Reklama

Protesty przed Szpitalem Bielańskim

Za murami Szpitala Bielańskiego kolejne chore dziecko może być właśnie zabijane - alarmują protestujący przed Szpitalem Bielańskim im. ks. Jerzego Popiełuszki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Informację o tym, że w szpitalu dokonywane są aborcje na chorych dzieciach, potwierdził na łamach prasy prof. Romuald Dębski, ordynator oddziału ginekologicznego Szpitala Bielańskiego. Jego wypowiedzieć wywołała oburzenie środowisk związanych z obroną życia. Rozpoczęła się fala protestów.
Również przechodnie i pacjenci są zszokowani, że dzieci są uśmiercane tylko dlatego, iż podejrzewa się je o chorobę na zespół Downa lub inne choroby. - Jestem wstrząśnięta. Nie wiedziałam, że takie rzeczy są w ogóle możliwe. Byłam przekonana, że dzieci z zespołem Downa się leczy, a nie zabija - mówi Barbara Starowolska, która przyjechała na badania lekarskie do Szpitala Bielańskiego z Sochaczewa i przypadkiem zobaczyła protestujące osoby.
Niestety, prawda o polskiej ustawie antyaborcyjnej nie jest tak „różowa”, jak szeroko omawia się ją w mediach elektronicznych. - To zgniły kompromis, który pozwala na dzieciobójstwo - podkreśla Mariusz Dzierżawski, członek Rady Fundacji Pro - Prawo do Życia i pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „stopaborcji”. - Nasza akcja przed szpitalem ma więc głównie wymiar informacyjny, bo ludzie są manipulowani i nie wiedzą, co się w Polsce dzieje.

Aborcje w szpitalu ks. Popiełuszki

„W Szpitalu Bielańskim zabijają dzieci z zespołem Downa” - taki napis widnieje na transparencie protestujących. Jest na nim zdjęcie zmasakrowanego dziecka, które zostało zabite podczas aborcji. Tak samo mogą wyglądać dzieci zabite na Bielanach. - Ordynator oddziału ginekologicznego Szpitala Bielańskiego chwalił się, że w jego placówce dokonywane są aborcje chorych dzieci z całej Polski. Dlatego przychodzimy zaprotestować przeciwko takiej praktyce - mówi Aleksandra Michalczyk, prawnik z Fundacji Pro - Prawo do Życia.
Według fundacji, w Szpitalu Bielańskim dokonano aborcji, której przeprowadzenia odmówiono w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. - Lekarze z Wielkopolski zachowali się tak, jak na lekarzy przystało. Nie są oni bowiem od tego, by ludzi zabijać, ale by ich leczyć - podkreśla Dzierżawski.
Paradoksem jest, że aborcji dokonuje się w szpitalu, którego patronem jest bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który był inicjatorem obrony poczętego życia oraz duszpasterzem służby zdrowia. - Bardzo przeżyłam informację o dokonywanych aborcjach właśnie w tym szpitalu. Spodziewamy się obecnie z mężem trzeciego dziecka. Codziennie modlimy się właśnie za wstawiennictwem bł. Jerzego Popiełuszki o zdrowie dla naszego poczętego dziecka - mówi Katarzyna Zawistowska, która wraz z mężem i młodszym synkiem przyjechała na Bielany aż z Wawra.
Zdaniem zgromadzonych przed szpitalem osób, trzeba protestować przeciwko aborcjom eugenicznym, które dokonywane są w majestacie polskiego prawa, ale z pogwałceniem sumienia. Przecież w murach tego szpitala w każdej chwili kolejne dziecko może stracić życie. - Może właśnie teraz wykonywane są badania prenatalne na 22-tygodniowym dziecku, które za kilka dni otrzyma diagnozę, czyli wyrok śmierci. Później 6-miesięcznemu dziecku zupełnie legalnie wyrwą rączki i nóżki. Na końcu wyjmą resztę jego ciałka, być może ciągle żywego - czytamy w opisie na stronie internetowej Fundacji. - Nie mogę tego pojąć, jak można pozbawić życia dziecko tylko dlatego, że jest chore. Przecież następnym krokiem może być zabijanie osób niepełnosprawnych, które już się urodziły. Jaka jest bowiem różnica pomiędzy niepełnosprawnym człowiekiem w 22. tygodniu życia a w 122. tygodniu? - pyta retorycznie Marcin Zawistowski.

Świadczenia najwyższej jakości

Na stronie internetowej szpitala nie ma ani słowa o przeprowadzanych w nim aborcjach. Za to wita nas pustosłowne sformułowanie, że „misją Szpitala Bielańskiego jest udzielanie świadczeń zdrowotnych na możliwie najwyższym poziomie jakości”. Pomimo kilku prób, redakcji „Niedzieli” nie udało się uzyskać komentarza przedstawicieli szpitala w sprawie aborcji. Jednak nikt nie zaprzeczył, iż są one dokonywane na Bielanach. Nie udało nam się też uzyskać do czasu zamknięcia tego numeru wypowiedzi z Ministerstwa Zdrowia.
Osoby opowiadające się za aborcją są w mediach przedstawiane jako światłe. Natomiast ludzie protestujący są często pokazywani jako osoby o maniakalnym usposobieniu, nawiedzone, a nawet niebezpieczne. - Przecież my walczymy tylko o to, by chore dzieci były leczone, a nie zabijane. Bronienie najsłabszych i bezbronnych jest najbardziej normalnym i ludzkim odruchem - mówi Dzierżawski. Dla protestujących nienormalne jest to, że w szpitalach wybudowanych z podatków, czyli za nasze pieniądze, lekarze wykształceni za nasze pieniądze, mordują chore dzieci... i to również finansowane jest z naszych pieniędzy.
W gronie kilkudziesięciu protestujących osób jest również ks. Tomasz Delurski z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata na Ochocie. - Ja tylko stoję po stronie prawdy i niezaprzeczalnych faktów - mówi ks. Delurski. - W miejscu, gdzie broni się niewinnego życia, nigdy nie powinno zabraknąć księdza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Hiobowe wieści dla katechetów

2024-05-14 08:36

[ TEMATY ]

szkoła

katecheza

oświata

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Nie mogli być wychowawcami, ale będą musieli uczyć w klasach mających nawet po 30 uczniów z różnych roczników. MEN przygotowuje nowe "elastyczne" zasady organizowania lekcji religii w szkołach i placówkach oświatowych. Konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu rozporządzenia potrwają do 29 maja a nowelizacja ma wejść w życie już od 1 września br. To krok do likwidacji religii.

Jak zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach łączone lekcje religii lub etyki będzie można organizować również w tych klasach, w których dotychczas były one prowadzone osobno.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

2024-05-14 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co mam zrobić, jeśli popsułem w życiu coś bardzo ważnego? Czy w świętości jest miejsce na niesamodzielność? I co właściwie Matka Boża ma wspólnego z moim zasypianiem? Zapraszamy na piętnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że z Maryją warto kończyć absolutnie wszystko.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję