Reklama

Człowiek wielkiej kultury. Bp Zdzisław Goliński (1908-1963)

Niedziela częstochowska 27/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Włączał się w każdą dziedzinę życia diecezjalnego, gdzie potrzebna była interwencja czy natchnienie. Gdy mu zwracano uwagę, że przy takim trybie życia spali się bardzo szybko, bo musi się spalić, odpowiadał niezmiennie, iż «woli być świecą spalającą się szybko przy pełnym płomieniu, użytecznym płomieniu, niż świecą tlącą się długo, ale bezużytecznie». Ta jego praca miała w sobie coś takiego, co mobilizowało innych do wysiłku i poświęcenia. […] Takim człowiekiem dobrym, humanistą w pełnym znaczeniu, człowiekiem pomagającym innym […] był biskup Zdzisław Goliński. Wydawało mu się zawsze, że gdy komuś okaże serce, poda rękę, to człowiek ten musi się poprawić, musi się zmienić”.
Ks. inf. Władysław Karlik

Urodził się 27 grudnia 1908 r. w Urzędowie (powiat janowski), jako jedno z dziewięciorga dzieci Aleksandra i Teofilii (z d. Wlaźlacka) Golińskich. Rodzice jego posiadali niewielkie gospodarstwo rolne. Ojciec był człowiekiem wykształconym, bowiem studiował medycynę i prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Z przyczyn politycznych nie mógł ukończyć tych nauk. Czynnie natomiast angażował się w różnego rodzaju działalność społeczno-kulturalną Urzędowa. To on sam kształcił swojego syna w początkowym okresie nauki. Następnie Zdzisław kontynuował edukację w miejscowej szkole powszechnej i średniej. Świadectwo dojrzałości otrzymał w gimnazjum w Zamościu (1926 r.). Wówczas wstąpił do Seminarium Duchownego w Lublinie. Ważną rolę w tym rozeznaniu życiowym spełniała jego matka. Sam często powtarzał: „Powołanie kapłańskie poza ziarnem Bożym zawdzięczam matce, która pragnęła mego kapłaństwa i pragnienie to wyrażała”. Nie bez znaczenia podczas podejmowania tej decyzji życiowej były postawy 7 księży z najbliższej rodziny.
Formację seminaryjną odbył w latach 1926-30. W oczekiwaniu na odpowiedni wiek wymagany do święceń kapłańskich został skierowany na studia specjalistyczne na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Kształcił się w zakresie teologii moralnej. Ponadto uczęszczał na wykłady z pedagogiki. 28 czerwca 1931 r. otrzymał w katedrze lubelskiej święcenia kapłańskie w rąk bp. Adolfa Jełowickiego, a dwa lata później uzyskał stopień doktora teologii, przedstawiając rozprawę: „Cnota czystości według św. Tomasza z Akwinu z uwzględnieniem współczesnej pedagogiki płciowej”. Promotorem tej pracy był ks. prof. Piotr Kremer (Dziekan Wydziału Teologicznego). Swoją przygodę naukową kontynuował w Rzymie, gdzie odbył studia specjalistyczne w latach 1933-34. Wówczas uczęszczał na wykłady z zakresu teologii moralnej i ascetyki na uniwersytety Gregorianum i Angelicum. Tam zetknął się z takimi sławami nauk teologicznych jak: U. Lopez, F. Pelster, A. Vermersch, R. Garrigou - Lagrande, P. Lumbreras i B. H. Merkelbach. Pobyt w Wiecznym Mieście wykorzystał także pod kątem kwerendy naukowej, gdyż przygotowywał rozprawę habilitacyjną.
Po powrocie do diecezji lubelskiej został mianowany kierownikiem życia religijnego i ojcem duchownym w Gimnazjum Biskupim w Lublinie. Ponadto został zatrudniony jako pracownik naukowy przy katedrze teologii moralnej na Wydziale Teologicznym KUL. Do wybuchu drugiej wojny światowej uczył także w Państwowym Seminarium Nauczycielskim Żeńskim w Lublinie i jego Szkole Ćwiczeń oraz wykładał teologię moralną i pedagogikę w Seminarium Duchownym w Lublinie. Jeden z księży stwierdził, że prowadzone przez niego wykłady charakteryzowały się: „głębią myśli, szerokimi horyzontami i oryginalnym ujęciem problemów. Mówił sugestywnie pięknym językiem. Jego zajęcia cieszyły się dużą frekwencją wśród studentów”. Poza działalnością naukową wiele czasu poświęcał na inne formy aktywności kapłańskiej (m.in. prezesostwo Unii Apostolskiej Kapłanów i kaznodziejstwo).
Niemal na początku drugiej wojny światowej został aresztowany przez hitlerowców i osadzony w więzieniu na Zamku Lubelskim. Jego nazwisko znalazło się liście więźniów, którzy mieli być rozstrzelani. Jednak udało mu się uniknąć śmierci. W marcu 1940 r. został uwolniony. Przez prawie 2 lata pomagał w duszpasterstwie parafialnym. Następnie powierzono mu urząd prokuratora w Lubelskim Seminarium Duchownym, które zostało przeniesione do Krężnicy Jarej. Na stanowisku tym pozostał do 30 marca 1945 r. Zadaniem jego wówczas było zabieganie o godziwe warunki życia dla seminarzystów. Poza tym prowadził wykłady z zakresu teologii moralnej, etyki, historii filozofii, pedagogiki i dydaktyki.
Po zakończeniu wojny podjął badania naukowe i przygotował rozprawę habilitacyjną pt. „Nauka św. Augustyna o kłamstwie”. Kolokwium habilitacyjne odbyło się 22 czerwca 1945 r. Od tej pory jego kariera naukowa zaczęła nabierać tempa. Stał na czele katedry teologii moralnej Wydziału Teologicznego KUL. Oprócz tego prowadził wykłady w Seminarium Duchownym w Lublinie i Instytucie Wyższej Kultury Religijnej KUL. Włączał się także w działalność duszpasterską na szczeblu diecezjalnym: jako redaktor „Wiadomości Diecezjalnych Lubelskich” (1945-1947), prezes Związku Kapłanów „Unitas”, cenzor książek o treści religijnej, delegat ds. wychowania i nauki w diecezji oraz wizytator diecezjalny zakonów i zgromadzeń zakonnych.
Jego zaangażowanie zarówno na płaszczyźnie naukowej, jak i duszpasterskiej zostało dostrzeżone przez władze kościelne. Dzięki staraniom bp. Stefana Wyszyńskiego 28 marca 1947 r. papież Pius XII mianował go biskupem pomocniczym diecezji lubelskiej. Wówczas w swoim herbie biskupim umieścił krzyż i zawołanie: „Crux victoria”. Podczas posługi w diecezji lubelskiej coraz mniej czasu poświęcał badaniom naukowym. Nieustannie zaś prowadził zajęcia z teologii moralnej w KUL. Jego aktywność zdominowała realizacja zadań i obowiązków biskupich, najpierw u boku bp. Stefana Wyszyńskiego (1947-49), a później bp. Piotra Kałwy (1949-51).
22 kwietnia 1951 r. papież Pius XII mianował go biskupem diecezji częstochowskiej. Swoją posługę w nowej diecezji rozpoczął od przedstawienia Ingresowego Listu Pasterskiego, w którym zawarł główne myśli programu duszpasterskiego swoich rządów. Następnie sukcesywnie przez kolejne lata realizował wspomniane postulaty. Wśród jego dokonań warto chociażby wskazać najważniejsze: ustanowienie kapituły katedralnej, zorganizowanie dla kleryków tzw. studium domesticum, organizacja Niższego Seminarium Duchownego, rozbudowa struktury Kurii Diecezjalnej, ustanowienie katedry częstochowskiej bazyliką mniejszą, powołanie do istnienia 2 nowych dekanatów i 56 nowych placówek duszpasterskich oraz przeprowadzenie pierwszego synodu diecezji częstochowskiej. Warto nieco zatrzymać się przy tym ostatnim. Niektórzy znawcy prawa kanonicznego twierdzą, że „analiza ustaw synodalnych wskazuje, iż biskup ten posiadał jasną i wyraźną wizję Kościoła partykularnego, jakim jest diecezja. Posiadaną wizję diecezji konsekwentnie biskup Goliński wcielał w życie. Ważnym elementem tej wizji byli kapłani. Biskupowi Częstochowskiemu bardzo zależało na ich świętości. Miała się ona wyrażać w karności, miłości braterskiej i jedności między sobą, a także w posiadanej przez nich wiedzy”.
W swojej działalności biskupiej wykraczał poza granice własnej diecezji. Szczególnie uwidaczniało to się podczas wyjazdów duszpasterskich do Wiecznego Miasta. Odbył on bowiem dwie specjalne podróże do Stolicy Apostolskiej. Pierwsza z nich dotyczyła wizytacji ad limina Apostolorum (7 kwietnia - 23 maja 1960 r.), druga zaś była związana z obradami Soboru Watykańskiego II (uczestniczył w pierwszej sesji soborowej). Poza tym udzielał się m.in. w czasie przygotowań do wielkich obchodów Milenium Chrztu Polski. Jako wiceprzewodniczący Komisji Maryjnej Episkopatu Polski brał udział w wielu uroczystościach podczas Wielkiej Nowenny. Poza tym dość często celebrował sobotnie Msze św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej. Do końca swych dni aktywnie uczestniczył w życiu Kościoła polskiego i częstochowskiego. Zmarł nagle 6 lipca 1963 r. w Częstochowie, mając zaledwie 55 lat. Mógł jeszcze wiele dokonać w swojej posłudze biskupiej. Jeden z jego biografów tymi słowami podsumował całokształt jego działalności: „Na swoim urzędzie biskupim odbył m.in. 335 wizytacji kanonicznych parafii, konsekrował 28 kościołów, wyświęcił na kapłanów 280 alumnów częstochowskich. Cieszył się opinią dobrego administratora, człowieka bardzo uporządkowanego, głębokiej pobożności, wielkiej punktualności, szanującego kapłanów i wiernych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oddane w opiekę Niepokalanej

2024-05-10 13:13

Archiwum prywatne

Uroczystość niepokalanego Poczęcia NMP 8 grudnia ub.r. to oficjalne zawiązanie wspólnoty DSM

Uroczystość niepokalanego Poczęcia NMP 8 grudnia ub.r. to oficjalne zawiązanie wspólnoty DSM

W parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Pocieszenia we Wrocławiu działa Dziewczęca Służba Maryjna (DSM). Prowadzi ją s. M. Laureta Turek ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej.

– Duchowość Zgromadzenia, do którego przynależę, jak już wskazuje sama jego nazwa, jest „przepojona duchem Maryi, Służebnicy Pańskiej”. Matka Boża najgłębiej wniknęła w tajemnice Chrystusa i żyła Jego życiem. To właśnie Ona na Boże wezwanie odpowiedziała z prostotą i pełnym zaufaniem: „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” – mówi s. M. Laureta i podkreśla, że założyciel zgromadzenia bł. Edmund Bojanowski w sposób szczególny umiłował Maryję. Krocząc Jej śladami, miał przekonanie, że Maryja jest najpewniejszą drogą prowadzącą do Jezusa. – Dlatego powierzył nas, Służebniczki w Jej ramiona, czyniąc Ją główną patronką Zgromadzenia – mówi siostra.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

150 minut do potęgi

2024-05-11 09:02

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko projekt infrastrukturalny, lecz także manifestacja polskiej determinacji i ambicji. W kraju, gdzie przez lata samo mówienie o potrzebie rozwoju i byciu na równi z zachodem było kwestionowane. Gaszenie polskich ambicji pustymi hasłami o „megalomanii”, „mocarstwowości” i „machaniu szabelką” to zmora ostatnich 35 lat. Dziś sama idea CPK stanowi punkt zwrotny, jako symbol odrzucenia kompleksów na rzecz przyszłościowych inwestycji.

Zacznijmy od faktu, że projekt CPK to nie tylko lotnisko, ale cała, rozległa sieć kolei, którą może zobrazować jedna liczba: 2,5 godziny, czyli 150 minut. Tyle zajmowałby dojazd do Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) i Warszawy z każdej aglomeracji w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję