francji. W wielu przypadkach nie były one w stanie pokryć kosztów utrzymania tych obiektów.
Reklama
„Te budynki nie były konserwowane od ponad wieku, nigdy nie były poddawane pracom restauratorskim ani środkom ochrony przed kradzieżą czy pożarem” - powiedział Lamaze. Wyjaśnił, że tylko 15 tys. obiektów katolickich jest oficjalnie chronionych jako zabytki, podczas gdy pozostałe 30 tys. budynków jest praktycznie pozostawionych w stanie rozkładu.
Lamaze przekonuje, że innym znaczącym i znamiennym przykładem złego zarządzania tym dziedzictwem jest opactwo Saint-Ouen, klejnot architektury gotyckiej należący do miasta Rouen w Normandii. „Ten kościół opactwa jest wyposażony w 'forêt' [charakterystyczny styl pokrycia dachu kościoła], który jest nawet większy niż ten z Notre-Dame. To czyste cudo, a mimo to nie ma żadnego systemu alarmowego". Dodał: „Pożary gwałtownie wzrastają również dlatego, że budynki są coraz bardziej zniszczone, a to zaniedbanie przyciąga z kolei złodziejów obrazów, posągów czy złotych kielichów...".
Chociaż francuskie katedry korzystają ze specjalnego statusu i są własnością państwa, nie ominęła ich fala pożarów, które w ostatnich latach nawiedziły obiekty katolickie. Pożar w Notre-Dame de Paris w 2019 r. poprzedził pożar katedry Saint-Alain z Lavaur w Tarn na południu Francji, a po nim w 2020 r. wybuchły pożary w katedrach w Rennes i Nantes.
„Obecny minister kultury dąży do ustanowienia karty ochrony, ale sytuacja jest niezwykle poważna i niestety nie widzę, aby rosła prawdziwa świadomość, ani poczucie odpowiedzialności w obliczu tego kluczowego wyzwania dla naszego dziedzictwa narodowego" - powiedział Lamaze. Zwrócił uwagę, że obok aspektu religijnego zagrożona jest francuska kultura „ponieważ te klejnoty sztuki i architektury są integralną częścią ducha i wielkości Francji. I jeśli nadal będziemy postępować w ten sposób, pewnego dnia nasze dziedzictwo zostanie całkowicie zniszczone. Stracimy wszystko" – przestrzega Edouard de Lamaze.