Reklama

Szkoła Podstawowa Sióstr Urszulanek w Lublinie

Kolędnicy misyjni

Od czterech lat uczniowie Szkoły Podstawowej Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Lublinie aktywnie włączają się w działalność Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci

Niedziela lubelska 4/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obecnie ponad 100 uczniów z klas I-V należy do grona „małych misjonarzy”, tworząc Szkolne Koło Misyjne „Serviam”. Pod opieką sióstr Benedykty i Urszuli poznają kraje misyjne, pracę misjonarzy oraz problemy, z jakimi borykają się ich rówieśnicy na różnych kontynentach. Przez modlitwę i konkretne zaangażowanie uczniowie mają swój udział w głoszeniu Dobrej Nowiny na całym świecie. - W naszej szkole bije sto serc, które modlitwą i ofiarą chcą towarzyszyć najbardziej potrzebującym - mówi s. Benedykta. - Troszczymy się o to, aby raz rozpalony ogień miłości do misji obejmował coraz większą liczbę dzieci i dorosłych - dodaje. Formacja misyjna uczniów dokonuje się poprzez modlitwę za rówieśników w krajach misyjnych i za misjonarzy, którzy z dala od rodzinnych domów głoszą Dobrą Nowinę, a także przez systematyczną pracę w kołach misyjnych. Realizacja programu podczas cotygodniowych zajęć wzbogacana jest m.in. spotkaniami z misjonarzami, akademiami i projekcjami filmów o tematyce misyjnej, lekturą czasopisma „Świat Misyjny” czy organizacją loterii i kiermaszów. W programie misyjnych spotkań szczególne miejsce zajmuje kolędowanie.
Zwyczaj kolędowania misyjnego narodził się w krajach niemieckojęzycznych, gdzie kolęduje się z okazji uroczystości Trzech Króli. W Polsce po raz pierwszy kolędnicy misyjni wyruszyli w 1993 r. z inicjatywy centrali krajowej Papieskich Dzieł Misyjnych. - Kolędnicy misyjni to dzieci z Papieskiego Dzieła Misyjnego, które pomagają swoim rówieśnikom w krajach misyjnych. Dzieląc się radością z narodzenia Bożej Dzieciny, mali misjonarze śpiewają kolędy, odgrywają krótkie scenki o tematyce bożonarodzeniowej, a także zbierają datki, które później przekazywane są na realizację konkretnych programów pomocowych - wyjaśnia s. Benedykta. - Do udziału w misyjnej kolędzie zapraszają wszystkich, którzy chcą otworzyć swoje serca na Boga przychodzącego pod postacią Dzieciątka, ale także bliźniego - dodaje zakonnica. Ofiary z misyjnego kolędowania w tym roku są przeznaczone na projekty służące dzieciom z Republiki Sudanu Południowego.
Przygotowania do misyjnej kolędy trwają zazwyczaj długo: od przydzielenia konkretnych ról, poprzez nauczenie się wielu zwrotek kolęd i wierszy, a także przygotowanie kolorowych strojów. W tym roku uczniowie z ul. Narutowicza przebrani byli w stroje charakterystyczne dla pięciu kontynentów. Najmłodsi wcielili się w postaci aniołków i pasterzy, drugoklasiści reprezentowali Azję, a ich rok starsi koledzy - Afrykę. Najstarsi uczniowie przebrani byli za Indian i mieszkańców Australii i Oceanii. Wśród kolędników nie zabrakło Świętej Rodziny i mędrców ze złotem, kadzidłem i mirrą. Wszystkich prowadziła gwiazda. Kolorowa i rozśpiewana gromada budziła podziw wśród mieszkańców Lublina. Przemierzając ulice śródmieścia, dzieci śpiewały kolędy, składały życzenia napotkanym osobom, a także przypominały o swoich rówieśnikach, którzy w dalekich krajach czekają na pomoc.
10 stycznia kolędnicy misyjni dotarli do rezydencji Metropolity Lubelskiego. Biblioteka abp. Stanisława Budzika zapełniła się setką roześmianych dzieci, nie tylko grających i śpiewających kolędy, ale także dzielących się z Pasterzem innymi talentami. Podczas spotkania szybko okazało się, że ks. Arcybiskup jest wielkim przyjacielem misji. Śpiewając z dziećmi „Cichą noc” w afrykańskim języku suahili zyskał ich uznanie, a przede wszystkim zaskarbił małe, ale gorące serduszka. - W uroczystość Objawienia Pańskiego szczególnie myślimy o dzieciach z krajów misyjnych. Wypróbowaną formą pomocy dla nich jest akcja kolędników misyjnych. Cieszę się, że jesteście tymi, którzy głoszą radość z narodzenia Chrystusa i równocześnie pomagają innym - mówił abp Stanisław Budzik.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

2025-04-07 13:15

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Pro-liferka, dziennikarka, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, doradca życia rodzinnego, współautorka serii podręczników do wychowania do życia w rodzinie Magdalena Guziak-Nowak opisuje wstrząsającą relację ze szpitala w Oleśnicy.

ZABILI DZIECKO W 9 MIES. CIĄŻY. Gotowe do samodzielnego życia, prawie noworodka. Tak, w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Izrael/ Jad Waszem: powstanie w getcie warszawskim stało się przykładem, inspiracją i symbolem

2025-04-19 07:50

[ TEMATY ]

Getto Warszawskie

commons.wikimedia.org

Żydzi wyciągnięci z bunkra

Żydzi wyciągnięci z bunkra

Powstańcy getta warszawskiego nie mieli złudzeń, widzieli, co ich czeka, ale jednak zdecydowali się na walkę, która stała się przykładem, inspiracją i symbolem - napisał jerozolimski Instytut Jad Waszem. W sobotę obchodzona jest 82. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim.

"Kiedy Niemcy wkroczyli do getta, zostali zaatakowani przez bojowników. Powstańcy, mimo minimalnych zapasów, przez blisko miesiąc stawiali opór jednej z najpotężniejszych wówczas armii świata, która miała przytłaczającą przewagę liczebną i sprzętową" - przypomniała w mediach społecznościowych izraelska instytucja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję