Reklama

Nowe oblicze Ząbkowskiej

Niedziela warszawska 18/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze do niedawna ul. Ząbkowska była zaniedbana i brzydka. W dodatku spacer po niej groził pobiciem, okradzeniem itp. Od kilku miesięcy zaczyna się to zmieniać. Pięknieją historyczne kamienice, powstają nowe sklepy i zakłady usługowe, coraz więcej lokatorów sprowadza się do wyrastających jak grzyby po deszczu domów czynszowych. Z czasem Ząbkowska ma być praską starówką.

Ząbkowska nie zawsze była Ząbkowską. Kiedyś nazywała się Brukowana i była zwykłą, wyboistą drogą prowadzącą do wsi Wola Ząbkowska, czyli obecnych Ząbek. W XVIII w. stało przy niej 20 drewnianych domów. W połowie XIX stulecia Ząbkowska zabudowana była już całkowicie drewnianymi domami frontowymi oraz spichlerzami i komórkami. Wielki pożar Pragi w czerwcu 1868 r. zniszczył całkowicie zabudowę ulicy, stając się zarazem punktem zwrotnym w dziejach Ząbkowskiej i początkiem dynamicznego ruchu budowlanego. Magistrat wypłacał właścicielom posesji odszkodowania jedynie pod warunkiem wznoszenia na miejscu budynków drewnianych - budynki murowane. Kamienice pod numerami 7, 9, 11, 13, 14 to grupa najstarszych murowanych domów, jakie przetrwały w tej dzielnicy. Są bezcennymi reliktami XIX-wiecznej zabudowy podmiejskiej, poprzedzającej wkroczenie na Pragę wielkomiejskiej zabudowy czynszowej w pierwszych latach XX w.

Historia Ząbkowskiej związana jest też ściśle z dziejami warszawskiej społeczności żydowskiej. Żydzi mieszkali na terenie Pragi od połowy XVIII w. W 1775 r. na prawym brzegu Wisły istniała gmina żydowska. W kamienicach 7, 11 i 12 znajdowały się domy modlitwy. Dwie sale domu modlitwy z reliktami dekoracji naściennych odkryto w czerwcu 2000 r. w oficynie kamienicy pod nr.11.

Na początku XX w. Ząbkowską zamieszkiwali głównie robotnicy, rzemieślnicy, drobni handlarze. W parterach kamienic działały sklepiki i warsztaty. Po dwóch stronach ulicy znajdowały się dwa bazary, na których można było kupić dosłownie wszystko. W czasie wojny Ząbkowska prawie nie ucierpiała, ale nie remontowane domy popadały w ruinę.

Dopiero w grudniu 2000 r. na pomysł gruntownej rewaloryzacji ul. Ząbkowskiej wpadli Janusz Sujecki z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy i Jarosław Zieliński, prezes stowarzyszenia Miasto - Historia pro Futuro. Dzięki współpracy z władzami dzielnicy powstał projekt, który ma znacznie podnieść atrakcyjność Pragi dla inwestorów i turystów. Pierwsze założenia projektu już zostały wprowadzone. Na Ząbkowskiej wyremontowano kilka starych, zabytkowych kamienic, wymieniono jezdnię, zbudowano nowoczesne domy czynszowe. Powstało kilka nowych sklepów i lokali gastronomicznych.

Szczególnie atrakcyjnie prezentuje się odcinek do ul. Brzeskiej. Kamienica pod nr 7 urzeka pięknem swojej fasady. Przed wojną takich budynków było w Warszawie wiele. Warto zwrócić uwagę szczególnie na starannie zrekonstruowane balkony, z interesującymi elementami ornamentyki; łodygami kwiatów, liśćmi, rozetami. Pod nr 13 ciekawym elementem są natomiast parterowe okiennice w kolorze czekoladowym, w dawnej Warszawie powszechnie używanym do malowania okiennic. W ciągu dnia otwarte okiennice służyły do umieszczania na nich szyldów i reklam zakładów usługowych i sklepów, a w nocy chroniły je przed kradzieżą.

W niszy budynku pod nr 12 stoi figurka Matki Bożej z Lourdes. Przez długie lata nisza była pusta, figurkę umieszczono tam niedawno. Okoliczni mieszkańcy nazywają ją Matką Bożą Ząbkowską. Warto przejść przez bramę kamienicy nr 12. Znajdziemy się wtedy na niewielkim, typowym dla okolicznych budynków, podwóreczku. Można przysiąść na ławce i odpocząć. Jest cicho, nie słychać gwaru ulicy. Nieopodal uwagę zwraca kapliczka - jedna z wielu tego typu na Pradze. Wyryta data wskazuje moment jej zbudowania - 1 VIII 1943 r.

Dochodząc do Brzeskiej widzimy ogromne, nowoczesne budynki czynszowe. Dość dobrze komponują się z otoczeniem, choć trzeba przyznać, że skala kontrastów jest w okolicach Ząbkowskiej ogromna. Tu nowoczesność, kilkanaście metrów dalej popadające w ruinę kamienice na Brzeskiej i zatrważająco smętny Bazar Różyckiego. Na tyłach czynszówek zaprojektowano obszerne dziedzińce, pełne zieleni, idealne do spacerów i zabaw dla dzieci. Wszystko ogrodzone i pilnowane przez ochroniarzy.

Nieco dalej oczom turysty ukazują się już wzniesione z czerwonej cegły budynki fabryki wódek "Koneser". Pamiętają koniec XIX w., kiedy to w tym miejscu zaczął działać zakład rektyfikacji spirytusu. Na zorganizowanym w marcu bieżącego roku festynie można było zwiedzać rozległy kompleks wytwórni alkoholu. Chętnych nie brakowało. Towarzystwo Przyjaciół Warszawy chciałoby w przyszłości otworzyć tu muzeum przemysłu spirytusowego oraz centrum kulturalno-handlowo-hotelowe. Inicjatywy te miałyby uratować "Konesera" przed bankructwem.

W przyszłości na Ząbkowskiej przybysz będzie miał możliwość odwiedzenia restauracji, kawiarni, galerii oraz wielu sklepów. Zaproponowany program modernizacji przewiduje dominację funkcji handlowych i usługowych w skali rewaloryzowanego odcinka od Targowej do Brzeskiej. Sklepy, punkty usługowe, księgarnie, antykwariaty, galerie mają znaleźć swoje miejsce nie tylko w domach frontowych, lecz także w oficynach, i to zarówno w parterach jak i na wyższych kondygnacjach. Stylizowane szyldy i bogactwo reklam powinny wprowadzić zwiedzającego w atmosferę sklepików i warsztatów rzemieślniczych Pragi przełomu XIX i XX w. Ale już dzisiaj niewątpliwie warto wybrać się na spacer po Ząbkowskiej i to bez obaw o własne bezpieczeństwo. Wszędzie widać dużo policji i strażników miejskich, a osobników o podejrzanej proweniencji jakby mniej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szukamy w Maryi miłości

2025-08-26 23:47

ks. Łukasz Romańczuk

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Matki Bożej Częstochowskiej swoje święto ma parafia na wrocławskim Zalesiu. Tego dnia na odpust przybywa pielgrzymka piesza z Wielkiej Wyspy. Eucharystii przewodniczył ks. Roman Maryński z Metropolitalnego Sądu Duchownego.

Tego dnia czytana jest Ewangelia mówiąca o weselu w Kanie Galilejskiej oraz początku działalności Jezusa. - Dziś musimy wrócić myślą do Kany Galilejskiej i do wydarzeń, kiedy to po raz pierwszy na tych ziemiach człowiek usłyszał słowa: “Ja Ciebie chrzczę: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. - To wtedy zaczęła się ta niezwykła historia. Nie po to, aby się tym chlubić, ale żeby pomimo doświadczenia i przeszłości odnajdywać elementy, które są źródłem prawdziwej nadziei. Był to początek, a później powstało tyle miejsc naznaczonych obecnością Matki Bożej. Poprzez różne wydarzenia, wiele z nich nie zostało zapisanych, a te co zostały zapisane są po to abyśmy uwierzyli, jak pisze św. Jan Apostoł - mówił ks. Maryński.
CZYTAJ DALEJ

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: nawet w godzinie ciemności można miłować aż do końca

2025-08-27 10:40

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

„Nawet w najciemniejszej godzinie można pozostać wolnym, aby miłować aż do końca” - powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.

Dzisiaj zastanowimy się nad sceną, która wyznacza początek męki Jezusa: wydarzenie Jego pojmania w ogrodzie Getsemani. Ewangelista Jan, z właściwą sobie głębią, nie przedstawia nam Jezusa przestraszonego, uciekającego czy też ukrywającego się. Wręcz przeciwnie, ukazuje nam człowieka wolnego, który wychodzi naprzód i zabiera głos, otwarcie stawiając czoła godzinie, w której może objawić się światło największej miłości.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję