Rosja czeka na Jana Pawła II
  W tygodniku Moskowskije Nowosti, piśmie niekonformistycznym 
w dobrym tego słowa rozumieniu, w numerze 26. (tydzień 26 czerwca 
- 2 lipca) ukazał się artykuł Swietłany Kiriłłowej pt. Przybysz. 
Przytoczymy z niego dosłownie pierwsze zdania: "Papież przyjechał 
na Ukrainę, nie biorąc pod uwagę opinii Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. 
Czy nie spowoduje to nowej konfrontacji między wyznaniami? A może 
po prostu nie ma powodów do bicia na alarm? Wbrew ponurym prognozom 
nie było na Ukrainie masowych protestów ze strony prawosławnych".
  Autorka w dalszych swoich rozważaniach wysuwa przypuszczenie, 
że po doświadczeniach ukraińskich bardziej prawdopodobna staje się 
wizyta Jana Pawła II w Rosji, nawet bez zaproszenia ze strony patriarchy 
moskiewskiego Aleksieja II.
  W tekście Kiriłłowej znajdujemy również szacunkowe dane 
statystyczne, dotyczące wyznań chrześcijańskich w Rosji i na Ukrainie. 
Według niej, na terenie dzisiejszej Federacji Rosyj-skiej żyje w 
przybliżeniu 600 tys. rzymskich katolików, głównie potomków zesłańców 
polskich z XIX i XX wieku, a także kolonistów z południowych i zachodnich 
Niemiec - także z XIX wieku. Zwraca ona nadto uwagę na pomijany 
w urzędowych komunikatach fakt: w intencji samego Papieża, jak również 
i w intencjach oczekujących na spotkanie z nim chrześcijan, zasadniczym 
celem pielgrzymek Ojca Świętego nie są oficjalne spotkania z głowami 
odwiedzanych krajów, lecz wspólna modlitwa eucharystyczna - na spotkaniu 
ze Zbawicielem.
Dom Sołżenicyna
  W 26. numerze tygodnika Moskowskije Nowosti (z 26 czerwca - 
2 lipca) ukazał się obszerny artykuł Wiktora Łoszaka, jednego z nielicznych 
dziennikarzy, dopuszczanych obecnie do 84-letniego klasyka XX-wiecznej 
literatury rosyjskiej, Aleksandra Isajewicza Sołżenicyna, autora 
trylogii o sowieckich obozach koncentracyjnych Archipelag Gułag. 
Autor opisuje dom i stosunki rodzinne laureata Nagrody Nobla, prześladowanego 
we własnej ojczyźnie i zmuszonego do emigracji przez system komunistyczny. 
Powrócił on do Rosji dopiero w 1994 r., po rozpadnięciu się Związku 
Sowieckiego.
  Dom Sołżenicyna, zaprojektowany przez niego samego, znajduje 
się w granicach Moskwy, w zachodniej części jej obszaru, zachowującej 
jeszcze na pół wiejski charakter, w dawnej wsi Troice-Łykowo, na 
skraju lasu. Jest to duże domostwo, w którym oprócz pisarza, zajmującego 
jedno skrzydło II piętra, mieszka jego żona Natalia Dmitriewna z 
matką oraz starszy syn Sołżenicyna - Jermołaj z rodziną. Jermołaj 
Sołżenicyn pracuje w jednej z nowych firm consultingowych, włada 
językiem angielskim i chińskim, często podróżuje w interesach. Młodsi 
synowie pozostali w Stanach Zjednoczonych: Ignacy jest pianistą (
czyżby nosił imię, nieczęste w Rosji, na cześć Paderewskiego? - J.W.S.) 
i dyrektorem orkiestry w Baltimore; Stiepan, przejawiający zainteresowania 
historyczne i pomagający ojcu w jego poszukiwaniach archiwalno-bibliotecznych, 
mieszka w Nowym Jorku.
  Pisarz sam nie odbiera żadnych telefonów i rzadko przyjmuje 
gości. W telewizji ogląda tylko programy informacyjne i to w ograniczonej 
ilości. Z gazet czyta Moskowskije Nowosti (którym udziela wywiadów), 
inne dzienniki przegląda, jak mówi, bez upodobania. Nie używa komputera 
i nie zamierza się tego nauczyć, twierdząc, że jest to narzędzie 
dla następnego pokolenia. Mimo podeszłego wieku i związanych z tym 
ograniczeń fizycznych, jest w rozmowie partnerem czynnym i błyskotliwym. 
Natomiast nie lubi się fotografować...
Premier francuski byłym trockistą
Francuski tygodnik polityczny L´Express z 8 czerwca komentuje wystąpienie premiera Lionela Jospina na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego w Paryżu 5 czerwca. Premier Francji przyznał się w nim publicznie do tego, że przed trzydziestu laty pozostawał w kontakcie z organizacjami trockistowskimi (trockizm jest ruchem, który wziął swoją nazwę od jednego z czołowych działaczy rewolucji bolszewickiej, Lwa Trockiego [Lwa Dawidowicza Bronsztejna]; jest to odłam międzynarodowego ruchu komunistycznego, mający licznych zwolenników pośród lewicowych intelektualistów na Zachodzie - J.W.S.). Znaleźli się też natychmiast świadkowie, utrzymujący, że Jospin nie był wtedy szeregowym członkiem, lecz że miał odgrywać rolę kierowniczą w organizacji trockistowskiej, z którą był wtedy związany. Wiadomości podane przez L´Express potwierdziła angielska agencja informacyjna Reuters w serwisie z tego samego dnia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
