Reklama

Kierunek Jasna Góra

Niedziela toruńska 30/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pielgrzymowanie wchodzi w krew… Dla naszej rodziny to zupełnie naturalne i już bezdyskusyjne, że część urlopu planujemy w czasie pieszej pielgrzymki. Oboje z mężem pielgrzymujemy od lat; mąż zaczynał w latach 80. XX wieku zachęcony przez starszego brata Krzysztofa, ja w 1990 r. poszłam pod opieką mojej nauczycielki Teresy Kalmus (dla niej był to raz ostatni, dla mnie pierwszy). Z pierwszej pielgrzymki zapamiętałam tylko zmęczenie, ból i trud - jednak następnego roku poczyniłam wiele starań, by podjąć ten sam trud. I tak idę…
Był tylko jeden rok, kiedy brakło mi zapału i zostałam w domu. Ta zła decyzja odbijała mi się jak czkawka przez cały następny rok. Z pielgrzymowania zrezygnować musiałam też, by zostać w domu z 4-miesięczną córeczką, ale oczywiste było, że w drogę pójdzie mąż. Ja z córką odwiedziłam pielgrzymów na pierwszym noclegu. W minionym roku przeszliśmy z córką pierwszy dzień, a później pielgrzymowaliśmy po kilka dni na zmianę, by na Jasnej Górze znowu stanąć razem. W tym roku planujemy wspólny szlak z córeczką. Dla naszej rodziny i dla nas samych pomysł jest szalony, ale spróbujemy.
Wiele razy przychodziła myśl, że czas coś zmienić: formę spędzania wakacji, może pojechać na inne rekolekcje albo chociaż zmienić grupę pielgrzymkową. Jednak pozostaliśmy wierni grupie białej toruńskiej.
Co takiego jest w pielgrzymowaniu, że nie można z niego łatwo zrezygnować? Nasze codzienne życie pełne jest doczesnych trosk, planów na przyszłość, troski o nasze rodziny. Nawet nasze modlitwy skupione są przeważnie wokół codzienności. Rytm pielgrzymiego dnia jest przewidywalny, uporządkowany, pełen spokoju i skupienia. Prostota życia pielgrzyma, prostota modlitwy i to uwolnienie od bodźców, które codziennie wdzierają się w nasze życie, daje nam wolność i radość w najprostszych rzeczach. Najpiękniejsza jest spocona, ale uśmiechnięta twarz człowieka, który nie ma już sił na kolejne kroki, a mimo to idzie, bo widzi sens tego wysiłku. Można powiedzieć, że każdy krok, zwłaszcza ten okupiony trudem, zbliża nas do własnego wnętrza. Siedząc na trawie, jedząc konserwę i śpiąc w stodole, doświadczamy tego, co proste i dobre, dowiadujemy się, co naprawdę jest nam potrzebne. Ta rezygnacja z codzienności bardzo oczyszcza wnętrze i dlatego jest tak potrzebna.
Pielgrzymować w tak „skrajnych” warunkach to nie jest normalne, a ciągle zachwyca młodych. Młodzież sprzed 20 lat, a w niej my, była innym pokoleniem, inne miała życiowe plany, inne oczekiwania od życia. Młodzież XXI wieku żyje szybko, intensywnie, w miarę możliwości wygodnie i mało ma czasu na refleksję. A droga na Jasną Górę to niezwykła przygoda, podczas której można spotkać drugiego człowieka i spojrzeć na niego głębiej. To dlatego przyjaźnie pielgrzymkowe, a nawet pielgrzymkowe miłości są trwałe. Wspólny trud ośmiela nas do proponowania, udzielania i przyjmowania braterskiej pomocy. Po dawnemu mówimy do siebie „bracie” i „siostro”, a przez to życzliwość jest oczywista i codzienna. Łatwiej jest pokonać ból, znieść upał, otworzyć się przed współbraćmi pielgrzymami i poczuć więź, której nie opiszą żadne słowa.
Na mojej drugiej albo trzeciej pielgrzymce, kiedy miałam 15 czy 16 lat, napisałam na kartce prośbę czytaną później w czasie nowenny do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Nie byłam oryginalna. Poprosiłam o dobrego męża i to, bym poznała go na pielgrzymce. Kiedy usłyszałam tę anonimową prośbę odczytaną głośno, bardzo się zawstydziłam, że zawracam Maryi głowę w sprawie takiej odległej w czasie. Potem kilkakrotnie wracałam do tej intencji, ale już w cichej, prywatnej modlitwie. I kiedy już przyjęłam, że Pan Bóg ma inny plan, jakieś 14 lat od pamiętnej nowenny, poznałam mojego męża. Oczywiście, na pielgrzymce w tej samej grupie. Pan Bóg wysłuchał mnie bardzo dosłownie. Nasze małżeńskie i rodzinne życie też jest zmaganiem z codziennością, ale towarzyszy nam przekonanie, że Pan Bóg i Matka Boża połączyli nasze szlaki pielgrzymie. Bardzo chcemy, by nasza córka zasmakowała w pielgrzymim trudzie i żeby w drodze do Matki pogłębiała swoją relację z Ojcem. Pragniemy, by we wspólnocie modlitwy budowała swój dorosły świat wartości, by w drodze podejmowała ważne decyzje. Marzymy, by kiedyś, gdy nam nie starczy już sił, przysyłała nam pełne radości SMS-y ze szlaku i z samej Jasnej Góry.
Refleksje, którymi się podzieliłam są niepoukładane, bo myśli w mojej głowie się tłoczą, a jestem świadoma, że doświadczenia pielgrzyma nie można zapisać na papierze. Wszystkich, którzy jeszcze nie posmakowali drogi, zapraszam na szlak. Skądkolwiek wyjdziecie - cel mamy wspólny. To jedne z najpiękniejszych chwil w roku - uklęknąć przed obrazem Czarnej Madonny i spojrzeć w Jej oczy. Obiecuję, że doświadczycie Jej spojrzenia i poczujecie, że czekała na was. Poczujecie, że potrzebujecie tego miłującego spojrzenia. Miłujące spojrzenie Matki - bezcenne!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oto nadchodzi dzień

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Listopad zachęca nas wszystkich do refleksji nad przemijalnością i tajemnicą ludzkiej egzystencji i śmierci. Bez względu na naszą wrażliwość, wszystko w wymiarze duchowym i świeckim przypominało nam o uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym. Nic, co jest na tym świecie, nie będzie trwało wiecznie. Nie jesteśmy w stanie stworzyć czy uczynić czegokolwiek, co by nie uległo zniszczeniu. Choćby było trwałe jak kamień, i tak ulegnie unicestwieniu. Nie przetrwa. Myśli te nieraz mogą napawać nas lękiem. Każdy chciałby być gotowy na dzień, w którym nastąpi przysłowiowy koniec. Ów lęk przez wielu jest wykorzystywany do szerzenia zamętu, wzbudzania trwogi i innych negatywnych uczuć.

Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
CZYTAJ DALEJ

Nowe władze w zgromadzeniu

2025-11-16 13:13

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Trwa XVI Kapituła Generalna Córek św. Franciszka Serafickiego.

W sandomierskim domu generalnym Zgromadzenia Córek św. Franciszka Serafickiego od 12 listopada trwają obrady XVI Zwyczajnej Kapituły Generalnej. Jednym z kluczowych momentów Kapituły były wybory przełożonej generalnej oraz zarządu Zgromadzenia na najbliższe sześć lat. Siostry ponownie powierzyły urząd przełożonej generalnej M. Katarzynie Victorii Kwiatkowskiej. Wikarią generalną została s. Marzena Maria Wągrodzka, a funkcję radnych generalnych przyjęły: s. Urszula Maria Kuźnia, s. Elżbieta Faustyna Goś oraz s. Wiesława Maria Błażejewska.
CZYTAJ DALEJ

Zaproszenie na spotkanie

2025-11-16 18:09

Organizatorzy

Zaproszenie

Zaproszenie

Pewnego dnia wyruszyłam w drogę, by odkryć bliskowschodnie korzenie swojej wiary. Poznając kolejne słowa języków orientalnych, moja droga zaprowadziła mnie aż do Betlejem w Ziemi Świętej.

Tam, w Wigilię Bożego Narodzenia 2015 roku poznałam swojego obecnego męża Yousefa, a Betlejem… stało się moim domem. Wkrótce świat chrześcijaństwa Wschodu pochłonął mnie bez reszty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję